Dzień 18
- Nie ma za co, Ryu-san - zapewnił. - Zostaniemy tu przynajmniej do jutra - dodał. - Jeśli dalej chcecie iść pływać, możecie zejść nad rzekę, tylko powiedzcie bosmanowi, weźcie ze sobą któregoś wampira i nie wchodźcie do jeziora.
- Dobrze. Dzięki - odrzekł Derek.
- Już wam nie przeszkadzam. Miłego dnia - odrzekł pogodnie i zaczął złazić na dół.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
- Weźmy Larkina, jest bardzo sympatycznym ponurym puchaczem - zaproponowała Ryu i zaczęła schodzić z masztu, bo fakt że pójdzie popływać w ogóle nie ulegał wątpliwości.
- Weźmy Larkina, jest bardzo sympatycznym ponurym puchaczem - zaproponowała Ryu i zaczęła schodzić z masztu, bo fakt że pójdzie popływać w ogóle nie ulegał wątpliwości.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
Derek zachichotał. Związał woreczek z ciastkami, schował go do kieszeni i podążył za nią.
- Dobry pomysł - pochwalił. - Idź po niego, co? Ja w tym czasie odłożę ciastka i dam znać bosmanowi - zaproponował.
W związku z tym kiedy dotarli na dół, oboje rozeszli się w swoje strony.
Od czasu lądowania na wzgórzu większość wampirów jednak znudziła się oczekiwaniem na węża wodnego i wróciła do snu, a na pokładzie zostało może dwoje. Ryu dość szybko mogła stwierdzić, że żaden z nich nie był Larkinem. Musiała więc udać się na dół, do pierwszego pokładu ładowniczego, gdzie mieściła się kajuta medyka. Po drodze zobaczyła Sile, schodzącą na najniższy pokład w towarzystwie innego wampira. Kiedy kobieta dostrzegła Ryu, przywitała się z nią pogodnie, zanim zniknęła w czeluściach okrętu.
Larkin, naturalnie, drzemał sobie w najlepsze, toteż otworzył Ryu w bieliźnie, szeroko ziewając i z włosami w nieładzie - część stała w zasadzie pionowo w górę, aż można było zacząć się zastanawiać czy aby na pewno zrobiła to poduszka.
- Nie wyglądasz jakby trzeba było ci coś zszyć. - Bardziej stwierdził niż zapytał.
Derek zachichotał. Związał woreczek z ciastkami, schował go do kieszeni i podążył za nią.
- Dobry pomysł - pochwalił. - Idź po niego, co? Ja w tym czasie odłożę ciastka i dam znać bosmanowi - zaproponował.
W związku z tym kiedy dotarli na dół, oboje rozeszli się w swoje strony.
Od czasu lądowania na wzgórzu większość wampirów jednak znudziła się oczekiwaniem na węża wodnego i wróciła do snu, a na pokładzie zostało może dwoje. Ryu dość szybko mogła stwierdzić, że żaden z nich nie był Larkinem. Musiała więc udać się na dół, do pierwszego pokładu ładowniczego, gdzie mieściła się kajuta medyka. Po drodze zobaczyła Sile, schodzącą na najniższy pokład w towarzystwie innego wampira. Kiedy kobieta dostrzegła Ryu, przywitała się z nią pogodnie, zanim zniknęła w czeluściach okrętu.
Larkin, naturalnie, drzemał sobie w najlepsze, toteż otworzył Ryu w bieliźnie, szeroko ziewając i z włosami w nieładzie - część stała w zasadzie pionowo w górę, aż można było zacząć się zastanawiać czy aby na pewno zrobiła to poduszka.
- Nie wyglądasz jakby trzeba było ci coś zszyć. - Bardziej stwierdził niż zapytał.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
- Nie trzeba, ale może będzie trzeba za chwilę - powiedziała Ryu, uśmiechając się uroczo i wyłamując palce jak nieśmiała dziewczynka. Bo w sumie wampiry były trochę onieśmielające. Nawet gdy wyglądały jak psu z gardła wyjęte. - Kapitan pozwolił nam pójść popływać, tylko kazał znaleźć wampira, który nas popilnuje i pomyślałam, że może byś się zgodził. Proszę.
- Nie trzeba, ale może będzie trzeba za chwilę - powiedziała Ryu, uśmiechając się uroczo i wyłamując palce jak nieśmiała dziewczynka. Bo w sumie wampiry były trochę onieśmielające. Nawet gdy wyglądały jak psu z gardła wyjęte. - Kapitan pozwolił nam pójść popływać, tylko kazał znaleźć wampira, który nas popilnuje i pomyślałam, że może byś się zgodził. Proszę.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
Wampir wydał z siebie dziwny jęk, zawierający w sobie zarówno marudną niechęć wobec całego pomysłu, jak i rozczulenie.
- Niech będzie - ustąpił. - Zaczekaj chwilę.
Zamknął jej drzwi przed nosem. Kiedy wyszedł z powrotem, był już ubrany, z ciemnymi włosami związanymi w kucyk i długim, nieprzyjemnie wyglądającym nożem przy pasie.
Wampir wydał z siebie dziwny jęk, zawierający w sobie zarówno marudną niechęć wobec całego pomysłu, jak i rozczulenie.
- Niech będzie - ustąpił. - Zaczekaj chwilę.
Zamknął jej drzwi przed nosem. Kiedy wyszedł z powrotem, był już ubrany, z ciemnymi włosami związanymi w kucyk i długim, nieprzyjemnie wyglądającym nożem przy pasie.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
- Dziękuję! - zawołała za nim Ryu, podskakując troszkę w miejscu w ramach wyrażania ekscytacji. - Chodźmy! - wykrzyknęła, gdy się znowu pojawił i z energią, której nie miał prawa mieć niedospany wampir, wypadła na pokład, rozglądając się za Derekiem.
- Dziękuję! - zawołała za nim Ryu, podskakując troszkę w miejscu w ramach wyrażania ekscytacji. - Chodźmy! - wykrzyknęła, gdy się znowu pojawił i z energią, której nie miał prawa mieć niedospany wampir, wypadła na pokład, rozglądając się za Derekiem.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
Larkin podążył za nią, mamrocząc pod nosem przekleństwa wobec swoich słabości.
Derek czekał na nich przy relingu. Zdążył już nawet przywiązać do niego solidnie i spuścić na sam dół linę.
- Jesteście! - ucieszył się. - Dzięki, Larkin!
Wampir mruknął. W jego opinii owszem, mieli za co dziękować. Derek wyszczerzył się do nich, złapał za linę i zlazł na dół jako pierwszy.
Larkin podążył za nią, mamrocząc pod nosem przekleństwa wobec swoich słabości.
Derek czekał na nich przy relingu. Zdążył już nawet przywiązać do niego solidnie i spuścić na sam dół linę.
- Jesteście! - ucieszył się. - Dzięki, Larkin!
Wampir mruknął. W jego opinii owszem, mieli za co dziękować. Derek wyszczerzył się do nich, złapał za linę i zlazł na dół jako pierwszy.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
Ryu poczekała, aż dotknie ziemi i zjechała błyskawicznie po linie, wpadając na dole na niego. No bo była szybsza.
- Przepraszam - sapnęła, zarzucając mu na chwilę ramiona na szyję. - Chodźmy! Woda jest piękna! - zawołała i pobiegła w dół wzgórza.
Kiedy dotarła na brzeg rzeki, zachowała się jak każda osoba, nawykła do siedzenia z innymi ludźmi w łaźni. To znaczy bez wielkiego namysłu zrzuciła ubranie (trochę zabrzęczało ukrytym żelastwem, gdy je rzuciła) i dała nura do przeraźliwie zimnej wody. Wynurzyła się kawałek dalej, trzepiąc czarnowłosą głową.
Ryu poczekała, aż dotknie ziemi i zjechała błyskawicznie po linie, wpadając na dole na niego. No bo była szybsza.
- Przepraszam - sapnęła, zarzucając mu na chwilę ramiona na szyję. - Chodźmy! Woda jest piękna! - zawołała i pobiegła w dół wzgórza.
Kiedy dotarła na brzeg rzeki, zachowała się jak każda osoba, nawykła do siedzenia z innymi ludźmi w łaźni. To znaczy bez wielkiego namysłu zrzuciła ubranie (trochę zabrzęczało ukrytym żelastwem, gdy je rzuciła) i dała nura do przeraźliwie zimnej wody. Wynurzyła się kawałek dalej, trzepiąc czarnowłosą głową.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
Derek roześmiał się i pognał za nią, z Larkinem podążającym w tyle niespiesznym truchcikiem. Zatrzymał się nad brzegiem, gdzie także się rozebrał, zezując jednakże na Larkina. Wampir przysiadł sobie wygodnie wsparty o jakiś kamulec i uśmiechnął się do niego uprzejmie. Nie miał ochoty się moczyć, natomiast nie widział powodu żeby nie podrażnić się trochę z Derekiem. Zresztą, mimo wszystko miło było popatrzeć na to ludzkie baraszkowanie.
W końcu marynarz uwolnił się z resztek swojej odzieży i chlupnął w ślad za Ryu.
- Ajajajaj, zimna! - sapnął, kiedy wynurzył się obok. Potem wyszczerzył się do towarzyszki i chlapnął w nią zaczepnie, doskonale świadom, że nie ma szans.
Derek roześmiał się i pognał za nią, z Larkinem podążającym w tyle niespiesznym truchcikiem. Zatrzymał się nad brzegiem, gdzie także się rozebrał, zezując jednakże na Larkina. Wampir przysiadł sobie wygodnie wsparty o jakiś kamulec i uśmiechnął się do niego uprzejmie. Nie miał ochoty się moczyć, natomiast nie widział powodu żeby nie podrażnić się trochę z Derekiem. Zresztą, mimo wszystko miło było popatrzeć na to ludzkie baraszkowanie.
W końcu marynarz uwolnił się z resztek swojej odzieży i chlupnął w ślad za Ryu.
- Ajajajaj, zimna! - sapnął, kiedy wynurzył się obok. Potem wyszczerzył się do towarzyszki i chlapnął w nią zaczepnie, doskonale świadom, że nie ma szans.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
- A myślałeś, że jaka...? - zaczęła Ryu i zagulgotała, bo wchlapał jej wodę do ust. - Och!
Chlapnęła go również w odpowiedzi i rozpoczęli najsłynniejszy z ludzkich pojedynków, ten w którym zwycięża tylko najbardziej uparty, opcjonalnie ten kto jest magiem wody. Czyli pojedynek na chlapanie się.
- A myślałeś, że jaka...? - zaczęła Ryu i zagulgotała, bo wchlapał jej wodę do ust. - Och!
Chlapnęła go również w odpowiedzi i rozpoczęli najsłynniejszy z ludzkich pojedynków, ten w którym zwycięża tylko najbardziej uparty, opcjonalnie ten kto jest magiem wody. Czyli pojedynek na chlapanie się.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości