Dzień 5
Derek uśmiechnął się lekko, jedną rękę wsuwając w jej gęste włosy, a drugą przesuwając po jej ciele w poszukiwaniu zapięć odzienia. Odnalazł je dość szybko, a rozpiął nawet szybciej.
Przebiegł dłońmi po jej ciele w pieszczocie - były szorstkie, ale zręczne. Chwilę bawił się nią, nim przeturlał się na nią i zaczął przesuwać się z ustami w dół, do jej biustu.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
Usta miał przyjemniejsze niż dłonie, więc Ryu wyprężyła się pod nim z tylko nieco przesadzonym zadowoleniem. Odnalazła wiązania jego ubrania i usunęła je z drogi. Zaczęła umiejętnie odwzajemniać pieszczoty, grając na ciele Dereka jak sprawny muzyk na ulubionym instrumencie.
To była jedna z rzeczy, które lubiła w byciu kunoichi - jej biegłość w takich sytuacjach dawała jej przyjemne i uspokajające poczucie kontroli.
Usta miał przyjemniejsze niż dłonie, więc Ryu wyprężyła się pod nim z tylko nieco przesadzonym zadowoleniem. Odnalazła wiązania jego ubrania i usunęła je z drogi. Zaczęła umiejętnie odwzajemniać pieszczoty, grając na ciele Dereka jak sprawny muzyk na ulubionym instrumencie.
To była jedna z rzeczy, które lubiła w byciu kunoichi - jej biegłość w takich sytuacjach dawała jej przyjemne i uspokajające poczucie kontroli.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
Derek zamruczał z zadowoleniem. Kochał się już z wieloma różnymi kobietami, ale niewiele z nich było tak dobrych jak Ryu. Jeśli jakakolwiek była.
Przesunął dłonią w dół i przez króciutką chwilę pieścił ją przez spodnie, nim sięgnął do zapięcia, by usunąć je z drogi. Nie spieszyło mu się jakoś szczególnie. I, przede wszystkim, nie lubił robić takich rzeczy w pośpiechu. A już szczególnie z kimś takim jak Ryu - nie, zwłaszcza ją wolał najpierw troszkę podrażnić i rozgrzać.
Derek zamruczał z zadowoleniem. Kochał się już z wieloma różnymi kobietami, ale niewiele z nich było tak dobrych jak Ryu. Jeśli jakakolwiek była.
Przesunął dłonią w dół i przez króciutką chwilę pieścił ją przez spodnie, nim sięgnął do zapięcia, by usunąć je z drogi. Nie spieszyło mu się jakoś szczególnie. I, przede wszystkim, nie lubił robić takich rzeczy w pośpiechu. A już szczególnie z kimś takim jak Ryu - nie, zwłaszcza ją wolał najpierw troszkę podrażnić i rozgrzać.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
Ryu zasadniczo nigdzie się nie spieszyło, więc z przyjemnością przyjęła spokojne tempo, narzucone przez Dereka, nie ustając w pocałunkach i pieszczotach, i chętnie się im poddając.
Misja, którą sama sobie wyznaczyła, wymagała od niej ostatnio bardzo wielu takich małych romansów. Derek był w sam raz. Coś umiał - w przeciwieństwie do bardzo chętnych i usłużnych, ale młodziutkich Nieśmiertelnych - i się starał - nie jak niektórzy. Szczególnie krasnoludy traktowały całą sprawę jak walenie młotem w kowadło. Ryu aż krzywiło na samą myśl.
To nie tak, że nikt poza Derekiem nie był miły, przyjemny i znośny dla oka, po prostu tacy mężczyźni stanowili znaczącą mniejszość.
Wobec tego, naprawdę czuła, że jej myśli nie powinny błądzić, ale wpatrywanie się w deski nad ich głowami było mało inspirujące. Ryu ponownie więc przekręciła się na Dereka - zmuszając go do zmiany pozycji chwytem, który równie dobrze mógł służyć do wyrywania rąk ze stawów - i przejęła nieco inicjatywę. Ot, żeby odzyskać skupienie na chwili obecnej.
Przewracali się więc tak od czasu do czasu w miłosnym uścisku, czerpiąc przyjemność z siebie nawzajem. I szczerze mówiąc, dopiero kiedy skończyli, Ryu wróciła ponownie do pragmatycznego myślenia, wobec czego przetoczyła się w poprzek posłania i oparła nogi oraz biodra o ścianę, wysoko nad głowę. Podobno pomagało.
Ryu zasadniczo nigdzie się nie spieszyło, więc z przyjemnością przyjęła spokojne tempo, narzucone przez Dereka, nie ustając w pocałunkach i pieszczotach, i chętnie się im poddając.
Misja, którą sama sobie wyznaczyła, wymagała od niej ostatnio bardzo wielu takich małych romansów. Derek był w sam raz. Coś umiał - w przeciwieństwie do bardzo chętnych i usłużnych, ale młodziutkich Nieśmiertelnych - i się starał - nie jak niektórzy. Szczególnie krasnoludy traktowały całą sprawę jak walenie młotem w kowadło. Ryu aż krzywiło na samą myśl.
To nie tak, że nikt poza Derekiem nie był miły, przyjemny i znośny dla oka, po prostu tacy mężczyźni stanowili znaczącą mniejszość.
Wobec tego, naprawdę czuła, że jej myśli nie powinny błądzić, ale wpatrywanie się w deski nad ich głowami było mało inspirujące. Ryu ponownie więc przekręciła się na Dereka - zmuszając go do zmiany pozycji chwytem, który równie dobrze mógł służyć do wyrywania rąk ze stawów - i przejęła nieco inicjatywę. Ot, żeby odzyskać skupienie na chwili obecnej.
Przewracali się więc tak od czasu do czasu w miłosnym uścisku, czerpiąc przyjemność z siebie nawzajem. I szczerze mówiąc, dopiero kiedy skończyli, Ryu wróciła ponownie do pragmatycznego myślenia, wobec czego przetoczyła się w poprzek posłania i oparła nogi oraz biodra o ścianę, wysoko nad głowę. Podobno pomagało.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
Derek spojrzał na nią, mrugając, cokolwiek zaskoczony przyjętą przez nią pozycją.
- Wszystko dobrze? - zatroskał się.
Derek spojrzał na nią, mrugając, cokolwiek zaskoczony przyjętą przez nią pozycją.
- Wszystko dobrze? - zatroskał się.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
- Tak - zapewniła Ryu. Przechyliła głowę i uśmiechnęła się do niego uroczo. - W moim wieku nie jest już tak łatwo zajść w ciążę, więc muszę się nakombinować. Mam nadzieję, że nie czujesz się wykorzystany. - Tym, że cię wykorzystałam.
- Tak - zapewniła Ryu. Przechyliła głowę i uśmiechnęła się do niego uroczo. - W moim wieku nie jest już tak łatwo zajść w ciążę, więc muszę się nakombinować. Mam nadzieję, że nie czujesz się wykorzystany. - Tym, że cię wykorzystałam.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
- Och? Troszkę - przyznał, poczerwieniawszy trochę, głównie ponieważ poczuł się jak głupek. Jednak z drugiej strony, już dawno zaakceptował swój kompletny brak męskiej dumy, więc... chrząknął i pozbierał się do kupy. - Jeśli jednak nie wyjdzie, daj znać, póki tu z nami jesteś możemy próbować dalej.
W końcu, wrobiła go czy nie, była w tym wszystkim naprawdę dobra.
- Och? Troszkę - przyznał, poczerwieniawszy trochę, głównie ponieważ poczuł się jak głupek. Jednak z drugiej strony, już dawno zaakceptował swój kompletny brak męskiej dumy, więc... chrząknął i pozbierał się do kupy. - Jeśli jednak nie wyjdzie, daj znać, póki tu z nami jesteś możemy próbować dalej.
W końcu, wrobiła go czy nie, była w tym wszystkim naprawdę dobra.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
- Przepraszam. Bałam się, że uciekniesz. Nie musisz się tym przejmować. Kiedy już się urodzi, nie będziesz mi potrzebny - zapewniła Ryu. Westchnęła i podłożyła ramiona pod głowę, wpatrując się w sufit. - Możemy to powtórzyć tak czy inaczej, jeżeli nie masz nic przeciwko - dodała. - Będę wiedziała, czy wyszło, dopiero za jakiś czas. Szkoda tych dni. Zresztą, próbują już ot tak dawna, że... - Warga zadrżała jej niespodziewanie. Przygryzła ją mocno na chwilę, żeby się opanować. - Cóż, zobaczymy.
- Przepraszam. Bałam się, że uciekniesz. Nie musisz się tym przejmować. Kiedy już się urodzi, nie będziesz mi potrzebny - zapewniła Ryu. Westchnęła i podłożyła ramiona pod głowę, wpatrując się w sufit. - Możemy to powtórzyć tak czy inaczej, jeżeli nie masz nic przeciwko - dodała. - Będę wiedziała, czy wyszło, dopiero za jakiś czas. Szkoda tych dni. Zresztą, próbują już ot tak dawna, że... - Warga zadrżała jej niespodziewanie. Przygryzła ją mocno na chwilę, żeby się opanować. - Cóż, zobaczymy.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
Derek mruknął łagodnie, położył się obok i objął ją ramieniem, żeby ją przytulić, w ramach cichego pocieszenia.
- Nie mam nic przeciw - zapewnił ją. - Jesteś w tym zbyt dobra żeby odrzucić taką propozycję z powodu zadraśniętych uczuć - wyjaśnił z rozbawieniem, delikatnie przeczesując jej włosy. - W zasadzie mogłabyś nawet mnie czegoś nauczyć przy którejś okazji.
Derek mruknął łagodnie, położył się obok i objął ją ramieniem, żeby ją przytulić, w ramach cichego pocieszenia.
- Nie mam nic przeciw - zapewnił ją. - Jesteś w tym zbyt dobra żeby odrzucić taką propozycję z powodu zadraśniętych uczuć - wyjaśnił z rozbawieniem, delikatnie przeczesując jej włosy. - W zasadzie mogłabyś nawet mnie czegoś nauczyć przy którejś okazji.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 5
- Mogłabym - mruknęła Ryu. - W porządku. Uznajmy, że mamy umowę.
Kiedy minęło kilkanaście minut, przerzuciła nogi za głowę i przetoczyła się, żeby przysiąść na wschodnią modłę. Wciągnęła ubrania.
- Do jutra - powiedziała i pocałowała Dereka miękko w policzek. - Jesteś bardzo miły - zapewniła i poszła na swoje właściwe posłanie, po drodze wyrzynając wciąż mokrą po deszczu bluzę.
- Mogłabym - mruknęła Ryu. - W porządku. Uznajmy, że mamy umowę.
Kiedy minęło kilkanaście minut, przerzuciła nogi za głowę i przetoczyła się, żeby przysiąść na wschodnią modłę. Wciągnęła ubrania.
- Do jutra - powiedziała i pocałowała Dereka miękko w policzek. - Jesteś bardzo miły - zapewniła i poszła na swoje właściwe posłanie, po drodze wyrzynając wciąż mokrą po deszczu bluzę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości