20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Dobrze, cerendi - powiedziała Yuki, wpatrując się w gęstwinę. Ależ niewiarygodnie zarośnięta wyspa!
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Tafu opadł wobec tego powoli, wyciągając łapy i siadł na losowym drzewie. Przez chwilę, sięgające nieba, cieniutkie gałązki z trzaskiem łamały się pod jego ciężarem, nim wreszcie napotkał pod łapami konar dość gruby, by ich utrzymać. Chociaż drzewo wciąż ugięło się pod jego ciężarem.
Smok przez chwilę balansował niepewnie, z wciąż rozpostartymi skrzydłami, nim wreszcie złapał równowagę. Pies zawisła w powietrzu w pobliżu, łypiąc na nich jednym okiem. Z tej odległości, Tau dochodził do wniosku że strasznie bzyczała.
Spojrzał w dół, na gęstwinę pod nimi i ostrożnie ześlizgnął się z grzbietu smoka na niższy konar.
- Dobrze, że Pies nieźle sobie radzie z łażeniem po drzewach - podsumował.
Smok przez chwilę balansował niepewnie, z wciąż rozpostartymi skrzydłami, nim wreszcie złapał równowagę. Pies zawisła w powietrzu w pobliżu, łypiąc na nich jednym okiem. Z tej odległości, Tau dochodził do wniosku że strasznie bzyczała.
Spojrzał w dół, na gęstwinę pod nimi i ostrożnie ześlizgnął się z grzbietu smoka na niższy konar.
- Dobrze, że Pies nieźle sobie radzie z łażeniem po drzewach - podsumował.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Yuki mruknęła potakująco. Wychyliła się, zdjęła pętle z szyi Pies i zeskoczyła obok Taua.
- Dziękujemy, cerendi. Odbierzesz nas potem? - upewniła się.
Wędrowanie przez tę wyspę dla Tafu mogłoby być bardzo trudne i strach się bać, co by było, gdyby zaprószył ogień.
*
Na "Szarym Sokole" tymczasem odezwało się lustro Syrusa. To, które łączyło go z Lukasem.
- Dziękujemy, cerendi. Odbierzesz nas potem? - upewniła się.
Wędrowanie przez tę wyspę dla Tafu mogłoby być bardzo trudne i strach się bać, co by było, gdyby zaprószył ogień.
*
Na "Szarym Sokole" tymczasem odezwało się lustro Syrusa. To, które łączyło go z Lukasem.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Tak, tak - potwierdził smok zrzędliwie. Nie podobało mu się tu. - Powodzenia.
Oswobodzona Pies zwinęła skrzydła i dała nurka między gałęzie. Złapała się jednej i zaczęła ostrożnie złazić na dół, a Tau w ślad za nią.
Drzewo było szalenie wysokie. I chyba stare. A przynajmniej gdyby Tau i Yuki spróbowali objąć jego pień, nie daliby rady.
Gdy zeskoczyli na ziemię, umknęło przed nimi stadko jakichś drobnych gryzoni. Las tętnił życiem, zewsząd słychać było głosy ptaków i ciche chrobotanie drobniejszych zwierzątek. Parę metrów obok przefrunął gigantyczny motyl.
Nic też ich nie zaatakowało. Tau uważał, że panujący wokół nich, sielankowy spokój jest aż podejrzany.
*
Syrus odebrał bez ociągania. Szczerze mówiąc, bał się że Lukas przynosi wieści o wojnie. Lub że Lis nabroił. Ale bardziej jednak wieści o wojnie.
Nic jednak po sobie nie pokazał, w zasadzie to zadowolony, że będą rozmawiać przez lustro. W ten sposób Lukas nie będzie mógł wyczuć lęku.
- Dzień dobry - przywitał Starszego, ledwie ten się pojawił po drugiej stronie.
Oswobodzona Pies zwinęła skrzydła i dała nurka między gałęzie. Złapała się jednej i zaczęła ostrożnie złazić na dół, a Tau w ślad za nią.
Drzewo było szalenie wysokie. I chyba stare. A przynajmniej gdyby Tau i Yuki spróbowali objąć jego pień, nie daliby rady.
Gdy zeskoczyli na ziemię, umknęło przed nimi stadko jakichś drobnych gryzoni. Las tętnił życiem, zewsząd słychać było głosy ptaków i ciche chrobotanie drobniejszych zwierzątek. Parę metrów obok przefrunął gigantyczny motyl.
Nic też ich nie zaatakowało. Tau uważał, że panujący wokół nich, sielankowy spokój jest aż podejrzany.
*
Syrus odebrał bez ociągania. Szczerze mówiąc, bał się że Lukas przynosi wieści o wojnie. Lub że Lis nabroił. Ale bardziej jednak wieści o wojnie.
Nic jednak po sobie nie pokazał, w zasadzie to zadowolony, że będą rozmawiać przez lustro. W ten sposób Lukas nie będzie mógł wyczuć lęku.
- Dzień dobry - przywitał Starszego, ledwie ten się pojawił po drugiej stronie.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Wątpię, żeby było tu gdzieś stado koni - przyznała Yuki. - Chodźmy do serca wyspy. I wszystkie zmysły czujne - mruknęła, bo miała wrażenie, że coś się czai... mniej więcej wszędzie dookoła.
*
- Syrus. Mały braciszku - przywitał go Lukas. - Królowa kazała przekazać ci, że możesz już zbliżać się do Królestwa Północy. Zaprasza cię do swojego pałacu, gdy skończysz swoją wycieczkę, żebyś opowiedział jej jak przebiegała.
*
- Syrus. Mały braciszku - przywitał go Lukas. - Królowa kazała przekazać ci, że możesz już zbliżać się do Królestwa Północy. Zaprasza cię do swojego pałacu, gdy skończysz swoją wycieczkę, żebyś opowiedział jej jak przebiegała.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Może wyrąbali kawałek ziemi gdzieś dalej? - mruknął Tau. Sceptycznie.
Podążył za nią między drzewami. Szło się w miarę nieźle - korony były zbyt gęste, by wśród pni mogło za wiele wyrosnąć. A przynajmniej tak było, dopóki nie napotkali na urwisko.
- Ten teren nie ma sensu - westchnął Tau, bo był w zasadzie pewien, że klif opadał niżej niż poziom morza za ich plecami.
Przed nimi zresztą ta niecka wznosiła się ponownie, kolejnym pionowym urwiskiem, którego szczyt leżał z kolei jeszcze wyżej niż oni stali. Tamtą stronę łączyło z ich urwiskiem coś jakby wielkie liny - grube, splecione ze sobą korzenie, kurczowo wczepione w skałę po ich stronie. Najbliższy taki "pomost" leżał na kilkaset metrów od nich.
*
- Hai - odrzekł Syrus, wewnętrznie skonfundowany.
Nie był pewien, czy to oznacza, że Isaku i Mauli udało się dogadać, czy że Maula zdążyła wytoczyć i wygrać wojnę w przeciągu tego nieco ponad tygodnia, kiedy ich nie było.
- Dziękuję za informację, onii-sama.
Podążył za nią między drzewami. Szło się w miarę nieźle - korony były zbyt gęste, by wśród pni mogło za wiele wyrosnąć. A przynajmniej tak było, dopóki nie napotkali na urwisko.
- Ten teren nie ma sensu - westchnął Tau, bo był w zasadzie pewien, że klif opadał niżej niż poziom morza za ich plecami.
Przed nimi zresztą ta niecka wznosiła się ponownie, kolejnym pionowym urwiskiem, którego szczyt leżał z kolei jeszcze wyżej niż oni stali. Tamtą stronę łączyło z ich urwiskiem coś jakby wielkie liny - grube, splecione ze sobą korzenie, kurczowo wczepione w skałę po ich stronie. Najbliższy taki "pomost" leżał na kilkaset metrów od nich.
*
- Hai - odrzekł Syrus, wewnętrznie skonfundowany.
Nie był pewien, czy to oznacza, że Isaku i Mauli udało się dogadać, czy że Maula zdążyła wytoczyć i wygrać wojnę w przeciągu tego nieco ponad tygodnia, kiedy ich nie było.
- Dziękuję za informację, onii-sama.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Nie cały świat jest na poziomie morza, Tau - zauważyła Yuki i brzegiem urwiska ruszyła w kierunku naturalnego pomostu.
*
- Do zobaczenia, mały braciszku - rzucił Lukas i rozłączył się.
*
- Do zobaczenia, mały braciszku - rzucił Lukas i rozłączył się.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Nie, ale to jest strasznie blisko brzegu - wyjaśnił się Tau, podążając za nią jak kurczaczek za matką kwoką. Przecież nie szli nawet godziny. - Jestem zdziwiony, że jeszcze nie zalało tej depresji.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Może nie ma tu przypływów... nie wiem. Może czasem ją zalewa.
Ten świat był dziwny.
Gdy dotarli do pomostu, przykucnęła i szarpnęła liany, czy aby na pewno się trzymają.
Ten świat był dziwny.
Gdy dotarli do pomostu, przykucnęła i szarpnęła liany, czy aby na pewno się trzymają.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Liany, korzenie, czy cokolwiek to było, wydawały się stabilne.
Tau wyciągnął patrzałkę, żeby przyjrzeć się ich powierzchni dalej w przód. Na wszelki wypadek. Nie zobaczył jednak nic podejrzanego.
- Droga chyba wolna - mruknął.
Tau wyciągnął patrzałkę, żeby przyjrzeć się ich powierzchni dalej w przód. Na wszelki wypadek. Nie zobaczył jednak nic podejrzanego.
- Droga chyba wolna - mruknął.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości