- Dobrze cię tutaj widzieć - stwierdziła N'gaya, trochę wręcz zaskoczona jego obecnością.
Chociaż była logiczna. W końcu był spokrewniony i to niezbyt daleko.
- No i dziękuję, że nas poznałeś. Czy ja tu mogę zapalić? - spytała Vera.
- Ej, podmienili go czy jak? - syknęła Ashora do Lory, patrząc w kierunku Isaku. Miała nadzieję, że Lora usłyszy przez pióra.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Lepiej nie - mruknął Ver. - Przegryziemy coś i wyjdziemy przed pałac żebyś sobie zapaliła na powietrzu, hm? - zaproponował jej.
- Nie ma sprawy. Cieszę się, że mogłem pomóc - zapewnił ją pogodnie Hisame i puścił do niej oko. - Wracam do brata. Miłego obiadu.
I już go nie było. Zamierzał podejść z Assią do Jona i jego narzeczonej (narzeczonych?), ale to za chwilę. Niech Assia, i tak na dobrą sprawę Jon i jego dziewczyny również, zdążą coś przegryźć. Był czas, impreza raczej się prędko nie skończy.
*
- Wygląda, że są bardzo zadowoleni. Naprawdę zrobiłem dobry uczynek - zaśmiał się Hisame do Mamoru, kiedy już usiadł z powrotem na swoim miejscu.
*
- Może wymyślili jakąś bardzo skuteczną terapię - szepnęła Lora w odpowiedzi.
Też była zaskoczona. Oczywiście, cieszyła się, że mu lepiej, jednak pamiętając jego stan jeszcze przed paroma tygodniami... szokująco szybko się zbierał.
Nałożyła sobie posiłek, a potem jednak złapała za swoją maskę i zsunęła ją z głowy. Pochodziła w niej już swoje, a przy stole była średnio wygodna.
- Podaj to komuś z mojej obstawy bardzo cię proszę - zwróciła się do przechodzącego służącego.
- Nie ma sprawy. Cieszę się, że mogłem pomóc - zapewnił ją pogodnie Hisame i puścił do niej oko. - Wracam do brata. Miłego obiadu.
I już go nie było. Zamierzał podejść z Assią do Jona i jego narzeczonej (narzeczonych?), ale to za chwilę. Niech Assia, i tak na dobrą sprawę Jon i jego dziewczyny również, zdążą coś przegryźć. Był czas, impreza raczej się prędko nie skończy.
*
- Wygląda, że są bardzo zadowoleni. Naprawdę zrobiłem dobry uczynek - zaśmiał się Hisame do Mamoru, kiedy już usiadł z powrotem na swoim miejscu.
*
- Może wymyślili jakąś bardzo skuteczną terapię - szepnęła Lora w odpowiedzi.
Też była zaskoczona. Oczywiście, cieszyła się, że mu lepiej, jednak pamiętając jego stan jeszcze przed paroma tygodniami... szokująco szybko się zbierał.
Nałożyła sobie posiłek, a potem jednak złapała za swoją maskę i zsunęła ją z głowy. Pochodziła w niej już swoje, a przy stole była średnio wygodna.
- Podaj to komuś z mojej obstawy bardzo cię proszę - zwróciła się do przechodzącego służącego.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Liwia po dłuższej chwili opanowała się wyraźnie i rozluźniła. Wspaniale jej tutaj było! Wszyscy wydawali się bardzo kulturalni, a przynajmniej nikt się nie pojedynkował, było ciepło, a serwowane tradycyjne północne potrawy napawały ją zdumieniem, ale Jon w porę ostrzegał przed pułapkami. I zapach. Bo na przykład fermentowany rekin cuchnął.
*
- Nie spieszy się - zapewniła N'gaya.
*
- No. I masz szczęście, że ojciec nie czyta plotkarskich gazet - dodał Mamoru z rozbawieniem, łapiąc w locie upuszczony przez Ridę kawałek bułki, żeby mu go oddać.
*
- Pani - powiedział służący tak grzecznie jakby codziennie nosił krucze maski.
- Albo tak dobrze udaje... Ale nawet tego nie był w stanie ostatnio - mruknęła Ashora.
Do licha, nawet wciąż był jakby nieco wychudły, jeśli się przyjrzeć.
*
- Nie spieszy się - zapewniła N'gaya.
*
- No. I masz szczęście, że ojciec nie czyta plotkarskich gazet - dodał Mamoru z rozbawieniem, łapiąc w locie upuszczony przez Ridę kawałek bułki, żeby mu go oddać.
*
- Pani - powiedział służący tak grzecznie jakby codziennie nosił krucze maski.
- Albo tak dobrze udaje... Ale nawet tego nie był w stanie ostatnio - mruknęła Ashora.
Do licha, nawet wciąż był jakby nieco wychudły, jeśli się przyjrzeć.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Świetne miejsce. Gdyby tylko nie było tak zimno - westchnęła cicho Julia. - Wam też tak się podoba tutejsza architektura czy to tylko ja? - zapytała towarzyszek.
Wszystko było takie inne i ciekawe!
*
- Ja też nie, dlaczego? - zdziwił się Hisame.
- Wczoraj jedna dość mocno ją zjechała w artykule - wyjaśniła Hatsze. - Osobiście uważam, że nie należy się przejmować ich paplaniną, dziewczyna nie dopuściła się żadnego skandalu ani niczego podobnego, ale ojciec zacząłby dymić.
- Och. No tak - przyznał Hisame. - Ale z drugiej strony, dobrze zna sutry.
Widział w Świątyni. Generalnie ją widywał.
*
- Dziękuję - zapewniła go Lora i przytaknęła Ashorze pomrukiem. - Jego odporność robi wrażenie.
Wszystko było takie inne i ciekawe!
*
- Ja też nie, dlaczego? - zdziwił się Hisame.
- Wczoraj jedna dość mocno ją zjechała w artykule - wyjaśniła Hatsze. - Osobiście uważam, że nie należy się przejmować ich paplaniną, dziewczyna nie dopuściła się żadnego skandalu ani niczego podobnego, ale ojciec zacząłby dymić.
- Och. No tak - przyznał Hisame. - Ale z drugiej strony, dobrze zna sutry.
Widział w Świątyni. Generalnie ją widywał.
*
- Dziękuję - zapewniła go Lora i przytaknęła Ashorze pomrukiem. - Jego odporność robi wrażenie.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Wszystko jest takie... małe - powiedziała Prima. - I praktyczne. I... nie wiem... śliczne.
- Tak - przyznała Oktawia. - Nie imponujące, nie wspaniale, tylko śliczne.
- Ale miasto jest bardzo ładne, bardzo uporządkowane i widziałyście ile tu placów i parków? - szepnęła Liwia z przejęciem.
*
- Ojciec chyba wie o istnieniu tej... zbuntowanej młodzieży, do której według gazet się zalicza - rzekł Mamoru. - To znaczy... chyba nie siedzi pod kamieniem. Wierzę, że nie siedzi. Chyba mu to nie przeszkadza... jak długo dobrze znają sutry. Chociaż alkoholizm mógłby go wkurzyć... nie wiem. Chyba jest rozsądny. - Uniósł dłoń i pomachał kikutem palca. - Chyba.
*
Isaku tymczasem spojrzał z troską na Fabianę.
- W porządku? - spytał cicho.
Wydawała mu się spięta. On, odwrotnie, czuł się jak ryba ponownie wpuszczona do wody. Aż sam był w szoku, spodziewał się walki o każdy spokojny oddech.
- Tak - przyznała Oktawia. - Nie imponujące, nie wspaniale, tylko śliczne.
- Ale miasto jest bardzo ładne, bardzo uporządkowane i widziałyście ile tu placów i parków? - szepnęła Liwia z przejęciem.
*
- Ojciec chyba wie o istnieniu tej... zbuntowanej młodzieży, do której według gazet się zalicza - rzekł Mamoru. - To znaczy... chyba nie siedzi pod kamieniem. Wierzę, że nie siedzi. Chyba mu to nie przeszkadza... jak długo dobrze znają sutry. Chociaż alkoholizm mógłby go wkurzyć... nie wiem. Chyba jest rozsądny. - Uniósł dłoń i pomachał kikutem palca. - Chyba.
*
Isaku tymczasem spojrzał z troską na Fabianę.
- W porządku? - spytał cicho.
Wydawała mu się spięta. On, odwrotnie, czuł się jak ryba ponownie wpuszczona do wody. Aż sam był w szoku, spodziewał się walki o każdy spokojny oddech.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Tak - potaknęła Julia z ożywieniem. - Och, wyobraź sobie jak wspaniale musi się tutaj spacerować!
*
Hisame skrzywił się paskudnie.
- Z nim nigdy nie wiadomo - przyznał. - A ostatnio w ogóle jest trochę nerwowy.
*
Pokiwała głową.
- Tak. Troszeczkę się jednak zestresowałam - przyznała. - Przejdzie mi. Trochę się też boję że Mauli znów odbije i zrujnuje nam wszystkim przyjemny obiad - dodała. Potem uśmiechnęła się do niego miękko. - Za to ty wyglądasz jakbyś czuł się znakomicie - dodała do niego ciepło. - Cieszę się.
*
Hisame skrzywił się paskudnie.
- Z nim nigdy nie wiadomo - przyznał. - A ostatnio w ogóle jest trochę nerwowy.
*
Pokiwała głową.
- Tak. Troszeczkę się jednak zestresowałam - przyznała. - Przejdzie mi. Trochę się też boję że Mauli znów odbije i zrujnuje nam wszystkim przyjemny obiad - dodała. Potem uśmiechnęła się do niego miękko. - Za to ty wyglądasz jakbyś czuł się znakomicie - dodała do niego ciepło. - Cieszę się.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Lukas spojrzał na nią w tym momencie i uśmiechnął się, pokazując fragment kłów. Naprawdę tylko czekał aż towarzystwo troszkę się rozpierzchnie i będą mogli się wymknąć. Maula... Maula miała też inną ochronę. Zresztą, niech uważa na siebie.
*
- Tak, nie rozumiem czemu - przyznał Mamoru. - Mam wrażenie, że łatwo traci cierpliwość. Może to przez Isaku, koronację i całą tą reorganizację Świątyni w związku z nowymi terytoriami Jona, nie wiem. No i waszym ślubem. Sporo się tego nazbierało. Jesteście gotowi?
- Ja prawie - przyznała Aissa.
- Prawie? - zażartował Mamoru.
- W sensie przygotowań - odpowiedziała z łagodnym uśmiechem. - Tak wewnętrznie, jestem gotowa - przyznała.
*
- Nie odbije. Nie wzięła miecza - zapewnił Isaku z rozbawieniem. - Jest w porządku - przyznał. - Znacznie lepiej niż sądziłem. Chcesz rekina? - spytał, wskazując służącemu, by mu podał półmisek.
Sam dawno go nie jadł.
*
- Tak, nie rozumiem czemu - przyznał Mamoru. - Mam wrażenie, że łatwo traci cierpliwość. Może to przez Isaku, koronację i całą tą reorganizację Świątyni w związku z nowymi terytoriami Jona, nie wiem. No i waszym ślubem. Sporo się tego nazbierało. Jesteście gotowi?
- Ja prawie - przyznała Aissa.
- Prawie? - zażartował Mamoru.
- W sensie przygotowań - odpowiedziała z łagodnym uśmiechem. - Tak wewnętrznie, jestem gotowa - przyznała.
*
- Nie odbije. Nie wzięła miecza - zapewnił Isaku z rozbawieniem. - Jest w porządku - przyznał. - Znacznie lepiej niż sądziłem. Chcesz rekina? - spytał, wskazując służącemu, by mu podał półmisek.
Sam dawno go nie jadł.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Julia podchwyciła jego drapieżny uśmiech dopiero po krótkiej chwili. Potem też błysnęła do niego zębami i pomachała mu wesoło.
Chętnie by go zaczepiła po jedzeniu, ale był w pracy, więc.
*
Hisame uśmiechnął się do niej ciepło.
- Ja podobnie - przyznał. - Muszę się jeszcze wyposażyć w zabawki dla kotów - zażartował.
*
- W zasadzie, to chętnie - potaknęła, trochę jednak uspokojona. Uśmiechnęła się do niego ciepło. - Jak mnie złapałeś, też mnie trochę wystraszyłeś - dodała. - Martwiłam się czy to cię nie dogoni w czasie powitań. Ale ogólnie to było mi miło - przyznała. - Prosta rzecz, a cieszy.
Chętnie by go zaczepiła po jedzeniu, ale był w pracy, więc.
*
Hisame uśmiechnął się do niej ciepło.
- Ja podobnie - przyznał. - Muszę się jeszcze wyposażyć w zabawki dla kotów - zażartował.
*
- W zasadzie, to chętnie - potaknęła, trochę jednak uspokojona. Uśmiechnęła się do niego ciepło. - Jak mnie złapałeś, też mnie trochę wystraszyłeś - dodała. - Martwiłam się czy to cię nie dogoni w czasie powitań. Ale ogólnie to było mi miło - przyznała. - Prosta rzecz, a cieszy.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Lukas był zadowolony. Na litość, ale był zadowolony. Był tak zadowolony, że nie zauważył, że Maula zamierza go dźgnąć widelcem, dopóki nie dostał nim między żebra. Zasyczał na nią z urazą, ale tylko ją tym rozbawił.
Nic to. Julia była smaczniutka. Słodziutka. Co za różnica.
*
Zarumieniła się nieco.
- Mam ich aż za dużo - przyznała. - A koty bardzo cię lubią.
- Dużo ich masz? - zaciekawił się Mamoru.
- Tak, dużo - odpowiedziała po prostu, co szczerze go rozbawiło.
*
- Dogoniło chwilę po - przyznał Isaku. - W ogóle nie skojarzyłem, co robię. Ale to dobrze. Że w ogóle byłem w stanie to zrobić bez namysłu. Będzie lepiej, zobaczysz.
Nałożył jej i potem sobie kilka pasków mięsa.
Nic to. Julia była smaczniutka. Słodziutka. Co za różnica.
*
Zarumieniła się nieco.
- Mam ich aż za dużo - przyznała. - A koty bardzo cię lubią.
- Dużo ich masz? - zaciekawił się Mamoru.
- Tak, dużo - odpowiedziała po prostu, co szczerze go rozbawiło.
*
- Dogoniło chwilę po - przyznał Isaku. - W ogóle nie skojarzyłem, co robię. Ale to dobrze. Że w ogóle byłem w stanie to zrobić bez namysłu. Będzie lepiej, zobaczysz.
Nałożył jej i potem sobie kilka pasków mięsa.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Julia w pierwszej chwili podskoczyła lekko, a potem też zachichotała cicho, zakrywając usta dłonią. Bardzo jej schlebiało, że tak niewiele było trzeba, żeby Lukas kompletnie przez nią odpłynął.
*
Hisame zaśmiał się cicho.
- Oczywiście, że tak. Są milutkie, to się lubimy - zapewnił ją. - Są kocięta, jakbyście chcieli adoptować - dodał z rozbawieniem do Mamoru i Hatsze.
*
Fabia pokiwała głową.
- Wiem, że będzie - zapewniła go z przekonaniem. - Przecież już jest. Dziękuję i smacznego - dodała ciepło. - Jak tam, Floki? - zwróciła się do siedzącego obok Leesa chłopca.
*
Hisame zaśmiał się cicho.
- Oczywiście, że tak. Są milutkie, to się lubimy - zapewnił ją. - Są kocięta, jakbyście chcieli adoptować - dodał z rozbawieniem do Mamoru i Hatsze.
*
Fabia pokiwała głową.
- Wiem, że będzie - zapewniła go z przekonaniem. - Przecież już jest. Dziękuję i smacznego - dodała ciepło. - Jak tam, Floki? - zwróciła się do siedzącego obok Leesa chłopca.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości