- Jak długo nie słychać łomotu przewracających się na nie książek, nie mam nic przeciwko - zapewnił Isaku. - Będziesz jutro na obiedzie? Hatsze rozsyłała zaproszenia na wyżerkę w moim domu i nawet nie do końca wiem, kto przychodzi - przyznał.
*
- Nie, rodzice by raczej tego nie znieśli - przyznała N'gaya. - Mogę to pożyczyć? - spytała, unosząc lekko książkę o astronomii.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Będę - potaknął Ver, wyraźnie troszkę zdziwiony. - Szczerze mówiąc myślałem, że miałeś w tym jakiś udział, w tym wysyłaniu zaproszeń - przyznał. - O ile wiem zaprosiła dość dosłownie wszystkich. Władców z partnerami i reprezentację od elfów, najbliższych krewnych.
*
- Pewnie - potaknęła Fabia. W końcu wiedzą należało się dzielić. - W takim razie nie dziwię się, że masz aż taki problem z decyzją - przyznała odnośnie rodziców. - Tego rodzaju presja na pewno nie pomaga.
*
- Pewnie - potaknęła Fabia. W końcu wiedzą należało się dzielić. - W takim razie nie dziwię się, że masz aż taki problem z decyzją - przyznała odnośnie rodziców. - Tego rodzaju presja na pewno nie pomaga.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Bo nie było cię tutaj dzisiaj, kiedy fryzjer prawie pobił się z zarządcą odnośnie mojej własnej fryzury - wyjaśnił Isaku z rozbawieniem. - Nawet nie decyduję już za bardzo, w co się ubieram. Przynajmniej do tej pory tak było - przyznał, zakładając nogę na nogę. - I szczerze mówiąc jestem wdzięczny, bo nie czułem się zdolny do podejmowania nawet takich decyzji.
*
- Chyba nie - przyznała N'gaya. - Oddam nienaruszone - obiecała odnośnie książki.
*
- Chyba nie - przyznała N'gaya. - Oddam nienaruszone - obiecała odnośnie książki.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Ver uśmiechnął się z rozbawieniem.
- Bardzo poważnie traktuje swój zawód, ten fryzjer - stwierdził z rozbawieniem. - Ale w takim razie to dobrze, że cię wyręczyła - przyznał.
*
- No mam nadzieję! - zaśmiała się Fabia, żartobliwie grożąc jej palcem. - Wracamy tam do nich?
- Bardzo poważnie traktuje swój zawód, ten fryzjer - stwierdził z rozbawieniem. - Ale w takim razie to dobrze, że cię wyręczyła - przyznał.
*
- No mam nadzieję! - zaśmiała się Fabia, żartobliwie grożąc jej palcem. - Wracamy tam do nich?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Był bardzo dobry, chyba aż za dobry jak na gust zarządcy - przyznał Isaku z rozbawieniem. - Chociaż fryzurę ostatecznie wybrałem sam, żeby nie doszło do rękoczynów.
*
N'gaya potaknęła, bo rzeczywiście krążyły wśród regałów już dosyć długo. A w końcu miała poznawać Białego Wilka. Który najwyraźniej lubił wszystko nie to, co ona, czyli zabijanie ludzi i nadmiar książek.
*
N'gaya potaknęła, bo rzeczywiście krążyły wśród regałów już dosyć długo. A w końcu miała poznawać Białego Wilka. Który najwyraźniej lubił wszystko nie to, co ona, czyli zabijanie ludzi i nadmiar książek.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Ver zachichotał.
- Pewnie zaoszczędziłeś tym niemało kłopotów zarządcy - przyznał. Przecież gdyby pobił fryzjera a Hatsze się o tym dowiedziała... nie był w sumie pewien, co by zrobiła, ale zadowolona na pewno by nie była. - O, znalazłyście się - dodał, bo N'gaya i Fabia wynurzyły się spomiędzy regałów. - Już zaczynałem się martwić czy nie zeżarły was mole - zażartował.
- Pewnie zaoszczędziłeś tym niemało kłopotów zarządcy - przyznał. Przecież gdyby pobił fryzjera a Hatsze się o tym dowiedziała... nie był w sumie pewien, co by zrobiła, ale zadowolona na pewno by nie była. - O, znalazłyście się - dodał, bo N'gaya i Fabia wynurzyły się spomiędzy regałów. - Już zaczynałem się martwić czy nie zeżarły was mole - zażartował.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
N'gaya zarumieniła się trochę.
- Po prostu to miejsce jest... pełne - powiedziała, bo może nie było aż tak ogromne.
Isaku uśmiechnął się.
- Jest tu sporo, chociaż bez porównania z naszą poprzednią biblioteką - przyznał.
- Fabiana mówiła - potaknęła N'gaya.
- Chciałaś zapalić - przypomniał Isaku. - Chcecie wyjść na chwilę na balkon? Jest tam koksownik czy coś takiego.
- Po prostu to miejsce jest... pełne - powiedziała, bo może nie było aż tak ogromne.
Isaku uśmiechnął się.
- Jest tu sporo, chociaż bez porównania z naszą poprzednią biblioteką - przyznał.
- Fabiana mówiła - potaknęła N'gaya.
- Chciałaś zapalić - przypomniał Isaku. - Chcecie wyjść na chwilę na balkon? Jest tam koksownik czy coś takiego.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Dla mnie bez różnicy - zapewnił Ver i popatrzył pytająco na N'gayę. Za to Fabia w międzyczasie poczęstowała się ciasteczkiem ze stolika z przekąskami.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Jeśli to nie kłopot - potaknęła N'gaya.
- Żaden - zapewnił Isaku.
Nalał sobie filiżankę ciepłej herbaty, w której pływały kawałki owoców., żeby ją wziąć i wspięli się na piętro, na obszerny balkon wychodzący na szeroką miejską arterię. Stał tam nie tyle koksownik, co przyjemnie grzejący magiczny piecyk. Jeszcze zanim wyszli, służący włączył go oraz zwolnił sznur przytrzymujący grube kotary, które opadły i odgrodziły ich od zewnętrznego świata i ciekawskich oczu, przy okazji też lepiej zatrzymując ciepło.
Isaku usiadł na poręczy. N'gaya zapaliła, uchylając trochę kotarę, żeby mieć gdzie wydmuchiwać dym i trochę bezpieczniej w swoim odczuciu oparła się o barierkę.
- Żaden - zapewnił Isaku.
Nalał sobie filiżankę ciepłej herbaty, w której pływały kawałki owoców., żeby ją wziąć i wspięli się na piętro, na obszerny balkon wychodzący na szeroką miejską arterię. Stał tam nie tyle koksownik, co przyjemnie grzejący magiczny piecyk. Jeszcze zanim wyszli, służący włączył go oraz zwolnił sznur przytrzymujący grube kotary, które opadły i odgrodziły ich od zewnętrznego świata i ciekawskich oczu, przy okazji też lepiej zatrzymując ciepło.
Isaku usiadł na poręczy. N'gaya zapaliła, uchylając trochę kotarę, żeby mieć gdzie wydmuchiwać dym i trochę bezpieczniej w swoim odczuciu oparła się o barierkę.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Szczególnie dzięki trzymającym ciepło kotarom, na balkonie szybko zrobiło się zupełnie przyjemnie, Ver oparł się o poręcz obok Isaku.
- Co z tym uniwersytetem? - zapytał Fabię. - Dogadałaś się już z rektorem?
- Mhm - potaknęła Fabia. - Całkiem miły człowiek. Mam spotkać się ze studentami na inauguracjach.
- Co z tym uniwersytetem? - zapytał Fabię. - Dogadałaś się już z rektorem?
- Mhm - potaknęła Fabia. - Całkiem miły człowiek. Mam spotkać się ze studentami na inauguracjach.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości