Pustynia - Stary Świat
Lis pokręcił przecząco głową. Sam się tu przysłał w skrzynce z żarciem, koniec końców.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Pustynia - Stary Świat
- Hmm - mruknął Berg.
Zapytałby, dlaczego w takim razie lis mu pomaga - ze wszystkich niewolników akurat jemu, w końcu nigdy się nikomu w tym obozie nie przyznał do swojego statusu - ale wiedział, że na to pytanie nie otrzyma odpowiedzi. Lisy nie mówiły, koniec końców, upiory czy nie.
Zjadł więc w milczeniu i wyjrzał z dusznej nory. Było już późno, ale nadal gorąco. Niezbyt miał ochotę wychodzić we wciąż palące słońce, wślizgnął się więc z powrotem do nory. Lepiej poczekać do wieczora.
*
Kilka godzin później, gdy słońce zaczynało już zachodzić a Berg i Lis zbierali się powoli do dalszej drogi, w armii Jona, maszerującego w okolicy budowy w poszukiwaniu dowódcy pilnującego jej legionu, podniosło się zamieszanie. Spomiędzy meselerińczyków wyrwał smok - niby kwalifikujący się do małych, ale wciąż wielkie, rdzawe, pokryte kolcami bydlę. Za nim podążyło dobre trzy setki innych, podobnych mu, z nieco zaskoczonymi jeźdźcami na grzbietach.
Kilkadziesiąt z nich poleciało do przodu, natomiast ten pierwszy wylądował przy Jonie i jego towarzyszach, płosząc ich konie.
- Berg - oznajmił warkliwie smok. - Czuję Berga. Idziemy po niego.
- Hmm - mruknął Berg.
Zapytałby, dlaczego w takim razie lis mu pomaga - ze wszystkich niewolników akurat jemu, w końcu nigdy się nikomu w tym obozie nie przyznał do swojego statusu - ale wiedział, że na to pytanie nie otrzyma odpowiedzi. Lisy nie mówiły, koniec końców, upiory czy nie.
Zjadł więc w milczeniu i wyjrzał z dusznej nory. Było już późno, ale nadal gorąco. Niezbyt miał ochotę wychodzić we wciąż palące słońce, wślizgnął się więc z powrotem do nory. Lepiej poczekać do wieczora.
*
Kilka godzin później, gdy słońce zaczynało już zachodzić a Berg i Lis zbierali się powoli do dalszej drogi, w armii Jona, maszerującego w okolicy budowy w poszukiwaniu dowódcy pilnującego jej legionu, podniosło się zamieszanie. Spomiędzy meselerińczyków wyrwał smok - niby kwalifikujący się do małych, ale wciąż wielkie, rdzawe, pokryte kolcami bydlę. Za nim podążyło dobre trzy setki innych, podobnych mu, z nieco zaskoczonymi jeźdźcami na grzbietach.
Kilkadziesiąt z nich poleciało do przodu, natomiast ten pierwszy wylądował przy Jonie i jego towarzyszach, płosząc ich konie.
- Berg - oznajmił warkliwie smok. - Czuję Berga. Idziemy po niego.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Pustynia - Stary Świat
Jon spojrzał na nie i pokręcił głową.
- Nie - powiedział. - Prowadźcie. Pojedziemy razem. Z nim oddadzą go do walki - wyjaśnił, wskazując kciukiem umęczonego Apepiego na bardzo brzydkim, grubym, spokojnym jak cielę, pierwotnie jucznym koniku. Tylko na takim umiał się utrzymać przez cały dzień.
Jon spojrzał na nie i pokręcił głową.
- Nie - powiedział. - Prowadźcie. Pojedziemy razem. Z nim oddadzą go do walki - wyjaśnił, wskazując kciukiem umęczonego Apepiego na bardzo brzydkim, grubym, spokojnym jak cielę, pierwotnie jucznym koniku. Tylko na takim umiał się utrzymać przez cały dzień.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Obóz niewolników - Stary Świat
Smok kłapnął szczękami, ale nie dyskutował. Zamiast tego podniósł się w powietrze.
Do obozowiska dotarli godzinę spiesznej jazdy później, wiedzeni przez chmarę lecących przed nimi smoków. Te zresztą opadły między ludzi ledwie Jon się zbliżył - tych wolnych, i tych nie również, węsząc i gniewnie szczerząc wielkie jak noże kły, roztrącając pracujących w poszukiwaniu swojego pana.
Smok kłapnął szczękami, ale nie dyskutował. Zamiast tego podniósł się w powietrze.
Do obozowiska dotarli godzinę spiesznej jazdy później, wiedzeni przez chmarę lecących przed nimi smoków. Te zresztą opadły między ludzi ledwie Jon się zbliżył - tych wolnych, i tych nie również, węsząc i gniewnie szczerząc wielkie jak noże kły, roztrącając pracujących w poszukiwaniu swojego pana.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Obóz niewolników - Stary Świat
- Nie! - krzyknął Apepi na strażników, którzy chwytali już za broń, a potem zaczął do nich przemawiać ze swego śmiesznego konika.
Jon zostawił mu tę sprawę, a sam po chwili skierował się w stronę kolczastego smoka, który najwyraźniej przewodził grupie.
- I co, cerendi? - spytał.
- Nie! - krzyknął Apepi na strażników, którzy chwytali już za broń, a potem zaczął do nich przemawiać ze swego śmiesznego konika.
Jon zostawił mu tę sprawę, a sam po chwili skierował się w stronę kolczastego smoka, który najwyraźniej przewodził grupie.
- I co, cerendi? - spytał.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Obóz niewolników - Stary Świat
Smok był zupełnie wyraźnie rozeźlony.
- Był tu - stwierdził. - Ale go nie ma. Gdzie jest? - warknął w kierunku najbliższego nadzorcy.
Twierdza - Stary Świat
Adhara odnalazła pokój Alima i zapukała nieśmiało. O ile wiedziała, miał w tej chwili wolne, a Faryszka chwilowo była zajęta lekcjami.
Smok był zupełnie wyraźnie rozeźlony.
- Był tu - stwierdził. - Ale go nie ma. Gdzie jest? - warknął w kierunku najbliższego nadzorcy.
Twierdza - Stary Świat
Adhara odnalazła pokój Alima i zapukała nieśmiało. O ile wiedziała, miał w tej chwili wolne, a Faryszka chwilowo była zajęta lekcjami.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Obóz niewolników - Stary Świat
- Kto? - spytał ten.
- Król Meselerinu, idioto - odpowiedział Jon.
- Ja nic nie wiem o żadnym królu.
- Jeżeli nie ma tu więźnia, to gdzie jest?
- Jak umarł to będzie zasypany przy drodze - odrzekł legionista.
Twierdza - Stary Świat
Alim otworzył.
- Och... to ty - powiedział cicho. - Wejdź - zachęcił i zrobił jej miejsce w drzwiach.
- Kto? - spytał ten.
- Król Meselerinu, idioto - odpowiedział Jon.
- Ja nic nie wiem o żadnym królu.
- Jeżeli nie ma tu więźnia, to gdzie jest?
- Jak umarł to będzie zasypany przy drodze - odrzekł legionista.
Twierdza - Stary Świat
Alim otworzył.
- Och... to ty - powiedział cicho. - Wejdź - zachęcił i zrobił jej miejsce w drzwiach.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Obóz niewolników - Stary Świat
Smok błysnął kłami. W następnej chwili jego przerażające szczęki zaciskały się już na ramieniu mężczyzny, który, na własne szczęście, zdążył osłonić głowę. Rozległo się nieprzyjemne chrupnięcie miażdżonych kości.
Potem smok puścił legionistę, charknął i splunął obok, jakby brzydziło go mieć jego krew w pysku.
- Szukam dalej - burknął do Jona i odszedł. Skoro strażnicy byli bezużyteczni.
Twierdza - Stary Świat
- Dziękuję - zapewniła, wchodząc. - Obiecałam przyjść w odwiedziny - wyjaśniła.
Co prawda zrobiła to w chwili słabości i tkliwości, ale...
Smok błysnął kłami. W następnej chwili jego przerażające szczęki zaciskały się już na ramieniu mężczyzny, który, na własne szczęście, zdążył osłonić głowę. Rozległo się nieprzyjemne chrupnięcie miażdżonych kości.
Potem smok puścił legionistę, charknął i splunął obok, jakby brzydziło go mieć jego krew w pysku.
- Szukam dalej - burknął do Jona i odszedł. Skoro strażnicy byli bezużyteczni.
Twierdza - Stary Świat
- Dziękuję - zapewniła, wchodząc. - Obiecałam przyjść w odwiedziny - wyjaśniła.
Co prawda zrobiła to w chwili słabości i tkliwości, ale...
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Obóz niewolników - Stary Świat
- To nie było konieczne! - zawołał za nim Jon i zeskoczył z konia, żeby podnieść biednego legionistę.
Po prawdzie wcale im nie współczuł po tym, co zobaczył, tak w głębi serca.
Twierdza - Stary Świat
- A, tak - przyznał Alim. - Lepiej się czujesz? Usiądź - zreflektował się.
- To nie było konieczne! - zawołał za nim Jon i zeskoczył z konia, żeby podnieść biednego legionistę.
Po prawdzie wcale im nie współczuł po tym, co zobaczył, tak w głębi serca.
Twierdza - Stary Świat
- A, tak - przyznał Alim. - Lepiej się czujesz? Usiądź - zreflektował się.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Obóz niewolników - Stary Świat
Najwyraźniej nie miał to być koniec wrażeń dla biednego legionisty, bo podjechała do nich Lora. Jej wilk, zwietrzywszy krew, zaczął warczeć groźnie.
- Skoro już tu jesteśmy, książę, robimy coś z tym? - zapytała, ogólnym gestem wskazując obóz.
Nie byli to co prawda przeszkoleni legioniści, ale zawsze jakieś ręce do pracy w obozie. A pomysł zostawienia ich tak, kiedy i tak czekali na smoki Berga, niezbyt się jej podobał.
- Rozesłałabym magów żeby ich rozkuli.
Twierdza - Stary Świat
- Tak - potwierdziła, przysiadając sobie na podusi. - Posłuchałam twojej sugestii i wypoczęłam... i już mi lepiej. Ostatnie dni były dla mnie dość... stresujące.
Najwyraźniej nie miał to być koniec wrażeń dla biednego legionisty, bo podjechała do nich Lora. Jej wilk, zwietrzywszy krew, zaczął warczeć groźnie.
- Skoro już tu jesteśmy, książę, robimy coś z tym? - zapytała, ogólnym gestem wskazując obóz.
Nie byli to co prawda przeszkoleni legioniści, ale zawsze jakieś ręce do pracy w obozie. A pomysł zostawienia ich tak, kiedy i tak czekali na smoki Berga, niezbyt się jej podobał.
- Rozesłałabym magów żeby ich rozkuli.
Twierdza - Stary Świat
- Tak - potwierdziła, przysiadając sobie na podusi. - Posłuchałam twojej sugestii i wypoczęłam... i już mi lepiej. Ostatnie dni były dla mnie dość... stresujące.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości