20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Sądzę, że raczej mocno - powiedziała Yuki. - Rzuciłam jej tylko jakiś skrawek i od razu zwęszyła okazję. Nawet nie sądzę, żeby jej brakowało towarzystwa, całkiem wyraźnie to samotnik.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Tau pokiwał głową.
- Fascynujące stworzenie - przyznał. - Kiedy się ośmieli, będzie ją można sporo nauczyć.
- Fascynujące stworzenie - przyznał. - Kiedy się ośmieli, będzie ją można sporo nauczyć.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- O ile się ośmieli - potaknęła Yuki, ponownie próbując dotknąć Pies przy okazji podawania jej pokarmu.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Tym razem, Pies nie odsunęła się. Trudno powiedzieć czy w ogóle zauważyła, że jest dotykana - sprawiała wrażenie kompletnie skupionej na jedzeniu.
Tau uśmiechnął się lekko.
- Myślę, że jest na dobrej drodze - ocenił pogodnie.
Tau uśmiechnął się lekko.
- Myślę, że jest na dobrej drodze - ocenił pogodnie.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Yuki nie odpowiedziała, ale uśmiechnęła się. Jej aura, z natury raczej chłodna i zdystansowana, stała się wyczuwalnie przyjemniejsza.
Siedzieli z Pies, zachęcając ją do podchodzenia i pozwalania na dotyk w zamian za kawałki mięsa, dopóki się nie skończyło.
Siedzieli z Pies, zachęcając ją do podchodzenia i pozwalania na dotyk w zamian za kawałki mięsa, dopóki się nie skończyło.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Pies usiadła przy nich i przez dłuższą chwilę gapiła się na nich wyczekująco. W końcu chyba jednak zrozumiała, że nic więcej nie dostanie, odwróciła się więc, podrapała tylną łapą za głową, i poczłapała w zarośla. Krzaki drgały jeszcze przez chwilę, a potem przestały gdy ułożyła się do snu.
Tau siedział dalej tam gdzie był, wyczuwalnie zadowolony. Bardzo miła była ta wycieczka. Aż szkoda było się wracać w rażące światła wioski.
Tau siedział dalej tam gdzie był, wyczuwalnie zadowolony. Bardzo miła była ta wycieczka. Aż szkoda było się wracać w rażące światła wioski.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Yuki wyciągnęła się na plecach, poprzednio zerknąwszy tylko, czy na pewno nie położy się na czymś jadowitym i złowieszczym. Mało spała przez swój nocny rekonesans i teraz była znużona, ale ciemność niespecjalnie sprzyjała senności.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Tau siedział jeszcze chwilę, zerkając na nią dyskretnie. Zaczynał ją naprawdę lubić, cholera.
Obejrzał się też - głupio byłoby dać się ukąsić w oko - a potem położył się obok Yuki, niby zupełnie przypadkiem dotykając jej dłoni. Samymi czubkami palców.
Jeśli miał oberwać, to wolał oberwać teraz, kiedy jeszcze łatwo będzie wybić sobie te głupoty z głowy.
Obejrzał się też - głupio byłoby dać się ukąsić w oko - a potem położył się obok Yuki, niby zupełnie przypadkiem dotykając jej dłoni. Samymi czubkami palców.
Jeśli miał oberwać, to wolał oberwać teraz, kiedy jeszcze łatwo będzie wybić sobie te głupoty z głowy.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Yuki po prostu cofnęła dłoń, nie wnikając, czy rzeczywiście był to przypadek. Po Lukasie miała jeszcze ograniczone zainteresowanie takimi sprawami. Przed Lukasem w gruncie rzeczy też, ale ten był zwyczajnie skutecznie upierdliwy w swoim zachowaniu.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Tau wobec tego leżał chwilę, a potem uniósł rękę, żeby nakryć ramieniem oczy. Dobrze wiedzieć.
Leżał dość długo nim w końcu usnął. Ciemności naprawdę nie sprzyjały zasypianiu.
*
Dzień 3
Rano obudziło go drżenie ziemi.
Tau poderwał się gwałtownie na nogi, w samą porę by zobaczyć jak spod Yuki nagle wyrasta drzewo. Całe, wielkie, liściaste drzewo. Uniosło wampirzycę w rozrastającej się gwałtownie koronie, nim wreszcie się zatrzymało, gdzieś między czubkami otaczających ich zewsząd choinek.
Pies wylazła z krzaków, zagruchała, zdziwiona i rozpostarła ważkowate skrzydła. Podniosła się z ziemi do wtóru głośnego trzepotu i chwilę później wylądowała w gałęziach, przyglądając się Yuki ciekawie.
- Jesteś cała? - upewnił się Tau, który też zdążył się w międzyczasie wspiąć.
Poza nagłym drzewem, panowała wokół nich nienaturalna cisza - las okrywał całun gęstej, mlecznej mgły, było zimno, wilgotno i nieprzyjemnie.
Leżał dość długo nim w końcu usnął. Ciemności naprawdę nie sprzyjały zasypianiu.
*
Dzień 3
Rano obudziło go drżenie ziemi.
Tau poderwał się gwałtownie na nogi, w samą porę by zobaczyć jak spod Yuki nagle wyrasta drzewo. Całe, wielkie, liściaste drzewo. Uniosło wampirzycę w rozrastającej się gwałtownie koronie, nim wreszcie się zatrzymało, gdzieś między czubkami otaczających ich zewsząd choinek.
Pies wylazła z krzaków, zagruchała, zdziwiona i rozpostarła ważkowate skrzydła. Podniosła się z ziemi do wtóru głośnego trzepotu i chwilę później wylądowała w gałęziach, przyglądając się Yuki ciekawie.
- Jesteś cała? - upewnił się Tau, który też zdążył się w międzyczasie wspiąć.
Poza nagłym drzewem, panowała wokół nich nienaturalna cisza - las okrywał całun gęstej, mlecznej mgły, było zimno, wilgotno i nieprzyjemnie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości