Port Mauli - Stary Świat
Syrus, który całą drogę pilnował żeby Nysara była dokładnie za nim, przyjął całą salwę. Na szczęście przed otwarciem drzwi pomyślał, żeby zasłonić czaszkę ramieniem.
Z dymiących ran wyciekło trochę krwi, nim się pozrastały w oczach. Syrus opuścił rękę.
- Nic nie zginęło, nic nie zostało zniszczone, żadne informacje nie wyciekły - podsumował cały incydent, zwracając się do Lukasa. - Przepraszam, że bez uprzedzenia. Pomagałem w badaniach.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Port Mauli - Stary Świat
Aura Lukasa dosłownie eksplodowała. Większość wampirów rzuciła broń i uciekła bez pardonu. Oczy zaszły mu krwią, wargi ściągnęły się i odsłoniły długie zęby, a blada, jakby chora twarz ściągnęła się tak, że już niemal nie przypominała ludzkiej. Mówił bardzo spokojnie, miękko i bardzo strasznie:
- Jak śmiesz tłumaczyć się w tak żałosny sposób. Jesteśmy na wojnie, ten port jest pełen najstaranniej strzeżonych tajemnic, a ty jak międzywymiarowa pchła przenosisz zarazę tam i z powrotem...
- Cześć, Lukas.
Wampir oklapł, gdy Nysara wynurzyła się bardzo ostrożnie znad ramienia Syrusa, żeby mu pomachać.
- Och, poszedłeś po nią - zrozumiał Lukas. - Pomówię z królową, bo ten obiekt to wasza mała - powiedział. - Ale ani słowa na temat niczego, księżniczko!
- Zupełnie nie wie, co tu się dzieje - zapewniła solennie Nysara.
- Pilnuj, żeby się nie szwendała. I przestań sprowadzać tu ludzi, jaszczurki i całą resztę bez pozwolenia! - dodał Lukas pod adresem Syrusa, a potem odwrócił się.
Zmierzył krwawym spojrzeniem Torę, która zbladła jak ściana i ruszył przez śnieg z powrotem na Okruch Lodu, po drodze szczelniej owijając się płaszczem.
Aura Lukasa dosłownie eksplodowała. Większość wampirów rzuciła broń i uciekła bez pardonu. Oczy zaszły mu krwią, wargi ściągnęły się i odsłoniły długie zęby, a blada, jakby chora twarz ściągnęła się tak, że już niemal nie przypominała ludzkiej. Mówił bardzo spokojnie, miękko i bardzo strasznie:
- Jak śmiesz tłumaczyć się w tak żałosny sposób. Jesteśmy na wojnie, ten port jest pełen najstaranniej strzeżonych tajemnic, a ty jak międzywymiarowa pchła przenosisz zarazę tam i z powrotem...
- Cześć, Lukas.
Wampir oklapł, gdy Nysara wynurzyła się bardzo ostrożnie znad ramienia Syrusa, żeby mu pomachać.
- Och, poszedłeś po nią - zrozumiał Lukas. - Pomówię z królową, bo ten obiekt to wasza mała - powiedział. - Ale ani słowa na temat niczego, księżniczko!
- Zupełnie nie wie, co tu się dzieje - zapewniła solennie Nysara.
- Pilnuj, żeby się nie szwendała. I przestań sprowadzać tu ludzi, jaszczurki i całą resztę bez pozwolenia! - dodał Lukas pod adresem Syrusa, a potem odwrócił się.
Zmierzył krwawym spojrzeniem Torę, która zbladła jak ściana i ruszył przez śnieg z powrotem na Okruch Lodu, po drodze szczelniej owijając się płaszczem.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Port Mauli - Stary Świat
- Hai! Przepraszam za kłopot! - odrzekł Syrus na to ostatnie, kłaniając się uprzejmie.
Potem uśmiechnął się uprzejmie i przepraszająco do Tory, złapał Nysarę za ramię i zabrał ją z powrotem do trzewi laboratoriów, pod akwarium.
- Załatwione - zapewnił Sae i Haara. - Więc, co z tym zaklęciem?
- Hai! Przepraszam za kłopot! - odrzekł Syrus na to ostatnie, kłaniając się uprzejmie.
Potem uśmiechnął się uprzejmie i przepraszająco do Tory, złapał Nysarę za ramię i zabrał ją z powrotem do trzewi laboratoriów, pod akwarium.
- Załatwione - zapewnił Sae i Haara. - Więc, co z tym zaklęciem?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Port Mauli - Stary Świat
Nysara dźgnęła go w międzyczasie w jedno z miejsc, gdzie przed chwilą miał ranę postrzałową. Nigdy tak naprawdę nie analizowała szczególnie jak działają wampiry. Tylko że chyba przy okazji dźgnęła też utkwiony w środku pocisk, co było mało przyjemne.
- Myślałeś, że wymyślimy coś szczególnego pod twoją nieobecność? - upewnił się Haar.
- Nie ma innej opcji niż wyłączyć magię i zobaczyć, co się stanie - stwierdziła Sae. - Zwłaszcza, że masz przekonującą teorię.
- Tylko, że trzy przez siedem może się równie dobrze rozpaść na kawałki - stwierdził Haar. - Albo homunkulus może być słabo związany z ciałem i nie wrócić...
- To klon - przypomniała Sae. - Prawdopodobnie ma własną duszę, zwyczajną. Został stworzony jako zarodek i urósł w jakiejś kadzi albo czymś takim pod wpływem przyspieszających zaklęć. Twoja własna hipoteza.
- Ale bardzo krucha.
- Ale do tej pory miałeś rację!
- Chihi-ue? - spytała Yuki ponad ich kłótnią. - Wszystko w porządku?
Nysara dźgnęła go w międzyczasie w jedno z miejsc, gdzie przed chwilą miał ranę postrzałową. Nigdy tak naprawdę nie analizowała szczególnie jak działają wampiry. Tylko że chyba przy okazji dźgnęła też utkwiony w środku pocisk, co było mało przyjemne.
- Myślałeś, że wymyślimy coś szczególnego pod twoją nieobecność? - upewnił się Haar.
- Nie ma innej opcji niż wyłączyć magię i zobaczyć, co się stanie - stwierdziła Sae. - Zwłaszcza, że masz przekonującą teorię.
- Tylko, że trzy przez siedem może się równie dobrze rozpaść na kawałki - stwierdził Haar. - Albo homunkulus może być słabo związany z ciałem i nie wrócić...
- To klon - przypomniała Sae. - Prawdopodobnie ma własną duszę, zwyczajną. Został stworzony jako zarodek i urósł w jakiejś kadzi albo czymś takim pod wpływem przyspieszających zaklęć. Twoja własna hipoteza.
- Ale bardzo krucha.
- Ale do tej pory miałeś rację!
- Chihi-ue? - spytała Yuki ponad ich kłótnią. - Wszystko w porządku?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Port Mauli - Stary Świat
Syrus powstrzymał się, żeby się nie skrzywić, kiedy Nysara go tknęła w pocisk.
- Hai, nie martw się, Yuki-chan - zapewnił ją, uśmiechając się do niej miękko, z rozbawieniem. - Teraz ja też się zrastam.
Syrus powstrzymał się, żeby się nie skrzywić, kiedy Nysara go tknęła w pocisk.
- Hai, nie martw się, Yuki-chan - zapewnił ją, uśmiechając się do niej miękko, z rozbawieniem. - Teraz ja też się zrastam.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Port Mauli - Stary Świat
Nysara tknęła go ciut mocniej. Potem wyjęła nóż, szykując się do operacji.
Yuki uśmiechnęła się ciepło.
Haar i Sae byli w amoku:
- To ma najwięcej sensu - mówiła Ryutsuke. - Sam powiedziałeś, że uplecenie klątwy, która nadpisuje wspomnienia jest relatywnie najprostszą i najszybszą opcją, a Czarnoksiężnik był znany ze swoich możliwości manipulacji umysłem. To co znajduje się pod tą klątwą dodatkowo może być dla nas całkiem cenne. I gdyby udało się znaleźć aktywnego czarnoksiężnika spoza Pajęczyny, mógłby znieść ją zupełnie...
- Sae, czy ty rozumiesz, że możemy równie dobrze w jakiś przerażający i bolesny sposób zdematerializować dziecko na oczach rodziców?
- Hej! - krzyknęła Yuki, waląc pięścią w szybę. - Zrób to po prostu, do cholery!
- Hakkai - podsumował Haar po chwili stuporu.
- Są w stanie znieść moją śmierć po raz drugi! Za pierwszym razem było w porządku!
- Nic już nie było w porządku - mruknęła Nysara, zagłębiając czubek ostrza w Syrusa.
- Amaterasu! - wrzasnęła Sae, dopiero teraz orientując się, co wyprawia obecna księżniczka. - Czy ten nóż jest chociaż sterylny?
- Co? - spytała Nysara, oblizując z krwi wyrwany jednym ruchem pocisk, rzucając go Sae i szukając następnego.
Nysara tknęła go ciut mocniej. Potem wyjęła nóż, szykując się do operacji.
Yuki uśmiechnęła się ciepło.
Haar i Sae byli w amoku:
- To ma najwięcej sensu - mówiła Ryutsuke. - Sam powiedziałeś, że uplecenie klątwy, która nadpisuje wspomnienia jest relatywnie najprostszą i najszybszą opcją, a Czarnoksiężnik był znany ze swoich możliwości manipulacji umysłem. To co znajduje się pod tą klątwą dodatkowo może być dla nas całkiem cenne. I gdyby udało się znaleźć aktywnego czarnoksiężnika spoza Pajęczyny, mógłby znieść ją zupełnie...
- Sae, czy ty rozumiesz, że możemy równie dobrze w jakiś przerażający i bolesny sposób zdematerializować dziecko na oczach rodziców?
- Hej! - krzyknęła Yuki, waląc pięścią w szybę. - Zrób to po prostu, do cholery!
- Hakkai - podsumował Haar po chwili stuporu.
- Są w stanie znieść moją śmierć po raz drugi! Za pierwszym razem było w porządku!
- Nic już nie było w porządku - mruknęła Nysara, zagłębiając czubek ostrza w Syrusa.
- Amaterasu! - wrzasnęła Sae, dopiero teraz orientując się, co wyprawia obecna księżniczka. - Czy ten nóż jest chociaż sterylny?
- Co? - spytała Nysara, oblizując z krwi wyrwany jednym ruchem pocisk, rzucając go Sae i szukając następnego.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Port Mauli - Stary Świat
- Dziękuję, najdroższa - Syrus zapewnił miękko Nysarę i przesunął jej dłoń na następną dziurę po kuli. - Nie bój się, Sae-san, wampiry nie dostają zakażeń - uspokoił kunoichi. - Poza tym, to dużo milsze niż rozwalanie czaszki młotkiem.
- Dziękuję, najdroższa - Syrus zapewnił miękko Nysarę i przesunął jej dłoń na następną dziurę po kuli. - Nie bój się, Sae-san, wampiry nie dostają zakażeń - uspokoił kunoichi. - Poza tym, to dużo milsze niż rozwalanie czaszki młotkiem.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Port Mauli - Stary Świat
- Co? - spytała z niedowierzaniem Sae. - Lata badań w podziemnych laboratoriach i oto poziom wiedzy medycznej wśród wampirów!
Haar gryzł wargi ostrymi zębami, aż spłynęły mu krwią, patrząc to na Yuki, to na Syrusa i Nysarę, to na Sae.
- Hej - odezwała się znowu Yuki, patrząc na niego czerwonymi oczami. - Jeśli jestem obiektem, to czym się martwisz? A jeśli nie, to czemu nie szanujesz mojej decyzji?
- Bo jestem mądrzejszy - odgryzł się jej. - W porządku. Sae! - rzucił twardo.
- Hai? - odwróciła głowę kunoichi.
- Monitoruj.
- Hai. Pozwól - zwróciła się do Yuki i wyciągnęła dłoń.
Zacisnęła kurczowo palce, a potem rozprostowała je ponownie, wzięła głęboki oddech i rozluźniła się, nogi równo złożone, jedna ręka wyciągnięta przed siebie, druga schowana za plecami.
Haar zerwał plombę z kołowrotu przy drzwiach i zaczął nieco hałaśliwie nim pracować, a z podłogi dookoła akwarium wysunęła się powoli wielka, metalowa obręcz pokryta runami, które zapłonęły białą magią.
Nie zamierzał się przyznawać, że testują to w praktyce pierwszy raz. Pani Maula ostatecznie umiała w runy blokujące magię.
Przez chwilę Yuki tylko przyglądała się wznoszącej obręczy, a potem, nagle, zatoczyła się do tyłu. Jej oczy zrobiły się z wąskich niemal okrągłe, wczepiła palce we włosy, runęła na kolana, wrzasnęła przeraźliwie i z nieludzkim skowytem zaczęła wić się na podłodze.
- Sae! - krzyknął z oburzeniem Haar.
- Parametry życiowe w porządku - powiedziała kunoichi, nie otwierając oczu.
Nysara tylko na chwilę przerwała operację na Syrusie, a potem wróciła do niej z nową zajadłością. Ten krzyk rozdzierał jej serce, ale nie był krzykiem fizycznego bólu.
Zresztą po kilku minutach ustał. Yuki została na kolanach, oddychając ciężko.
- Dzięki wszystkim bogom - powiedział Haar. - Sae, dziękuję.
Kunoichi skinęła głową i zmieniła pozycję na wygodniejszą. Pobladła ze zmęczenia w międzyczasie.
- Co? - spytała z niedowierzaniem Sae. - Lata badań w podziemnych laboratoriach i oto poziom wiedzy medycznej wśród wampirów!
Haar gryzł wargi ostrymi zębami, aż spłynęły mu krwią, patrząc to na Yuki, to na Syrusa i Nysarę, to na Sae.
- Hej - odezwała się znowu Yuki, patrząc na niego czerwonymi oczami. - Jeśli jestem obiektem, to czym się martwisz? A jeśli nie, to czemu nie szanujesz mojej decyzji?
- Bo jestem mądrzejszy - odgryzł się jej. - W porządku. Sae! - rzucił twardo.
- Hai? - odwróciła głowę kunoichi.
- Monitoruj.
- Hai. Pozwól - zwróciła się do Yuki i wyciągnęła dłoń.
Zacisnęła kurczowo palce, a potem rozprostowała je ponownie, wzięła głęboki oddech i rozluźniła się, nogi równo złożone, jedna ręka wyciągnięta przed siebie, druga schowana za plecami.
Haar zerwał plombę z kołowrotu przy drzwiach i zaczął nieco hałaśliwie nim pracować, a z podłogi dookoła akwarium wysunęła się powoli wielka, metalowa obręcz pokryta runami, które zapłonęły białą magią.
Nie zamierzał się przyznawać, że testują to w praktyce pierwszy raz. Pani Maula ostatecznie umiała w runy blokujące magię.
Przez chwilę Yuki tylko przyglądała się wznoszącej obręczy, a potem, nagle, zatoczyła się do tyłu. Jej oczy zrobiły się z wąskich niemal okrągłe, wczepiła palce we włosy, runęła na kolana, wrzasnęła przeraźliwie i z nieludzkim skowytem zaczęła wić się na podłodze.
- Sae! - krzyknął z oburzeniem Haar.
- Parametry życiowe w porządku - powiedziała kunoichi, nie otwierając oczu.
Nysara tylko na chwilę przerwała operację na Syrusie, a potem wróciła do niej z nową zajadłością. Ten krzyk rozdzierał jej serce, ale nie był krzykiem fizycznego bólu.
Zresztą po kilku minutach ustał. Yuki została na kolanach, oddychając ciężko.
- Dzięki wszystkim bogom - powiedział Haar. - Sae, dziękuję.
Kunoichi skinęła głową i zmieniła pozycję na wygodniejszą. Pobladła ze zmęczenia w międzyczasie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Port Mauli - Stary Świat
Syrus skrzywił się lekko, ale ustał w bezruchu, skupiając się na Nysarze. Przynajmniej do momentu, kiedy wszystko ustało.
- Yuki-chan? - odezwał się wtedy, oglądając się na córkę. - Co się zmieniło?
Syrus skrzywił się lekko, ale ustał w bezruchu, skupiając się na Nysarze. Przynajmniej do momentu, kiedy wszystko ustało.
- Yuki-chan? - odezwał się wtedy, oglądając się na córkę. - Co się zmieniło?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Port Mauli - Stary Świat
Nysara wyjęła już zresztą ostatni pocisk. Nie było ich aż tak dużo.
Yuki powoli uniosła wzrok i odgarnęła włosy do tyłu.
- Czarnoksiężnik nie przyspieszył wzrostu - powiedziała cicho. - Mam czterdzieści lat. - Wyglądała na dekadę mniej, ale była wampirem, więc nie miało to wielkiego znaczenia. - Tam też byłam obiektem.
Umilkła na chwilę.
- Nie jesteśmy... jak on - powiedział Haar. Z naciskiem. Który brzmiał trochę jak rozpaczliwa nadzieja.
- Nie jesteście - zapewniła go Yuki. - Byłam trenowana, wiedza była transferowana wprost do mojej głowy, ciął mój mózg i w tym wszystkim... było... wielu innych, wiele innych obiektów. Potem obłożył mnie klątwą i przysłał tutaj. Nigdy wcześniej nie wiedziałam... kim jesteście... wy - powiedziała cicho, patrząc na Syrusa i Nysarę.
- Pamiętasz treść klątwy? - spytał Haar.
- Hai.
- Twój wampiryzm?
- Blake.
- W czym... w czym on hoduje te swoje obiekty? - spytała Sae.
- Wydaje mi się, że w kobietach - odpowiedziała Yuki.
- Oczywiście! - sapnął Haar. - Nie ma lepszej metody symulacji rozwoju ciąży niż wszczepienie jej najwłaściwszej nosicielce. Ale... jak mogło minąć czterdzieści lat?
Yuki uniosła dłoń do czoła, a potem opuściła ją powoli.
- Korona - powiedziała wreszcie. - Korona Bogów.
- Artefakt, który łamie magię - podpowiedziała Sae.
- Nie magię - zaprzeczyła Yuki. - Zjawiska. Magię. Czarny ogień. Grawitację. Piorun. Życie. Wszystko. Nawet czas.
- Czarnoksiężnik złamał czas? Jak zaklęcie? - powtórzył Haar. - To musiało... tak myślę... stworzyć rodzaj subwymiaru, w którym czas mógł się zatrzymać... lub odwrotnie, relatywnie, mógł płynąć, nie płynąc na zewnątrz. W chwili, która nawet nie upłynęła, tam mogła minąć wieczność... być może, zależnie od jego obecności... nie wiem - poddał się.
- To naprawdę nie brzmi zbyt... właściwie - powiedziała Sae.
- To brzmi jak coś, co może bez problemu rozedrzeć strukturę świata, bardziej niż Wyrwy Parysusa - sprostował Haar. - Może powinniśmy zabrać zabawki i pozwolić mu rozwalić swoją głupotą tę rzeczywistość.
- Problem w tym, że on przybył do waszej rzeczywistości - zauważyła Yuki.
Nysara wyjęła już zresztą ostatni pocisk. Nie było ich aż tak dużo.
Yuki powoli uniosła wzrok i odgarnęła włosy do tyłu.
- Czarnoksiężnik nie przyspieszył wzrostu - powiedziała cicho. - Mam czterdzieści lat. - Wyglądała na dekadę mniej, ale była wampirem, więc nie miało to wielkiego znaczenia. - Tam też byłam obiektem.
Umilkła na chwilę.
- Nie jesteśmy... jak on - powiedział Haar. Z naciskiem. Który brzmiał trochę jak rozpaczliwa nadzieja.
- Nie jesteście - zapewniła go Yuki. - Byłam trenowana, wiedza była transferowana wprost do mojej głowy, ciął mój mózg i w tym wszystkim... było... wielu innych, wiele innych obiektów. Potem obłożył mnie klątwą i przysłał tutaj. Nigdy wcześniej nie wiedziałam... kim jesteście... wy - powiedziała cicho, patrząc na Syrusa i Nysarę.
- Pamiętasz treść klątwy? - spytał Haar.
- Hai.
- Twój wampiryzm?
- Blake.
- W czym... w czym on hoduje te swoje obiekty? - spytała Sae.
- Wydaje mi się, że w kobietach - odpowiedziała Yuki.
- Oczywiście! - sapnął Haar. - Nie ma lepszej metody symulacji rozwoju ciąży niż wszczepienie jej najwłaściwszej nosicielce. Ale... jak mogło minąć czterdzieści lat?
Yuki uniosła dłoń do czoła, a potem opuściła ją powoli.
- Korona - powiedziała wreszcie. - Korona Bogów.
- Artefakt, który łamie magię - podpowiedziała Sae.
- Nie magię - zaprzeczyła Yuki. - Zjawiska. Magię. Czarny ogień. Grawitację. Piorun. Życie. Wszystko. Nawet czas.
- Czarnoksiężnik złamał czas? Jak zaklęcie? - powtórzył Haar. - To musiało... tak myślę... stworzyć rodzaj subwymiaru, w którym czas mógł się zatrzymać... lub odwrotnie, relatywnie, mógł płynąć, nie płynąc na zewnątrz. W chwili, która nawet nie upłynęła, tam mogła minąć wieczność... być może, zależnie od jego obecności... nie wiem - poddał się.
- To naprawdę nie brzmi zbyt... właściwie - powiedziała Sae.
- To brzmi jak coś, co może bez problemu rozedrzeć strukturę świata, bardziej niż Wyrwy Parysusa - sprostował Haar. - Może powinniśmy zabrać zabawki i pozwolić mu rozwalić swoją głupotą tę rzeczywistość.
- Problem w tym, że on przybył do waszej rzeczywistości - zauważyła Yuki.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: TurnitinBot [Bot] i 0 gości