Twierdza - Stary Świat
- Bez urazy, dashre, ale tylko musiałbym się o was martwić - powiedział Karai. - Wszystko, co robię, jest w miarę bezpieczne, a nawet jeśli nie, Mamoru jest gotowy.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Twierdza - Stary Świat
Ainar mruknął i skrzywił się lekko, ale skinął głową na zgodę.
- Bez urazy - zapewnił. - Ty wiesz najlepiej.
Zupełnie jakby wampir nieomal go nie zagryzł tamten jeden raz. Ale Ainar szczerze nie chciał tego wywlekać.
Posiedział jeszcze chwilę, przyjemnie odprężony, nim w końcu uznał, że czas się zbierać.
- To do zobaczenia - pożegnał się, kiwnąwszy głową obojgu towarzyszom, i wylazł zwinnie z basenu. Wziął sobie jeden z ręczników leżących na stercie w pobliżu basenu, wytarł się i wyszedł, żeby się ubrać. Przebierze się u siebie w czerwone i wróci, zmienić wartownika.
Ainar mruknął i skrzywił się lekko, ale skinął głową na zgodę.
- Bez urazy - zapewnił. - Ty wiesz najlepiej.
Zupełnie jakby wampir nieomal go nie zagryzł tamten jeden raz. Ale Ainar szczerze nie chciał tego wywlekać.
Posiedział jeszcze chwilę, przyjemnie odprężony, nim w końcu uznał, że czas się zbierać.
- To do zobaczenia - pożegnał się, kiwnąwszy głową obojgu towarzyszom, i wylazł zwinnie z basenu. Wziął sobie jeden z ręczników leżących na stercie w pobliżu basenu, wytarł się i wyszedł, żeby się ubrać. Przebierze się u siebie w czerwone i wróci, zmienić wartownika.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Twierdza - Stary Świat
Wartownikiem był zresztą Alim.
- Ten Uzurpator go tam nie zamorduje? - upewnił się, kiedy Ainar wyszedł, nieświadom, że Uzurpator właśnie dokonuje spłoszonego odwrotu pod rozleniwionym spojrzeniem Karaiego.
Wartownikiem był zresztą Alim.
- Ten Uzurpator go tam nie zamorduje? - upewnił się, kiedy Ainar wyszedł, nieświadom, że Uzurpator właśnie dokonuje spłoszonego odwrotu pod rozleniwionym spojrzeniem Karaiego.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Twierdza - Stary Świat
Ainar przecząco pokręcił głową.
- Nie ma szans. Kiedy wszedł, na chwilę zapomniał że powinien oddychać, taki był przerażony - streścił. - Zaraz wrócę cię zmienić - dodał i poszedł.
Ainar przecząco pokręcił głową.
- Nie ma szans. Kiedy wszedł, na chwilę zapomniał że powinien oddychać, taki był przerażony - streścił. - Zaraz wrócę cię zmienić - dodał i poszedł.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Twierdza - Stary Świat
Wracając, Ainar akurat trafił na Apepiego, który wyszedł z korytarza przed drzwi łaźni i rozejrzał się w absolutnym zagubieniu. Alim obserwował go z zainteresowaniem.
- Ładny tatuaż - powiedział do biednego faraona. - Archipeladzki?
Apepi spojrzał na jego lwy i zamrugał. Pokiwał głową.
- Tak - przyznał.
- Lampart, hm?
- Kojarzył się tam ze Złotym Imperium - przyznał Apepi, nie wierząc że rozmawia o tatuażach z ubranym w czerwień mordercą.
Karai wyszedł z łaźni, jeszcze trochę mokry.
- Zgubiłeś się, Najjaśniejszy Panie? - domyślił się. - Odprowadzimy cię.
Biedny dzieciak. Karai w gruncie rzeczy mu współczuł.
Alim skłonił się, został zignorowany i poszedł poszukać Faryszki. Karai z Apepim i przyklejonym do siebie Ainarem poszedł korytarzem.
- Przepraszam - powiedział w końcu Apepi. - Kto to jest?
Karai zerknął za siebie.
- Dashre? To mój szwagier - powiedział Karai. - Jego młodsza siostra, Kaede, jest moją małżonką. Z pewnością ją spotkasz w swoim czasie. Syrus, którego znasz, jest ojcem Ainara i Kaede, a Hisame, którego również znasz, to mój syn. To nic trudnego.
- Aha - powiedział Apepi. - A pani Adhara jest z tobą spokrewniona...?
- Cóż, w zasadzie nie jest - powiedział Karai. - To... niech pomyślę... dalsza kuzynka moich dzieci. Jest wnuczką wuja mojej żony.
- Więc wasz słynny morderca naprawdę był pożeniony z księżniczką? - upewnił się Apepi.
- Widzisz? Doskonale sobie radzisz, Najjaśniejszy Panie - pochwalił Karai, zatrzymując się.
- Z jakiego rodu ty pochodzisz, panie? - spytał Apepi, bo z tego wszystkiego wynikało mu, że prorok Czerwonych poślubił także księżniczkę.
Karai błysnął zębami w uśmiechu.
- Jestem synem wygnanego heretyka i prostytutki - wyjaśnił. - Twoja komnata. Dobranoc, Najjaśniejszy Panie.
- Dobranoc - powiedział Apepi z gulą w gardle. Chyba nie obraził...? Nie wyglądało, żeby obraził.
Otworzył drzwi i z pewną ulgą schronił się w znajomym pomieszczeniu.
Wracając, Ainar akurat trafił na Apepiego, który wyszedł z korytarza przed drzwi łaźni i rozejrzał się w absolutnym zagubieniu. Alim obserwował go z zainteresowaniem.
- Ładny tatuaż - powiedział do biednego faraona. - Archipeladzki?
Apepi spojrzał na jego lwy i zamrugał. Pokiwał głową.
- Tak - przyznał.
- Lampart, hm?
- Kojarzył się tam ze Złotym Imperium - przyznał Apepi, nie wierząc że rozmawia o tatuażach z ubranym w czerwień mordercą.
Karai wyszedł z łaźni, jeszcze trochę mokry.
- Zgubiłeś się, Najjaśniejszy Panie? - domyślił się. - Odprowadzimy cię.
Biedny dzieciak. Karai w gruncie rzeczy mu współczuł.
Alim skłonił się, został zignorowany i poszedł poszukać Faryszki. Karai z Apepim i przyklejonym do siebie Ainarem poszedł korytarzem.
- Przepraszam - powiedział w końcu Apepi. - Kto to jest?
Karai zerknął za siebie.
- Dashre? To mój szwagier - powiedział Karai. - Jego młodsza siostra, Kaede, jest moją małżonką. Z pewnością ją spotkasz w swoim czasie. Syrus, którego znasz, jest ojcem Ainara i Kaede, a Hisame, którego również znasz, to mój syn. To nic trudnego.
- Aha - powiedział Apepi. - A pani Adhara jest z tobą spokrewniona...?
- Cóż, w zasadzie nie jest - powiedział Karai. - To... niech pomyślę... dalsza kuzynka moich dzieci. Jest wnuczką wuja mojej żony.
- Więc wasz słynny morderca naprawdę był pożeniony z księżniczką? - upewnił się Apepi.
- Widzisz? Doskonale sobie radzisz, Najjaśniejszy Panie - pochwalił Karai, zatrzymując się.
- Z jakiego rodu ty pochodzisz, panie? - spytał Apepi, bo z tego wszystkiego wynikało mu, że prorok Czerwonych poślubił także księżniczkę.
Karai błysnął zębami w uśmiechu.
- Jestem synem wygnanego heretyka i prostytutki - wyjaśnił. - Twoja komnata. Dobranoc, Najjaśniejszy Panie.
- Dobranoc - powiedział Apepi z gulą w gardle. Chyba nie obraził...? Nie wyglądało, żeby obraził.
Otworzył drzwi i z pewną ulgą schronił się w znajomym pomieszczeniu.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Twierdza - Stary Świat
Glenn już tam była, zajęta pakowaniem mu do szafy kompletów odzieży na zmianę. Jej włosy były ciągle jeszcze trochę wilgotne po jej własnej kąpieli.
- O, już jesteś? - sapnęła na jego widok i uśmiechnęła się do niego. - Przepraszam, mogłam trochę stracić poczucie czasu. Dobrze że trafiłeś z powrotem. Wszystko dobrze? - zmartwiła się, bo wyglądał na spłoszonego.
*
Faryszka była zupełnie niedaleko. W zasadzie to wręcz czaiła się na ojca w pobliskim korytarzu, w pełni świadoma, że miał teraz kończyć wartę.
Spadła na niego spod sufitu gdy przechodził, bezszelestnie jak cień śmierci.
- Haha, mam cię! - zawołała radośnie, gdy wylądowała na ojcu, obłapiając go wszystkimi kończynami.
Glenn już tam była, zajęta pakowaniem mu do szafy kompletów odzieży na zmianę. Jej włosy były ciągle jeszcze trochę wilgotne po jej własnej kąpieli.
- O, już jesteś? - sapnęła na jego widok i uśmiechnęła się do niego. - Przepraszam, mogłam trochę stracić poczucie czasu. Dobrze że trafiłeś z powrotem. Wszystko dobrze? - zmartwiła się, bo wyglądał na spłoszonego.
*
Faryszka była zupełnie niedaleko. W zasadzie to wręcz czaiła się na ojca w pobliskim korytarzu, w pełni świadoma, że miał teraz kończyć wartę.
Spadła na niego spod sufitu gdy przechodził, bezszelestnie jak cień śmierci.
- Haha, mam cię! - zawołała radośnie, gdy wylądowała na ojcu, obłapiając go wszystkimi kończynami.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Twierdza - Stary Świat
- Nic się nie stało. Nie przepraszaj - powiedział. - Oświecony był tak dobry i mnie odprowadził...
Skrzywił się lekko.
- Są straszni, ale mili. Tak jak mówiłaś - przyznał, a potem ogarnął kołdrę i z ulgą zwalił się do łóżka, prawdziwego, miękkiego łóżka.
*
Alim aż podskoczył, odruchowo sięgając do noża.
- Nie zauważyłem cię - sapnął z niemałą dumą. Zuch dziewczyna!
- Nic się nie stało. Nie przepraszaj - powiedział. - Oświecony był tak dobry i mnie odprowadził...
Skrzywił się lekko.
- Są straszni, ale mili. Tak jak mówiłaś - przyznał, a potem ogarnął kołdrę i z ulgą zwalił się do łóżka, prawdziwego, miękkiego łóżka.
*
Alim aż podskoczył, odruchowo sięgając do noża.
- Nie zauważyłem cię - sapnął z niemałą dumą. Zuch dziewczyna!
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Twierdza - Stary Świat
Glenn uśmiechnęła się do niego ciepło.
- No widzisz - przytaknęła miękko. Schowała ostatnią parę spodni na miejsce, zamknęła drzwi szafki, pogasiła światła i wślizgnęła się pod kołdrę u jego boku, bardzo zadowolona z dnia. Pocałowała go czule. - Tu ogólnie nie jest wcale źle - dodała, układając się wygodnie. - Zobaczysz. Dobranoc, panterko.
*
Fariha wyszczerzyła do niego wesoło wszystkie ostre kiełki i puściła, ześlizgując się na ziemię.
- Dokąd idziesz? - zaciekawiła się.
Glenn uśmiechnęła się do niego ciepło.
- No widzisz - przytaknęła miękko. Schowała ostatnią parę spodni na miejsce, zamknęła drzwi szafki, pogasiła światła i wślizgnęła się pod kołdrę u jego boku, bardzo zadowolona z dnia. Pocałowała go czule. - Tu ogólnie nie jest wcale źle - dodała, układając się wygodnie. - Zobaczysz. Dobranoc, panterko.
*
Fariha wyszczerzyła do niego wesoło wszystkie ostre kiełki i puściła, ześlizgując się na ziemię.
- Dokąd idziesz? - zaciekawiła się.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Twierdza - Stary Świat
- Dobranoc, pisklaczku - zamruczał Apepi, splatając swoje palce z jej.
*
- Właściwie to cię szukałem - przyznał Alim. - Pomyślałem, że mogli byśmy spędzić razem trochę czasu. Chcesz na barana?
- Dobranoc, pisklaczku - zamruczał Apepi, splatając swoje palce z jej.
*
- Właściwie to cię szukałem - przyznał Alim. - Pomyślałem, że mogli byśmy spędzić razem trochę czasu. Chcesz na barana?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Twierdza - Stary Świat
- Pewnie! - potaknęła dziewczynka i wydrapała mu się zwinnie na barki. - A tamten to kto to był? - zaciekawiła się przy okazji. - Nie było go tu wcześniej, a nie pachnie jak elf.
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
Gdy ostatnie światło dnia zaczęło już gasnąć, Ver spotkał się z Kellamem i Hrą, która zjawiła się w towarzystwie drona. Na ile była w stanie ocenić, powinien jej wystarczyć jako wsparcie.
- Jon idzie z nami? - zapytał generał.
- W zasadzie to nie wiem - przyznała. - Nie określił się. Ale powinniśmy spokojnie poradzić sobie sami.
W końcu Jon nie odpowiadał za żadną część ich planu.
- W porządku - odrzekł Ver. Sam uważał że Jon powinien pozostać. - Gotowy.
Hra skinęła głową i wyciągnęła ręce, do Nieśmiertelnego i do Wielkiego Wampira.
- Daleko poza mury - poprosiła go. Dla ostrożności.
- Pewnie! - potaknęła dziewczynka i wydrapała mu się zwinnie na barki. - A tamten to kto to był? - zaciekawiła się przy okazji. - Nie było go tu wcześniej, a nie pachnie jak elf.
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
Gdy ostatnie światło dnia zaczęło już gasnąć, Ver spotkał się z Kellamem i Hrą, która zjawiła się w towarzystwie drona. Na ile była w stanie ocenić, powinien jej wystarczyć jako wsparcie.
- Jon idzie z nami? - zapytał generał.
- W zasadzie to nie wiem - przyznała. - Nie określił się. Ale powinniśmy spokojnie poradzić sobie sami.
W końcu Jon nie odpowiadał za żadną część ich planu.
- W porządku - odrzekł Ver. Sam uważał że Jon powinien pozostać. - Gotowy.
Hra skinęła głową i wyciągnęła ręce, do Nieśmiertelnego i do Wielkiego Wampira.
- Daleko poza mury - poprosiła go. Dla ostrożności.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości