Sade zapaliła skręta. Ręce się jej trzęsły.
- Twój... Co to jest, brat? Wściekły Pies. To kupa gówna - powiedziała znacząco. - Ale przyjął konsekwencje tego, co zrobił, nawet jeśli były śmieszne. I jeśli to prawda, że był torturowanych, żeby w jakiś magiczny sposób ocalić nas wszystkich, to... W ogóle mi go nie szkoda. Ale Święte Duchy najwyraźniej wymierzyły sprawiedliwość według własnej oceny. I ludziom nic do tego, ludzie już spieprzyli. - Wydmuchała dym. - A poza tym, Oda - dodała z naciskiem. - Elscytowanie się seksualnym aspektem gwałtu to moralny śmietnik, więc nie ryzykuj, że dupek mówił prawdę i wylądujesz w szambie.
- Mam kolejną mamę - burknął Oda.
- Po długości przemowy widać, kto był na pustyni w czasie czteroletniej - przyznał Nicolas.
-Używamy też różnych przydomków dla tej samej osoby - dodała Sif w niemrawe próbie rozładowania atmosfery.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Brat - potwierdził Ver, przyglądając się jej ze szczerym zatroskaniem. - Masz rację - zapewnił ją, skoro skończyła mówić, wziął łyżkę i zabrał się za niespieszne jedzenie ich obiadu.
Do obelg ciskanych w kierunku Isaku już przywykł. Nie było wielkiego sensu się o nie obrażać. A Sade, jak i wszyscy którzy znaleźli się w polu rażenia jego brata w czasie czteroletniej, miała święte prawo żeby czuć się w ten sposób i o tym mówić. Nikt nie oczekiwał od niej że nagle zacznie go kochać, Isaku już w szczególności.
Do obelg ciskanych w kierunku Isaku już przywykł. Nie było wielkiego sensu się o nie obrażać. A Sade, jak i wszyscy którzy znaleźli się w polu rażenia jego brata w czasie czteroletniej, miała święte prawo żeby czuć się w ten sposób i o tym mówić. Nikt nie oczekiwał od niej że nagle zacznie go kochać, Isaku już w szczególności.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Zjedli. Nia i Sade pomogły im zebrać talerze.
- Było dobre - powiedziała Nia. - Prawie jak w domu, poza ryżem.
- Tak, Ver nie miał batatów - zaśmiała się N'gaya.
Zebrali się, upewnili że N'gaya teraz mieszka "tutaj", zapewnili że przyjdą znowu (brzmiało niemal jak groźba) i w końcu poszli.
- Brat, Sade straciła dwóch braci w czteroletniej - wyjaśniła N'gaya, opierając się o zamknięte drzwi. - Kiedy ostatnio ich widziała, ścigał ich Biały Wilk - poprawiła się. - Potem wyjechali i nigdy ich już nie widziała.
Zapaliła skręta.
- Nia straciła wuja i całą jego rodzinę , bo ukrywali dwóch rannych Nieśmiertelnych. Szubienicznik wszystkich powiesił. Ale jej drugiego wuja inny oddział Nieśmiertelnych rozsiekł na kawałki i potem Szubienicznik powiesił sporą część tego oddziału, więc ma ambiwalentne odczucia. Ona mieszkała w mieście, gdzie jej rodzice mieli sklep. Jej najgorsze wspomnienie z wojny, poza wieściami i dalszej rodzinie, to wtargnięcie Nieśmiertelnych, którzy ukradli wszystkie cholerne daktyle, zdjęli jej chustę i grozili, co to z nią nie zrobią, dopóki nie przyszedł jej ojciec. No i to, że jej ojciec potem poszedł na skargę do przywódcy oddziału, którym był twój brat.
- Było dobre - powiedziała Nia. - Prawie jak w domu, poza ryżem.
- Tak, Ver nie miał batatów - zaśmiała się N'gaya.
Zebrali się, upewnili że N'gaya teraz mieszka "tutaj", zapewnili że przyjdą znowu (brzmiało niemal jak groźba) i w końcu poszli.
- Brat, Sade straciła dwóch braci w czteroletniej - wyjaśniła N'gaya, opierając się o zamknięte drzwi. - Kiedy ostatnio ich widziała, ścigał ich Biały Wilk - poprawiła się. - Potem wyjechali i nigdy ich już nie widziała.
Zapaliła skręta.
- Nia straciła wuja i całą jego rodzinę , bo ukrywali dwóch rannych Nieśmiertelnych. Szubienicznik wszystkich powiesił. Ale jej drugiego wuja inny oddział Nieśmiertelnych rozsiekł na kawałki i potem Szubienicznik powiesił sporą część tego oddziału, więc ma ambiwalentne odczucia. Ona mieszkała w mieście, gdzie jej rodzice mieli sklep. Jej najgorsze wspomnienie z wojny, poza wieściami i dalszej rodzinie, to wtargnięcie Nieśmiertelnych, którzy ukradli wszystkie cholerne daktyle, zdjęli jej chustę i grozili, co to z nią nie zrobią, dopóki nie przyszedł jej ojciec. No i to, że jej ojciec potem poszedł na skargę do przywódcy oddziału, którym był twój brat.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Ver skrzywił się i oparł o ścianę.
- Tak to wyglądało - przyznał cicho. - My... Isaku przede wszystkim, wychodziliśmy z założenia że on przypłaci to wszystko głową. Elra nie był w stanie tego zrobić, ani jemu, ani Szubienicznikowi. Nie prosiliśmy go o litość, ponaginał prawa na nasz użytek z własnej inicjatywy. A ja... nie było mnie na pustyni, ale święty nie jestem - mruknął. - Mogłem chociaż spróbować go przekonać, żeby ograniczył okrucieństwo... ale nic nigdy nie powiedziałem. A ludzi takich, jak twoje przyjaciółki, jest niestety bardzo, bardzo dużo.
Milczał chwilę.
- Cieszy mnie, że pomimo tego wszystkiego jesteśmy w stanie siedzieć przy jednym stole i razem jeść - przyznał.
- Tak to wyglądało - przyznał cicho. - My... Isaku przede wszystkim, wychodziliśmy z założenia że on przypłaci to wszystko głową. Elra nie był w stanie tego zrobić, ani jemu, ani Szubienicznikowi. Nie prosiliśmy go o litość, ponaginał prawa na nasz użytek z własnej inicjatywy. A ja... nie było mnie na pustyni, ale święty nie jestem - mruknął. - Mogłem chociaż spróbować go przekonać, żeby ograniczył okrucieństwo... ale nic nigdy nie powiedziałem. A ludzi takich, jak twoje przyjaciółki, jest niestety bardzo, bardzo dużo.
Milczał chwilę.
- Cieszy mnie, że pomimo tego wszystkiego jesteśmy w stanie siedzieć przy jednym stole i razem jeść - przyznał.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
N'gaya wzruszyła wolno ramionami.
- To było szaleństwo - powiedziała. - Wszyscy na pustyni na cztery lata popadli w szaleństwo. To nie tylko ta dwójka, chociaż oni je wykreowali. I no tak... Na w gruncie rzeczy też jestem pod wrażeniem. Ale myślę, że po prostu nikt z nas nie chce, żeby to się powtórzyło.
- To było szaleństwo - powiedziała. - Wszyscy na pustyni na cztery lata popadli w szaleństwo. To nie tylko ta dwójka, chociaż oni je wykreowali. I no tak... Na w gruncie rzeczy też jestem pod wrażeniem. Ale myślę, że po prostu nikt z nas nie chce, żeby to się powtórzyło.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Nikt nie chce - potwierdził Ver. - A najlepszy sposób żeby do tego nie dopuścić to znaleźć nić porozumienia, co?
Zaśmiał się cicho wobec tej myśli.
- Kruk byłby dumny.
Zaśmiał się cicho wobec tej myśli.
- Kruk byłby dumny.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- No tak - mruknęła N'gaya, niepewna czemu temat zszedł na ptactwo. - Swoją drogą, rozmawiałeś już z nim? Z Isaku?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Nie, wydzwaniałem tylko do moich ludzi żeby mieli oko na sytuację w mieście - odrzekł. - Do Isaku zamierzałem się wybrać wieczorem. Możesz zabrać się też jeśli chcesz.
Mruknął.
- A Kruk to Syrus. Zatruta Woda. Zwał go jak zwał, jemu chyba wszystko jedno. Tłukł nam wszystkim do łbów że powinniśmy więcej ze sobą rozmawiać przez większość życia - wyjaśnił, bo zobaczył jej minę.
Mruknął.
- A Kruk to Syrus. Zatruta Woda. Zwał go jak zwał, jemu chyba wszystko jedno. Tłukł nam wszystkim do łbów że powinniśmy więcej ze sobą rozmawiać przez większość życia - wyjaśnił, bo zobaczył jej minę.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Nie znam - przyznała N'gaya. - Brzmi jak sympatyczny starszy pan. Mogę iść z tobą, nie muszę. Nie chcę, żeby to było niekomfortowe dla kogoś.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Można tak powiedzieć - zapewnił ją Ver, starannie skrywając rozbawienie. - W takim razie może jednak pójdę sam, może woleć w tej chwili żeby zwalało mu się na głowę jak najmniej ludzi na raz - przyznał.
Z kuchni wyłoniła się Faryszka, strzepując ręce z wody.
- Nosimy dalej? - zapytała. - Jeszcze trochę zostało.
Z kuchni wyłoniła się Faryszka, strzepując ręce z wody.
- Nosimy dalej? - zapytała. - Jeszcze trochę zostało.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości