Wyspa Jona 2 - Stary Świat
Nieśmiertelny zrobił zdumioną minę.
- Wedle rozkazu, generale - powiedział jednak. - Czy wszystko dobrze?
*
- Już? - jęknął Apepi z przerażeniem, zbierając się na nogi.
Chyba porażony tym faktem, po prostu poszedł za Lorą jak stał. Spojrzał na nią z przerażeniem, gdy ręka Czerwonego spoczęła na jego ramieniu.
- Niech duchy pustyni czuwają nad tobą - pożegnał się Karai i skoczył do twierdzy razem z faraonem i rannymi.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
- Tak, znakomicie - zapewnił go Ver. - Dziękuję, że pytasz. To wszystko - zapewnił go, pożegnał się, rozłączył, wstał i oddał lustro Jonowi.
- Będą spokojniejsi, jeśli będę towarzyszył pani Hrze w całej akcji, pod bronią - stwierdził oczywistą oczywistość. - Czy pozwolisz mi na to, książę?
Rozumiał w końcu jego nieufność, mówili jednak o teleportowaniu znienacka czterdziestu tysięcy ludzi i mnóstwa bojowych smoków. Cała sprawa mogła bardzo szybko zrobić się nieprzyjemna bez jego udziału. Albo gdyby wyglądał za bardzo jak więzień.
*
- I nad tobą - odrzekła Lora, posyłając faraonowi ostatni, krzepiący uśmiech.
Twierdza - Stary Świat
Wylądowali od razu w jednej z sal szpitalnych, oświetlonych łagodnym blaskiem magicznych lamp. Bardzo szybko zaroiło się od kobiet, przenoszących rannych na łóżka i aplikujących lekarstwa.
Z tego ogólnego chaosu wyłoniła się Adhara.
- Jesteś. Ciocia się martwiła - przywitała Karaiego i spojrzała na towarzyszącego mu faraona. - To kto?
- Tak, znakomicie - zapewnił go Ver. - Dziękuję, że pytasz. To wszystko - zapewnił go, pożegnał się, rozłączył, wstał i oddał lustro Jonowi.
- Będą spokojniejsi, jeśli będę towarzyszył pani Hrze w całej akcji, pod bronią - stwierdził oczywistą oczywistość. - Czy pozwolisz mi na to, książę?
Rozumiał w końcu jego nieufność, mówili jednak o teleportowaniu znienacka czterdziestu tysięcy ludzi i mnóstwa bojowych smoków. Cała sprawa mogła bardzo szybko zrobić się nieprzyjemna bez jego udziału. Albo gdyby wyglądał za bardzo jak więzień.
*
- I nad tobą - odrzekła Lora, posyłając faraonowi ostatni, krzepiący uśmiech.
Twierdza - Stary Świat
Wylądowali od razu w jednej z sal szpitalnych, oświetlonych łagodnym blaskiem magicznych lamp. Bardzo szybko zaroiło się od kobiet, przenoszących rannych na łóżka i aplikujących lekarstwa.
Z tego ogólnego chaosu wyłoniła się Adhara.
- Jesteś. Ciocia się martwiła - przywitała Karaiego i spojrzała na towarzyszącego mu faraona. - To kto?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
- Nie jesteś więźniem, generale - zapewnił Jon. - Nie chciałem cię przy tym starciu z Lupusem, to wszystko. Twoją broń rzuciłem między resztę naszego wyposażenia - przyznał. - Chodź, pokażę ci - zreflektował się. - Znajdziemy ci też kwaterę.
Mieli konie, mieli ludzi, mieli broń... Teraz z kolei brakowało im namiotów. Zawsze coś.
Na razie Jon zabrał Vera do ich polowego arsenału.
Twierdza - Stary Świat
Karai spojrzał na Apepiego i walnął go przyjacielsko w plecy, aż faraonowi powietrze ze światem uciekło z płuc. Było to niezbędne i wyraźnie przypomniało mu o konieczności oddychania.
- Uzurpator - wyjaśnił. - Będzie naszym gościem przez jakiś czas.
- Nie jesteś więźniem, generale - zapewnił Jon. - Nie chciałem cię przy tym starciu z Lupusem, to wszystko. Twoją broń rzuciłem między resztę naszego wyposażenia - przyznał. - Chodź, pokażę ci - zreflektował się. - Znajdziemy ci też kwaterę.
Mieli konie, mieli ludzi, mieli broń... Teraz z kolei brakowało im namiotów. Zawsze coś.
Na razie Jon zabrał Vera do ich polowego arsenału.
Twierdza - Stary Świat
Karai spojrzał na Apepiego i walnął go przyjacielsko w plecy, aż faraonowi powietrze ze światem uciekło z płuc. Było to niezbędne i wyraźnie przypomniało mu o konieczności oddychania.
- Uzurpator - wyjaśnił. - Będzie naszym gościem przez jakiś czas.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
Ver skinął głową i poszedł za księciem.
W arsenale, po chwili poszukiwań, odnalazł miecz, który wyglądał jak ten jego - leżał w miarę na wierzchu więc pewnie nim był - i jakiś nóż, który pasował do pochwy w jego cholewie. Tu nie miał pojęcia. Ale broń była dobrze wyważona więc nie zamierzał narzekać.
- Dziękuję, książę - zapewnił Jona.
Twierdza - Stary Świat
- Aha - odrzekła Adhara i uśmiechnęła się do niego uprzejmie. Spojrzała znów na Karaiego. - W takim razie zajmę się nim i zaraz tu wrócę pomóc - zdecydowała. - Chodź, panie - zachęciła Apepiego i poprowadziła faraona zręcznie przez tłum, do wyjścia z sali.
Wyszli do wypadającego z niej, już dosyć pustego tunelu. Echa głosów zza ich pleców cichły szybko.
- Adhara - przedstawiła mu się. - Witaj w Twierdzy. Od razu powiem, że śpimy na normalnych ludzkich łóżkach, odżywiamy się normalnie, nie narkotykami, nie składamy ofiar z ludzi w czasie modłów... co jeszcze było? Zapominam - przyznała.
Glenn przyznała jej się kiedyś do przekonania o wielu różnych dziwnych rzeczach na temat Czerwonych, z czego większość była tak oderwana od rzeczywistości, że aż umykała z pamięci.
Ver skinął głową i poszedł za księciem.
W arsenale, po chwili poszukiwań, odnalazł miecz, który wyglądał jak ten jego - leżał w miarę na wierzchu więc pewnie nim był - i jakiś nóż, który pasował do pochwy w jego cholewie. Tu nie miał pojęcia. Ale broń była dobrze wyważona więc nie zamierzał narzekać.
- Dziękuję, książę - zapewnił Jona.
Twierdza - Stary Świat
- Aha - odrzekła Adhara i uśmiechnęła się do niego uprzejmie. Spojrzała znów na Karaiego. - W takim razie zajmę się nim i zaraz tu wrócę pomóc - zdecydowała. - Chodź, panie - zachęciła Apepiego i poprowadziła faraona zręcznie przez tłum, do wyjścia z sali.
Wyszli do wypadającego z niej, już dosyć pustego tunelu. Echa głosów zza ich pleców cichły szybko.
- Adhara - przedstawiła mu się. - Witaj w Twierdzy. Od razu powiem, że śpimy na normalnych ludzkich łóżkach, odżywiamy się normalnie, nie narkotykami, nie składamy ofiar z ludzi w czasie modłów... co jeszcze było? Zapominam - przyznała.
Glenn przyznała jej się kiedyś do przekonania o wielu różnych dziwnych rzeczach na temat Czerwonych, z czego większość była tak oderwana od rzeczywistości, że aż umykała z pamięci.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
Jon poprowadził go do kolejnego namiotu, gdzie wydał Verowi jego własne łóżko polowe i siennik. Potem zabrał go do namiotu na uboczu i wsadził głowę do środka.
- Wasza wysokość - przywitał Berga. Obrzucił wnętrze spojrzeniem. Isaku zajmował bardzo mało miejsca, więc jego plan był chyba dobry. - Mogę dołożyć wam lokatora?
Twierdza - Stary Świat
- Haremy pełne odurzanych afrodyzjakiem branek i rytualne samobójstwa - podpowiedział ochryple Apepi.
Jon poprowadził go do kolejnego namiotu, gdzie wydał Verowi jego własne łóżko polowe i siennik. Potem zabrał go do namiotu na uboczu i wsadził głowę do środka.
- Wasza wysokość - przywitał Berga. Obrzucił wnętrze spojrzeniem. Isaku zajmował bardzo mało miejsca, więc jego plan był chyba dobry. - Mogę dołożyć wam lokatora?
Twierdza - Stary Świat
- Haremy pełne odurzanych afrodyzjakiem branek i rytualne samobójstwa - podpowiedział ochryple Apepi.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
- Nie widzę problemu - zapewnił Berg po chwilce zawahania, poświęconej na rzucenie zatroskanego spojrzenia wciąż skulonemu w kącie przyjacielowi. - Miejsca jest dość.
- Dziękuję - odrzekł Ver, wobec tego wchodząc do środka ze swoimi posłaniami. - Dobrze się czujesz, re?
Twierdza - Stary Świat
- Ach, tak. Dziękuję. W haremie mieszkają nasze kobiety i małe dzieci. Nikt tam nie jest odurzany niczym. W ogóle nigdzie tutaj nie ma niewolnych brańców, jesteśmy zdecydowanymi przeciwnikami niewolnictwa - wyjaśniła wobec tego. - Rytualne samobójstwa zdarzały się w dość odległej przeszłości - przyznała. - Teraz absolutnie nikt już tego nie robi. Czy czujesz się trochę spokojniejszy?
- Nie widzę problemu - zapewnił Berg po chwilce zawahania, poświęconej na rzucenie zatroskanego spojrzenia wciąż skulonemu w kącie przyjacielowi. - Miejsca jest dość.
- Dziękuję - odrzekł Ver, wobec tego wchodząc do środka ze swoimi posłaniami. - Dobrze się czujesz, re?
Twierdza - Stary Świat
- Ach, tak. Dziękuję. W haremie mieszkają nasze kobiety i małe dzieci. Nikt tam nie jest odurzany niczym. W ogóle nigdzie tutaj nie ma niewolnych brańców, jesteśmy zdecydowanymi przeciwnikami niewolnictwa - wyjaśniła wobec tego. - Rytualne samobójstwa zdarzały się w dość odległej przeszłości - przyznała. - Teraz absolutnie nikt już tego nie robi. Czy czujesz się trochę spokojniejszy?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
Isaku spojrzał na niego, ruszając właściwie tylko oczami i pokiwał głową.
- Nic mi nie jest, re - zapewnił. - Ja tylko... - Wzruszył wolno ramionami. - Taki teraz jestem - powiedział cicho i przytulił policzek do własnych kolan.
Twierdza - Stary Świat
- Tak - skłamał Apepi, który zaczął sądzić, że ta rozmowa to element prania mózgu. Tym chyba też się zajmowali. Sam się gubił. Zaraz jednak faktycznie poczuł się nieco mniej zatroskany o własną skórę, bo coś sobie przypomniał. - Jest tutaj Glenn?
Isaku spojrzał na niego, ruszając właściwie tylko oczami i pokiwał głową.
- Nic mi nie jest, re - zapewnił. - Ja tylko... - Wzruszył wolno ramionami. - Taki teraz jestem - powiedział cicho i przytulił policzek do własnych kolan.
Twierdza - Stary Świat
- Tak - skłamał Apepi, który zaczął sądzić, że ta rozmowa to element prania mózgu. Tym chyba też się zajmowali. Sam się gubił. Zaraz jednak faktycznie poczuł się nieco mniej zatroskany o własną skórę, bo coś sobie przypomniał. - Jest tutaj Glenn?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
- Rozumiem - powiedział powoli Ver. Obejrzał się na Jona, ale ten zdążył już odejść, poszedł więc rozłożyć swój siennik gdzieś na wolnym miejscu. - Przynieść ci coś do jedzenia albo picia? - zaoferował bratu, bo ten wyglądał jak ktoś, kto nie byłby w stanie pójść do obozowego kucharza, nawet gdyby był głodny.
Twierdza - Stary Świat
- Tak, oczywiście - potwierdziła Adhara. - Martwiła się o ciebie. Znajdziemy ci pokój i pójdę po nią - zapewniła.
Wkrótce dotarli do części mieszkalnej. Tam Adhara odnalazła wolne pomieszczenie - wejście do którego było trochę trudne do odróżnienia od pozostałych, jak wszystko tutaj.
- Proszę, rozgość się - zachęciła, puszczając go do środka. - Zaraz wrócę.
I odeszła, odszukać swoją podopieczną, pozostawiając go samego z jego nowymi komnatami... w których rzeczywiście stało zupełnie normalne łóżko, poza innymi zupełnie normalnymi i w zasadzie to całkiem ładnymi meblami.
Wampirzyca wróciła kilkanaście minut później. Gdy otworzyła drzwi, Glenn wyjrzała zza jej pleców troszkę niepewnie. Potem jednak jej twarz się rozjaśniła promiennym uśmiechem.
- Apepi! - sapnęła radośnie i wskoczyła do środka z energią jakby zapożyczoną od Farihy. Zatrzymała się o parę kroków od niego, zmitygowawszy się, i najpierw jednak grzecznie dygnęła, a dopiero potem doskoczyła, objąć go za szyję.
Adhara uśmiechnęła się lekko, z czułością.
- Widzimy się jutro - rzuciła miękko na pożegnanie.
- Dziękuję! - zawołała za nią Glenn, gdy drzwi się zamykały.
- Rozumiem - powiedział powoli Ver. Obejrzał się na Jona, ale ten zdążył już odejść, poszedł więc rozłożyć swój siennik gdzieś na wolnym miejscu. - Przynieść ci coś do jedzenia albo picia? - zaoferował bratu, bo ten wyglądał jak ktoś, kto nie byłby w stanie pójść do obozowego kucharza, nawet gdyby był głodny.
Twierdza - Stary Świat
- Tak, oczywiście - potwierdziła Adhara. - Martwiła się o ciebie. Znajdziemy ci pokój i pójdę po nią - zapewniła.
Wkrótce dotarli do części mieszkalnej. Tam Adhara odnalazła wolne pomieszczenie - wejście do którego było trochę trudne do odróżnienia od pozostałych, jak wszystko tutaj.
- Proszę, rozgość się - zachęciła, puszczając go do środka. - Zaraz wrócę.
I odeszła, odszukać swoją podopieczną, pozostawiając go samego z jego nowymi komnatami... w których rzeczywiście stało zupełnie normalne łóżko, poza innymi zupełnie normalnymi i w zasadzie to całkiem ładnymi meblami.
Wampirzyca wróciła kilkanaście minut później. Gdy otworzyła drzwi, Glenn wyjrzała zza jej pleców troszkę niepewnie. Potem jednak jej twarz się rozjaśniła promiennym uśmiechem.
- Apepi! - sapnęła radośnie i wskoczyła do środka z energią jakby zapożyczoną od Farihy. Zatrzymała się o parę kroków od niego, zmitygowawszy się, i najpierw jednak grzecznie dygnęła, a dopiero potem doskoczyła, objąć go za szyję.
Adhara uśmiechnęła się lekko, z czułością.
- Widzimy się jutro - rzuciła miękko na pożegnanie.
- Dziękuję! - zawołała za nią Glenn, gdy drzwi się zamykały.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
- Wątpię, żeby... - Isaku się zająknął. - Nie rozłożyli kuchni, re - powiedział bez przekonania, bo chyba nie rozłożyli, ale w gruncie rzeczy mógł się mylić.
Zresztą Ver pewnie nie wiedział, gdzie jest ta kuchnia. Bo przedtem nie było go w obozie. Chyba że był, a jemu się coś mieszało. Spojrzał na własną dłoń, a potem wbił paznokcie w skórę u nasady szyi i zaczął rozdzierać ją powolnym ruchem. Zaraz cofnął rękę. Tak, Vera przedtem nie było w obozie i nie wiedział raczej, gdzie jest kuchnia.
Twierdza - Stary Świat
Apepi porzucił podejrzliwe oglądanie mebli.
- Glenn! - sapnął z ulgą i przytulił ją mocno, a potem przykucnął przy niej. Zmierzwił czule jej ogniste włosy. - Wszystko dobrze? Jesteś cała? - zapytał, szukając jakichkolwiek oznak, że Czerwoni wykorzystali ten czas by zrobić jej pranie mózgu.
- Wątpię, żeby... - Isaku się zająknął. - Nie rozłożyli kuchni, re - powiedział bez przekonania, bo chyba nie rozłożyli, ale w gruncie rzeczy mógł się mylić.
Zresztą Ver pewnie nie wiedział, gdzie jest ta kuchnia. Bo przedtem nie było go w obozie. Chyba że był, a jemu się coś mieszało. Spojrzał na własną dłoń, a potem wbił paznokcie w skórę u nasady szyi i zaczął rozdzierać ją powolnym ruchem. Zaraz cofnął rękę. Tak, Vera przedtem nie było w obozie i nie wiedział raczej, gdzie jest kuchnia.
Twierdza - Stary Świat
Apepi porzucił podejrzliwe oglądanie mebli.
- Glenn! - sapnął z ulgą i przytulił ją mocno, a potem przykucnął przy niej. Zmierzwił czule jej ogniste włosy. - Wszystko dobrze? Jesteś cała? - zapytał, szukając jakichkolwiek oznak, że Czerwoni wykorzystali ten czas by zrobić jej pranie mózgu.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
- Pojawił się dopiero teraz - Rema potwierdziła jego przypuszczenia.
Ver tymczasem przyglądał się poczynaniom Isaku z dobrze skrywanym przerażeniem.
- Pewnie masz rację - ustąpił. Wahał się chwilę. - Jest dużo rannych. Pójdę tam pomóc. Pogadamy jeszcze trochę później, re.
Gdy Ver wyszedł, Berg wyciągnął jabłko gdzieś z juków.
- Łap - zachęcił, rzucając je Isaku.
Twierdza - Stary Świat
Glenn uśmiechnęła się do niego radośnie, chętnie poddając się tym pieszczotom.
- Tak, wszystko w porządku - zapewniła go ciepło. - Wszyscy wyglądają strasznie, ale cały czas byli dla mnie bardzo mili. Na początku myślałam że Freyowie chcą mnie pokroić albo gorzej - przyznała, wzdragając się lekko. - Tamto miejsce było okropne. Wszystko było takie idealnie białe i nieprzyjemne takie... powiedzieli mi że to był pokój w laboratorium jakiegoś Pradawnego? Coś takiego. Syrus mówił, że nie mógł mnie zabrać bezpośrednio do siebie, bo przepisy, a nie znał lepszego miejsca po drodze. U niego było już całkiem przyjemnie - przyznała. - Mieszkaliśmy w takiej wielkiej grocie nad jeziorem, wybudowali w środku takie małe miasteczko dla żeglarzy z fregat. Od domu pani Adhary schodziło się nad wodę i do wyjścia, można było się kąpać albo przejść po lesie... w lesie mieszkały jednorożce! - dodała z błyskiem ekscytacji w ślepkach. - Potem Syrus poprosił panią Adharę żeby przeniosła się z nami na powierzchnię, więc postawiła nam taki wielki dom w gigantycznym ogrodzie. Tam dopiero było ślicznie. Mieszkałyśmy tam parę tygodni, tu przeniosłyśmy się nie tak dawno temu, już dobrze po rozpoczęciu się wojny - wyjaśniła.
- Pojawił się dopiero teraz - Rema potwierdziła jego przypuszczenia.
Ver tymczasem przyglądał się poczynaniom Isaku z dobrze skrywanym przerażeniem.
- Pewnie masz rację - ustąpił. Wahał się chwilę. - Jest dużo rannych. Pójdę tam pomóc. Pogadamy jeszcze trochę później, re.
Gdy Ver wyszedł, Berg wyciągnął jabłko gdzieś z juków.
- Łap - zachęcił, rzucając je Isaku.
Twierdza - Stary Świat
Glenn uśmiechnęła się do niego radośnie, chętnie poddając się tym pieszczotom.
- Tak, wszystko w porządku - zapewniła go ciepło. - Wszyscy wyglądają strasznie, ale cały czas byli dla mnie bardzo mili. Na początku myślałam że Freyowie chcą mnie pokroić albo gorzej - przyznała, wzdragając się lekko. - Tamto miejsce było okropne. Wszystko było takie idealnie białe i nieprzyjemne takie... powiedzieli mi że to był pokój w laboratorium jakiegoś Pradawnego? Coś takiego. Syrus mówił, że nie mógł mnie zabrać bezpośrednio do siebie, bo przepisy, a nie znał lepszego miejsca po drodze. U niego było już całkiem przyjemnie - przyznała. - Mieszkaliśmy w takiej wielkiej grocie nad jeziorem, wybudowali w środku takie małe miasteczko dla żeglarzy z fregat. Od domu pani Adhary schodziło się nad wodę i do wyjścia, można było się kąpać albo przejść po lesie... w lesie mieszkały jednorożce! - dodała z błyskiem ekscytacji w ślepkach. - Potem Syrus poprosił panią Adharę żeby przeniosła się z nami na powierzchnię, więc postawiła nam taki wielki dom w gigantycznym ogrodzie. Tam dopiero było ślicznie. Mieszkałyśmy tam parę tygodni, tu przeniosłyśmy się nie tak dawno temu, już dobrze po rozpoczęciu się wojny - wyjaśniła.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: IBM Research [Bot] i 3 gości