19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Och... och - powiedziała N'gaya, zdziwiona. Tym że ją tu znaleźli i tym, że w ogóle jej szukali. - Mogę... możemy ich wpuścić?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Weź ich do pokoju dziennego na piętrze - poprosił Ver, podczas gdy Fariha zawróciła do planszy.
Nie miał ochoty tłumaczyć się im z Ala, jeszcze o tej porze.
- Wyciągnę nam jakieś picie i przekąski, i zaraz do was dojdę.
W pierwszej kolejności musiał zamknąć drzwi do dolnego salonu, żeby mogli go minąć w spokoju. Chyba że Fariha już to zrobiła.
Nie miał ochoty tłumaczyć się im z Ala, jeszcze o tej porze.
- Wyciągnę nam jakieś picie i przekąski, i zaraz do was dojdę.
W pierwszej kolejności musiał zamknąć drzwi do dolnego salonu, żeby mogli go minąć w spokoju. Chyba że Fariha już to zrobiła.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
N'gaya potaknęła, zawinęła się ponownie w szlafrok i zbiegła po schodach. Przedtem tylko znalazła "pokój dzienny na piętrze".
Gdy otwierała drzwi, Al zaczął wrzeszczeć coś o byciu uwięzionym i konieczności ratunku. Słyszała go prawdopodobnie cała ulica.
- Cześć? - sapnęła N'gaya na widok swojej paczki.
- N'GAYA! - wrzasnął mimo to Oda do okien. Był troszeczkę nietrzeźwy.
- Jestem tu i zamknij się - sapnęła. - Chodźcie. Wejdźcie.
- Wszystko w porządku? Czytaliśmy gazety - wyjaśniła Nia, obejmując ją, gdy szli po schodach na piętro. - Szukaliśmy cię w mieszkaniu i po mieście... i dopiero przed chwilą nas olśniło, że możesz być tutaj...
- Mniej więcej. Rodzice się wściekli i zabiorą mi mieszkanie - streściła N'gaya. - Siadajcie. Ver zaraz też przyjdzie.
Gdy otwierała drzwi, Al zaczął wrzeszczeć coś o byciu uwięzionym i konieczności ratunku. Słyszała go prawdopodobnie cała ulica.
- Cześć? - sapnęła N'gaya na widok swojej paczki.
- N'GAYA! - wrzasnął mimo to Oda do okien. Był troszeczkę nietrzeźwy.
- Jestem tu i zamknij się - sapnęła. - Chodźcie. Wejdźcie.
- Wszystko w porządku? Czytaliśmy gazety - wyjaśniła Nia, obejmując ją, gdy szli po schodach na piętro. - Szukaliśmy cię w mieszkaniu i po mieście... i dopiero przed chwilą nas olśniło, że możesz być tutaj...
- Mniej więcej. Rodzice się wściekli i zabiorą mi mieszkanie - streściła N'gaya. - Siadajcie. Ver zaraz też przyjdzie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Krzyki Ala ucichły jednak krótko po tym, jak się zaczęły, jak ucięte nożem. Chociaż sam Al niekoniecznie o tym wiedział. Fariha była dosyć dyskretna.
- Skończyłam. Twój ruch - zapewniła go, trochę podnosząc głos żeby usłyszał ją przez swoje wrzaski.
*
Ver w istocie pojawił się po chwili, z dzbankiem wody (był najbliżej), odpowiednią ilością szklanek i napoczętą paczką ciastek z pobliskiej cukierni.
- Cześć - przywitał ich, powstrzymując się od uwagi na temat darcia się na całą ulicę. Postawił tackę na stoliku i zaczął rozstawiać szklanki.
- Skończyłam. Twój ruch - zapewniła go, trochę podnosząc głos żeby usłyszał ją przez swoje wrzaski.
*
Ver w istocie pojawił się po chwili, z dzbankiem wody (był najbliżej), odpowiednią ilością szklanek i napoczętą paczką ciastek z pobliskiej cukierni.
- Cześć - przywitał ich, powstrzymując się od uwagi na temat darcia się na całą ulicę. Postawił tackę na stoliku i zaczął rozstawiać szklanki.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Al rozpaczliwie uderzył pięściami w drzwi i osunął się po nich jak rasowa księżniczka zamknięta w wieży.
- Wyciszyłaś mnie, prawda? - spytał. - Et tu, Brute!
*
- Co to były za hałasy? - spytała Sif.
- Koty - palnęła natychmiast N'gaya.
Sif zmarszczyła brwi.
- Brzmiało jak kot - przyznał Oda i zasnął na stole.
- Co mu jest? - spytała N'gaya.
- Wymienili się z Sade własnoręcznie pędzonym alkoholem - wyjaśnił Nicolas z pewnym znudzeniem.
- W ramach projektu. Naukowego - wyjaśniła Sade. - Ale mój był trochę za mocny.
- Aha.
- Wracając do tematu - powiedziała Nia. - Jak się czujesz? Ten artykuł był okropny! I twoi rodzice... jak mogli nie być po twojej stronie!
- Bardziej mnie interesuje, kto opowiedział gazetom to wszystko na ten temat... macie skręty?
- I tak na jednym wydechu o nie prosisz i oskarżasz nas o coś takiego? - upewniła się Elania, podsuwając jej jednak paczkę.
N'gaya opadła na oparcie krzesła bez słowa, odpalając jednego.
- Daj spokój, to nie my - powiedział Nicolas po chwili ciszy. - Zbuntowana, bezużyteczna młodzież? Serio. To nawet nie brzmi jak my.
- Wyciszyłaś mnie, prawda? - spytał. - Et tu, Brute!
*
- Co to były za hałasy? - spytała Sif.
- Koty - palnęła natychmiast N'gaya.
Sif zmarszczyła brwi.
- Brzmiało jak kot - przyznał Oda i zasnął na stole.
- Co mu jest? - spytała N'gaya.
- Wymienili się z Sade własnoręcznie pędzonym alkoholem - wyjaśnił Nicolas z pewnym znudzeniem.
- W ramach projektu. Naukowego - wyjaśniła Sade. - Ale mój był trochę za mocny.
- Aha.
- Wracając do tematu - powiedziała Nia. - Jak się czujesz? Ten artykuł był okropny! I twoi rodzice... jak mogli nie być po twojej stronie!
- Bardziej mnie interesuje, kto opowiedział gazetom to wszystko na ten temat... macie skręty?
- I tak na jednym wydechu o nie prosisz i oskarżasz nas o coś takiego? - upewniła się Elania, podsuwając jej jednak paczkę.
N'gaya opadła na oparcie krzesła bez słowa, odpalając jednego.
- Daj spokój, to nie my - powiedział Nicolas po chwili ciszy. - Zbuntowana, bezużyteczna młodzież? Serio. To nawet nie brzmi jak my.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Proszę...? - szczerze nie zrozumiała go Fariha.
*
Ver nalał sobie szklaneczkę wody i oparł się też.
*
Ver nalał sobie szklaneczkę wody i oparł się też.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- To żart - westchnął Al. - Z mojego świata. Zbyt długo by wyjaśniać.
*
Siedzieli długą chwilę w ciszy. W końcu Elania nie wytrzymała.
- Ty jej tak wmówiłeś? - spytała Vera. - Że to nasza wina?
*
Siedzieli długą chwilę w ciszy. W końcu Elania nie wytrzymała.
- Ty jej tak wmówiłeś? - spytała Vera. - Że to nasza wina?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Ach, rozumiem - odrzekła Fariha i zaśmiała się z lekkim zażenowaniem. - Przepraszam.
*
- Nie - odrzekł Ver, popijając. - Dlaczego miałbym? Powiedziałem tylko że powinna o to zapytać wszystkich, którzy mają dostęp do takich informacji. Byli szczerzy, prawda? - zwrócił się do Farihy, włączając w ich komunikację również N'gayę.
- Tak - potaknęła wampirzyca.
*
- Nie - odrzekł Ver, popijając. - Dlaczego miałbym? Powiedziałem tylko że powinna o to zapytać wszystkich, którzy mają dostęp do takich informacji. Byli szczerzy, prawda? - zwrócił się do Farihy, włączając w ich komunikację również N'gayę.
- Tak - potaknęła wampirzyca.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Przepraszaj za trzymanie mnie w niewoli od MIE-SIĘ-CY - burknął Al, wracając na miejsce. - I to jeszcze nad tym czymś - dodał z pewną rezygnacją, sięgając po instrukcję.
Ale hej, byli już co najmniej w połowie rozgrywki.
*
- Nie wiem, co ci tam chodzi po głowie - mruknęła Elania.
- Naprawdę dziwicie mi się, że jestem podejrzliwa? - spytała N'gaya. - To nie wy. W porządku. Ale ktoś.
- A twoi rodzice? - spytała Sade. - Sama mówiłaś, że najchętniej ściągnęli by cię do domu i wydali za mąż, nawet do tej swatki cię przymusili...
- Nie zrobiliby mi tego - powiedziała N'gaya. Ale w oczach stanęły jej łzy. Bo kto inny mógł to zrobić? Znać takie szczegóły? Opisać je w takim tonie? - Nie mogliby...
Ale hej, byli już co najmniej w połowie rozgrywki.
*
- Nie wiem, co ci tam chodzi po głowie - mruknęła Elania.
- Naprawdę dziwicie mi się, że jestem podejrzliwa? - spytała N'gaya. - To nie wy. W porządku. Ale ktoś.
- A twoi rodzice? - spytała Sade. - Sama mówiłaś, że najchętniej ściągnęli by cię do domu i wydali za mąż, nawet do tej swatki cię przymusili...
- Nie zrobiliby mi tego - powiedziała N'gaya. Ale w oczach stanęły jej łzy. Bo kto inny mógł to zrobić? Znać takie szczegóły? Opisać je w takim tonie? - Nie mogliby...
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Ver poprosił cię żebyś chwilowo nie wychodził jakieś dwa, trzy dni temu - zauważyła przytomnie. - A gramy w to od wczoraj. Postaraj się trochę opanować, hmm? Powiedział że jutro wieczorem nas puści, to pójdziemy potańczyć.
*
Ver popatrzył na N'gayę ze szczerym współczuciem. Jak raz nie cieszył się, że miał rację.
Odstawił szklankę i objął dziewczynę, żeby ją przytulić.
*
Ver popatrzył na N'gayę ze szczerym współczuciem. Jak raz nie cieszył się, że miał rację.
Odstawił szklankę i objął dziewczynę, żeby ją przytulić.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość