Obóz niewolników - Stary Świat
Zadowolony Lis zabrał go między śpiącymi do namiotu kowala. Tam wskoczył zręcznie na stół, zgarnął pozostawiony tam po posiłku nóż i wślizgnął się za zasłonę, za którą spał kowal. Wrócił, wypluwając po drodze zakrwawiony nóż, a potem zachęcająco owinął się wokół kilofa, który wyglądał na w sam raz do rozwalenia łańcuchów jednym uderzeniem. Ciężko by im się dalej pracowało ze skutym Bergiem.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Obóz niewolników - Stary Świat
Berg patrzył z lekko rozdziawionymi ustami. Potem powoli pokiwał głową. Jutro będzie wisiał.
Wziął kilof, zamachnął się i roztrzaskał łańcuch. Potem odrzucił go i spojrzał na futrzaka. Miał nadzieję że, czymkolwiek był ten lis, miał plan.
Berg patrzył z lekko rozdziawionymi ustami. Potem powoli pokiwał głową. Jutro będzie wisiał.
Wziął kilof, zamachnął się i roztrzaskał łańcuch. Potem odrzucił go i spojrzał na futrzaka. Miał nadzieję że, czymkolwiek był ten lis, miał plan.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Obóz niewolników - Stary Świat
Lis miał znakomity plan. Musieli po prostu przeciąć pustynię.
Wymknęli się z namiotu - to znaczy Lis się wymknął, a Berg szedł za nim, łapiąc w usta muchy - i ruszyli stamtąd szerokim łukiem wokół rozkrzyczanych strażników oraz ich ogniska, a potem dalej, przez nieskończone piaski. Lis planował iść tak długo jak Berg da radę, a potem skoczyć po wodę i jedzenie, kiedy ten będzie spał. Teraz by mu jeszcze uciekł, albo się zgubił.
Lis miał znakomity plan. Musieli po prostu przeciąć pustynię.
Wymknęli się z namiotu - to znaczy Lis się wymknął, a Berg szedł za nim, łapiąc w usta muchy - i ruszyli stamtąd szerokim łukiem wokół rozkrzyczanych strażników oraz ich ogniska, a potem dalej, przez nieskończone piaski. Lis planował iść tak długo jak Berg da radę, a potem skoczyć po wodę i jedzenie, kiedy ten będzie spał. Teraz by mu jeszcze uciekł, albo się zgubił.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
DZIEŃ 22
Pustynia - Stary Świat
Berg szedł więc - przez pierwsze dwie godziny nawet w miarę żwawo. Potem zaczął wyraźnie opadać z sił. Kiedy słońce zaczęło wschodzić, rozjaśniając pustynię pierwszymi promieniami poranka, wlókł się już w zasadzie noga za nogą. Nie zatrzymywał się jednak. Jeszcze zaczarowany lis by mu uciekł.
Czy na pustyni powinny być w ogóle takie lisy? I jeszcze czarne? Futrzak wyglądał jak coś, co pochodziło z Meselerinu. Z domu.
Pustynia - Stary Świat
Berg szedł więc - przez pierwsze dwie godziny nawet w miarę żwawo. Potem zaczął wyraźnie opadać z sił. Kiedy słońce zaczęło wschodzić, rozjaśniając pustynię pierwszymi promieniami poranka, wlókł się już w zasadzie noga za nogą. Nie zatrzymywał się jednak. Jeszcze zaczarowany lis by mu uciekł.
Czy na pustyni powinny być w ogóle takie lisy? I jeszcze czarne? Futrzak wyglądał jak coś, co pochodziło z Meselerinu. Z domu.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Pustynia - Stary Świat
Lis oglądał się za siebie. Kondycja Berga się pogarszała. Może zamierzał umrzeć, idąc.
W związku z tym wynalazł miłe miejsce, póki nie było zbyt gorąco i zaczął kopać dołek. Dołek, po prawdzie, musiał być znacznie większy niż zwykle, żeby nie tylko Lis, ale i Berg mogli się tam zwinąć.
Lis oglądał się za siebie. Kondycja Berga się pogarszała. Może zamierzał umrzeć, idąc.
W związku z tym wynalazł miłe miejsce, póki nie było zbyt gorąco i zaczął kopać dołek. Dołek, po prawdzie, musiał być znacznie większy niż zwykle, żeby nie tylko Lis, ale i Berg mogli się tam zwinąć.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Pustynia - Stary Świat
Berg zatrzymał się z wdzięcznością i klapnął na, póki co jeszcze chłodnym, piasku. A kiedy Lis skończył - Berg był szczerze pod wrażeniem jego dzieła - wczołgał się do nory.
- Dziękuję - zapewnił ochryple, drapiąc go pod brodą. - Jesteś bardzo miłym stworzeniem.
Berg zatrzymał się z wdzięcznością i klapnął na, póki co jeszcze chłodnym, piasku. A kiedy Lis skończył - Berg był szczerze pod wrażeniem jego dzieła - wczołgał się do nory.
- Dziękuję - zapewnił ochryple, drapiąc go pod brodą. - Jesteś bardzo miłym stworzeniem.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Pustynia - Stary Świat
Lis z zadowoleniem skulił uszy, a potem zwinął się wygodnie. Musiał tak czy inaczej poczekać, zanim mógł zrealizować kolejne ze swych niecnych zamierzeń.
Berg smacznie już spał, gdy nadeszły gorące południowe godziny. W norze było duszno, ale przynajmniej nie słonecznie. Lis natomiast skoczył do jednej z uśpionych upałem osad na Złotej Pustyni.
Wrócił ze zrabowanym mięsem, owocami i dużym bukłakiem z wodą. Miał nadzieję, że starczy do czasu spotkania z Syrusem, a przynajmniej że nie będzie musiał już skakać po nowe zapasy więcej niż raz.
Ulokował zapasy w norze, zwinął się tam ponownie i cierpliwie czekał, aż Berg się ocknie. Spokojnie mieli czas do wieczora, gdy zrobi się chłodniej. Śmierć kowala pewnie zajęła strażników... nie sądził, by przy organizacyjnym bałaganie w obozie niewolników ktoś skojarzył z nią akurat zniknięcie Berga. Albo w ogóle zauważył to ostatnie. W każdym razie, przez cały dzień nie widział nawet śladu pościgu.
Lis z zadowoleniem skulił uszy, a potem zwinął się wygodnie. Musiał tak czy inaczej poczekać, zanim mógł zrealizować kolejne ze swych niecnych zamierzeń.
Berg smacznie już spał, gdy nadeszły gorące południowe godziny. W norze było duszno, ale przynajmniej nie słonecznie. Lis natomiast skoczył do jednej z uśpionych upałem osad na Złotej Pustyni.
Wrócił ze zrabowanym mięsem, owocami i dużym bukłakiem z wodą. Miał nadzieję, że starczy do czasu spotkania z Syrusem, a przynajmniej że nie będzie musiał już skakać po nowe zapasy więcej niż raz.
Ulokował zapasy w norze, zwinął się tam ponownie i cierpliwie czekał, aż Berg się ocknie. Spokojnie mieli czas do wieczora, gdy zrobi się chłodniej. Śmierć kowala pewnie zajęła strażników... nie sądził, by przy organizacyjnym bałaganie w obozie niewolników ktoś skojarzył z nią akurat zniknięcie Berga. Albo w ogóle zauważył to ostatnie. W każdym razie, przez cały dzień nie widział nawet śladu pościgu.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Pustynia - Stary Świat
Berg obudził się późnym popołudniem. Żołądek skręcał mu głód, a w ustach miał absurdalnie sucho. Może ta ucieczka jednak nie była dobrym pomysłem.
Potem otworzył oczy i zobaczył wodę i jedzenie. Zamrugał ze zdumieniem, a potem spojrzał na swojego kudłatego towarzysza.
- Jesteś upiorem? - domyślił się.
To by wyjaśniało nadzwyczajną inteligencję zwierzęcia. I jego obecność na pustyni. Chociaż Berg ciągle nie miał pojęcia, na co on był potrzebny stworzeniu. Kompletnie go nie znał.
Tak czy owak, nie zamierzał wzgardzić wodą i posiłkiem. Dobrał się najpierw do bukłaka, zmuszając się by nie wypić całej jego zawartości od razu.
Berg obudził się późnym popołudniem. Żołądek skręcał mu głód, a w ustach miał absurdalnie sucho. Może ta ucieczka jednak nie była dobrym pomysłem.
Potem otworzył oczy i zobaczył wodę i jedzenie. Zamrugał ze zdumieniem, a potem spojrzał na swojego kudłatego towarzysza.
- Jesteś upiorem? - domyślił się.
To by wyjaśniało nadzwyczajną inteligencję zwierzęcia. I jego obecność na pustyni. Chociaż Berg ciągle nie miał pojęcia, na co on był potrzebny stworzeniu. Kompletnie go nie znał.
Tak czy owak, nie zamierzał wzgardzić wodą i posiłkiem. Dobrał się najpierw do bukłaka, zmuszając się by nie wypić całej jego zawartości od razu.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Pustynia - Stary Świat
Lis zmrużył czarne ślepia i kiwnął potakująco łebkiem. Był nawet zadowolony, że Berg wybrał na pytania ten moment, a nie noc w obozie niewolników.
Lis zmrużył czarne ślepia i kiwnął potakująco łebkiem. Był nawet zadowolony, że Berg wybrał na pytania ten moment, a nie noc w obozie niewolników.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Pustynia - Stary Świat
Berg zakorkował w końcu bukłak i podniósł jakiś owoc.
- Dziękuję za pomoc - zapewnił wobec tego. - Ktoś cię tu przysłał? - zapytał znów.
Szkoda że z upiorami nie dało się porozumiewać telepatią. Byłoby znacznie prościej.
Berg zakorkował w końcu bukłak i podniósł jakiś owoc.
- Dziękuję za pomoc - zapewnił wobec tego. - Ktoś cię tu przysłał? - zapytał znów.
Szkoda że z upiorami nie dało się porozumiewać telepatią. Byłoby znacznie prościej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość