Dzień 43
I bardzo dobrze.
Syrus wyszedł spod pokładu i na mostek, gdzie odstawił tackę na szeroki reling, rozlał im wszystkim do czarek i podał jedną każdemu z nich.
*
- Nie - przyznał Derek, stwierdzając, że zapyta później Ryu o nowe tajemnicze określenie, które zastosował wobec niego smok. - Pochodzę z Meselerinu. Na imię mi Derek i bardzo miło mi cię poznać.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
- Mi również - zapewnił smok. - Jestem Kaze. Mam nadzieję, że będziemy mieli znowu okazję - dodał.
Prześlizgnął się ponownie wśród żagli, popychając statek nawet jeszcze szybciej, a potem wylądował przy hakkaich na pokładzie, żeby złapać w przednie łapy swoją misę.
- To coś innego, prawda? - powiedział do Ryu.
- Może znudzili mi się hakkai i wojkownicy, Kaze - mruknęła ta w odpowiedzi.
- Mi również - zapewnił smok. - Jestem Kaze. Mam nadzieję, że będziemy mieli znowu okazję - dodał.
Prześlizgnął się ponownie wśród żagli, popychając statek nawet jeszcze szybciej, a potem wylądował przy hakkaich na pokładzie, żeby złapać w przednie łapy swoją misę.
- To coś innego, prawda? - powiedział do Ryu.
- Może znudzili mi się hakkai i wojkownicy, Kaze - mruknęła ta w odpowiedzi.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
Syrus zamieszał swoją herbatkę i upił łyk. Nie chciał się zanadto wtrącać, nieproszony.
Gdzieś z boku nadleciała Nimathe, zainteresowana przybyszami. W szczególności Kaze, bo i od dawna nie miała wielkiego kontaktu ze smokami innymi niż Tafu. Wylądowała miękko przy grupie hakkaich.
- Dzień dobry - przywitała się, stawiając miękkie uszy na sztorc w wyrazie zaciekawienia.
- Nimathe - przedstawił ją Syrus, drapiąc ją czule pod brodą. Zgromadzonych przedstawiać nie musiał, usłyszała ich imiona przez niego.
- Miło mi was poznać - zapewniła, zerkając z żywym zainteresowaniem szczególnie w kierunku smoka powietrza.
Syrus zamieszał swoją herbatkę i upił łyk. Nie chciał się zanadto wtrącać, nieproszony.
Gdzieś z boku nadleciała Nimathe, zainteresowana przybyszami. W szczególności Kaze, bo i od dawna nie miała wielkiego kontaktu ze smokami innymi niż Tafu. Wylądowała miękko przy grupie hakkaich.
- Dzień dobry - przywitała się, stawiając miękkie uszy na sztorc w wyrazie zaciekawienia.
- Nimathe - przedstawił ją Syrus, drapiąc ją czule pod brodą. Zgromadzonych przedstawiać nie musiał, usłyszała ich imiona przez niego.
- Miło mi was poznać - zapewniła, zerkając z żywym zainteresowaniem szczególnie w kierunku smoka powietrza.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
Dwaj hakkai i Kaze skłonili przed Nimathe głowy, a potem ten ostatni schował się za Hachiro, na ile był w stanie, zerkając niepewnie na Nimathe. O ile nie miał problemu z byciem wręcz nieco namolnym w stosunku do ludzi, o tyle smoków nieco się obawiał. Wychowywał się w izolacji od innych smoków, potem przez wiele lat miał kontakt jedynie z wrogimi, a na armadzie znacznie więcej niż pełniących rolę wsparcia smoków powietrza, wody i cienia, było typowo bojowych revetów i innych tego typu agresorów. Dla delikatnego i z natury łagodnego Kaze byli to raczej kiepscy kompani, więc trzymał się z dobrze poznaną, podobną jemu grupką.
- Cerendi Nimathe jest bardzo miła, Kaze - zwróciła mu uwagę Ryu.
Ośmieliło to smoka na tyle, że wysunął się zza pleców Hachiro i - wyraźnie wciąż gotowy do ucieczki, gdyby jednak Nimathe pluła ogniem - zbliżył do niej wąsaty pysk.
- Chcesz polatać? - spytał.
- To interesujący moment na dołączenie do armady, Dokusui-dono - zagaił Hachiro, przerywając podbarwioną nieufnością ciszę jaka zapadła między ludźmi, gdy Syrus wrócił z herbatą. - Jesteście... niepraktycznie daleko.
Dwaj hakkai i Kaze skłonili przed Nimathe głowy, a potem ten ostatni schował się za Hachiro, na ile był w stanie, zerkając niepewnie na Nimathe. O ile nie miał problemu z byciem wręcz nieco namolnym w stosunku do ludzi, o tyle smoków nieco się obawiał. Wychowywał się w izolacji od innych smoków, potem przez wiele lat miał kontakt jedynie z wrogimi, a na armadzie znacznie więcej niż pełniących rolę wsparcia smoków powietrza, wody i cienia, było typowo bojowych revetów i innych tego typu agresorów. Dla delikatnego i z natury łagodnego Kaze byli to raczej kiepscy kompani, więc trzymał się z dobrze poznaną, podobną jemu grupką.
- Cerendi Nimathe jest bardzo miła, Kaze - zwróciła mu uwagę Ryu.
Ośmieliło to smoka na tyle, że wysunął się zza pleców Hachiro i - wyraźnie wciąż gotowy do ucieczki, gdyby jednak Nimathe pluła ogniem - zbliżył do niej wąsaty pysk.
- Chcesz polatać? - spytał.
- To interesujący moment na dołączenie do armady, Dokusui-dono - zagaił Hachiro, przerywając podbarwioną nieufnością ciszę jaka zapadła między ludźmi, gdy Syrus wrócił z herbatą. - Jesteście... niepraktycznie daleko.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
Nimathe zamrugała, nieco zdziwiona reakcją Kaze. Nigdy nie uważała się za straszną.
- Pewnie! - potaknęła wesoło, niuchając go przy okazji, skoro się przysunął.
Potem rozłożyła skrzydła i odbiła się, podnosząc się do lotu, choć znacznie ciężej niż robił to Kaze.
Syrus mruknął.
- To prawda - przyznał. - Tak się złożyły okoliczności, Hachiro-san. To, i waszej czcigodnej matce zależało na tym transferze już od pewnego czasu, a nie byłby możliwy na zewnątrz armady. Nie chciałem niepotrzebnie trzymać jej w niepewności.
Nimathe zamrugała, nieco zdziwiona reakcją Kaze. Nigdy nie uważała się za straszną.
- Pewnie! - potaknęła wesoło, niuchając go przy okazji, skoro się przysunął.
Potem rozłożyła skrzydła i odbiła się, podnosząc się do lotu, choć znacznie ciężej niż robił to Kaze.
Syrus mruknął.
- To prawda - przyznał. - Tak się złożyły okoliczności, Hachiro-san. To, i waszej czcigodnej matce zależało na tym transferze już od pewnego czasu, a nie byłby możliwy na zewnątrz armady. Nie chciałem niepotrzebnie trzymać jej w niepewności.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
- Mam nadzieję, że zdążycie wrócić na czas - powiedział Hachiro, spoglądając na smoki.
Pląsały nad srebrzystą wodą. Kaze był przyzwyczajony do zabawy z wolniejszymi od siebie kompanami. I niekiedy pomagał nawet magicznym wiatrem Nimathe, żeby lżej się jej latało. Skorzystały na tym również latające ryby i cała ławica przefrunęła nad statkiem w ślad za rozbawionymi smokami jak żywa tęcza.
Ryu spojrzała pytająco na Yamato. Ten wzruszył ramionami i wskoczył usiąść na relingu.
- Nic nie wiemy, haha-ue - zapewnił. - Onii-sama mówi tylko o ogólnym nastroju w armadzie.
- Wydawało mi się, że ogólnie w armadzie zostało przyjęte, że Lukas z powodzeniem odwiódł panią Maulę od lądowej polityki.
- Och, nic nie zaczniemy, haha-ue, jestem tego właściwie pewien - powiedział Hachiro. - Ale zostawiliśmy za plecami cesarza z całym światem do dyspozycji. Póki co jest bardzo cicho, bardzo pięknie. Tylko trochę duszno. Zupełnie jak przed sztormem.
- Może kapitanowie mogliby spytać Lukasa, co wiedzą on i pani Maula - przyznał Yamato, a potem wstał i zaczął spacerować po relingu z rozłożonymi na boki rękami. - Ale i bez pytania powiedziałby im, gdyby chciał!
- Mam nadzieję, że zdążycie wrócić na czas - powiedział Hachiro, spoglądając na smoki.
Pląsały nad srebrzystą wodą. Kaze był przyzwyczajony do zabawy z wolniejszymi od siebie kompanami. I niekiedy pomagał nawet magicznym wiatrem Nimathe, żeby lżej się jej latało. Skorzystały na tym również latające ryby i cała ławica przefrunęła nad statkiem w ślad za rozbawionymi smokami jak żywa tęcza.
Ryu spojrzała pytająco na Yamato. Ten wzruszył ramionami i wskoczył usiąść na relingu.
- Nic nie wiemy, haha-ue - zapewnił. - Onii-sama mówi tylko o ogólnym nastroju w armadzie.
- Wydawało mi się, że ogólnie w armadzie zostało przyjęte, że Lukas z powodzeniem odwiódł panią Maulę od lądowej polityki.
- Och, nic nie zaczniemy, haha-ue, jestem tego właściwie pewien - powiedział Hachiro. - Ale zostawiliśmy za plecami cesarza z całym światem do dyspozycji. Póki co jest bardzo cicho, bardzo pięknie. Tylko trochę duszno. Zupełnie jak przed sztormem.
- Może kapitanowie mogliby spytać Lukasa, co wiedzą on i pani Maula - przyznał Yamato, a potem wstał i zaczął spacerować po relingu z rozłożonymi na boki rękami. - Ale i bez pytania powiedziałby im, gdyby chciał!
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
Nimathe natomiast była przyzwyczajona do latania ze zwinniejszymi od siebie - większość smoków była - więc znacznie większa sprawność Kaze bynajmniej nie odbierała jej radości z lotu.
Syrus mruknął i skrzywił się.
- Też mi się to bardzo nie podoba, zwłaszcza że po naszym zniknięciu cesarz zwrócił sobie magię, a zawistne z niego bydlę - potwierdził. - Do tego ten idiota Czarnoksiężnik wysłał tam instancję siebie i mu zaginęła. Pajęczyna zdaje się być przekonana że to nic takiego, bo instancje czasem giną, ale... cóż, nie wierzę, że nie żyje. Czy cesarz wyciągnął z niego informacje, czy nakłonił go do współpracy ma już mniejsze znaczenie bo jedno i drugie byłoby absolutną katastrofą. - Ale po tamtej stronie nikt mnie nigdy nie słucha, więc.
Nimathe natomiast była przyzwyczajona do latania ze zwinniejszymi od siebie - większość smoków była - więc znacznie większa sprawność Kaze bynajmniej nie odbierała jej radości z lotu.
Syrus mruknął i skrzywił się.
- Też mi się to bardzo nie podoba, zwłaszcza że po naszym zniknięciu cesarz zwrócił sobie magię, a zawistne z niego bydlę - potwierdził. - Do tego ten idiota Czarnoksiężnik wysłał tam instancję siebie i mu zaginęła. Pajęczyna zdaje się być przekonana że to nic takiego, bo instancje czasem giną, ale... cóż, nie wierzę, że nie żyje. Czy cesarz wyciągnął z niego informacje, czy nakłonił go do współpracy ma już mniejsze znaczenie bo jedno i drugie byłoby absolutną katastrofą. - Ale po tamtej stronie nikt mnie nigdy nie słucha, więc.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
Yamato i Hachiro popatrzyli na siebie.
- A jednak nikt nie szykuje się do wojny - powiedział starszy Ryutsuke. - Pomimo tego i faktu że przeniknęły tu rzeczy z innych wymiarów - dodał, mając na myśli oczywiście ostrze ze łba morskiego węża.
- Po latach życia w cieniu Frey-jao - rzucił Yamato - naprawdę miałem Freyów za inteligentniejszych.
- Yamato-kun! - syknęła Ryu karcąco.
- W każdym razie, mam nadzieję, że zdążycie się uzbroić, zanim ten wymiar spłynie krwią - powiedział Hachiro, kończąc z herbatą. - Albo że w ogóle nie spłynie. Chociaż na to nikłą.
Yamato i Hachiro popatrzyli na siebie.
- A jednak nikt nie szykuje się do wojny - powiedział starszy Ryutsuke. - Pomimo tego i faktu że przeniknęły tu rzeczy z innych wymiarów - dodał, mając na myśli oczywiście ostrze ze łba morskiego węża.
- Po latach życia w cieniu Frey-jao - rzucił Yamato - naprawdę miałem Freyów za inteligentniejszych.
- Yamato-kun! - syknęła Ryu karcąco.
- W każdym razie, mam nadzieję, że zdążycie się uzbroić, zanim ten wymiar spłynie krwią - powiedział Hachiro, kończąc z herbatą. - Albo że w ogóle nie spłynie. Chociaż na to nikłą.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
- Nie, Ryu-san, zgadzam się z Yamato-san. Polegają na zadufanym w sobie, przekonanym o własnej wielkości głupim Czarnoksiężniku - stwierdził Syrus, krzywiąc się paskudnie. - Oczywiście, że się nie szykują. Jestem wręcz skłonny przypuszczać że rząd nie został nawet poinformowany, przynajmniej o sprawie z instancją. Ten sukinsyn nigdy nie powinien był dostać tyle władzy i swobody. - Potarł twarz i odetchnął. - Wybaczcie mi, frustracja wzięła górę - mruknął. - Szczęśliwie, rzeka się zwęża, Hachiro-san - stwierdził. - Nie sądzę, by podróż miała zająć dużo dłużej. A w najgorszym razie, z pomocą Bugnika i magii Leny powinniśmy być w stanie wstawić działa w przeciągu niespełna dnia.
- Nie, Ryu-san, zgadzam się z Yamato-san. Polegają na zadufanym w sobie, przekonanym o własnej wielkości głupim Czarnoksiężniku - stwierdził Syrus, krzywiąc się paskudnie. - Oczywiście, że się nie szykują. Jestem wręcz skłonny przypuszczać że rząd nie został nawet poinformowany, przynajmniej o sprawie z instancją. Ten sukinsyn nigdy nie powinien był dostać tyle władzy i swobody. - Potarł twarz i odetchnął. - Wybaczcie mi, frustracja wzięła górę - mruknął. - Szczęśliwie, rzeka się zwęża, Hachiro-san - stwierdził. - Nie sądzę, by podróż miała zająć dużo dłużej. A w najgorszym razie, z pomocą Bugnika i magii Leny powinniśmy być w stanie wstawić działa w przeciągu niespełna dnia.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
Trójka Ryutsuke patrzyła na niego, zaskoczona zarówno wybuchem jak i jego treścią. Potem Hachiro spojrzał na matkę.
- Lena jest pół-Pradawną - wyjaśniła Ryu.
- Magia - podsumował z rozbawieniem Yamato. - Onii-sama nie jest dobry w takie rzeczy.
- Preferuję bardziej zdefiniowane nauki - przyznał kapitan z kamienną twarzą. - Nadużywamy twojej niecodziennej gościnności, Dokusui-dono. Myślę że powinniśmy wracać.
Trójka Ryutsuke patrzyła na niego, zaskoczona zarówno wybuchem jak i jego treścią. Potem Hachiro spojrzał na matkę.
- Lena jest pół-Pradawną - wyjaśniła Ryu.
- Magia - podsumował z rozbawieniem Yamato. - Onii-sama nie jest dobry w takie rzeczy.
- Preferuję bardziej zdefiniowane nauki - przyznał kapitan z kamienną twarzą. - Nadużywamy twojej niecodziennej gościnności, Dokusui-dono. Myślę że powinniśmy wracać.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości