20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

Tu piszemy nasze ST.
Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

Postautor: Akayla » pt wrz 09, 2022 1:24 pm

Hatsze skinęła głową nadchodzącemu Freyowi. Był przerażony i ani trochę się mu nie dziwiła.

- Dobrze cię widzieć - powitała go.

*

Hisame albo o niczym nie wiedział, albo miał w głębokim poważaniu polecenia Oświeconego, bo Mamoru został wpuszczony natychmiast. Zastał brata siedzącego na łóżku, ze zwieszoną głową. Był szary na twarzy i miał krwawe wybroczyny na skórze, poza tym jednak wydawał się być cały. Obok niego siedział wyraźnie zestresowany sytuacją uzdrowiciel Jona.

- Zostaw nas - zwrócił się do niego Hisame, ledwie Mamoru znalazł się w środku.

*

Fariha, jak spłoszony kot, odskoczyła o dobry metr do tyłu, gdy stwór ich mijał, pędząc jak pocisk. Popatrzyła za nim.

- To są te pojazdy? - upewniła się, bo stwór pozostawiał za sobą kłęby cuchnącego i zapewne trującego dymu. Zgadzałby się więc z poprzednimi opisami Ala.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

Postautor: Los » pt wrz 09, 2022 1:33 pm

Isaku kiwnął głową.

- I ciebie. Wasza cesarska mość, wasza wysokość - przywitał Jona i Berga, brzmiąc tak kurtuazyjnie i emocjonalnie martwo jak tylko można.

*

Uzdrowiciel skłonił się i wyszedł.

- Re - powiedział Mamoru, podchodząc, zszokowany mimo wszystko stanem brata. - Jak się czujesz?

*

- Aha. I nie ma ich tu za dużo, więc szkoda, że nas minął.

W następny kwadrans minęło ich co najmniej kilkanaście pojazdów, więc ciężko powiedzieć, ile to było "dużo" dla Ala.

W końcu nadjechał pojazd, zupełnie inny od poprzednich. Był nieco wolniejszy, wielki, kanciasty i dużo bardziej śmierdzący. Kierujący nim człowiek opuścił szybę i chwilę rozmawiał z Alem w przyjemnym, miękkim języku o nikłym podobieństwie do języka Mglistych Wysp.

- Chodźcie - rzucił Al, gdy kierowca otwarł im drzwi i po schodkach wspiął się do ciasnej kabiny.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

Postautor: Akayla » pt wrz 09, 2022 1:47 pm

Berg obejrzał się na niego.

- Wasza Wysokość - zwrócił pozdrowienie.

Do sali weszły Lora z Ashorą, w wianuszku swojej obstawy.

- Witajcie - rzuciła elfka ogólnie do wszystkich.

*
Hisame uniósł głowę żeby na niego spojrzeć i uśmiechnął się. Wypadło to mimo wszystko blado.

- Bywało gorzej - zapewnił. - Przynajmniej tym razem nie straciłem pamięci. Chyba - zażartował.

Obrzucił brata spojrzeniem - był pod silnym wrażeniem, że coś jest nie w porządku. Zgolił się, tyle było oczywiste, ale Hisame nie pasowało coś jeszcze. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, co.

Popatrzył na Mamoru wielkimi oczami.

- Re, gdzie są twoje noże?

*

Fariha podążyła za nim, a Gabriel na końcu.

- Dziękuję - zwróciła się z uśmiechem do kierowcy, nie pokazując jednakże zębów. Nie sądziła, by ci ludzie znali wampiry, a nie chciała go wystraszyć.

Znalazła sobie miejsce i wcisnęła się w kącik jak tylko mogła, żeby Gabriel, z przytulonymi do siebie skrzydłami, miał chociaż szansę, żeby się zmieścić.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

Postautor: Los » pt wrz 09, 2022 3:25 pm

Pokiwali sobie nawzajem głowami. Lukas też w końcu dołączył, Jon posłał po ich dzielnych śmiałków i zakreślił ręka nieokreślony łuk, by siadali.

- Mam nadzieję, że otwarcie Wrót nie miało dla was zbyt surowych konsekwencji - powiedział Jon do elfów.

*

Mamoru westchnął cicho. Milczał dłuższą chwilę, podczas gdy Assia weszła cicho, by przynieść im herbatę i równie cicho wyszła.

- Nie mam już noży, re - powiedział wreszcie. - Dotarłem do granicy cierpliwości ojca - zażartował słabo.

*

Kierowca spojrzał na nią dziwnie, a potem wraz z Alem pochylili się nad małym, świecącym pudełkiem, przymocowanym na skomplikowanym panelu pojazdu. Dopiero gdu ruszyli, wyświetlany obraz stał się jasny - to była mapa, która dodatkowo pokazywała ich położenie w czasie rzeczywistym.

W panelu grała lokalna muzyka, a pojazd pędził przez las. Ten zresztą zaraz się skończył. Zaraz za jego granicą pojawiły się domy, równo przycięte trawniki, ludzie (niektórzy wpatrzeni w świecące pudełka, inni pieczący mięso, inni z mechanicznymi ryczącymi kozami jedzącymi trawę). Pojazdy przemykały czarną drogą we wszystkie strony.

Świat był dziwny. Śmierdział mnóstwem chemikaliów, a jednocześnie był czysty, jak odkażony. Do tworzących go materiałów brud jakby słabiej przylegał. Ludzie pachniali czystością. Nigdzie nie było obór czy pól, alw wszędzie pachniało szaloną obfitością jedzenia, nawet ze śmietników. Jeśli chodzi o ubrania, to z frakami raczej nie trafili - wszyscy tu mieli dziwne, swobodne, często odsłaniające ciało odzienie, z nieznanego Faryszce materiału. Wyglądało jakby krawcowe uszyły go w mniej więcej dobrych rozmiarach, ale już nie starały się specjalnie dobrać do sylwetki klienta - w większości dziwnie się więc układało lub wisiało smętnie. Nikt zdawał się tym nie przejmować.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

Postautor: Akayla » pt wrz 09, 2022 6:57 pm

- Raczej nie surowsze niż dla was, Wasza Cesarska Mość - zapewniła Lora, zajmując miejsce. - Dziękuję ci za troskę.

Hatsze także przycupnęła, oglądając się na Isaku. Dobrze, żeby siedzieli blisko, tak uważała.

*

Hisame skrzywił się paskudnie.

- Nie miałem pojęcia, re. Przepraszam. Gdybym wiedział... - powoli pokręcił głową. - Przynajmniej bym się u was pokazał. Nie stój tak, siadaj - dodał, zapraszająco wskazując mu miejsce. - I przychodź tutaj, kiedy zechcesz.

*

Fariha obserwowała te przemykające za szybą obrazki i wciągała powietrze z żywym zainteresowaniem, starając się jednocześnie jednak nie okazywać, że to robiła. Wychodziło zupełnie nieźle, przynajmniej w jej odczuciu.

Gabriel też patrzył, jednak na ile czuła był znacznie spokojniejszy od niej, zupełnie jakby ta rzeczywistość nie była dla niego kompletnie obca. W pewnym sensie, może nie była. Kto wie, co on tam oglądał sobie w raju jak książki historyczne, poza losami Isaku rzecz jasna.

Wampirzyca miała ochotę zasypać obu swoich towarzyszy mnóstwem pytań, pamiętając jednak o dziwnym spojrzeniu kierowcy, powstrzymała się. Umiała mówić po Wyspiarsku, ale ten język tutaj to był zupełnie inny dialekt. Próby udawania, że go zna, byłyby kompletnie bez sensu.

Może tutejsi nie przywykli do obcokrajowców, czy coś.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

Postautor: Los » pt wrz 09, 2022 7:33 pm

Isaku wpatrywał się we własne dłonie, złożone elegancko. Mówiąc szczerze, momentami był zupełnie gdzie indziej, w swojej własnej przeraźliwej przeszłości. A kiedy był przytomny, krew szumiała mu w uszach. Nie był pewien, czy przychodzenie tutaj było dobrym pomysłem.

Pojawili się śmiałkowie, z Mentianem i Luizą na czele.

- Proszę, opowiedzcie nam wszystko od początku - powiedział Jon.

Mentian zerknął na pozostałych i w związku z twoim nieformalnym statusem przywódcy ferajny, zaczął opowiadać po kolei, co widzieli w Otchłani, przez początek ich podróży, po spotkaniu z Augustusem, członkiem Ręki i zadziwiająco szybkie wyjście.

*

- Nie przejmuj się, re - powiedział Mamoru. Usiadł i sięgnął po czarkę z herbatą. - Nie, żebym był szczególnie socjalny przez ostatnie dni. Też mogłem przyjść.

*

Szybko zjechali na jeszcze większą i szerszą drogę. Budynki stały tu jeden obok drugiego, a drzewa rosły tylko pojedynczym rzędem na skraju kilku pasów. Metalowe pojazdy mknęły wszędzie wkoło w obie strony, rycząc i dymiąc.

Minął może kwadrans, gdy ich ogromny pojazd gwałtownie zjechał z szerokiej drągi w węższą uliczkę, a potem zatrzymał się przed ogromną, stalową halą, oklejoną magicznymi obrazami i świecącymi napisami. Wszędzie wokół, jak na olbrzymim padoku, stały metalowe pojazdy, wśród których kręcili się ludzie, obładowani torbami pełnymi jedzenia i rzeczy.

- Wysiadamy - powiedział Al.

Gdy wielki pojazd odjeżdżał, pomachał mu na pożegnanie, wyszczerzony szeroko.

- Co za los - rzekł jednak. - Stąd jeszcze kawał drogi na Manhattan. Cóż - dodał, wyciągając z kieszeni fraka skórzany portfel. - Powinniśmy stąd iść, zanim ten uprzejmy człowiek się zorientuje, że mam jego własność.

Rozejrzał się krótko, a potem wyciągnął z portfela plik zielonych papierków, podobnych do wymyślonych pieniędzy Nithaela, a sam portfel jakby nigdy nic rzucił na ziemię obok.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

Postautor: Akayla » pt wrz 09, 2022 8:06 pm

- Cóż... szczęście w nieszczęściu, przynajmniej nie musimy się martwić, że zwali nam się na głowy dokładnie cała Otchłań - podsumował Berg opowieść wampira. - Wiemy, czy tutejsze wrota są jedynym wyjściem?

- Nie, nie są. Mogą sobie otworzyć wyrwę w ziemi i wypełznąć w ten sposób, jeśli chcą - odrzekła Hatsze.

*

- Ani trochę ci się nie dziwię, że nie przyszedłeś, re - zapewnił go Hisame.

Przez moment siedział nieruchomo. Po upływie tej chwili, zdobył się na wysiłek, by też sięgnąć po własną czarkę.

- Haha-ue odzywała się do ciebie, czy też zerwała kontakt?

*

Gabriel wytrzeszczył na niego oczy. Bardziej nawet w zdumieniu niż dezaprobacie.

- Kiedy? - sapnął.

Fariha uśmiechnęła się pogodnie.

- Jesteś demonem wielu talentów - skomplementowała go, rozglądając się za jakąś ścieżką dla przechodniów.

W końcu wypatrzyła taką wydeptaną przez skrawek trawnika, jakby przechodziły tamtędy sarny. Prowadziła do schowanego po drugiej stronie murowanego i przerażająco wąskiego deptaka. Wskazała ją towarzystwu.

- Możemy iść na początek tam - zaproponowała. - Potrafisz prowadzić takie pojazdy? - zapytała Ala.

Gdyby znaleźli inny taki kamienny padok, mogli spróbować dyskretnie capnąć jeden.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

Postautor: Los » pt wrz 09, 2022 8:12 pm

- Z tego, co zrozumiałem, Ręka nie wesprze tej wojny - powiedział Lukas. - A Augustus chyba nie ma takiej mocy, żeby otworzyć sobie wrota, gdzie indziej. Będzie się tarabanił przez jakąś wyrwę to łatwiej będzie się nam bronić.

*

- Nie, nie odezwała się - rzekł Mamoru. - Nikt się nie odezwał, a ponieważ ojciec nie pozwolił mi wejść do Świątyni... sam rozumiesz.

*

- Taaak - powiedział Al. - To znaczy, za każdym razem są bardziej skomplikowane - poskarżył się. - Ale generalnie tak. Łapcie za klamki, może któryś będzie otwarty - dodał, gdy ruszyli w kierunku wypatrzonej przez Farihę "sarniej" ścieżki.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

Postautor: Akayla » pt wrz 09, 2022 8:41 pm

- Jeśli znajdziemy taką wyrwę dość szybko, tak - zgodziła się z nim Hatsze.

- Myślicie, że będzie chciał otwierać sobie przejście gdzieś daleko od wszystkiego? - mruknął Berg sceptycznie. - Ja bym się raczej spodziewał, że będzie chciał wyleźć gdzieś w centrum miasta. I akurat do tego, wrota w tutejszej sali tronowej będą się nadawały najlepiej. Jeszcze z całym symbolizmem i innymi dyrdymałami, które mogą go przejmować.

*

Hisame pokiwał głową. Wyglądał na rozczarowanego. Trochę może nawet zasmuconego.

- Rozumiem, re - potaknął cicho. - A co z Hatsze? Jak to wszystko znosi?

*

Poszli, klucząc między stalowymi potworami. Gabriel posłuchał Ala, chociaż wyraźnie bez przekonania. Fariha za to sprawdzała mijane pojazdy równie systematycznie, co dyskretnie, jak rasowy złodziej.

Nie przeszli nawet połowy drogi do ścieżki, gdy usłyszała dziwne kliknięcie, zupełnie inne od odgłosu wydawanego przez pozostałe pojazdy. Drzwi, mimo że musiały ważyć dobre kilkadziesiąt kilo, ustąpiły leciutko, jakby był wykonane z papieru.

- Al - rzuciła za prowadzącym ich pochód demonem.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

Postautor: Los » pt wrz 09, 2022 8:56 pm

- Z drugiej strony, powiedział raczej jasno, czego chce - dodał Lukas, spoglądając na zgaszonego Isaku. - Można się domyśleć, który świat jest w największym niebezpieczeństwie.

*

- Nieźle, na ile się da - powiedział Mamoru. - Jest na mnie trochę zła i nie ufa mi za grosz, ale tak poza tym.

*

Al odwrócił głowę o niemal sto osiemdziesiąt stopni i wyszczerzył się.

- Do środka - syknął.

Po chwili siedział już za kierownicą pojazdu.

- Jest stary... to dobrze - powiedział, wyrywając kawałek dziwnego lokalnego materiału spod kierownicy, obnażając tym samym wielkie kłębowisko kabli.

Mamrotał do siebie chwilę, w końcu coś mu tam błysnęło i silnik pojazdu zawarczał. Potem pojazd podskoczył kilka razy dziwnie do przodu, szarpiąc nimi z całych sił.

- Przepraszam - powiedział Al. - Dawno tego nie robiłem. Co jest z tą skrzynią...?

W końcu wóz potoczył się przez padok. Al wyglądał trochę, jakby nie panował nad nim do końca, ale dotarli jakoś z powrotem na pełną pojazdów drogę i demon paradoksalnie rozluźnił się, przyspieszając do prędkości innych pojazdów.

- Och, tak, zawsze to lubiłem - westchnął.


Wróć do „Opowieści”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: TurnitinBot [Bot] i 3 gości