Dzień 5
Morze północne - Stary Świat
Następnego dnia okręty zatrzymały się. Najpierw Kaze przestał je popychać, a później padł sygnał do zwijania żagli. Na mostku Albatrosa załopotały ponownie flagi - Hachiro wzywał kapitanów.
Kiedy zebrali się już w jego kapitańskich kajutach, gdzie Kaze rozgrzewał się miską białej herbaty (którą zaproponowano także im, tylko w czarkach). Hachiro rozłożył na stole jadalnym mapę Starego Świata.
- Tutaj jesteśmy - powiedział, wskazując nieco jeszcze odległe wody na północny-wschód od Królestwa Północy. Przesunął palec jeszcze bliżej lodowej wysepki i zdecydowanie bardziej na północ od niej. - A tutaj dopłyniemy i rozdzielimy się. Zanotujcie współrzędne. Będziemy tam na was czekali. Zew Krwi sprawdzi północne wybrzeże, Wiedźma zachodnie i Nieskończony Błękit wschodnie. Szary Sokół może z łatwością skoczyć z lokalizacji do lokalizacji, więc weźmie na siebie południowe. - Popatrzył na nich znad mapy. - Na razie nie napotkaliśmy jednostek wroga, ale to może ulec zmianie. Wszystkie okręty są obłożone runami, które czynią je niewykrywalnymi dla magii, ale też niewidzialnymi i niesłyszalnymi z odległości większej niż długość strzału. Zróbcie z tego użytek. Nie korzystajcie z dział, chyba że będzie to absolutnie konieczne. Ktokolwiek was zobaczy, musi zginąć. Pytania?
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Morze północne - Stary Świat
Syrus zaprzeczył krótkim ruchem głowy. Wszystko było dla niego jasne, ale w razie czego nie chciał wpadać w słowo pozostałym kapitanom.
Świątynia - Nowy Świat
Adhara opuściła portal na wewnętrznym dziedzińcu Świątyni, już po porannych modłach, ale przed obiadem. Niuchnęła raz i drugi, a potem udała się za zapachem, do Karaiego.
Syrus zaprzeczył krótkim ruchem głowy. Wszystko było dla niego jasne, ale w razie czego nie chciał wpadać w słowo pozostałym kapitanom.
Świątynia - Nowy Świat
Adhara opuściła portal na wewnętrznym dziedzińcu Świątyni, już po porannych modłach, ale przed obiadem. Niuchnęła raz i drugi, a potem udała się za zapachem, do Karaiego.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Morze północne - Stary Świat
Inni też nie mieli pytań. Hachiro uśmiechnął się krzywo.
- Powodzenia - powiedział. - To wszystko.
Gdy powrócili na swoje okręty, ponownie podniesiono żagle i niewielka formacja statków popłynęła naprzód. Z pokładu Zewu Krwi zeskoczyła Meg, smoczyca wody kapitana i plusnęła w morze.
Pojawiła się ponownie za jakieś półtorej godziny i po chwili Zew Krwi zaczął nadawać sygnały o wrogim okręcie.
Rozkazy z Albatrosa przyszły niemal natychmiast - utrzymać szyk, nie angażować się w walkę.
Świątynia - Nowy Świat
Karai był w Świątyni - w której poranne modły się oficjalnie nie odbywały - i medytował na modłę hakkaich. Kiedy Adhara weszła, otworzył oczy.
- Miło cię widzieć - przywitał się miękko.
Inni też nie mieli pytań. Hachiro uśmiechnął się krzywo.
- Powodzenia - powiedział. - To wszystko.
Gdy powrócili na swoje okręty, ponownie podniesiono żagle i niewielka formacja statków popłynęła naprzód. Z pokładu Zewu Krwi zeskoczyła Meg, smoczyca wody kapitana i plusnęła w morze.
Pojawiła się ponownie za jakieś półtorej godziny i po chwili Zew Krwi zaczął nadawać sygnały o wrogim okręcie.
Rozkazy z Albatrosa przyszły niemal natychmiast - utrzymać szyk, nie angażować się w walkę.
Świątynia - Nowy Świat
Karai był w Świątyni - w której poranne modły się oficjalnie nie odbywały - i medytował na modłę hakkaich. Kiedy Adhara weszła, otworzył oczy.
- Miło cię widzieć - przywitał się miękko.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Morze północne - Stary Świat
Syrus obserwował sygnały z mostka.
- Nadaj potwierdzenie, Lena - nakazał. - Finn, obudź wampiry, niech będą w pogotowiu i oczekują na rozkazy. Marynarze przy działach i czekać.
Z trzewi statku dobiegło go potwierdzenie i już wkrótce obudzone wampiry, pod bronią, wyłoniły się na pokład i zajęły pozycje, ciche i napięte, zaś marynarze zostawili swoje codzienne zajęcia i ustawili się przy działach - na razie ich nie ładując, skoro kazano im się nie angażować.
Świątynia - Nowy Świat
Adhara uśmiechnęła się do niego ciepło.
- I ciebie. Wreszcie masz trochę czasu dla siebie, hmm, wujku? - zagadnęła przyjaźnie, troszkę zaczepnie, siadając sobie obok.
Syrus obserwował sygnały z mostka.
- Nadaj potwierdzenie, Lena - nakazał. - Finn, obudź wampiry, niech będą w pogotowiu i oczekują na rozkazy. Marynarze przy działach i czekać.
Z trzewi statku dobiegło go potwierdzenie i już wkrótce obudzone wampiry, pod bronią, wyłoniły się na pokład i zajęły pozycje, ciche i napięte, zaś marynarze zostawili swoje codzienne zajęcia i ustawili się przy działach - na razie ich nie ładując, skoro kazano im się nie angażować.
Świątynia - Nowy Świat
Adhara uśmiechnęła się do niego ciepło.
- I ciebie. Wreszcie masz trochę czasu dla siebie, hmm, wujku? - zagadnęła przyjaźnie, troszkę zaczepnie, siadając sobie obok.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Morze północne - Stary Świat
Ujrzeli wkrótce wroga - samotny solidnie ożeglowany okręt, zwinny i dość potężny jak na fregatę. Płynął w ich kierunku na ukos, śmiało i pewnie. Nie miał widocznej bandery, co było nieco dziwne dla wyraźnie bitewnej jednostki tak blisko brzegów obcego państwa... i wskazywało na piratów. Zgodnie ze słowami Hachiro, nikt na pokładzie nie podejrzewał bliskości ich okrętów.
Kaze pojawił się między żaglami Albatrosa, tym razem napędzając tylko galeon, który wyrwał do przodu jak szalony. Obie fregaty zaczęły zwijać żagle, żeby nie odbić za bardzo od wlokącego się z tyłu drakkara. Albatros ciął wodę jak biały pocisk - i po chwili zbliżył się na tyle, że z tajemniczej fregaty podniosły się krzyki.
Chociaż, w zasadzie, był to bardziej pojedynczy okrzyk.
Potem galeon grzmotnął dziobem we fregatę. Białe błyski mocy przebiegły po jego kadłubie, ale w zasadzie magiczna tarcza wydawała się zbędną fanaberią. Okuty stalą dziób przełamał fregatę na pół, żagle złożyły się jak zapałki, przypadkowe deski prysnęły na boki i tyle zostało z wrogiego statku.
Galeon wyhamował niemal z trudem, nadając ledwo już z tej odległości widoczny rozkaz: dobić.
Świątynia - Nowy Świat
- Tak - przyznał Karai. - Nie znoszę tego.
Ujrzeli wkrótce wroga - samotny solidnie ożeglowany okręt, zwinny i dość potężny jak na fregatę. Płynął w ich kierunku na ukos, śmiało i pewnie. Nie miał widocznej bandery, co było nieco dziwne dla wyraźnie bitewnej jednostki tak blisko brzegów obcego państwa... i wskazywało na piratów. Zgodnie ze słowami Hachiro, nikt na pokładzie nie podejrzewał bliskości ich okrętów.
Kaze pojawił się między żaglami Albatrosa, tym razem napędzając tylko galeon, który wyrwał do przodu jak szalony. Obie fregaty zaczęły zwijać żagle, żeby nie odbić za bardzo od wlokącego się z tyłu drakkara. Albatros ciął wodę jak biały pocisk - i po chwili zbliżył się na tyle, że z tajemniczej fregaty podniosły się krzyki.
Chociaż, w zasadzie, był to bardziej pojedynczy okrzyk.
Potem galeon grzmotnął dziobem we fregatę. Białe błyski mocy przebiegły po jego kadłubie, ale w zasadzie magiczna tarcza wydawała się zbędną fanaberią. Okuty stalą dziób przełamał fregatę na pół, żagle złożyły się jak zapałki, przypadkowe deski prysnęły na boki i tyle zostało z wrogiego statku.
Galeon wyhamował niemal z trudem, nadając ledwo już z tej odległości widoczny rozkaz: dobić.
Świątynia - Nowy Świat
- Tak - przyznał Karai. - Nie znoszę tego.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Morze północne - Stary Świat
Tafu poderwał się z pokładu Sokoła z radosnym rykiem, z Kamali uczepioną grzbietu, i pomknął do rozbitków. Zaczął palić wszystko i wszystkich, co wystawało ponad wodę, przerywając tylko od czasu do czasu, żeby złapać kogoś i podrzucić, prosto pod długie ostrze wampirzycy.
Do czasu kiedy fregaty i drakkar dotarły do miejsca "walki", smok zdołał już wyrządzić tym sposobem niemałe zniszczenia. Syrus nakazał wszystkim schować broń ognistą, a za to podnieść kusze - na rozbitków szkoda było kul i prochu, poza tym z tych odległości jego ciężkie krasnoludzkie cacka były celniejsze.
Wampiry przystąpiły więc do sprawnego ostrzału z obu burt, a marynarze odstąpili od dział i zbiegli pod pokład, po własne sztuki broni. Nawet Lena i Syrus dołączyli.
Świątynia - Nowy Świat
Adhara uśmiechnęła się z rozbawieniem.
- Mhm. Rozumiem - zapewniła. Mruknęła i spoważniała. - Kiedy planujesz najbliższą... wiesz, dostawę? - zapytała cicho. - Mam przesyłki od faraona co rano... odzież antymagiczna i konserwowane mięso... i... wiesz, wujku, chowam to pod ziemią, ale tego jest tyle że boję się jak głęboko będzie trzeba kopać za tydzień - wyjaśniła.
Tafu poderwał się z pokładu Sokoła z radosnym rykiem, z Kamali uczepioną grzbietu, i pomknął do rozbitków. Zaczął palić wszystko i wszystkich, co wystawało ponad wodę, przerywając tylko od czasu do czasu, żeby złapać kogoś i podrzucić, prosto pod długie ostrze wampirzycy.
Do czasu kiedy fregaty i drakkar dotarły do miejsca "walki", smok zdołał już wyrządzić tym sposobem niemałe zniszczenia. Syrus nakazał wszystkim schować broń ognistą, a za to podnieść kusze - na rozbitków szkoda było kul i prochu, poza tym z tych odległości jego ciężkie krasnoludzkie cacka były celniejsze.
Wampiry przystąpiły więc do sprawnego ostrzału z obu burt, a marynarze odstąpili od dział i zbiegli pod pokład, po własne sztuki broni. Nawet Lena i Syrus dołączyli.
Świątynia - Nowy Świat
Adhara uśmiechnęła się z rozbawieniem.
- Mhm. Rozumiem - zapewniła. Mruknęła i spoważniała. - Kiedy planujesz najbliższą... wiesz, dostawę? - zapytała cicho. - Mam przesyłki od faraona co rano... odzież antymagiczna i konserwowane mięso... i... wiesz, wujku, chowam to pod ziemią, ale tego jest tyle że boję się jak głęboko będzie trzeba kopać za tydzień - wyjaśniła.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Morze północne - Stary Świat
Załogi drakkara i fregat również zajęły się dobijaniem rozbitków, z użyciem łuków, kusz i harpunów. Po długiej chwili w wodzie nie było już ani jednego żywego człowieka i statki płynęły bardziej przez gęstą zupę z krwi, desek i zwłok. Zdawało się, że jeszcze nie skończyli strzelać do ocalałych, a już woda zagotowała się od rekinów, zdeterminowanych zrobić porządek po tym jak członkowie armady zakończą swoje dzieło.
Hachiro nie dał im wiele czasu. Wkrótce płynęli już ponownie za galeonem i po kolejnych dwóch godzinach dotarli na miejsce, z którego mieli ruszyć na indywidualne zwiady. Albatros zwinął żagle, Zew Krwi i Wiedźma odpłynęły na razie razem, a Nieskończony Błękit udał się w przeciwnym kierunku.
Świątynia - Nowy Świat
- Myślę, że za dwa dni zajrzę ponownie do pierwszego punktu - przyznał Karai. - Byłem tam dzisiaj, ale jeszcze ich nie ma. Mam nadzieję, że Jon jest cały. - Spojrzał na Adharę. - Rozumiem cię - zapewnił. - Ja mam piwnicę pełną dezerterów, którzy chcą dołączyć do księcia na pustyni. Też chętnie już bym się ich pozbył.
Załogi drakkara i fregat również zajęły się dobijaniem rozbitków, z użyciem łuków, kusz i harpunów. Po długiej chwili w wodzie nie było już ani jednego żywego człowieka i statki płynęły bardziej przez gęstą zupę z krwi, desek i zwłok. Zdawało się, że jeszcze nie skończyli strzelać do ocalałych, a już woda zagotowała się od rekinów, zdeterminowanych zrobić porządek po tym jak członkowie armady zakończą swoje dzieło.
Hachiro nie dał im wiele czasu. Wkrótce płynęli już ponownie za galeonem i po kolejnych dwóch godzinach dotarli na miejsce, z którego mieli ruszyć na indywidualne zwiady. Albatros zwinął żagle, Zew Krwi i Wiedźma odpłynęły na razie razem, a Nieskończony Błękit udał się w przeciwnym kierunku.
Świątynia - Nowy Świat
- Myślę, że za dwa dni zajrzę ponownie do pierwszego punktu - przyznał Karai. - Byłem tam dzisiaj, ale jeszcze ich nie ma. Mam nadzieję, że Jon jest cały. - Spojrzał na Adharę. - Rozumiem cię - zapewnił. - Ja mam piwnicę pełną dezerterów, którzy chcą dołączyć do księcia na pustyni. Też chętnie już bym się ich pozbył.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Morze północne - Stary Świat
Syrus natomiast złapał sobie reling i Szary Sokół po prostu zniknął.
Wylądowali w okolicach zatoczki pod Maladiaszem. Syrus obrzucił dziury jaskiń krótkim, pełnym sentymentu spojrzeniem.
- Wzdłuż wybrzeża, cała naprzód - polecił potem Aldarinowi, który z kolei zaczął podawać rozkazy dalej, załodze.
Wampiry, zwolnione ze swoich stanowisk przy burtach, wróciły pod pokład, drzemać płytko. Troje skrzydlatych, wyposażonych w patrzałki, podleciało z pokładu na najwyższe reje, gdzie usiedli jak na grzędach, obserwując wybrzeże i okoliczne wody, z bezpieczeństwa zaklęć maskujących.
Świątynia - Nowy Świat
Adhara mruknęła i pokiwała głową ze zrozumieniem.
- Pewnie coś ich opóźniło. Chłopak ma doświadczenie, nie dałby się odnaleźć i dopaść tak łatwo - stwierdziła pocieszająco. Szczerze wierzyła w siły Jona. - No, to była ta prosta i przyziemna rzecz - dodała.
- Druga sprawa to ta moja druga mała. Glen. Przyszła do mnie wczoraj - wyjaśniła i urwała na chwilę. - Jak być może wiesz, trafiła do mnie kiedy Syrus wyciągnął z faraońskiego pałacu ludzi uwięzionych tam przez zarazę -wyjaśniła. - Ona... okazuje się że to ta sobowtórka Brunhildy, którą faraon poślubił w jej miejsce. Była bardzo wystraszona i małomówna kiedy do nas trafiła, więc zakładałam najgorsze i nie dopytywałam. Teraz przyznała mi się, że po prostu się bała że to my ją skrzywdzimy, i że tak naprawdę to chciałaby wrócić.
Syrus natomiast złapał sobie reling i Szary Sokół po prostu zniknął.
Wylądowali w okolicach zatoczki pod Maladiaszem. Syrus obrzucił dziury jaskiń krótkim, pełnym sentymentu spojrzeniem.
- Wzdłuż wybrzeża, cała naprzód - polecił potem Aldarinowi, który z kolei zaczął podawać rozkazy dalej, załodze.
Wampiry, zwolnione ze swoich stanowisk przy burtach, wróciły pod pokład, drzemać płytko. Troje skrzydlatych, wyposażonych w patrzałki, podleciało z pokładu na najwyższe reje, gdzie usiedli jak na grzędach, obserwując wybrzeże i okoliczne wody, z bezpieczeństwa zaklęć maskujących.
Świątynia - Nowy Świat
Adhara mruknęła i pokiwała głową ze zrozumieniem.
- Pewnie coś ich opóźniło. Chłopak ma doświadczenie, nie dałby się odnaleźć i dopaść tak łatwo - stwierdziła pocieszająco. Szczerze wierzyła w siły Jona. - No, to była ta prosta i przyziemna rzecz - dodała.
- Druga sprawa to ta moja druga mała. Glen. Przyszła do mnie wczoraj - wyjaśniła i urwała na chwilę. - Jak być może wiesz, trafiła do mnie kiedy Syrus wyciągnął z faraońskiego pałacu ludzi uwięzionych tam przez zarazę -wyjaśniła. - Ona... okazuje się że to ta sobowtórka Brunhildy, którą faraon poślubił w jej miejsce. Była bardzo wystraszona i małomówna kiedy do nas trafiła, więc zakładałam najgorsze i nie dopytywałam. Teraz przyznała mi się, że po prostu się bała że to my ją skrzywdzimy, i że tak naprawdę to chciałaby wrócić.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Morze północne - Stary Świat
Wybrzeże wydawało się wymarłe. Charakterystyczne, północne wioski, wyglądające jak rozsiane nad wodą skupiska kilku chat oraz przepiękne, otoczone rozległymi terenami posiadłości arystokratów stały puste, wymarłe, skute lodem, jakby zamrożone w czasie.
Ostropłetwi ujrzeli też kolejny statek - drakkar, który na żaglu płynął szybko w ich kierunku - jeszcze zbyt daleko, by dostrzec ich gołym okiem lub nawet tradycyjną lunetą. Zakładając, że byliby widzialni.
Świątynia - Nowy Świat
- Nawet nie są spóźnieni, po prostu się martwię - wyjaśnił Karai.
Podejrzewał, że nigdy się nie przyzwyczai do wysyłania ludzi na potencjalną śmierć. Uważał również, że dzień w którym zacznie być mu to obojętne, powinien być zarazem jego ostatnim dniem jako proroka.
Wysłuchał o Glen i skrzywił się z niezadowoleniem.
- Mamoru zjawia się każdego świtu - powiedział. - Przekażę mu, bo to tak naprawdę decyzja Hatszepsut, co z tym fantem zrobić. Ale nie podoba mi się to za bardzo - przyznał. - Uzurpator jest naszym wrogiem co najmniej w takim samym stopniu jak Augustus, zawsze tak było. Kiepsko widzę ten powrót.
Wybrzeże wydawało się wymarłe. Charakterystyczne, północne wioski, wyglądające jak rozsiane nad wodą skupiska kilku chat oraz przepiękne, otoczone rozległymi terenami posiadłości arystokratów stały puste, wymarłe, skute lodem, jakby zamrożone w czasie.
Ostropłetwi ujrzeli też kolejny statek - drakkar, który na żaglu płynął szybko w ich kierunku - jeszcze zbyt daleko, by dostrzec ich gołym okiem lub nawet tradycyjną lunetą. Zakładając, że byliby widzialni.
Świątynia - Nowy Świat
- Nawet nie są spóźnieni, po prostu się martwię - wyjaśnił Karai.
Podejrzewał, że nigdy się nie przyzwyczai do wysyłania ludzi na potencjalną śmierć. Uważał również, że dzień w którym zacznie być mu to obojętne, powinien być zarazem jego ostatnim dniem jako proroka.
Wysłuchał o Glen i skrzywił się z niezadowoleniem.
- Mamoru zjawia się każdego świtu - powiedział. - Przekażę mu, bo to tak naprawdę decyzja Hatszepsut, co z tym fantem zrobić. Ale nie podoba mi się to za bardzo - przyznał. - Uzurpator jest naszym wrogiem co najmniej w takim samym stopniu jak Augustus, zawsze tak było. Kiepsko widzę ten powrót.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Morze północne - Stary Świat
Syrus nakazał zboczyć z kursu w kierunku pełnego morza. Chciał ominąć drakkar szerokim łukiem, nie wdając się w żadne potyczki. A przy okazji zamierzał przyjrzeć się jednostce przez patrzałki.
Świątynia - Nowy Świat
- Mnie też się to nie podoba, zwłaszcza że trochę usłyszała o naszych poczynaniach, kiedy byłeś i ze mną rozmawiałeś - potwierdziła Adhara. - Lubię to dziecko i jej współczuję, po prostu teraz odsyłanie jej wydaje mi się średnio bezpieczne. Ale tak jak mówisz, wujku, nic z tego nie jest moją decyzją. Dlatego przekazuję.
Potarła twarz.
- A w temacie Jona... czy chciałbyś żebym się wybrała do punktu i wyleciała im kawałek naprzeciw, zobaczyć gdzie są? Żebyś mógł się trochę uspokoić - zaoferowała.
Syrus nakazał zboczyć z kursu w kierunku pełnego morza. Chciał ominąć drakkar szerokim łukiem, nie wdając się w żadne potyczki. A przy okazji zamierzał przyjrzeć się jednostce przez patrzałki.
Świątynia - Nowy Świat
- Mnie też się to nie podoba, zwłaszcza że trochę usłyszała o naszych poczynaniach, kiedy byłeś i ze mną rozmawiałeś - potwierdziła Adhara. - Lubię to dziecko i jej współczuję, po prostu teraz odsyłanie jej wydaje mi się średnio bezpieczne. Ale tak jak mówisz, wujku, nic z tego nie jest moją decyzją. Dlatego przekazuję.
Potarła twarz.
- A w temacie Jona... czy chciałbyś żebym się wybrała do punktu i wyleciała im kawałek naprzeciw, zobaczyć gdzie są? Żebyś mógł się trochę uspokoić - zaoferowała.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości