20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

[Akayla]

Ben zachichotał cicho. Co za czarujący dzieciak.

- Dzień dobry, Lees - przywitał się ciepło.

Mała mruknęła na powitanie, przełknęła ostatniego królika i, kiedy już się wylizała, wstała i podeszła do Leesa, wepchnąć przymilnie łeb na jego kolana.

- Macie nowego smoka? - zainteresował się Ben, skoro Lees wspomniał o wykluwaniu.

[Los]

Lees zaczął drapać ją za rogami.

- Być może - powiedział Isaku. - Jeśli uda się ją nam wykluć. W zasadzie, to prezent od Mauli, więc może nie powinniśmy jej wykluwać.

Lees spojrzał na niego, jakby Isaku był niepoważny.

[Akayla]

- Hum - mruknął Ben. - A sprawdziliście pod kątem zaklęć? Zapytaliście, czy powiedziano jej coś na wasz temat? Bo poza tymi nie bardzo dostrzegam inne opcje skrzywdzenia was za pomocą smoka, którego sami sobie wychowacie.

[Los]

- Żartujesz? Będzie wielka - zawołał Lees ze słabo skrywaną ekscytacją. - Jak tylko Ma...

Isaku posłał mu cokolwiek karcące spojrzenie.

- ...maaag ją wykluje będzie wielka jak Neb!

- Berg potwierdził, że będzie dość duża - przyznał Isaku dyplomatycznie. - Rozmawiałem z nią. Dowiedziałem się tyle, że Maula obiecała jej znaleźć dobry dom.

- Ona lubi małe zwierzątka - rzekł Lees. - Pewnie chciała dobrze.

Dopiero po sekundzie, Isaku zrozumiał, że Lees mówi o Mauli.

[Akayla]

Ben zamrugał. Nawet jeśli zauważył prawie-wpadkę Leesa, nie dał po sobie poznać.

- To prawda, lubi - przyznał, kiedy już otrząsnął się z zaskoczenia przedstawioną mu informacją. - Jeśli wykluje się wielkości smoka lekkiej klasy, niewykluczone że wkrótce będziecie mieli nieporadne stworzenie wielkości słonia. Być może liczy, że zostaniesz stratowany - wyjaśnił Isakowi.

[Los]

- Rozważaliśmy tę teorię, ale brzmi trochę niepoważnie - przyznał szczerze Isaku. - Może to ty powinieneś spróbować z niej wyciągnąć, skąd ten pomysł - powiedział do Leesa.

- Próbowałem - stwierdził chłopak, nakładając sobie jajecznicę na talerz. - Wczoraj, u Berga.

- Mówiąc do niej o koniach i nie czekając na odpowiedź? - domyślił się Isaku.

- Lubię ją - mruknął Lees. - Nie chciałem naciskać, żeby jej nie wkurzyć.

- Słusznie - ustąpił Isaku i zmierzwił kruczoczarne włosy Leesa. - Powinieneś mieć z nią jak najlepszy kontakt.

[Akayla]

- Ona nie zawsze jest poważna - zapewnił Ben. - Macie przygotowane mięso na karmienie? Świeżo wyklute smoki zazwyczaj są głodne.

[Los]

- Tak, coś tam jest i zorganizowałem już coś na przyszłość - potaknął Isaku.

To znaczy, prawdopodobnie Bashar właśnie szukał kóz.

- Może dziadzio Ben coś wyciągnie z Mauli? - zasugerował Lees niewinnie.

[Akayla]

- Jeśli do mnie wpadnie, mogę spróbować ją podpytać - odrzekł Ben, wzruszając ramionami. - Ale nie powinniście na tym polegać, bywa dosyć rzadko.

[Los]

Isaku pokiwał głową i wrócił do męczenia swojego skyru. Lees popatrzył na niego ze współczuciem, a potem zaczął podpytywać Bena, co u niego i płynnie przeszedł do paplania o koniach.