19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Tu piszemy nasze ST.
Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Los » czw mar 03, 2022 6:54 pm

- Mhm, to może być dobry pomysł. Poszukam go - dodał i jednym susem znów znalazł się na pobliskim dachu.

Pobiegł po krawędziach, wypatrując pilnie upiora.

*

Roar kiwnął głową strażnikom, z których jeden postawił z powrotem krzesło (wraz z zawartością), a drugi nader zdecydowanie oderwał dziewczynkę od upiora. Chociaż zupełnie nie było to proste.

- Proszę, bez takich - powiedział Roar spod ściany, gdy strażnicy ponownie się cofnęli.

*

- Tak - powiedziała N'gaya, nerwowo poprawiając szlafrok. - To chyba nie jest nielegalne?

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Akayla » czw mar 03, 2022 7:47 pm

Syrus skinął głową i szedł dalej, nie zatrzymując się, gotów do skoku na wskazanie Lisa.

Upiór szedł kawałek przed nimi. Ulica nie była szczególnie tłoczna, a po krótkiej chwili mężczyzna w ogóle skręcił w jakąś ciemną, wąską alejkę.

*

Nie było to proste również ponieważ Uszko szarpała się strażnikom jakby walczyła o życie. Sam upiór się nie bronił, chociaż łypał na towarzystwo z zupełnie jawnym wyrzutem.

Kiedy strażnicy się odsunęli, wilkołaczka powiodła po nich zapłakanymi ślepkami, a potem natychmiast przytuliła się z powrotem, tym razem do jego ramienia.

Upiór westchnął w duchu. Opędzanie się od niej niemal fizycznie go bolało, ale nie chciał, żeby Roar interweniował ponownie.

- Pan prosił. Puść, Uszko.

- Nie chcę.

- Też nie. Ale on będzie niemiły. Puść.

Oreille ustąpiła i bardzo niechętnie zabrała od niego rączki. Upiór pochylił się lekko, opierając się ramionami o kolana.

- Ty nie martw ja - poprosił ją łagodnie. - Ja... dobrze. Ty zostaj w dom, hm?

- Kłamca - burknęła przez łzy. - Dali ci żelazo. Nie jest "dobrze".

Upiór zerknął na swoje ręce jakby dopiero teraz się zorientował, że jest skuty.

- Oni boją - wyjaśnił jej. - Ja dobrze. Nie płacze.

Przez chwilę mała szlochała w milczeniu.

- Nie chcę iść - oznajmiła potem żałośnie.

- Trzeba - odrzekł łagodnie. - Tam tobie dobrze. Nie bój. Już dobrze. - Urwał na chwilę. - Może posiedzieć jeszcze trochę. Potem trzeba.

Uszko opadła na podłogę przy krześle upiora, tak blisko jak mogła bez dotykania go, i zwinęła się w smutny kłębuszek. Upiór patrzył na nią przez chwilę, potem przymknął oczy i zwiesił głowę, zgarbiony.

*

- Nie, pani - uspokoił ją śledczy. - Otrzymaliśmy zgłoszenie, że została pani uprowadzona przez księcia Vera - dodał tonem wyjaśnienia. - Cieszę się, że doszło najwyraźniej do nieporozumienia i nic pani nie jest. Sprawę oczywiście umorzymy.

- Jeśli mogę prosić państwa podpisy pod protokołem - dodał drugi, podając Verowi podkładkę i pisadło.

Książę uniósł leciutko brwi, ale podpisał i podał papier N'gayi.

Naprawdę to zgłosili. Łau. Tupet.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Los » czw mar 03, 2022 7:51 pm

Lis zatrzymał się na rogu, nie tracąc zaułku z oczu. Obejrzał się na Syrusa i skinął lekko łepkiem. Moment na pobicie podejrzanego cywila był najlepszy z możliwych.

*

- Skończyliście? - spytał Roar po dłuższej chwili.

*

N'gai opadła szczęka. Złożyła podpis po Verze.

- Do widzenia - powiedziała, skoro śledczy się zbierali. - Dziękujemy.

Zamknęła starannie drzwi za nimi.

- Do końca ich popierdoliło! - wrzasnęła, tupnęła ze złością i pomaszerowała do kuchni.

Po chwili Ver usłyszał huk otwieranego okna. Huk. Ciekawe czy w ogóle zostało we framudze.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Akayla » czw mar 03, 2022 8:02 pm

Syrus skoczył więc. Spadł na typa jak grom z jasnego nieba i nim ten zdążył jakkolwiek zareagować, skręcił mu kark. Potem przerzucił sobie podejrzanego przez ramię jak worek ziemniaków i wyciągnął drugą rękę do Lisa. Musieli się z tym zabrać do jakiegoś lasu.

*

Upiór drgnął, a potem słabo pokiwał głową, nie zmieniając pozycji.

- Tak sądzę - potwierdził cicho.

*

Ver poszedł za nią, raczej skonsternowany wobec tych odgłosów. Na szczęście oknu nic się nie stało.

- Chcesz, zabierzemy się do nich po śniadaniu i im nawymyślasz - zaproponował.

Zasłużyli. W jego opinii już dawno temu, ale no.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Los » czw mar 03, 2022 8:12 pm

Lis zeskoczył z dachu prosto na jego ramię, prawie z niego zleciał, ale utrzymał się jakoś. Uderzenie było silne, pomimo tego że był tylko małym lisem.

*

- Świetnie - powiedział Roar. - Chodź, dzieciaku - dodał pod adresem Uszko, wyciągając rękę.

Z upiorem jeszcze nie skończył. Jego ludzie przykują go porządnie do stołu, kiedy zabierze małą do Hisame.

*

N'gaya, która paliła nader agresywnie przy otwartym z taką gwałtownością oknie, mruknęła potakująco.

- Chyba najwyższa pora powiedzieć im, co o tym myślę - przyznała. - Chociaż wątpię, żeby zamierzali słuchać.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Akayla » czw mar 03, 2022 8:30 pm

Syrus sapnął krótko, a potem się przenieśli.

Wylądowali w środku jakiegoś lasu, gdzie zrzucił złapanego upiora na ściółkę i rozpoczął żmudny proces upewniania się, że tamten nie będzie miał dość mocy, by im uciec. W międzyczasie przeszukał go i odnalazł nieszczęsną kasetę. Wyglądała jak jedno z tych magicznych nagrań, które robili ludzie z audycji.

Wreszcie, upiór jęknął nieprzytomnie i spojrzał na nich.

- Kto, do diabła...

- Zatruta Woda, jeśli cokolwiek ci to mówi. Stanowczo odradzam wykonywanie jakichkolwiek gwałtownych ruchów - zapewnił go Syrus.

Upiór spojrzał na niego wielkimi oczami. Mówiło.

*

Uszko zerknęła na Roara i tylko wyszczerzyła gniewnie ząbki. Upiór dopiero wtedy się ruszył. Uśmiechnął się łagodnie do małej i szturchnął ją bardzo delikatnie w kierunku gwardzisty.

- Idzie. Już dobrze. Nie bój.

- Wrócę po ciebie - oznajmiła dziewczynka z przesadną pewnością siebie. Upiór tylko uśmiechnął się czule w odpowiedzi. Odprowadził ich wzrokiem, kiedy wychodzili.

*

- Pewnie nie, ale takie rzeczy dobrze z siebie wyrzucić - ocenił Ver, obejmując ją ramieniem w talii.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Los » czw mar 03, 2022 8:34 pm

- Cześć - szczeknął Lis, nie łudząc się, że będzie zrozumiany.

*

Roar zabrał dziewczynkę przed areszt, gdzie czekała zajmują się nią Czerwona. Kiedy odjechały powozem, westchnął. Wróci po niego? Miał nadzieję, że Czerwoni ją utemperują.

Zawrócił do kanciapy.

- Zostawcie nas - rzucił do strażników, walnął na stół wielki notes i rozwalił się wygodnie na krześle naprzeciwko upiora. - Głodny? Zimno? Niewygodnie? Czy zaczniesz w końcu gadać? - spytał.

*

- Myślę, że od niektórych lepiej się odciąć - przyznała N'gaya, pocierając czoło. Oparła się ufnie o niego. - Mam nadzieję, że nie będziesz miał już przez to kłopotów.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Akayla » czw mar 03, 2022 9:03 pm

Upiór spojrzał na niego, raczej zdumiony. Nie zauważył go wcześniej.

- Kim jesteś? Jesteś tu w ogóle legalnie? - Nie byli już w Królestwie, ale upiór nie musiał tego wiedzieć.

Upiór przyglądał mu się przez chwilę, wyraźnie coś sobie ważąc w głowie.

- Sebastianus - powiedział wreszcie. - Nie, nielegalnie.

- Widziałem że odebrałeś od kogoś w parku magiczny przedmiot. Powiesz mi, co to jest? I kto to był?

- Lokalny kryminalista. Frydunt. Zajmuje się głównie fałszerstwem. Drogi, ale dobry w swoim fachu. Dał mi taśmę, którą zamówiłem u niego wczoraj. Coś ze Świątynią i Oświeconym. Nie wiem, nie przeczytałem za dokładnie scenariusza, który mu dałem.

- A skąd miałeś ten scenariusz?

- Przysłali nam go z Domu, razem z innymi rzeczami.

*

Upiór łypnął na niego. Był przede wszystkim przybity i naprawdę nie miał ochoty na rozmowy. Zwłaszcza z tym dupkiem.

- Obiecałem ci - potwierdził jednak niechętnie.

Co dalej z nim będzie nie miało już znaczenia. Osiągnął, co chciał - Uszko była bezpieczna i miała przed sobą jakąś przyszłość. Ha! Gdyby zawsze był taki dobry w hazard...

- Było nas dwoje upiorów. Napadliśmy na tego człowieka razem. Ja... go trzymałem i zatykałem mu usta. Dźgnął tamten drugi. - Pochylił głowę. Dla niego, osobiście, naprawdę nie miało znaczenia, kto trzymał nóż. - Potem drugi upiór poszedł. Ja zostałem, napisać na ścianie. Takie miałem polecenie. - Potarł twarz. - Nie wiem, kim dokładnie był ten mężczyzna. Wyznawcą Białego Wilka, to na pewno. Większość slumsów jest. Nie znam też imienia tego drugiego upiora... ale mogę ci go opisać.

*

Ver zamruczał miękko i ucałował ją w czubek głowy.

- Nic mi nie mogą zrobić - zauważył łagodnie. - Sama widziałaś.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Los » czw mar 03, 2022 9:15 pm

- Kolega jest rozmowny - stwierdził Lis. - Dobry wybór.

*

- Nie znasz drugiego upiora - powiedział Roar, notując. - Nie znasz waszej ofiary. Skąd wiedziałeś, kogo i z kim zaatakować, i jak to będzie przebiegało? Ile było poprzednich ofiar? I skąd miałeś polecenia?

*

- Racja - mruknęła N'gaya i zgasiła niedopałek w popielniczce, a potem zamknęła okno. - Jajecznica pewnie wystygła. Siadajmy.

Wyłączyła gadające pudełko, w którym po raz tysięczny przypominano oświadczenie Isaku, żeby mogli zjeść w spokoju.

- Ten arystokrata - powiedziała powoli, gdy już rozłożyła ich porcje, trochę niepewnie, czy Ver w ogóle chce o tym słuchać. - Nie pamiętam nazwiska, Luteń? O którego strasznie się wczoraj nakręcali, że zna wszystkie sekrety twojego brata. Okazało się, że nic nie ma. Że pamięta Isaku tylko z jakiś dość oficjalnych obiadów w swojej rezydencji. Największy dziennikarski niewypał tego roku.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Akayla » czw mar 03, 2022 10:13 pm

- "Z Domu"? "Nam"? - powtórzył uprzejmie Syrus. - I o jakich innych rzeczach mówisz?

- Spisane plotki, które mieliśmy rozsiewać i powysyłać do dziennikarzy. I trochę broni. Gdyby doszło do rozruchów, mieliśmy dozbroić tłum. Było nas troje. Współpracowaliśmy. I... no, z Domu - potaknął. - To taki gmach. Winnica. Na wyspie. Mieszkamy tam, my, inne upiory i trochę wampirów. Rozkazy idą zawsze w dół przez organizację, od Szefa. Niektórzy lubią nazywać go "ojcem" i udawać, że jesteśmy jedną wielką rodziną. - Skrzywił się. - W praktyce nikt nigdy nie widział ani jego, ani jego przybocznych.

*

Upiór wykonał nieokreślony gest ręką.

- Dostaliśmy wydruk magicznego obrazu z jego twarzą i powiedzieli nam mniej więcej, gdzie mieszka. Mieliśmy go sami znaleźć. To było...

W zamyśleniu potarł twarz. Chciał się wyrazić możliwie jak najpełniej i jak najsensowniej, a głód jednak trochę ćmił myśli.

W końcu postanowił zacząć od początku.

- Mieli rekrutera na Czarnym Rynku. Wampira. Wydaje mi się, że to jakaś cała większa grupa przestępcza - przyznał. - Krwiopijca szukał drobnych rzezimieszków i desperatów, takich jak ja. Kazał mi się stawić w takiej brudnej kawiarni o określonej godzinie... "Pszczółka"? Chyba tak się nazywało to miejsce. Było tłoczno i głośno. Na miejscu spotkałem się z tym drugim upiorem i jeszcze jednym, trzecim. On nam powiedział, kogo zaatakować i co napisać krwią na ścianie. - Urwał na chwilę. - Nie pracowałem z nimi wcześniej. Ja... gdyby chodziło tylko o mnie, nie babrałbym się w kryminale - wyjaśnił dosyć żałośnie. - To co ci powiedziałem wcześniej na temat mojego życiorysu i poglądów... to wszystko była prawda.

Westchnął cicho, opuścił ręce i spojrzał na Roara.

- Ja podjąłem się tylko tego pierwszego biedaka... tamten drugi upiór wziął zlecenie jeszcze na dwóch kolejnych. Mieliśmy się zgłosić po nagrodę następnego dnia, w tym samym miejscu i o tej samej porze. Tyle wiem na pewno. Nie wiem... nie wiem, ile było poprzednich ofiar, ale... gdybym miał zgadywać, pewnie dziesiątki. Może nawet setki. Wtedy się nad tym nie zastanawiałem, ale tak z perspektywy, to sprawiało wrażenie dosyć szeroko zakrojonej akcji. Wydaje mi się, że ten wampir po prostu odsyłał, kogo znalazł, do różnych punktów kontaktu.

Umilkł na chwilę.

- I pamiętam jeszcze... ten wampir... i ten upiór też... mieli nietutejszy akcent. Brzmieli jak ludzie z północnego wschodu kraju.

*

Ver zerknął na nią.

- Lunden - wyjaśnił i odetchnął cicho. Chociaż chwilę przerwy. Całe szczęście. - Albo doznał cudownej zmiany charakteru w lochu, albo się o to jeszcze u nas upomni, albo ktoś już mu coś za to dał - podsumował. - Lunden to gość od tej sprawy sądowej, którą wytoczyli jemu, Isaku i grupie innych możnych za obrazę moralności i cały tamten bajzel.


Wróć do „Opowieści”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość