Elra uniósł na nią wzrok znad księgi rachunkowej.
- To chyba dobrze? - zapytał, zamykając ją.
18. Magia nie istnieje!
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- To zależy, czy wyssa nam dusze i zawładnie moim umysłem, czy nie - uznała przytomnie Dana, pakując mu się na kolana. - Nie wiem, czy powinieneś przy tym być, ona chyba cię nie znosi. Jak sądzisz?
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra mruknął, obejmując ją ramionami. Przytulił ją do siebie.
- Nie wiem - stwierdził. - Uważam że najważniejsze jest, z czym ty będziesz się czuła bardziej komfortowo. Mogę być obok i po prostu siedzieć cicho lub mogę sobie gdzieś pójść - zapewnił ją.
- Nie wiem - stwierdził. - Uważam że najważniejsze jest, z czym ty będziesz się czuła bardziej komfortowo. Mogę być obok i po prostu siedzieć cicho lub mogę sobie gdzieś pójść - zapewnił ją.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- No to bądź - mruknęła Dana. - Nawet możesz się odzywać - zażartowała i cmoknęła go w nos. - Od czasu do czasu.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra uśmiechnął się z rozbawieniem.
- Jeśli któraś z was się do mnie zwróci - potaknął, delikatnie przeczesując palcami jej włosy.
- Jeśli któraś z was się do mnie zwróci - potaknął, delikatnie przeczesując palcami jej włosy.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
W związku z tym dwa dni później Dana kazała przygotować obiad dla trzech osób i wkrótce witała już z Elrą Maulę, która przybyła do pałacu w kolejnej modnej sukni, tym razem biało złotej. Co zasadniczo wyglądało prawie jakby z nich kpiła. Całkiem prawdopodobne. Skłoniła się uprzejmie.
- Wasza wysokość. Miło cię wreszcie poznać - powiedziała do Dany łagodnie. - Wasza wysokość. Znów się widzimy - zwróciła się do Elry tonem, który zawracał w miejscu lodowce.
Dana zaczęła praktycznie z miejsca się jąkać i popiskiwać jak małe puchate zwierzątko:
- Tak... ja... przepraszam, że tak długo to trwało... do tej pory nie było okazji... możliwości... obowiązki...
- Nie gniewam się - zapewniła Maula, poufnie ujmując ją pod ramię i prowadząc do jej własnej sali jadalnej.
- Wasza wysokość. Miło cię wreszcie poznać - powiedziała do Dany łagodnie. - Wasza wysokość. Znów się widzimy - zwróciła się do Elry tonem, który zawracał w miejscu lodowce.
Dana zaczęła praktycznie z miejsca się jąkać i popiskiwać jak małe puchate zwierzątko:
- Tak... ja... przepraszam, że tak długo to trwało... do tej pory nie było okazji... możliwości... obowiązki...
- Nie gniewam się - zapewniła Maula, poufnie ujmując ją pod ramię i prowadząc do jej własnej sali jadalnej.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Każde spotkanie z tobą, pani, to czysta przyjemność - odrzekł Elra uprzejmie na jej powitanie i podążył za nimi do jadalni. Po drodze z trudem powstrzymywał się od posyłania małżonce zmartwionych spojrzeń. Kompletnie się rozkleiła.
Na miejscu odsunął krzesła im obu i dosunął je do stołu, a potem kiwnął na służących by zaczęli podawać i dopiero sam usiadł.
Na miejscu odsunął krzesła im obu i dosunął je do stołu, a potem kiwnął na służących by zaczęli podawać i dopiero sam usiadł.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Został zignorowany. Nawet przez Danę, która była zbyt zmieszana, żeby w ogóle podziękować.
Bashar uniósł lekko brwi, że się na niego kiwa, ale ruszył pogonić służbę.
- Naprawdę nie jestem zła! - zapewniła Maula, ledwie usiedli. - Sytuacja jest trudna dla wszystkich. Cieszę się, że w końcu się przełamałaś - dodała. - Czy on tu musi być? - spytała, wskazując na Elrę.
- Nie - pisnęła Dana jak pod wpływem magicznego zaklęcia.
Bashar uniósł lekko brwi, że się na niego kiwa, ale ruszył pogonić służbę.
- Naprawdę nie jestem zła! - zapewniła Maula, ledwie usiedli. - Sytuacja jest trudna dla wszystkich. Cieszę się, że w końcu się przełamałaś - dodała. - Czy on tu musi być? - spytała, wskazując na Elrę.
- Nie - pisnęła Dana jak pod wpływem magicznego zaklęcia.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra leciutko uniósł brwi. Po Mauli nie spodziewał się niczego innego, ale zachowaniem Dany poczuł się zraniony. Nie miał jednak nic do gadania.
Wstał, zasunął za sobą krzesło, ukłonił się uprzejmie małżonce i skierował do wyjścia z jadalni.
Wstał, zasunął za sobą krzesło, ukłonił się uprzejmie małżonce i skierował do wyjścia z jadalni.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Och, jest bardzo grzecznym, dobrze wychowanym chłopcem - stwierdziła Maula z wyraźnym zadowoleniem w głosie, oglądając się za nim w stopniu wręcz teatralnym. - Nie tego się spodziewałam.
- Jest bardzo dobrą osobą, nie wiem, czego się spodziewałaś - wymamrotała absolutnie speszona Dana i to było ostatnie, co usłyszał Elra, zanim zamknęły się za nim drzwi.
Bashar, stojący na korytarzu, na jego widok gwałtownie przestał grzebać sobie w budzie i wyprostował się.
- Wasza wysokość, jednak posiłek dla dwóch osób? - zdumiał się.
- Jest bardzo dobrą osobą, nie wiem, czego się spodziewałaś - wymamrotała absolutnie speszona Dana i to było ostatnie, co usłyszał Elra, zanim zamknęły się za nim drzwi.
Bashar, stojący na korytarzu, na jego widok gwałtownie przestał grzebać sobie w budzie i wyprostował się.
- Wasza wysokość, jednak posiłek dla dwóch osób? - zdumiał się.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości