Wyspa - Stary Świat
Isaku uniósł oczy. W pierwszym odruchu chciał się odepchnąć od skały, żeby zwiększyć dystans, ale zmusił się, by pozostać przy niej. Bakmut całkiem wyraźnie wiedziała o jego problemie.
- Pomarszczony - odpowiedział, bo rzeczywiście skóra mu zmiękła i pofałdowała się od wody. - Zrobisz mi miejsce?
Gdy Bakmut się przesunęła, wspiął się na skałę i usiadł tam, podciągając pod brodę jedno kolano. Objął je ramionami i zadarł głowę. Księżyc był wielki, jasny i okrągły. Nie widział takiego z pałacu w Semiramidzie, nie pamiętał podobnego z Mrefu... czy gdyby pamiętał, czar chwili by prysł? Czy naprawdę miał być więźniem nieodkrytej przeszłości aż do śmierci?
- Miło, co? - mruknął, zanim ponury humor, który Bakmut zapewne już wywąchała, zupełnie przesłonił mu urok momentu.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa - Stary Świat
- Mhm, bardzo miło - potwierdziła, obejmując kolana ramionami. - Cieszę się, że jednak przyszłam. Wahałam się - przyznała. Milczała chwilę. - Jesteś... jesteś zupełnie w porządku, Isaku - dodała ciepło, z czułością niemalże.
- Mhm, bardzo miło - potwierdziła, obejmując kolana ramionami. - Cieszę się, że jednak przyszłam. Wahałam się - przyznała. Milczała chwilę. - Jesteś... jesteś zupełnie w porządku, Isaku - dodała ciepło, z czułością niemalże.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa - Stary Świat
Isaku uśmiechnął się krzywo.
-Skoro tak uważasz - zgodził się. - Ty również.
Isaku uśmiechnął się krzywo.
-Skoro tak uważasz - zgodził się. - Ty również.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa - Stary Świat
Bakmut uśmiechnęła się do niego miękko.
- Miło mi, że tak myślisz - zapewniła.
Zapatrzyła się w księżyc i, po chwili milczenia, zaczęła opowiadać mu o wierzeniach na temat jej zapomnianej bogini. Świątynia była miejscem jej narodzin - przynajmniej w wampirzym sensie - i wielu całkiem dobrych, wczesnych lat, mówienie o niej i rzeczach z nią związanych siłą rzeczy przychodziło jej więc łatwo, a chciała przełamać ciszę. Po prawdzie bardziej żeby zająć myśli Isaku niż z własnej wewnętrznej potrzeby.
Opowiedziała mu więc o ikonografii, która zwłaszcza w porównaniu z współczesnym malarstwem była raczej śmieszna, o rytualnych pielgrzymkach po kraju odbywanych przez młodociane adeptki wiary tuż po osiągnięciu dojrzałości - wyruszały w drogę, by odwiedzić wszystkie większe świątynie bogini, po drodze w ramach czci, modlitwy i szerzenia chwały oddając się każdemu zainteresowanemu lub zainteresowanej, a wreszcie o mitach na temat czynów i chwały bogini - często niestworzonych historiach, które pomimo spisania ewoluowały, zarówno wśród ludu, jak i wewnątrz murów samej świątyni, czego Bakmut była świadkiem.
Mówiła, przeplatając wszystkie te tematy bez większego ładu i składu, skupiając się często na różnych drobiazgach... wydawałoby się, że temat ten był studnią bez dna. Isaku zdążył solidnie wyschnąć, nim wampirzyca wreszcie zdecydowała się zakończyć - po bardzo dramatycznej historii o sporze bogów, skutkującym zatopieniem całego miasta w morskich odmętach.
- Zaczynam mieć wyrzuty sumienia za te wszystkie godziny snu, które ci odebrałam - przyznała, kiedy skończyła.
Bakmut uśmiechnęła się do niego miękko.
- Miło mi, że tak myślisz - zapewniła.
Zapatrzyła się w księżyc i, po chwili milczenia, zaczęła opowiadać mu o wierzeniach na temat jej zapomnianej bogini. Świątynia była miejscem jej narodzin - przynajmniej w wampirzym sensie - i wielu całkiem dobrych, wczesnych lat, mówienie o niej i rzeczach z nią związanych siłą rzeczy przychodziło jej więc łatwo, a chciała przełamać ciszę. Po prawdzie bardziej żeby zająć myśli Isaku niż z własnej wewnętrznej potrzeby.
Opowiedziała mu więc o ikonografii, która zwłaszcza w porównaniu z współczesnym malarstwem była raczej śmieszna, o rytualnych pielgrzymkach po kraju odbywanych przez młodociane adeptki wiary tuż po osiągnięciu dojrzałości - wyruszały w drogę, by odwiedzić wszystkie większe świątynie bogini, po drodze w ramach czci, modlitwy i szerzenia chwały oddając się każdemu zainteresowanemu lub zainteresowanej, a wreszcie o mitach na temat czynów i chwały bogini - często niestworzonych historiach, które pomimo spisania ewoluowały, zarówno wśród ludu, jak i wewnątrz murów samej świątyni, czego Bakmut była świadkiem.
Mówiła, przeplatając wszystkie te tematy bez większego ładu i składu, skupiając się często na różnych drobiazgach... wydawałoby się, że temat ten był studnią bez dna. Isaku zdążył solidnie wyschnąć, nim wampirzyca wreszcie zdecydowała się zakończyć - po bardzo dramatycznej historii o sporze bogów, skutkującym zatopieniem całego miasta w morskich odmętach.
- Zaczynam mieć wyrzuty sumienia za te wszystkie godziny snu, które ci odebrałam - przyznała, kiedy skończyła.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa - Stary Świat
- Najwyżej pomylę runy. Co się może stać? - zażartował Isaku, już dawno wyciągnięty na plecach. - Wracajmy- zgodził się jednak.
Musieli się znowu zamoczyć, żeby dotrzeć do ubrań na brzegu.
- Kapłanka Brunhildy - odezwał się Isaku, gdy wciągnął koszulę. - Znacie się?
Wydawało mu się, że tamta wampirzyca była że zbliżonych czasów.
- Najwyżej pomylę runy. Co się może stać? - zażartował Isaku, już dawno wyciągnięty na plecach. - Wracajmy- zgodził się jednak.
Musieli się znowu zamoczyć, żeby dotrzeć do ubrań na brzegu.
- Kapłanka Brunhildy - odezwał się Isaku, gdy wciągnął koszulę. - Znacie się?
Wydawało mu się, że tamta wampirzyca była że zbliżonych czasów.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa - Stary Świat
- Mhm, tak, oczywiście - potwierdziła Bakmut, akurat naciągająca własną odzież. - Ona, ja i Kellam. Przez parę, może paręnaście stuleci byliśmy bliskimi sąsiadami, w starej stolicy Imperium. Byliśmy jedynymi aktywnymi wampirami w tym mieście... potem Aahset się przeniosła, ja jakiś czas później. Akurat wtedy nowy faraon postanowił zmienić religię, w tym celu zarządził nagonkę na starych bogów i ich kapłanów. Kellam siedział z gryzipiórkami w pałacu, więc był bezpieczny - wyjaśniła, naciągając buty. - Faraon umarł zanim z jego pomysłu cokolwiek wyszło, a jego następca nie kontynuował dzieła. Mimo to, minęło trochę czasu zanim znów spotkaliśmy się w stolicy. Parę pokoleń faraonów później, podjęto kolejną próbę wyparcia starego kanonu bóstw na rzecz nowego, przywleczonego z Szarej Pustyni, tym razem skuteczniej. Nie wszyscy starzy bogowie zostali wypchnięci ze świadomości, ale akurat moja bogini nie przetrwała, a jej świątynie powoli przekształciły się w domy publiczne. Jakiś czas później poszłam hibernować i po tym już się prawie nie widzieliśmy. Na pewno nie w pełnym składzie.
Skończyła wszystko na siebie nakładać i zaczęła zaciągać wiązania koszuli.
- Czy mógłbyś zawiązać mi te sznureczki w kokardkę? - poprosiła, odwracając się do niego tyłem i odgarniając włosy z pleców. - Nie musi być tuż przy skórze.
- Mhm, tak, oczywiście - potwierdziła Bakmut, akurat naciągająca własną odzież. - Ona, ja i Kellam. Przez parę, może paręnaście stuleci byliśmy bliskimi sąsiadami, w starej stolicy Imperium. Byliśmy jedynymi aktywnymi wampirami w tym mieście... potem Aahset się przeniosła, ja jakiś czas później. Akurat wtedy nowy faraon postanowił zmienić religię, w tym celu zarządził nagonkę na starych bogów i ich kapłanów. Kellam siedział z gryzipiórkami w pałacu, więc był bezpieczny - wyjaśniła, naciągając buty. - Faraon umarł zanim z jego pomysłu cokolwiek wyszło, a jego następca nie kontynuował dzieła. Mimo to, minęło trochę czasu zanim znów spotkaliśmy się w stolicy. Parę pokoleń faraonów później, podjęto kolejną próbę wyparcia starego kanonu bóstw na rzecz nowego, przywleczonego z Szarej Pustyni, tym razem skuteczniej. Nie wszyscy starzy bogowie zostali wypchnięci ze świadomości, ale akurat moja bogini nie przetrwała, a jej świątynie powoli przekształciły się w domy publiczne. Jakiś czas później poszłam hibernować i po tym już się prawie nie widzieliśmy. Na pewno nie w pełnym składzie.
Skończyła wszystko na siebie nakładać i zaczęła zaciągać wiązania koszuli.
- Czy mógłbyś zawiązać mi te sznureczki w kokardkę? - poprosiła, odwracając się do niego tyłem i odgarniając włosy z pleców. - Nie musi być tuż przy skórze.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa - Stary Świat
Isaku mruknął potakująco, spoglądając na sznureczki z nieskrywanym przerażeniem. Po chwili jednak ujął je, ostrożnie jakby igrał z ogniem i pociągnął je powoli, mimo wszystko starając się, żeby wyszło dosyć ciasno. Przestał zupełnie oddychać. Czuł silną pokusę, żeby jednak spróbować dotknąć Bakmut... ale myśl o realizacji napawała go przerażeniem. Poczuł ulgę, gdy w końcu zabrał ręce.
Wrócili najpierw wyrąbaną przez siebie wcześniej ścieżką do źródła, a potem z powrotem do obozu, chociaż nie zaszli daleko. W niemal okrągłej plamie księżycowego światła spotkali bowiem Brunhildę, Kellama i Aahset, oraz kilka kotów, krążących wokoło. Dym kilku kadzideł krążył wokół nich jak spiralny wąż. Brunhilda klęczała niemal pośrodku plamy światła i w splecionych garściach potrząsała hałaśliwie drobnymi kostkami szczura.
Isaku mruknął potakująco, spoglądając na sznureczki z nieskrywanym przerażeniem. Po chwili jednak ujął je, ostrożnie jakby igrał z ogniem i pociągnął je powoli, mimo wszystko starając się, żeby wyszło dosyć ciasno. Przestał zupełnie oddychać. Czuł silną pokusę, żeby jednak spróbować dotknąć Bakmut... ale myśl o realizacji napawała go przerażeniem. Poczuł ulgę, gdy w końcu zabrał ręce.
Wrócili najpierw wyrąbaną przez siebie wcześniej ścieżką do źródła, a potem z powrotem do obozu, chociaż nie zaszli daleko. W niemal okrągłej plamie księżycowego światła spotkali bowiem Brunhildę, Kellama i Aahset, oraz kilka kotów, krążących wokoło. Dym kilku kadzideł krążył wokół nich jak spiralny wąż. Brunhilda klęczała niemal pośrodku plamy światła i w splecionych garściach potrząsała hałaśliwie drobnymi kostkami szczura.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa - Stary Świat
Bakmut spojrzała z nieskrywanym zainteresowaniem. Domyślała się, oczywiście, co Brunhilda robi, ciekawa jednak była rezultatów.
Pokazała Isaku na migi żeby odsunęli się trochę, żeby im nie przeszkadzać.
Bakmut spojrzała z nieskrywanym zainteresowaniem. Domyślała się, oczywiście, co Brunhilda robi, ciekawa jednak była rezultatów.
Pokazała Isaku na migi żeby odsunęli się trochę, żeby im nie przeszkadzać.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa - Stary Świat
- Możecie podejść - zapewnił Kellam, nie odrywając od żony wzroku. - Tylko stańcie na skraju kręgu.
Isaku uważał, że nazywanie przypadkowej plamy światła "kręgiem" jest trochę na wyrost, ale podeszli z Bakmut i zatrzymali się tam, gdzie powinni.
Brunhilda z rozmachem rzuciła kosteczki na wydeptane poszycie i opuściła dłonie na kolana, przyglądając się im.
- Przyszłość się scaliła - powiedziała wreszcie. - Chociaż nie tak, jak byśmy chcieli.
- W porządku - stwierdził Kellam.
- On nas znajdzie - dodała Brunhilda. - Nie ma ucieczki. Tę część przeznaczenia musimy zdeformować.
- Jesteś pewna, pani? - zapytała Aahset. - Przyszłość nie była jasna od długiego czasu.
- Dzisiaj jest bardzo jasna - zapewniła Brunhilda, wybierając starannie kosteczki spomiędzy roślin.
Gdy skończyła, Kellam podał jej dłoń, żeby mogła się o nią oprzeć przy wstawaniu.
- Możecie podejść - zapewnił Kellam, nie odrywając od żony wzroku. - Tylko stańcie na skraju kręgu.
Isaku uważał, że nazywanie przypadkowej plamy światła "kręgiem" jest trochę na wyrost, ale podeszli z Bakmut i zatrzymali się tam, gdzie powinni.
Brunhilda z rozmachem rzuciła kosteczki na wydeptane poszycie i opuściła dłonie na kolana, przyglądając się im.
- Przyszłość się scaliła - powiedziała wreszcie. - Chociaż nie tak, jak byśmy chcieli.
- W porządku - stwierdził Kellam.
- On nas znajdzie - dodała Brunhilda. - Nie ma ucieczki. Tę część przeznaczenia musimy zdeformować.
- Jesteś pewna, pani? - zapytała Aahset. - Przyszłość nie była jasna od długiego czasu.
- Dzisiaj jest bardzo jasna - zapewniła Brunhilda, wybierając starannie kosteczki spomiędzy roślin.
Gdy skończyła, Kellam podał jej dłoń, żeby mogła się o nią oprzeć przy wstawaniu.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa - Stary Świat
Czy pozwolenie na znalezienie ich nie było częścią planu? Chyba że Brunhildzie chodziło o co innego.
Bakmut zerknęła krótko na Isaku, a potem jednak podeszła bliżej... chociaż głównie ponieważ Kellam i towarzystwo znaleźli się między nimi, a obozem.
- Dobrze was widzieć - zapewniła ich cicho, gotowa iść dalej. Mogła wrócić się dopytać kiedy już odstawi Isaku do łóżka. Chyba że on sam zamierzał zacząć zadawać pytania teraz.
Czy pozwolenie na znalezienie ich nie było częścią planu? Chyba że Brunhildzie chodziło o co innego.
Bakmut zerknęła krótko na Isaku, a potem jednak podeszła bliżej... chociaż głównie ponieważ Kellam i towarzystwo znaleźli się między nimi, a obozem.
- Dobrze was widzieć - zapewniła ich cicho, gotowa iść dalej. Mogła wrócić się dopytać kiedy już odstawi Isaku do łóżka. Chyba że on sam zamierzał zacząć zadawać pytania teraz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość