20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- W zasadzie... macie może jakieś mapy tego lądu? - spytała Yuki.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Najbliższej okolicy - potwierdził mężczyzna i wstał, pogrzebać w jakiejś szufladzie. - Nigdy nie przekroczyliśmy Białego Pustkowia.
Wrócił do nich po chwili z rulonem papieru i podał go Yuki. Mapa była rzeczywiście dosyć szczegółowa - pokazywała wybrzeża, rzekę i jakieś strumyczki, klif z którego zeszli dzień wcześniej i ogólnie pojęte zmiany wysokości, położenie osady, pól wokół niej, granicę lasu i kawałek terenu dalej na południe, w głąb pustkowia.
- Dlaczego? Jest tam niebezpiecznie? - chciał wiedzieć Tau.
- Można tak powiedzieć. To bardzo nieprzyjazne miejsce, nie ma tam czego szukać ani gdzie się schronić na noc. Noce są tu groźne. Rozważaliśmy wysłanie ekspedycji w poszukiwaniu południowego wybrzeża, ale zdecydowaliśmy że w tej chwili to zbyt ryzykowne.
Wrócił do nich po chwili z rulonem papieru i podał go Yuki. Mapa była rzeczywiście dosyć szczegółowa - pokazywała wybrzeża, rzekę i jakieś strumyczki, klif z którego zeszli dzień wcześniej i ogólnie pojęte zmiany wysokości, położenie osady, pól wokół niej, granicę lasu i kawałek terenu dalej na południe, w głąb pustkowia.
- Dlaczego? Jest tam niebezpiecznie? - chciał wiedzieć Tau.
- Można tak powiedzieć. To bardzo nieprzyjazne miejsce, nie ma tam czego szukać ani gdzie się schronić na noc. Noce są tu groźne. Rozważaliśmy wysłanie ekspedycji w poszukiwaniu południowego wybrzeża, ale zdecydowaliśmy że w tej chwili to zbyt ryzykowne.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Zauważyliśmy, że nocna fauna wydaje się znacznie bardziej... nieprzyjazna... niż dzienna - przyznała Yuki, pochylając się nad mapą. - Mogę ją wziąć? - upewniła się, wskazując ruchem głowy papier.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Oczywiście - potaknął mężczyzna. - Proszę. Jesteście pewni, że nie chcecie przespać nocy? - zapytał jeszcze. - Wkrótce się ściemni.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Um... - Yuki spojrzała na swoich towarzyszy. - W zasadzie, chyba moglibyśmy skorzystać z gościny?
Osobiście nie miała nic przeciwko powrocie do lasu, który nie wydawał się jej szczególnie straszny. Ale byłoby to zapewne dziwne, zważywszy że mogli zostać tutaj, pod dachem jak cywilizowani ludzie. I może uda jej się skombinować trochę mięsa dla tego dziwnego stworzenia, które jak sądziła podążało za nią.
Osobiście nie miała nic przeciwko powrocie do lasu, który nie wydawał się jej szczególnie straszny. Ale byłoby to zapewne dziwne, zważywszy że mogli zostać tutaj, pod dachem jak cywilizowani ludzie. I może uda jej się skombinować trochę mięsa dla tego dziwnego stworzenia, które jak sądziła podążało za nią.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Pokiwał głową.
- W takim razie zorganizuję wam jakieś miejsce - obiecał. - Dajcie mi godzinkę, dobrze?
- W takim razie zorganizuję wam jakieś miejsce - obiecał. - Dajcie mi godzinkę, dobrze?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Bardzo dziękujemy - powiedziała Yuki. - Będziemy w pobliżu.
Opuścili chatę.
- Proponuję, żebyśmy przeszli się po wiosce - rzuciła. - Ci ludzie wydają się preferować bardzo... starodawny styl życia, to może być ciekawe.
Jak skansen.
Opuścili chatę.
- Proponuję, żebyśmy przeszli się po wiosce - rzuciła. - Ci ludzie wydają się preferować bardzo... starodawny styl życia, to może być ciekawe.
Jak skansen.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Tau uśmiechnął się pogodnie, błyskając białymi kłami.
- Czytasz mi w myślach - potaknął wesoło.
Obok przebiegła mała grupka dzieciaków, ciągnących na sznurku jakąś zabawkę na kółkach. Jakby na potwierdzenie myśli Yuki.
Kobiety o tej porze kończyły już zajęcia, przy których plotkowały ze sobą przedtem na gankach i wracały do domostw, przygotować posiłki dla mężów. Ubierały się w dosyć kolorowe, haftowane sukienki i nosiły chustki na głowach i teraz wykrzykiwały do siebie pożegnania, przed zebraniem się do wnętrza chat.
Same chaty też były zresztą ciekawe - w większości w naturalnym kolorze drewna i kryte strzechą, jednak niektórzy z osadników zabrali się już za malowanie swoich budynków, często z roślinnymi wzorkami nad drzwiami i oknami. Nie brak też było przydomowych ogródków, otoczonych niskimi płotkami, choć obecnie nic na nich nie kwitło.
- Patrz, to chyba tkacz - zauważył Tau, wskazując na jedną z chat, stojącą z otwartymi zapraszająco drzwiami, prowadzącymi do warsztatu. Przez wejście nawet widać było kołowrót i krosno.
- Widziałem kiedyś coś podobnego na Mglistych Wyspach - wspomniał wampir. - Bardzo dawno temu.
- Czytasz mi w myślach - potaknął wesoło.
Obok przebiegła mała grupka dzieciaków, ciągnących na sznurku jakąś zabawkę na kółkach. Jakby na potwierdzenie myśli Yuki.
Kobiety o tej porze kończyły już zajęcia, przy których plotkowały ze sobą przedtem na gankach i wracały do domostw, przygotować posiłki dla mężów. Ubierały się w dosyć kolorowe, haftowane sukienki i nosiły chustki na głowach i teraz wykrzykiwały do siebie pożegnania, przed zebraniem się do wnętrza chat.
Same chaty też były zresztą ciekawe - w większości w naturalnym kolorze drewna i kryte strzechą, jednak niektórzy z osadników zabrali się już za malowanie swoich budynków, często z roślinnymi wzorkami nad drzwiami i oknami. Nie brak też było przydomowych ogródków, otoczonych niskimi płotkami, choć obecnie nic na nich nie kwitło.
- Patrz, to chyba tkacz - zauważył Tau, wskazując na jedną z chat, stojącą z otwartymi zapraszająco drzwiami, prowadzącymi do warsztatu. Przez wejście nawet widać było kołowrót i krosno.
- Widziałem kiedyś coś podobnego na Mglistych Wyspach - wspomniał wampir. - Bardzo dawno temu.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Może to jakiś rodzaj religijnej sekty? - mruknęła Yuki, popatrując na przyrząd z zainteresowaniem. Gdyby ktoś jej dał coś takiego do rąk, nie miałaby pojęcia, co z tym zrobić.
Mając w głowie wspomnienia, które zaszczepił jej w głowie Czarnoksiężnik... jeżeli grupa ludzi zachowywała się absurdalnie, to najpewniej była sektą. Jak Czerwoni.
Mając w głowie wspomnienia, które zaszczepił jej w głowie Czarnoksiężnik... jeżeli grupa ludzi zachowywała się absurdalnie, to najpewniej była sektą. Jak Czerwoni.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Tau kiwnął twierdząco głową.
- Pewnie tak. Tamten gość ubierał się trochę jak druid - przyznał. - Tylko nie pamiętam, co oznaczał zielony pas. To miało znaczenie.
- Pewnie tak. Tamten gość ubierał się trochę jak druid - przyznał. - Tylko nie pamiętam, co oznaczał zielony pas. To miało znaczenie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości