19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Tu piszemy nasze ST.
Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » sob mar 13, 2021 12:03 am

Dzień 4

- Nie jestem przekonany, czy to przywiązanie rzeczywiście jest czymś tak bardzo złym - mruknął Syrus. - Przywiązanie do człowieczeństwa... czy może raczej przywiązanie do najbliższych pozwala nadać kierunek tej mocy którą z takim wysiłkiem i zaangażowaniem zdobywasz. Bez niego, czy nie skończyłbyś prędzej czy później jak Pradawni Północy? Odizolowany, bez realnego powodu do korzystania z mocy i, co za tym idzie, rozwijania jej. Nawet ci z Nowego Kontynentu, czy taki Paskud, byli bardziej rozwinięci niż ci z Północy albo z Zachodu, bo dążyli do czegoś poza samą mocą.

Upił kolejny łyk krwi i przez chwilę patrzył na cichą powierzchnię rzeki.

- Szczerze mówiąc przez ostatnie cztery lata cienko przędliśmy - stwierdził. - Królestwo jest od ciebie absolutnie uzależnione, teraz nawet bardziej niż dawniej. Spójrz na nich. Jesteś osią ich magicznej legislacji. Jesteś podstawową linią obrony Freyi i jej męża. Oni już nawet murów nie mają, a straże ograniczyli do jednego biednego Ravkena, który pewnie wolałby być gdzie indziej, w miejsce dawnych zastępów kuszników. Dajesz ich obywatelom dachy nad głowami, leczysz... w zasadzie to jesteś odpowiedzią na większość ich problemów i potrzeb. - Upił znów, zakręcił piersiówkę i schował ją z powrotem do kieszeni. - Nie zrozum mnie źle, nie próbuję cię absolutnie do niczego przekonać. Zrobisz co zechcesz, jednak wyzbądźmy się złudzeń. Czy rodzina potrafi przetrwać bez ciebie? Prawdopodobnie tak, jesteśmy w tym dosyć dobrzy. Czy Królestwo potrafiłoby wraz z nimi? To już trudniej powiedzieć.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Cerro » sob mar 13, 2021 12:57 pm

Dzień 4

Neatan spojrzał na niego z ukosa.

- Nigdy - powiedział powoli - nawet przez jedną sekundę, nie chodziło o coś innego niż czystą potęgę. Nie zrobiłem nic dla nikogo, poza sobą. - Skrzywił się nieznacznie i znowu zapatrzył w wodę. - Ale może masz rację - dodał. - Jeszcze nie zdecydowałem, co zrobię. Jeżeli wyślę swoją instancję, pewnie wszystko zabierze więcej czasu, bo moja moc nie sięga w niektóre rejony wymiarów, więc tamten ja będę zostawioną samą sobie duszą. Ale fizyczny ja będę mógł tutaj zostać i wszystko się nie zawali.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » sob mar 13, 2021 3:07 pm

Dzień 4

- Jak uważasz. Sam mówiłeś, że czas nie ma dla ciebie znaczenia - mruknął Syrus.

Przez chwilę panowało milczenie.

- Jak radzi sobie Isaku?

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Los » sob mar 13, 2021 3:31 pm

Dzień 4

- Z czym, z życiem czy z sobą samym? - spytał Neatan kpiąco. - Znośnie, z jednym i drugim. Znasz go równie dobrze jak ja. Jest typowym, krwiożerczym Freyem, który gdy tylko zwietrzy wojnę chwyta za miecz i idzie nurzać się w bezsensownym okrucieństwie. W przeciwieństwie do typowych Freyów, potem ma wyrzuty sumienia, bo kiedyś sobie ubzdurał, że zostanie szlachetnym królem i nieskalanym rycerzem, a wyszło jak wyszło. Słuchając go, odniósłbyś wrażenie, że żałuje że nie rozerwał go po tej wojnie z Augustusem wściekły tłum. Ale wydaje się, jeśli chodzi o jego teraźniejszość i przyszłość, że w końcu odnalazł spokój. Jest trochę młody, żeby zrzucić miecz i zająć się pieleniem grządek, niemniej najwyraźniej daje mu to szczęście.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » sob mar 13, 2021 4:06 pm

Dzień 4

- Skoro czuje się szczęśliwy, to dobrze - stwierdził Syrus. - Oby tak pozostało.

Horyzont, dotąd jednolicie pokryty falującymi, zielonymi wzgórzami, zaczęły łamać pierwsze zalesienia. Gdzieś z oddali dobiegł ich donośny ryk. Syrus z zainteresowaniem nadstawił ucha.

- Dobrze jest znów płynąć - stwierdził, kiedy odgłos umilkł. - Zdążyłem się stęsknić.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Los » sob mar 13, 2021 4:18 pm

Dzień 4

- Nie wiem - powiedział Neatan. - Wydaje się to przeraźliwie nudne. Nie mam genu miłości do wody - przyznał.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » sob mar 13, 2021 4:28 pm

Dzień 4

- Rozumiem - zapewnił Syrus. - Szczerze mówiąc, dla mnie sama nudność to zaleta. Ale w takim razie pewnie cię ucieszy że tak za dwa dni zatrzymamy się uzupełnić zapasy wody i przy okazji zrobimy sobie małą imprezę integracyjną.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Los » sob mar 13, 2021 4:35 pm

Dzień 4

Neatan spojrzał na niego z niedowierzaniem.

- Stary i głupi - skomentował i rozwiał się w ciemny dym, zostawiając go samego.

Dzień 5

Następnego dnia wpłynęli już zupełnie w objęcia lasu, więcej - pierwotnej, dzikiej puszczy. Wśród dominującej zieleni błyskały niecodzienne kolory, albo bardzo piękne, albo bardzo toksyczne. Las zdawał się piętrowy jak najbardziej wyszukana, architektoniczna konstrukcja, od grubej warstwy runa, krzewów, pnączy, kolczastych chwastów i paproci wznosił się w górę przez obrośnięte grzybami i porostami pnie, aż ku skłębionym koronom, które zamknęły ich statek w niemal zupełnym mroku, z rzadka przepuszczając snopy słonecznego światła.

Ryu i jej towarzysze na maszcie mieli teraz pełne ręce roboty, bo liny co chwilę zahaczały o gałęzie i trzeba było obcinać je zanim zagroziło to masztowi, zwłaszcza że niektóre konary były grubsze od niego.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » pn mar 15, 2021 5:20 pm

Dzień 5

Wpłynięcie do lasu spotkało się też z głębokim smutkiem i rozczarowaniem smoków, które, przez gęste, zbite korony, nie mogły już swobodnie wzbijać się do lotu jak w dniach poprzednich. A do wody, po wczorajszym odkryciu bytujących w niej pijawek, żaden z nich się nie kwapił.

W związku z tym obie bestie leżały na pokładzie z minami zbitych psów, tworząc dodatkową przeszkodę ciągle spieszącym się gdzieś marynarzom.

Ale przynajmniej Ryu mogła się poczuć nieco lepiej niż przedtem. Pomijając nagły przypływ obowiązków - Syrus zresztą rozsądnie odesłał na maszty jeszcze kilkoro dodatkowych ludzi do pomocy - atmosfera między nią a resztą załogi zaczynała jakby się ocieplać. Jej towarzysze na masztach powoli rezygnowali z niezręcznej, rzadko przerywanej ciszy i zaczynali znów gawędzić między sobą. Nikt też już nie łypał niechętnie w jej stronę.

Poza ciągle czepiającymi się linami, dzień upływał ogólnie spokojnie. Przynajmniej dopóki z koron drzew nie rozległ się nieludzki, przeraźliwy wrzask.

- Uważaj - sapnął Derek i szarpnął Ryu za ramię.

I w samą porę, bo obły, śmierdzący pocisk miotnięty gdzieś z leśnych koron przeleciał tuż obok nich, uderzył w żagiel, sturlał się i plasnął na pokład.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Cerro » pn mar 15, 2021 8:13 pm

Dzień 5

Ryu sapnęła, wspierając się lekko o Dereka, żeby się nie przewrócić. Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością.

- Pójdę się rozejrzeć - rzuciła zaraz i wspięła się wyżej po linach. Rozhuśtała się lekko na ostatniej, która mogła zapewnić jej jakiekolwiek podparcie i zgrabnym susem zanurzyła się między listowie, lądując miękko na konarze, w każdej chwili gotowa do natychmiastowego uniku.

Jeżeli miała szczęście, to zaatakowały ich tylko jakieś ekwiwalenty małp, rzucające własnym łajnem. Jeżeli pecha, to zamierzała wziąć nogi za pas czym raźniej.


Wróć do „Opowieści”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości