- Jemu, nie tobie - przypomniał Duch.
- Pracuję dla niego - zwróciła mu uwagę Fariha.
Gabriel westchnął głęboko i jednak się poddał.
- To naprawdę nie jest... ech. Ogólnie to raczej staramy się nie wchodzić sobie nawzajem w drogę, my Duchy, czy jak wolelibyście nas nazwać. To taki powszechnie zaakceptowany układ, żeby zapobiec głupim konfliktom. Moja rodzina zajmowała się waszym starym światem, Czerwoni, Duchy przodków i co tam jeszcze. No i... może wiesz jak to jest być najmłodszym z rodzeństwa i w ogóle...
- Nie mam pojęcia - zapewniła solennie Fariha, skrywając rozbawienie zażenowaniem Gabriela.
- Uhum. Tak. Więc. Tak naprawdę to nigdy nie zrobiłem żadnej religii. Ani nie opuszczałem raju. To jest mój pierwszy raz - przyznał, czerwieniejąc. - Nie chciałem od razu skakać na głęboką wodę, do młodego świata ze słabo rozwiniętą cywilizacją w którym trzeba by było wszystko od nowa... na początek chciałem tak tylko na spróbowanie. Nawet niekoniecznie żeby generować jakieś odłamy, tylko tak. Popracować z ludźmi. No i... to co Isaku zrobił dla waszego świata było głęboko poruszające. I wydaje mi się być dobrą osobą, nawet jeśli trochę się pogubił po drodze. Więc przyszedłem do niego. Chociaż nie przewidziałem magicznej bariery - przyznał.
20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Więc... do tej pory siedziałeś w "Raju" i ostatnio spędzasz czas, oglądając sobie losy Isaku Freymana, złożone najpierw z niego, katującego innych ludzi, a potem z innych ludzi, katujących jego? - Wsadził do ust kawał jajecznicy. - Coś jest z tobą nie tak - uznał.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Powiedział ludożerny demon - obruszył się Gabriel. - Poza tym, wszystkie ludzkie światy takie są, w mniejszym lub większym stopniu - dodał, chyba jednak czując potrzebę żeby się bronić. - Ludzie kochają zabijać się nawzajem. Wielu z nas próbowało ich już od tego powstrzymać, z lepszym lub gorszym skutkiem.
- Mam wrażenie, że generowanie wielu różnych wyznań religijnych tylko daje ludziom dodatkowe powody do zabijania się nawzajem - zauważyła Fariha. - Gdybyście tylko zostali w domu i nie dotykali, rozlew krwi byłby pomniejszony o wojny religijne.
- Znaleźlibyście sobie inny powód - zapewnił ją Gabriel. - Zawsze znajdujecie. Nawet w światach, w których funkcjonuje tylko jedna religia, wszędzie ta sama, ludzie sami tworzą w niej rozłamy i potem biją się o to.
- Brzmi jak wymówki - mruknęła wampirzyca. - I nijak nie usprawiedliwia twojego oglądania scen tortur w czasie wolnym.
- Nie oglądałem - odrzekł Gabriel, poirytowany. - Mówiłem, że nie potrafię podglądać czy podsłuchiwać ludzkich rozmów, ani podobnych. To nie jest... to bardziej jakbyście wy czytali książkę do historii - wyjaśnił.
- Mam wrażenie, że generowanie wielu różnych wyznań religijnych tylko daje ludziom dodatkowe powody do zabijania się nawzajem - zauważyła Fariha. - Gdybyście tylko zostali w domu i nie dotykali, rozlew krwi byłby pomniejszony o wojny religijne.
- Znaleźlibyście sobie inny powód - zapewnił ją Gabriel. - Zawsze znajdujecie. Nawet w światach, w których funkcjonuje tylko jedna religia, wszędzie ta sama, ludzie sami tworzą w niej rozłamy i potem biją się o to.
- Brzmi jak wymówki - mruknęła wampirzyca. - I nijak nie usprawiedliwia twojego oglądania scen tortur w czasie wolnym.
- Nie oglądałem - odrzekł Gabriel, poirytowany. - Mówiłem, że nie potrafię podglądać czy podsłuchiwać ludzkich rozmów, ani podobnych. To nie jest... to bardziej jakbyście wy czytali książkę do historii - wyjaśnił.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Cóż, ja zawsze uczciwie polowałem na ludzi, jak wskazała moja jakże karmiczna śmierć - powiedział Al. - Jeżeli lubisz czytać książki o gwałtach i torturach, to jestem pewien, że mają kilka w lokalnych podejrzanych księgarniach. Poszukać? - drażnił go dalej.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Nie - burknął Gabriel.
Fariha spojrzała na Ala spod zmarszczonych brwi.
- "karmiczna"? - powtórzyła, kompletnie bez zrozumienia. - Co do twojej śmierci ma przeznaczona miłość?
Fariha spojrzała na Ala spod zmarszczonych brwi.
- "karmiczna"? - powtórzyła, kompletnie bez zrozumienia. - Co do twojej śmierci ma przeznaczona miłość?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Co? - zdziwił się Al. - Nie macie tu reinkarnacji?
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Według wierzeń Czerwonych ludzie się reinkarnują dopóki nie zasłużą sobie na wstęp do Raju lub upadek w Otchłań - przyznała Fariha. - Ale karma nie ma z tym nic wspólnego. To pojęcie z Królestwa Północy, z mowy Pradawnych. Oznacza przeznaczoną miłość. Według ich wierzeń, na każdego mężczyznę czeka przeznaczona mu kobieta, ona jest jego karma, a on jej karm. Każdy chłopiec tradycyjnie dostaje jeden pierścień przy nadaniu imienia, utopiony na dnie kielicha krwi który wypijają rodzice, i ten pierścień jest przeznaczony dla jego karma. Darowuje go jej, kiedy jest pewien, że ją odnalazł, bezzwrotnie. Jeśli kobieta go przyjmie, mogą zostać mężem i żoną.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Al pokręcił głową.
- Bardzo romantyczny nonsens - pochwalił. - Karma to rodzaj przeznaczenia w pewnej religii z mojego świata. Według idei karmy, każdy dostaje od losu to, na co zasłużył swoimi czynami.
- Bardzo romantyczny nonsens - pochwalił. - Karma to rodzaj przeznaczenia w pewnej religii z mojego świata. Według idei karmy, każdy dostaje od losu to, na co zasłużył swoimi czynami.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fariha pokiwała głową ze zrozumieniem.
- Brzmi sensownie - przyznała. - To miasto, z którego pochodzisz, jest wieloreligijne? - zapytała. Bo odnosiła wrażenie, że Al regularnie odwołuje się do wielu różnych kultur, nie tylko do swojej rodzimej.
- Brzmi sensownie - przyznała. - To miasto, z którego pochodzisz, jest wieloreligijne? - zapytała. Bo odnosiła wrażenie, że Al regularnie odwołuje się do wielu różnych kultur, nie tylko do swojej rodzimej.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Nie, nie, ja pochodzę z niewielkiego miasteczka, aczkolwiek często bywałem w bardziej kosmopolitalnym. W interesach - rzekł Al. - Nie mówiłem ci, że prowadziłem księgarnię? Wiedziałem sporo o wówczas moim świecie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości