-Tak, dla kontekstu, parę dni wcześniej prawie mnie zjedli, gdy powiedziałam że jesteś czarujący - przyznała N'gaya i puściła do Isaku oczko.
Isaku uśmiechnął się do niej jak dawny on, to jest w sposób legitymizujący Vera do wbicia mu nosa wewnątrz twarzy, a Fabianę do rozwodu.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabia, zamiast zgłaszać chęć rozwodu, wyglądała raczej na dumną. No bo był. Był czarujący.
- Zostajecie na obiad? - zapytała Vera i N'gayę po chwili ciszy.
- Chętnie - zgodził się Ver pogodnie.
Służba wniosła więc posiłek, a kiedy zjedli i Ver z N'gayą zaczęli się w końcu żegnać i zbierać do wyjścia, pod pałac zajechała zapowiedziana z rana krawcowa.
*
- Mam całe pudło "Mody Dworskiej" - oznajmił Ver N'gayi, kiedy już zapakowali się do powozu. - Wyglądają bardziej jak książeczki niż gazety.
- Zostajecie na obiad? - zapytała Vera i N'gayę po chwili ciszy.
- Chętnie - zgodził się Ver pogodnie.
Służba wniosła więc posiłek, a kiedy zjedli i Ver z N'gayą zaczęli się w końcu żegnać i zbierać do wyjścia, pod pałac zajechała zapowiedziana z rana krawcowa.
*
- Mam całe pudło "Mody Dworskiej" - oznajmił Ver N'gayi, kiedy już zapakowali się do powozu. - Wyglądają bardziej jak książeczki niż gazety.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Znali już swoją bezdotykową krawcową aż za dobrze, więc ogólnie atmosfera była pogodna, może poza Fabianusem, który wyraźnie nieco nie ufał latającym nożyczkom i szpilkom. W międzyczasie wrócili też chłopcy, ale zaraz poszli na obiad. Isaku wyszedł na moment ich przywitać, zostawiając rodzeństwo.
Chociaż kusznik pilnujący Fabianusa jeszcze mierzył go podejrzliwym spojrzeniem.
- Pewnie długie rękawy, co? - spytała pogodnie krawcowa.
- Bardzo proszę - potaknął Fabianus.
W zasadzie potrzebował długie wszystko, bo miał na ciele pełno blizn, od tych bladych po głębokich otarciach na nadgarstkach i kostkach, przez wypalony na przedramionach symbol wiosła i pojedyncze ślady uderzeń na niemal całym ciele, po rozległe ślady na plecach, zlane właściwie w jedną wielką bliznę.
*
N'gaya natychmiast wyciągnęła łapki i wyjęła pierwszą gazetę.
- Och, Elania to kupuje. Nie wiedziałam, że ma taki dziwny tytuł - rozpoznała od razu.
Chociaż kusznik pilnujący Fabianusa jeszcze mierzył go podejrzliwym spojrzeniem.
- Pewnie długie rękawy, co? - spytała pogodnie krawcowa.
- Bardzo proszę - potaknął Fabianus.
W zasadzie potrzebował długie wszystko, bo miał na ciele pełno blizn, od tych bladych po głębokich otarciach na nadgarstkach i kostkach, przez wypalony na przedramionach symbol wiosła i pojedyncze ślady uderzeń na niemal całym ciele, po rozległe ślady na plecach, zlane właściwie w jedną wielką bliznę.
*
N'gaya natychmiast wyciągnęła łapki i wyjęła pierwszą gazetę.
- Och, Elania to kupuje. Nie wiedziałam, że ma taki dziwny tytuł - rozpoznała od razu.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Sympatyczni są, nie? - zwróciła się pogodnie Fabia do brata, po części żeby odwrócić trochę jego uwagę od latających przyrządów. - Ver i N'gaya.
*
- Tak? To rokuje dobrze - stwierdził Ver. - Chowają tytuł w środku - dodał tonem wyjaśnienia. - Może nie chcą być kojarzeni jako magazyn modowy? Nie wiem. W każdym razie, poprzeglądaliśmy kilka pobieżnie i wyglądały zupełnie w porządku, ale Isaku mi je wypożyczył do dokładniejszego sprawdzenia.
*
- Tak? To rokuje dobrze - stwierdził Ver. - Chowają tytuł w środku - dodał tonem wyjaśnienia. - Może nie chcą być kojarzeni jako magazyn modowy? Nie wiem. W każdym razie, poprzeglądaliśmy kilka pobieżnie i wyglądały zupełnie w porządku, ale Isaku mi je wypożyczył do dokładniejszego sprawdzenia.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Tak - powiedział Fabianus. - Bardzo miła dziewczyna. Jest z jakiejś poludniowej arystokracji... Czy tak po prostu z miasta?
*
- W porządku - powiedziała N'gaya, nieco stremowana. - Myślisz, że będą chcieli że mną rozmawiać?
*
- W porządku - powiedziała N'gaya, nieco stremowana. - Myślisz, że będą chcieli że mną rozmawiać?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Z miasta - zapewniła Fabia. - Mieszkali z rodziną gdzieś na pustyni przed przejściem do Nowego Świata. Kuzyn trafił na nią, kiedy sam próbował się wyswatać, po pierwszej randce natychmiast uznał, że nie byliby dobrą parą, i zamiast tego przedstawił ją Verowi - streściła.
*
- Tak, myślę, że tak - potaknął Ver bez chwili zawahania. - Mogą nawet chcieć nawiązać dłuższą współpracę.
*
- Tak, myślę, że tak - potaknął Ver bez chwili zawahania. - Mogą nawet chcieć nawiązać dłuższą współpracę.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabianus pokiwał głową ze zrozumieniem.
Krawcowa skończyła pomiary.
- Jeżeli to mogą być nieoryginalne ubrania, pani, możemy dostosować dwa komplety nawet na jutro - powiedziała do Fabiany. - Szyte od podstaw, cztery dni do tygodnia.
*
N'gaya milczała chwilę.
- Jakieś to mało wyemancypowane, zostać sławnym z powodu bycia dziewczyną księcia - uznała wreszcie.
Krawcowa skończyła pomiary.
- Jeżeli to mogą być nieoryginalne ubrania, pani, możemy dostosować dwa komplety nawet na jutro - powiedziała do Fabiany. - Szyte od podstaw, cztery dni do tygodnia.
*
N'gaya milczała chwilę.
- Jakieś to mało wyemancypowane, zostać sławnym z powodu bycia dziewczyną księcia - uznała wreszcie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Nieoryginalne będą w porządku - zapewniła Fabia. - Dziękuję pani.
To nie to, że chciała Fabianusowi skąpić. Po prostu ważniejsze było żeby miał w ogóle w czym chodzić niż żeby to coś było jedyne w swoim rodzaju.
*
- Jesteś dziewczyną z miasta, która wyrwała księcia - zauważył. - Wszystko zależy od punktu widzenia. I masz progresywne poglądy. I do tego teraz gazety będą się przez pewien czas wywnętrzać o konfliktach pokoleniowych. Znaczy, wiesz, jeśli nie chcesz, nie będę cię na siłę namawiał - dodał. - Po prostu mi się wydaje, że to mogłoby być niegłupie, a może by ci się spodobało.
To nie to, że chciała Fabianusowi skąpić. Po prostu ważniejsze było żeby miał w ogóle w czym chodzić niż żeby to coś było jedyne w swoim rodzaju.
*
- Jesteś dziewczyną z miasta, która wyrwała księcia - zauważył. - Wszystko zależy od punktu widzenia. I masz progresywne poglądy. I do tego teraz gazety będą się przez pewien czas wywnętrzać o konfliktach pokoleniowych. Znaczy, wiesz, jeśli nie chcesz, nie będę cię na siłę namawiał - dodał. - Po prostu mi się wydaje, że to mogłoby być niegłupie, a może by ci się spodobało.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabianus szczerze nie miał nic przeciwko. Jeszcze by mu uszyli jakieś nie wiadomo co z cyrkoniami.
Krawcowa zabrała swoje magiczne przyrządy, skłoniła się Fabianie i wyszła. Fabianus zeskoczył ze stołka przed lustrami.
- Mogę wyjść zapalić? - spytał Fabianę, co sprawiło, że kusznik zaczął się nadymać jak ta taka kolczasta ryba.
*
- Może by zapłacili - mruknęła N'gaya, wkładając wreszcie do ust skręta, którego cały czas miała za uchem. - Nie bycie pasożytem jest całkiem wyemancypowane.
Krawcowa zabrała swoje magiczne przyrządy, skłoniła się Fabianie i wyszła. Fabianus zeskoczył ze stołka przed lustrami.
- Mogę wyjść zapalić? - spytał Fabianę, co sprawiło, że kusznik zaczął się nadymać jak ta taka kolczasta ryba.
*
- Może by zapłacili - mruknęła N'gaya, wkładając wreszcie do ust skręta, którego cały czas miała za uchem. - Nie bycie pasożytem jest całkiem wyemancypowane.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Jasne - potaknęła Fabia.
Fabianus nie był tu przecież więźniem, niezależnie od fuczenia i nadymania się kusznika. Fabianus był zupełnie grzeczny, Nieśmiertelny sobie poradzi.
- Vigo jest na tyłach, przy stajni, jakbyś chciał - dodała tonem informacji.
*
- Zapłaciliby - stwierdził Ver. - Nie dlatego to proponuję, żeby było jasne - zaznaczył.
Nie chciał, żeby N'gaya czuła się ciężarem. Chciał się tak niewinnie zemścić tylko.
Fabianus nie był tu przecież więźniem, niezależnie od fuczenia i nadymania się kusznika. Fabianus był zupełnie grzeczny, Nieśmiertelny sobie poradzi.
- Vigo jest na tyłach, przy stajni, jakbyś chciał - dodała tonem informacji.
*
- Zapłaciliby - stwierdził Ver. - Nie dlatego to proponuję, żeby było jasne - zaznaczył.
Nie chciał, żeby N'gaya czuła się ciężarem. Chciał się tak niewinnie zemścić tylko.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość