Yuki też nie ufała myszkom, dlatego swoje posłanie umościła dzisiaj na ogonie Tafu. Gorący czy nie, przynajmniej izolował od powierzchni ziemi.
Najpierw jednak poszła nakarmić i napoić Pies, gdy ta wylądowała przy nich, jak zwykle oswajając ją przy tym z dotykiem. Z liną na razie dała spokój.
20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Dzięki uporowi Yuki, Pies radziła sobie z dotykiem coraz lepiej. Już rzadko kiedy się odsuwała. Można było mieć nadzieję, że przyzwyczai się zupełnie już wkrótce.
Tau zakończył swoje łowy, zniszczywszy siedem mysich gniazd. Pytanie, jak daleko te futrzaki były w razie czego skłonne podróżować.
- Trzymamy warty? - zaproponował Yuki.
To mogła być najlepsza forma ochrony przed krwiopijcami i innymi potencjalnymi zagrożeniami, dla wszystkich zainteresowanych.
Tau zakończył swoje łowy, zniszczywszy siedem mysich gniazd. Pytanie, jak daleko te futrzaki były w razie czego skłonne podróżować.
- Trzymamy warty? - zaproponował Yuki.
To mogła być najlepsza forma ochrony przed krwiopijcami i innymi potencjalnymi zagrożeniami, dla wszystkich zainteresowanych.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Oczywiście - potaknęła Yuki. - Ale dzisiaj ty zaczynasz, Tau-san - dodała.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Tau skinął głową.
- Ay, ay.
Usadowił się wygodnie na swoim kocu, dobył długiego noża i ułożył sobie broń na kolanach.
Dzień 5
Przez pierwsze dwie godziny nie działo się wiele. Znaczy, Tau przemieszczał się bardzo dużo, ale to ponieważ spod ziemi wylazły jakieś glizdy z nieznanymi intencjami. Wampir nie był skłonny do podejmowania żadnych ryzyk na tej wyspie.
Potem, usłyszał jak coś podkrada się do nich - cichutko, z brzuchem przy ziemi, jednak nie dość cicho, by oszukać słuch Starszego.
Wyprostował się i przez chwilę wypatrywał zwierzęcia. Nie udało mu się odnaleźć sylwetki, jednak także i ono znieruchomiało.
Już miał delikatnie przebudzić Yuki i I'waiego, gdy usłyszał, że stworzenie się oddala.
- Ay, ay.
Usadowił się wygodnie na swoim kocu, dobył długiego noża i ułożył sobie broń na kolanach.
Dzień 5
Przez pierwsze dwie godziny nie działo się wiele. Znaczy, Tau przemieszczał się bardzo dużo, ale to ponieważ spod ziemi wylazły jakieś glizdy z nieznanymi intencjami. Wampir nie był skłonny do podejmowania żadnych ryzyk na tej wyspie.
Potem, usłyszał jak coś podkrada się do nich - cichutko, z brzuchem przy ziemi, jednak nie dość cicho, by oszukać słuch Starszego.
Wyprostował się i przez chwilę wypatrywał zwierzęcia. Nie udało mu się odnaleźć sylwetki, jednak także i ono znieruchomiało.
Już miał delikatnie przebudzić Yuki i I'waiego, gdy usłyszał, że stworzenie się oddala.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Warta Yuki upłynęła w spokoju. Kiedy I'wai i Tau się przebudzili, zastali ją wpatrzoną w gąszcz na skraju pustyni.
- Chodźmy kawałek pieszo przez ten las - zaproponowała.
Chciała się zorientować czy rosną tam podobne rośliny jak w osadzie Meselerińczyków.
- Chodźmy kawałek pieszo przez ten las - zaproponowała.
Chciała się zorientować czy rosną tam podobne rośliny jak w osadzie Meselerińczyków.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Potaknęli, zwinęli posłania i poszli.
Wędrowali jeszcze przez pustynię przez dobre półtorej godziny - linia drzew była najwyraźniej dalej niż się zdawało. Kiedy w końcu doszli, dość łatwo było się zorientować, że ten gąszcz jest zupełnie inny - w zasadzie bardziej przypominał busz Nowego Kontynentu niż typowy las.
Wciąż było wściekle gorąco, dominowały wysokie, przyschnięte trawy, porastające grunt między koślawymi, rozłożystymi drzewkami, tworzącymi baldachim nad ziemią.
Tau obrzucił ten krajobraz spojrzeniem.
- Wygląda podejrzanie jak Stary Świat - mruknął.
Chociaż, jeśli zobaczy gdzieś pręgowanego konia, będzie go z góry podejrzewał o wampiryzm.
Wędrowali jeszcze przez pustynię przez dobre półtorej godziny - linia drzew była najwyraźniej dalej niż się zdawało. Kiedy w końcu doszli, dość łatwo było się zorientować, że ten gąszcz jest zupełnie inny - w zasadzie bardziej przypominał busz Nowego Kontynentu niż typowy las.
Wciąż było wściekle gorąco, dominowały wysokie, przyschnięte trawy, porastające grunt między koślawymi, rozłożystymi drzewkami, tworzącymi baldachim nad ziemią.
Tau obrzucił ten krajobraz spojrzeniem.
- Wygląda podejrzanie jak Stary Świat - mruknął.
Chociaż, jeśli zobaczy gdzieś pręgowanego konia, będzie go z góry podejrzewał o wampiryzm.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- W tym tempie zmian klimatycznych za chwilę dotrzemy do wiecznego śniegu - stwierdziła Yuki, gdy zorientowali się mniej więcej w sytuacji. - Niech Pies odpocznie. Potem polecimy dalej.
Przy takiej roślinności jak tutaj, i z nieba zorientują się w sytuacji.
Przy takiej roślinności jak tutaj, i z nieba zorientują się w sytuacji.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Było tuż przed południem, gdy zebrali się w dalszą drogę. Wkrótce, w krajobrazie zaczęły się przewijać wielkie grzyby, bardzo podobne do tych, które rosły z rzadka w gąszczu Meselerińczyków. Pojawiały się też inne - niskie, w burych kępach, widocznych z góry wśród traw. Poza tym, na równinie panowała dziwna cisza i pustka. Zupełnie inaczej, niż Tau przywykł w Starym Świecie.
- Nie podoba mi się to - podsumował po kilku godzinach lotu w spokoju.
Grzybów zdecydowanie przybywało w krajobrazie w miarę jak lecieli. Za to Pies wyraźnie zaczynała się robić zmęczona - już niedługo będą musieli lądować.
- Nie podoba mi się to - podsumował po kilku godzinach lotu w spokoju.
Grzybów zdecydowanie przybywało w krajobrazie w miarę jak lecieli. Za to Pies wyraźnie zaczynała się robić zmęczona - już niedługo będą musieli lądować.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Lądujmy, cerendi - poprosiła Yuki. - Może tam - wskazała kawałek przestrzeni względnie daleko od grzybów, które budziły w niej pewne podejrzenia.
- Nie wiem, poleciałabym jeszcze kawałek jutro i jeśli dalej wszystko będzie wymarłe, chyba rozsądnie będzie zawrócić - powiedziała, gdy rozbili swój prowizoryczny obóz.
- Nie wiem, poleciałabym jeszcze kawałek jutro i jeśli dalej wszystko będzie wymarłe, chyba rozsądnie będzie zawrócić - powiedziała, gdy rozbili swój prowizoryczny obóz.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Nie wiem - mruknął Tau, zerkając z niepokojem na Pies.
Odkąd wylądowali, wydawała się dziwnie spłoszona. Człapała nerwowo, w tę i we w tę, sapiąc, wyraźnie niezdolna znaleźć sobie miejsca, w którym byłaby skłonna się położyć. Wreszcie, zaczęła kopać sobie dół.
- Ona chyba ma opinię na temat tej okolicy.
Odkąd wylądowali, wydawała się dziwnie spłoszona. Człapała nerwowo, w tę i we w tę, sapiąc, wyraźnie niezdolna znaleźć sobie miejsca, w którym byłaby skłonna się położyć. Wreszcie, zaczęła kopać sobie dół.
- Ona chyba ma opinię na temat tej okolicy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości