- Przed dziewiątą, Hatsze. Może trochę po, ale raczej przed - powiedział Karai.
Był w zasadzie pewien, miał takie przeczucie, że to Mamoru. Po prostu bardzo nie chciał temu uczuciu wierzyć. Nienawidził Isaku, widział w nim zagrożenie, uznał za takowe też tego imigranta... I nie pomyślał.
Karai nie widział innego wytłumaczenia, Mamoru był po prostu idiotą. Gdyby chodziło o przejęcie Świątyni, już dawno by tutaj był, a nie chował się... Nie wiadomo gdzie.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Hatsze ponuro zwiesiła głowę.
- Do mnie wrócił koło dwudziestej trzeciej.
Kaede skrzywiła się paskudnie i zapatrzyła we własne dłonie.
Przez długą chwilę panowało milczenie.
- Co ja mam teraz zrobić, ojcze? - zapytała wreszcie rozpaczliwie Hatsze. Czuła się kompletnie zagubiona.
- Do mnie wrócił koło dwudziestej trzeciej.
Kaede skrzywiła się paskudnie i zapatrzyła we własne dłonie.
Przez długą chwilę panowało milczenie.
- Co ja mam teraz zrobić, ojcze? - zapytała wreszcie rozpaczliwie Hatsze. Czuła się kompletnie zagubiona.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Nie wiem, Hatsze - powiedział Karai cicho.
Milczał chwilę. W końcu uznał :
- Mamoru, jeśli to on, zrobił straszną głupotę i najlepiej będzie, jeżeli więcej głupot nie popełni. Zakładam że nie chciał rozwalić państwa tylko poniosły go emocje. Jeśli tak zezna, wyrazi skruchę, może uzyska głos zrozumienia od Isaku... Jest szansa, że wyrok będzie bardzo symboliczny, bo że uniknie kary, to wątpię. O ile to on.
Milczał chwilę. W końcu uznał :
- Mamoru, jeśli to on, zrobił straszną głupotę i najlepiej będzie, jeżeli więcej głupot nie popełni. Zakładam że nie chciał rozwalić państwa tylko poniosły go emocje. Jeśli tak zezna, wyrazi skruchę, może uzyska głos zrozumienia od Isaku... Jest szansa, że wyrok będzie bardzo symboliczny, bo że uniknie kary, to wątpię. O ile to on.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Hatsze głośno wciągnęła powietrze. Potem pokiwała głową.
- To brzmi jak najlepsze rozwiązanie - przyznała cicho. - Czy mógłbyś... czy mógłbyś pojechać ze mną do Ratusza, porozmawiać z nim o tym?
- To brzmi jak najlepsze rozwiązanie - przyznała cicho. - Czy mógłbyś... czy mógłbyś pojechać ze mną do Ratusza, porozmawiać z nim o tym?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Karai potaknął i wstał.
-Chodź. Wszystko będzie dobrze.
Gdy znaleźli się w powozie, dodał:
- Ja też mam ochotę wyrzucić go przez okno, ale zachowajmy spokój w czasie tej rozmowy, dobrze? Żeby nie pchnąć go do czegoś głupiego.
-Chodź. Wszystko będzie dobrze.
Gdy znaleźli się w powozie, dodał:
- Ja też mam ochotę wyrzucić go przez okno, ale zachowajmy spokój w czasie tej rozmowy, dobrze? Żeby nie pchnąć go do czegoś głupiego.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Hatsze pokiwała głową.
- Postaram się - obiecała. - Dziękuję, ojcze.
Wkrótce później dojechali do Katedry. Zastali w niej śledczych oczekujących w holu i cokolwiek spanikowanych Nieśmiertelnych, przetrząsających każdy kąt. Hatsze wytrzeszczyła oczy. Zajęło jej chwilę, zanim zrozumiała.
- No chyba żartujecie - sapnęła.
I, na litość... co z Ridą?!
- Postaram się - obiecała. - Dziękuję, ojcze.
Wkrótce później dojechali do Katedry. Zastali w niej śledczych oczekujących w holu i cokolwiek spanikowanych Nieśmiertelnych, przetrząsających każdy kąt. Hatsze wytrzeszczyła oczy. Zajęło jej chwilę, zanim zrozumiała.
- No chyba żartujecie - sapnęła.
I, na litość... co z Ridą?!
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Gdzie jest Mamoru? - spytał jednego z Nieśmiertelnych Karai.
- Nie wiem! - odkrzyknął kusznik i odbiegł.
- Rida? - spytał Karai w pustkę.
Inny, nieco bardziej wyrozumiały, Nieśmiertelny potrząsnął tylko głową.
Karai usiadł na jednym ze stromych stopni Ratusza, dopiero teraz czując się naprawdę porażony.
- Nie wiem! - odkrzyknął kusznik i odbiegł.
- Rida? - spytał Karai w pustkę.
Inny, nieco bardziej wyrozumiały, Nieśmiertelny potrząsnął tylko głową.
Karai usiadł na jednym ze stromych stopni Ratusza, dopiero teraz czując się naprawdę porażony.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Hatsze przez chwilę stała, struchlała, w absolutnym bezruchu. Jej właśni kusznicy popatrywali na nią ze współczuciem.
Wreszcie oprzytomniała jakby i pospiesznie, trzęsącymi się rękoma, wyłuskała z kieszeni komunikator do Ravhony.
- Może jeszcze go znajdziemy - rzuciła do Karaiego, dzwoniąc.
Upiorzyca zjawiła się bez większej zwłoki. Minę miała jakby połknęła cytrynę. Zapytałaby, czy to żarty, gdyby nie to że nawet Karaiemu wyraźnie nie było do śmiechu.
- Czuję arcymaga... w tamtą stronę - stwierdziła, wskazując kierunek. - Tamara zaraz przyleci was zabrać, ja gonię - dodała i zniknęła.
Zgodnie z jej słowami, revetka pojawiła się żeby wziąć ich na grzbiet może dwie minuty później.
Wreszcie oprzytomniała jakby i pospiesznie, trzęsącymi się rękoma, wyłuskała z kieszeni komunikator do Ravhony.
- Może jeszcze go znajdziemy - rzuciła do Karaiego, dzwoniąc.
Upiorzyca zjawiła się bez większej zwłoki. Minę miała jakby połknęła cytrynę. Zapytałaby, czy to żarty, gdyby nie to że nawet Karaiemu wyraźnie nie było do śmiechu.
- Czuję arcymaga... w tamtą stronę - stwierdziła, wskazując kierunek. - Tamara zaraz przyleci was zabrać, ja gonię - dodała i zniknęła.
Zgodnie z jej słowami, revetka pojawiła się żeby wziąć ich na grzbiet może dwie minuty później.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Dlaczego z niego taki idiota? - spytał Karai retorycznie, idąc do smoka.
W miedzyczasie połączył się z własnym:
- Możesz oblecieć miasto? Mamoru uciekł z Ridą, może gdzieś się pojawi.
W miedzyczasie połączył się z własnym:
- Możesz oblecieć miasto? Mamoru uciekł z Ridą, może gdzieś się pojawi.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Rozejrzę się za tym durniem - obiecał Dudi ze swoim zwykłym wdziękiem i poleciał.
Kiedy oboje usadowili się wygodnie na jej grzbiecie, Tamara poderwała się do lotu, trochę dzwoniąc tymi wszystkimi świecidełkami, które miała doczepione do czapraka.
Dogonili Ravhonę pod portalem.
- Otworzył sobie do Semiramidy - wyjaśniła, kiedy smok wylądował. - Trop prowadzi do portu.
Hatsze zaklęła w sposób wybitnie nieprzystający damom.
- Zabierz nas tam - poprosiła Karaiego.
Mogło być już za późno... ale chciała przynajmniej spróbować.
Kiedy oboje usadowili się wygodnie na jej grzbiecie, Tamara poderwała się do lotu, trochę dzwoniąc tymi wszystkimi świecidełkami, które miała doczepione do czapraka.
Dogonili Ravhonę pod portalem.
- Otworzył sobie do Semiramidy - wyjaśniła, kiedy smok wylądował. - Trop prowadzi do portu.
Hatsze zaklęła w sposób wybitnie nieprzystający damom.
- Zabierz nas tam - poprosiła Karaiego.
Mogło być już za późno... ale chciała przynajmniej spróbować.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: TurnitinBot [Bot] i 1 gość