Hatsze czuła, że krew ją zalewa.
- Jak on śmiał - wysyczała.
Obejrzała się na zarządcę i wyraźnie chciała wydać mu jakieś polecenie, w ostatniej chwili jednak zmieniła zdanie. Zamiast tego skupiła się na Mamoru.
- Idziemy się chwilę przejechać? - zaproponowała mu. - Chyba dobrze nam zrobi trochę powietrza.
A służący i tak przygotowali już powóz i obudzili woźnicę.
20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Tak, tego mi trzeba, Hatsze, cholernego powietrza - warknął Mamoru.
Odetchnął ciężko.
- Powinnaś jechać do Świątyni - powiedział. - Ojciec gotów też zabrać ci tę twoją cenną pozycję, jeśli nie będziesz się zachowywać. Chcę być sam.
Odetchnął ciężko.
- Powinnaś jechać do Świątyni - powiedział. - Ojciec gotów też zabrać ci tę twoją cenną pozycję, jeśli nie będziesz się zachowywać. Chcę być sam.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Hatsze przyglądała mu się przez chwilę. Mówił zupełnie jakby kiedykolwiek przedkładała swoją posadę nad ich małżeństwo. W zasadzie, może powinna zacząć, skoro i tak tego się po niej spodziewano.
Na litość, miała ochotę mu przywalić.
Opanowała się jednak.
- Skoro tego potrzebujesz, w porządku - zgodziła się. - Czy możemy porozmawiać o tym później, kiedy wrócę?
Do Karaiego iść nie zamierzała, ale naprawdę potrzebowała przejechać się i odetchnąć, żeby ochłonąć i pomyśleć trochę, co dalej należało zrobić.
Na litość, miała ochotę mu przywalić.
Opanowała się jednak.
- Skoro tego potrzebujesz, w porządku - zgodziła się. - Czy możemy porozmawiać o tym później, kiedy wrócę?
Do Karaiego iść nie zamierzała, ale naprawdę potrzebowała przejechać się i odetchnąć, żeby ochłonąć i pomyśleć trochę, co dalej należało zrobić.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Oczywiście - zapewnił Mamoru. - Inaczej nie dasz mi żyć.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Hatsze zacisnęła powieki. Miała ochotę się mu odgryźć, albo przynajmniej powiedzieć mu, że jest nieznośny... nie powiedziała jednak nic. Po prostu skinęła głową, odwróciła się na pięcie i sobie poszła.
Pieprzeni Czerwoni. Co ona w nich widziała?
Wyszła przed budynek Katedry - teraz przekształconej w Ratusz - i wsiadła do przygotowanego już powozu.
Toczyli się leniwie po obumarłych o tej porze ulicach przez dobre kilkanaście minut. Ostygnąwszy trochę po nieprzyjemnej pobudce, Hatsze zaczęła rozmyślać. Wreszcie, poprosiła woźnicę by zabrał ją pod portal. Chciała odwiedzić Nithaela w Pamięci.
Pieprzeni Czerwoni. Co ona w nich widziała?
Wyszła przed budynek Katedry - teraz przekształconej w Ratusz - i wsiadła do przygotowanego już powozu.
Toczyli się leniwie po obumarłych o tej porze ulicach przez dobre kilkanaście minut. Ostygnąwszy trochę po nieprzyjemnej pobudce, Hatsze zaczęła rozmyślać. Wreszcie, poprosiła woźnicę by zabrał ją pod portal. Chciała odwiedzić Nithaela w Pamięci.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Wkrótce znalazła się w Pamięci i to przed samym domem Nithaela. W mieście panowała sucha, ciepła, rozgwieżdżona południowa noc. W niczym nie przypominało już doskonałej metropolii; było mniej więcej geometryczną zbieraniną wymyślnych domostw, wybujałej roślinności i absurdalnych marzeń. Sam ratusz był pusty, a korytarze zawalały rzeczy - sterty listów, ksiąg, pism, połamanych przedmiotów piętrzących się w stosy, miejscami zawalone w papierowe rumowiska, rozścielone na popękanej podłodze. Gdzieniegdzie wisiały jeszcze lampy lub stały świeczniki, wszystkie bez wyjątku zgaszone. Wśród rozległego, zawiłego i zupełnie absurdalnego labiryntu korytarzy niosło się tylko odległe echo skrzypiec.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Hatsze rozglądała się po tym miejscu z niepokojem - ostatni raz była u Nithaela w odwiedziny wcale nie tak dawno i już wtedy nie było z nim dobrze, ale teraz Ratusz był absolutnie nie do poznania.
Martwiła się - lubiła skurczybyka, a teraz to już w ogóle miała wrażenie, że był jedną z ostatnich osób, na które mogła liczyć. Nie chciała, by stała mu się krzywda. Poza tym, był najlepszym politykiem na Północy, jeśli nie na świecie, i wciąż miała cichą nadzieję że kiedyś uda się go wydobyć z czeluści Pamięci. Jakoś.
Tylko czy nie będzie już wtedy za późno?
Pogrążona w tych ponurych myślach, podążyła za dźwiękami skrzypiec.
Martwiła się - lubiła skurczybyka, a teraz to już w ogóle miała wrażenie, że był jedną z ostatnich osób, na które mogła liczyć. Nie chciała, by stała mu się krzywda. Poza tym, był najlepszym politykiem na Północy, jeśli nie na świecie, i wciąż miała cichą nadzieję że kiedyś uda się go wydobyć z czeluści Pamięci. Jakoś.
Tylko czy nie będzie już wtedy za późno?
Pogrążona w tych ponurych myślach, podążyła za dźwiękami skrzypiec.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Był to dobry pomysł, bo na skrzypcach grał Nithael. Siedział w pustym pomieszczeniu, pełnym zakurzonych instrumentów, odchylony mocno na krześle, z nogami opartymi o grzbiet pięknej harfy, zupełnie jak nie on. Jego laska leżała porzucona kawałek dalej. Gdy weszła, obrzucił Hatszepsut absolutnie obojętnym spojrzeniem, jakby była meblem, który stał w pokoju od zawsze. Nawet nie przestał grać.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Hatsze obrzuciła go przerażonym spojrzeniem.
Potem pospieszyła w jego kierunku, po drodze podnosząc porzuconą laskę z podłogi.
- Ravhona mówiła, że się o ciebie martwi i widzę, że zupełnie słusznie - przywitała się, gdy już znalazła się tuż obok.
Potem pospieszyła w jego kierunku, po drodze podnosząc porzuconą laskę z podłogi.
- Ravhona mówiła, że się o ciebie martwi i widzę, że zupełnie słusznie - przywitała się, gdy już znalazła się tuż obok.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Nithael westchnął słyszalnie i przestał grać.
- Znikaj, mirażu - powiedział i podjął melodię ponownie.
- Znikaj, mirażu - powiedział i podjął melodię ponownie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości