Dzień 5
- Nie sądzę, żeby podzielała twój zapał do nauk magicznych - mruknął Syrus.
Spojrzał na Ryu, przekrzywiając lekko głowę.
- Chcesz o tym porozmawiać, Ryu-san? - zapytał ją łagodnie.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
Ryu przeciągnęła się. Przyjemnie było trochę rozruszać mięśnie po wielodniowym wiszeniu na linach i żmudnym uwalnianiu żagli z gałęzi. Nawet pomimo bębniącego wokół deszczu.
- Tak naprawdę to nie - przyznała. - Ale też nie ma w tym żadnej tajemnicy. Chcę jeszcze mieć córkę. Starzeję się.
Neatan zajęczał z niezadowoleniem i zostawił Syrusa w spokoju.
Ryu przeciągnęła się. Przyjemnie było trochę rozruszać mięśnie po wielodniowym wiszeniu na linach i żmudnym uwalnianiu żagli z gałęzi. Nawet pomimo bębniącego wokół deszczu.
- Tak naprawdę to nie - przyznała. - Ale też nie ma w tym żadnej tajemnicy. Chcę jeszcze mieć córkę. Starzeję się.
Neatan zajęczał z niezadowoleniem i zostawił Syrusa w spokoju.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
- Ach - mruknął Syrus ze zrozumieniem. - Cóż... - dodał powoli. - Lena powinna potrafić ci pomóc. Znaczy, jeśli nie zależy ci na naturalności procesu. Natomiast jeśli ci zależy, Derek jest dobrym celem - przyznał.
- Ach - mruknął Syrus ze zrozumieniem. - Cóż... - dodał powoli. - Lena powinna potrafić ci pomóc. Znaczy, jeśli nie zależy ci na naturalności procesu. Natomiast jeśli ci zależy, Derek jest dobrym celem - przyznał.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
Ryu mruknęła z rozbawieniem.
- Jestem tradycjonalistką - przyznała. - Ale to pierwsze też jest warte rozważenia. - Przechyliła głowę, żeby na niego spojrzeć. - Dziękuję.
Ryu mruknęła z rozbawieniem.
- Jestem tradycjonalistką - przyznała. - Ale to pierwsze też jest warte rozważenia. - Przechyliła głowę, żeby na niego spojrzeć. - Dziękuję.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
Uśmiechnął się do niej ciepło.
- Nie ma za co. Cieszę się, że mogłem pomóc.
Uśmiechnął się do niej ciepło.
- Nie ma za co. Cieszę się, że mogłem pomóc.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
Ryu nie odzywała się już. Deszcz ustał po jakimś czasie, a kiedy Syrus dał znać, że już na to pora, wrócili na statek. Zapadał zmrok, poza tym po ulewie baldachim liści ponownie się zatrzasnął i pokład skąpany był w ciemności. Przez jakiś czas rozjaśniały go tylko tatuaże, stojącego na rufie Neatana, ale potem pozapalano gdzieniegdzie lampy. Ryu, zamiast iść się położyć, przysiadła przy jednej z nich, by naszkicować wszystkie napotkane tego dnia stworzenia.
Ryu nie odzywała się już. Deszcz ustał po jakimś czasie, a kiedy Syrus dał znać, że już na to pora, wrócili na statek. Zapadał zmrok, poza tym po ulewie baldachim liści ponownie się zatrzasnął i pokład skąpany był w ciemności. Przez jakiś czas rozjaśniały go tylko tatuaże, stojącego na rufie Neatana, ale potem pozapalano gdzieniegdzie lampy. Ryu, zamiast iść się położyć, przysiadła przy jednej z nich, by naszkicować wszystkie napotkane tego dnia stworzenia.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
Pokład bynajmniej nie wymarł wraz z zapadnięciem ciemności. Wampiry powyłaziły jak zwykle spod pokładu, ziewając i przeciągając się, by zmienić ludzką połowę załogi, stopniowo opuszczającą stanowiska. Ludzie rozleźli się, do wspólnych kabin pod pokładem lub skupić się w okolicach lamp, jak ćmy lgnące do ognia.
Byli zżytą grupą i lubili swoje towarzystwo, zwłaszcza do picia i kart przed snem, toteż rozmowy i śmiechy brzmiały wyraźnie z każdej z takich grupek. Ryu pozostawała jednak nie niepokojona.
Przynajmniej do czasu aż dosiadł się do niej Derek. Z butelką. Ale w milczeniu. No w końcu respektował jej potrzebę skupienia, prawda.
Pokład bynajmniej nie wymarł wraz z zapadnięciem ciemności. Wampiry powyłaziły jak zwykle spod pokładu, ziewając i przeciągając się, by zmienić ludzką połowę załogi, stopniowo opuszczającą stanowiska. Ludzie rozleźli się, do wspólnych kabin pod pokładem lub skupić się w okolicach lamp, jak ćmy lgnące do ognia.
Byli zżytą grupą i lubili swoje towarzystwo, zwłaszcza do picia i kart przed snem, toteż rozmowy i śmiechy brzmiały wyraźnie z każdej z takich grupek. Ryu pozostawała jednak nie niepokojona.
Przynajmniej do czasu aż dosiadł się do niej Derek. Z butelką. Ale w milczeniu. No w końcu respektował jej potrzebę skupienia, prawda.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
Ryu uniosła na niego ciemne oczy. Uśmiechnęła się miękko.
- Cześć - przywitała się. - Nieźle się wspinasz po wielkich roślinożercach.
Ryu uniosła na niego ciemne oczy. Uśmiechnęła się miękko.
- Cześć - przywitała się. - Nieźle się wspinasz po wielkich roślinożercach.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
Derek wyszczerzył się głupio i zachichotał.
- Cóż, dziękuję, chociaż wydaje mi się, że nie dorastam ci do pięt - przyznał.
Derek wyszczerzył się głupio i zachichotał.
- Cóż, dziękuję, chociaż wydaje mi się, że nie dorastam ci do pięt - przyznał.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
- Znacznie lepiej idzie mi wspinanie się po budynkach - przyznała Ryu. - A od gałęzi drzew wręcz się nie mogę oderwać. Mogę? - spytała, wskazując butelkę i upiła łyk, gdy potaknął.
- Znacznie lepiej idzie mi wspinanie się po budynkach - przyznała Ryu. - A od gałęzi drzew wręcz się nie mogę oderwać. Mogę? - spytała, wskazując butelkę i upiła łyk, gdy potaknął.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości