Dzień 44
Derek zachichotał.
- Dobrze że mówisz, Ryu-chan, bo miałem wątpliwości - zapewnił z rozbawieniem, wsuwając dłonie pod jej koszulę. - I wiesz co? Ja ciebie też zupełnie lubię.
Cieszyli się przez dłuższą chwilę miękkim łóżkiem w domowym zaciszu i sobą nawzajem - przetaczali się, zagrzebali pod pościel, całowali, nawet lekko gryźli. Wreszcie, kiedy się rozłączyli, Derek westchnął z zadowoleniem.
- Ubieramy się i idziemy zobaczyć smoka? - zaproponował leniwie po dłuższej chwili milczenia.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 44
Ryu mruknęła i odwinęła się z kołdry.
- Chodźmy - potaknęła energicznie, skacząc na nogi i zbierając swoje porozrzucane ubrania.
Wkrótce opuścili dom i ruszyli w drogę do zewnętrznej części portu.
Ryu mruknęła i odwinęła się z kołdry.
- Chodźmy - potaknęła energicznie, skacząc na nogi i zbierając swoje porozrzucane ubrania.
Wkrótce opuścili dom i ruszyli w drogę do zewnętrznej części portu.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 44
Derek na szczęście słyszał i pamiętał o dokonanej przez Syrusa przebudowie, natomiast nie do końca wiedział, gdzie dokładnie leży nowy dom Adhary.
Skierowali się więc w dół i do bramy od strony portu, obecnie jedynej pieszej drogi wyjścia na zewnątrz. Tam Derek rozejrzał się, stwierdził że nie widzi żadnych nowych zabudowań i siłą rzeczy stwierdził, że muszą być na wierzchu ich groty.
Zszedł więc na odchodzącą od jeziora ścieżkę, która doprowadziła ich do wiodących w górę kamiennych schodków z ładną, rzeźbioną poręczą. Od podstawy wzgórka schody bardzo szybko niknęły w przyjemnym tunelu nienaturalnie urośniętej zieloności, a w drodze na górę minęli nawet szeroką platformę z ławeczką i fontanną dla ptaków.
Schody wyprowadziły ich na sam szczyt, do czegoś co można było określić jako wielki i pozornie przytłaczająco prastary i dziki, ale jednak starannie zadbany ogród. Jednorożec wylegiwał się leniwie w placku słońca w pobliżu wielkiego dębu - kiedy weszli, zaszczycił ich tylko spojrzeniem.
Główna alejka prowadziła do centrum ogrodu, w którym, jak bijące serce, stała świątynia. Od zajmowanego przez nią placyku promieniście rozchodziły się cztery kręte ścieżki, wiodące do domostw, większych lub mniejszych, różnokolorowych, zależnie od potrzeb i chęci właścicieli.
Derek, podchodząc, rozejrzał się z konsternacją. A potem krzyknął, zaskoczony, bo coś dużego bez ostrzeżenia spadło na niego z gałęzi pobliskiego olbrzymiego drzewa.
- Cześć! - przywitała się Fariha, obejmując go wszystkimi czterema kończynami i szczerząc się wesoło. - Kto wy? I czemu tak dziwnie pachniecie?
- Erm... Derek i Ryu - przywitał się. - Myślę, że czujesz proch. Ty jesteś tym wampirzątkiem? - zgadł.
- Aha! Jakbyś nie widział! Fariha jestem.
- Gdzie zgubiłaś mamę?
- W domu jest. Co to "proch"? - zapytała niewinnie.
Derek na szczęście słyszał i pamiętał o dokonanej przez Syrusa przebudowie, natomiast nie do końca wiedział, gdzie dokładnie leży nowy dom Adhary.
Skierowali się więc w dół i do bramy od strony portu, obecnie jedynej pieszej drogi wyjścia na zewnątrz. Tam Derek rozejrzał się, stwierdził że nie widzi żadnych nowych zabudowań i siłą rzeczy stwierdził, że muszą być na wierzchu ich groty.
Zszedł więc na odchodzącą od jeziora ścieżkę, która doprowadziła ich do wiodących w górę kamiennych schodków z ładną, rzeźbioną poręczą. Od podstawy wzgórka schody bardzo szybko niknęły w przyjemnym tunelu nienaturalnie urośniętej zieloności, a w drodze na górę minęli nawet szeroką platformę z ławeczką i fontanną dla ptaków.
Schody wyprowadziły ich na sam szczyt, do czegoś co można było określić jako wielki i pozornie przytłaczająco prastary i dziki, ale jednak starannie zadbany ogród. Jednorożec wylegiwał się leniwie w placku słońca w pobliżu wielkiego dębu - kiedy weszli, zaszczycił ich tylko spojrzeniem.
Główna alejka prowadziła do centrum ogrodu, w którym, jak bijące serce, stała świątynia. Od zajmowanego przez nią placyku promieniście rozchodziły się cztery kręte ścieżki, wiodące do domostw, większych lub mniejszych, różnokolorowych, zależnie od potrzeb i chęci właścicieli.
Derek, podchodząc, rozejrzał się z konsternacją. A potem krzyknął, zaskoczony, bo coś dużego bez ostrzeżenia spadło na niego z gałęzi pobliskiego olbrzymiego drzewa.
- Cześć! - przywitała się Fariha, obejmując go wszystkimi czterema kończynami i szczerząc się wesoło. - Kto wy? I czemu tak dziwnie pachniecie?
- Erm... Derek i Ryu - przywitał się. - Myślę, że czujesz proch. Ty jesteś tym wampirzątkiem? - zgadł.
- Aha! Jakbyś nie widział! Fariha jestem.
- Gdzie zgubiłaś mamę?
- W domu jest. Co to "proch"? - zapytała niewinnie.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 44
- To ulubione perfumy w armadzie - wyjaśniła Ryu dziewczynce. - Cześć. Jestem Ryu - dodała, wyciągając rękę do przywitania.
- Odsuń się od niego, Faryszka! - dodał ubrany w szaro-piaskowe odzienie Czerwony, który wynurzył się z cienia Świątyni jak przebudzony nietoperz. Co było bliskie prawdy. - To jeden z tych pogan, którzy sprowadzają takie młode damy jak ty na złą drogę. - Wyszczerzył w powitalnym uśmiechu ostre zębiska. - Jak rejs, Derek? I co tutaj robisz?
- To ulubione perfumy w armadzie - wyjaśniła Ryu dziewczynce. - Cześć. Jestem Ryu - dodała, wyciągając rękę do przywitania.
- Odsuń się od niego, Faryszka! - dodał ubrany w szaro-piaskowe odzienie Czerwony, który wynurzył się z cienia Świątyni jak przebudzony nietoperz. Co było bliskie prawdy. - To jeden z tych pogan, którzy sprowadzają takie młode damy jak ty na złą drogę. - Wyszczerzył w powitalnym uśmiechu ostre zębiska. - Jak rejs, Derek? I co tutaj robisz?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 44
- Ale muuuuszę? - jęknęła mała rozpaczliwie, posłuchała jednak i zeskoczyła na ziemię, złapać Ryu za podaną rękę.
Derek wyszczerzył się radośnie.
- Cześć, Jamal! - przywitał się pogodnie, wyciągając rękę do powitalnego uścisku. - Całkiem dobrze. Ciekawa okolica wokół tej rzeki - przyznał. - Sokoliczka stanęła nam w sztormie, więc poprosiliśmy kapitana, żeby pozwolił nam na chwilę do was wpaść. Ryu, to Jamal, pływał z nami w czasie wojny. Jamal, to Ryu, przeszła do nas z armady pani Mauli.
- Ale muuuuszę? - jęknęła mała rozpaczliwie, posłuchała jednak i zeskoczyła na ziemię, złapać Ryu za podaną rękę.
Derek wyszczerzył się radośnie.
- Cześć, Jamal! - przywitał się pogodnie, wyciągając rękę do powitalnego uścisku. - Całkiem dobrze. Ciekawa okolica wokół tej rzeki - przyznał. - Sokoliczka stanęła nam w sztormie, więc poprosiliśmy kapitana, żeby pozwolił nam na chwilę do was wpaść. Ryu, to Jamal, pływał z nami w czasie wojny. Jamal, to Ryu, przeszła do nas z armady pani Mauli.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 44
- Bardziej wciągnęła was do tej armady, Derek - zauważył Jamal z rozbawieniem, ściskając jego dłoń. - Miło mi, pani - powiedział do Ryu.
- Jamal-san - odrzekła z ukłonem.
Wyprostowała się i zrobiła wielkie oczy, bo Jamal miał już dla niej urwany skądś kwiatek o głębokim, pomarańczowym kielichu.
- Nie mogłem się powstrzymać, by nie zauważyć, że będzie pięknie wyglądał w twoich włosach, pani - powiedział jakby to była najnaturalniejsza rzecz na świecie.
- Dziękuję - zapewniła Ryu, biorąc kwiat.
Pozornie nie była zupełnie wzruszona. Ale pięć sekund później mocowała już kwiatek w swoich kruczych włosach, korzystając z szyby świątyni jako lustra.
- Bardziej wciągnęła was do tej armady, Derek - zauważył Jamal z rozbawieniem, ściskając jego dłoń. - Miło mi, pani - powiedział do Ryu.
- Jamal-san - odrzekła z ukłonem.
Wyprostowała się i zrobiła wielkie oczy, bo Jamal miał już dla niej urwany skądś kwiatek o głębokim, pomarańczowym kielichu.
- Nie mogłem się powstrzymać, by nie zauważyć, że będzie pięknie wyglądał w twoich włosach, pani - powiedział jakby to była najnaturalniejsza rzecz na świecie.
- Dziękuję - zapewniła Ryu, biorąc kwiat.
Pozornie nie była zupełnie wzruszona. Ale pięć sekund później mocowała już kwiatek w swoich kruczych włosach, korzystając z szyby świątyni jako lustra.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 44
Derek zachichotał.
- Zamierzasz mi ukraść dziewczynę, Jamal? - zapytał, udawanie się strosząc.
- Ma rację, wyglądasz ślicznie - Faryszka zapewniła w międzyczasie Ryu.
Derek zachichotał.
- Zamierzasz mi ukraść dziewczynę, Jamal? - zapytał, udawanie się strosząc.
- Ma rację, wyglądasz ślicznie - Faryszka zapewniła w międzyczasie Ryu.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 44
- Dziękuję! - pisnęła Ryu z uciechą do dziewczynki. - O jejku, jesteś taka słodka - dodała. - Jeśli chcesz, poszukamy kwiatów dla ciebie i zaplotę ci warkocz, hm?
- Dziewczynę? - powtórzył Jamal. - Od kiedy jesteś stały w uczuciach?
- Dziękuję! - pisnęła Ryu z uciechą do dziewczynki. - O jejku, jesteś taka słodka - dodała. - Jeśli chcesz, poszukamy kwiatów dla ciebie i zaplotę ci warkocz, hm?
- Dziewczynę? - powtórzył Jamal. - Od kiedy jesteś stały w uczuciach?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 44
- Od tego rejsu, tak wychodzi. Sam jestem zaskoczony - zapewnił go Derek. - Zwłaszcza że cała sprawa zaczęła się dosyć... hmm, cynicznie? Na pewno żadne z nas tego nie planowało.
- Ojejku, poważnie? - ucieszyła się mała. - Chodźmy!
- Od tego rejsu, tak wychodzi. Sam jestem zaskoczony - zapewnił go Derek. - Zwłaszcza że cała sprawa zaczęła się dosyć... hmm, cynicznie? Na pewno żadne z nas tego nie planowało.
- Ojejku, poważnie? - ucieszyła się mała. - Chodźmy!
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 44
- Świetnie - powiedział Jamal z zadowoleniem, obserwując jak Ryu i Fariha ruszają na rabunek ogrodu. - Teraz musisz się z nią ożenić. Święte Duchy na pewno chętnie zaakceptują tę formę pokuty za twoje dawne bezeceństwa. Obudzić kapłana?
- Świetnie - powiedział Jamal z zadowoleniem, obserwując jak Ryu i Fariha ruszają na rabunek ogrodu. - Teraz musisz się z nią ożenić. Święte Duchy na pewno chętnie zaakceptują tę formę pokuty za twoje dawne bezeceństwa. Obudzić kapłana?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości