Kellam uśmiechnął się pobłażliwie wobec jego "skrywanych" uczuć. Jakby nie czuł jego zapachu. Syrus był jednak ciągle wampirzym dzieckiem.
Nie ciągnąc już dalej rozmowy, udał się do swoich komnat. Spać. I skrzętnie unikając po drodze licznych w pałacu plam słonecznego światła.
*
- Nic - powiedział. Usiadł na łóżku, przytulając ją. - Bardzo się boję, to wszystko - rzekł bezradnie, jak dziecko. Nigdy nie czuł strachu przed walką. Nigdy. I nagle jakby bardziej rozumiał, ile odwagi i siły woli wymaga ona od zwykłych ludzi. Nie był przekonany, czy tyle ma w sobie.
17. Wredne i rogate
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- O...och - odrzekła Fabia. Nie bardzo wiedziała jak odpowiedzieć.
Przytuliła się więc do męża i oparła głowę o jego ramię.
- Wszystko będzie dobrze - wymruczała miękko, pocieszająco. - Po wszystkim wrócisz do mnie jak zawsze, a potem wrócimy do domu, do naszego miasta i pomidorów.
Przytuliła się więc do męża i oparła głowę o jego ramię.
- Wszystko będzie dobrze - wymruczała miękko, pocieszająco. - Po wszystkim wrócisz do mnie jak zawsze, a potem wrócimy do domu, do naszego miasta i pomidorów.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
Isaku zagryzł wargi. Odetchnął ciężko.
- To wszystko już bez znaczenia - powiedział, bardziej do siebie niż do niej. - Już powiedziałem, że pójdę. Muszę solidnie wypocząć - dodał, już zdecydowanie do Fabiany. - Mam całe dwa dni.
*
Dwa dni później schodził na dziedziniec, gdzie zebrali się wszyscy, którzy mieli ruszyć przeciw Pradawnym. Był wdzięczny losowi, że z natury ma śnieżnobiałą karnację, bo w przeciwnym wypadku i tak miałby teraz kolor kredy.
- Czyń honory, książę - powiedział Ruva, gdy Isaku dołączył, jako ostatni do zebranych.
Kellam całkiem otwarcie łowił w powietrzu zapach jego strachu. Wyraźnie sprawiało mu to satysfakcję. Isaku, niekoniecznie.
Odetchnął głęboko i dał susa między wymiary, aż uderzył w barierę Pradawnych. Zaatakował ją całą swoją mocą, o rany zamierzając zatroszczyć się po powrocie do bardziej cielesnej formy.
- Upiory przeskoczyły - powiedział mu Neatan.
Wobec tego Isaku wylądował tam, gdzie powinien. Przed wrogimi Pradawnymi. Aż się zachwiał. Krew ciekła mu z nosa, uszu i oczu, rany na ramionach i plecach paliły żywym ogniem.
Ale kiedy ich zobaczył - te istoty, które ścigał tak długo i bezskutecznie - poczuł że jego zaciśnięte dotąd gardło jakby się rozluźnia. Wciąż się bał, ale też serce tłukło mu się w piersi wojowniczym rytmem i to jeszcze zanim zatrzasnęły się portale Neatana, z których wyszli pozostali. W uszach mu szumiało. Na granicy wzroku latały mu ciemne plamy, bo tracił krew, której wciąż jeszcze nie miał w nadmiarze.
- To wszystko już bez znaczenia - powiedział, bardziej do siebie niż do niej. - Już powiedziałem, że pójdę. Muszę solidnie wypocząć - dodał, już zdecydowanie do Fabiany. - Mam całe dwa dni.
*
Dwa dni później schodził na dziedziniec, gdzie zebrali się wszyscy, którzy mieli ruszyć przeciw Pradawnym. Był wdzięczny losowi, że z natury ma śnieżnobiałą karnację, bo w przeciwnym wypadku i tak miałby teraz kolor kredy.
- Czyń honory, książę - powiedział Ruva, gdy Isaku dołączył, jako ostatni do zebranych.
Kellam całkiem otwarcie łowił w powietrzu zapach jego strachu. Wyraźnie sprawiało mu to satysfakcję. Isaku, niekoniecznie.
Odetchnął głęboko i dał susa między wymiary, aż uderzył w barierę Pradawnych. Zaatakował ją całą swoją mocą, o rany zamierzając zatroszczyć się po powrocie do bardziej cielesnej formy.
- Upiory przeskoczyły - powiedział mu Neatan.
Wobec tego Isaku wylądował tam, gdzie powinien. Przed wrogimi Pradawnymi. Aż się zachwiał. Krew ciekła mu z nosa, uszu i oczu, rany na ramionach i plecach paliły żywym ogniem.
Ale kiedy ich zobaczył - te istoty, które ścigał tak długo i bezskutecznie - poczuł że jego zaciśnięte dotąd gardło jakby się rozluźnia. Wciąż się bał, ale też serce tłukło mu się w piersi wojowniczym rytmem i to jeszcze zanim zatrzasnęły się portale Neatana, z których wyszli pozostali. W uszach mu szumiało. Na granicy wzroku latały mu ciemne plamy, bo tracił krew, której wciąż jeszcze nie miał w nadmiarze.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Tym razem Isaku nie zużył nawet w połowie tak wiele mocy, jak ostatnio - zgodnie z obietnicą Elry, Pradawni z Nowego Kontynentu wsparli go w przełamywaniu bariery. Pod naporem ich wspólnej mocy ustąpiła o wiele łatwiej niż ostatnio.
Portale rzuciły ich do laboratorium, w pocie czoła odszukanego wspólnymi siłami czterech Ravhon, Neatana i Elry. Dwoje Pradawnych siedziało nad stołem operacyjnym. Ich ofiara była otwarta i żywa, w powietrzu unosił się zapach krwi, zaś istoty były nią umazane po łokcie.
Zasyczały, zszokowane nagłym pojawieniem się Isaku i wszystkich pozostałych.
Natychmiast spróbowały uciec między wymiary, a kiedy to się nie udało, otoczyły się ochronną tarczą mocy. Wokół otworzyły się portale. Wypadł z nich tłum żądnych krwi, ewidentnie opartych na ludziach pokrak.
Syrus i jego wampiry śmignęli, siec bestie zanim te miały szansę dopaść Isaku lub którąś z Ravhon, już zajętych napieraniem z całych sił na dwójkę Pradawnych, ewidentnie szukających sposobu na wycofanie się i ucieczkę.
Portale rzuciły ich do laboratorium, w pocie czoła odszukanego wspólnymi siłami czterech Ravhon, Neatana i Elry. Dwoje Pradawnych siedziało nad stołem operacyjnym. Ich ofiara była otwarta i żywa, w powietrzu unosił się zapach krwi, zaś istoty były nią umazane po łokcie.
Zasyczały, zszokowane nagłym pojawieniem się Isaku i wszystkich pozostałych.
Natychmiast spróbowały uciec między wymiary, a kiedy to się nie udało, otoczyły się ochronną tarczą mocy. Wokół otworzyły się portale. Wypadł z nich tłum żądnych krwi, ewidentnie opartych na ludziach pokrak.
Syrus i jego wampiry śmignęli, siec bestie zanim te miały szansę dopaść Isaku lub którąś z Ravhon, już zajętych napieraniem z całych sił na dwójkę Pradawnych, ewidentnie szukających sposobu na wycofanie się i ucieczkę.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
Na polu bitwy został więc zasadniczo tylko trochę zniesmaczony wszystkim Kellam. Przeszedł sobie do stołu, obejrzeć rozprute ofiary. Po drodze unikając przypadkowych ciosów i skręcając dwa karki z nienaturalną - i niewidoczną u niego zazwyczaj - czujnością i szybkością.
Isaku działał metodycznie. Czuł, że nie ma za wiele czasu zanim straci przytomność. Podczas gdy inni atakowali bariery Pradawnych, zajmując ich, uderzył precyzyjnie w jeden punkt i w ślad za ciosem białej mocy wepchnął miecz. Chciał przebić Pradawnego starym, dobrym, stalowym ostrzem. I jeśli chociaż odrobinę miało go to wybić ze skupienia - a liczył, że tak będzie - obalić jego barierę i zabić.
Isaku działał metodycznie. Czuł, że nie ma za wiele czasu zanim straci przytomność. Podczas gdy inni atakowali bariery Pradawnych, zajmując ich, uderzył precyzyjnie w jeden punkt i w ślad za ciosem białej mocy wepchnął miecz. Chciał przebić Pradawnego starym, dobrym, stalowym ostrzem. I jeśli chociaż odrobinę miało go to wybić ze skupienia - a liczył, że tak będzie - obalić jego barierę i zabić.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Byli to bez cienia wątpliwości ludzcy mężczyźni - i, zupełnie wyraźnie, kopie jednej osoby. Pachnieli jednak nieco inaczej, zaś ich obnażone narządy były zniekształcone i niezdrowe. Obaj byli zupełnie wyraźnie ciężko chorzy.
*
Miecz wślizgnął się w barierę nim ta zdążyła się na powrót zamknąć i przebił pierś Pradawnego. Istota wrzasnęła z bólu i posłała potężny, desperacki cios mocą w Isaku. Potem jednak jego bariera zadrżała i pękła.
*
Miecz wślizgnął się w barierę nim ta zdążyła się na powrót zamknąć i przebił pierś Pradawnego. Istota wrzasnęła z bólu i posłała potężny, desperacki cios mocą w Isaku. Potem jednak jego bariera zadrżała i pękła.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 17. Wredne i rogate
Kellam wobec tego odwrócił się z nie smakiem. Nie lubił popsutego jedzenia.
Isaku oberwał mocą w ramię, aż nim zarzuciło. Złapał jej ile był w stanie, reszcie pozwalając się zranić. Nie było tego aż tak dużo.
Pociągnął mieczem w górę, odrąbał istocie łeb, okręcił się i posłał jej przechwyconą moc w drugiego Pradawnego, żeby rozbić jego barierę.
A z okazji bardzo chętnie skorzystał Kellam, który odbił się z miejsca i dopadł Pradawnego, nim ktokolwiek chociażby mrugnął, by jednym szarpnięciem oderwać mu głowę. Był w humorze na polowanie.
Isaku oberwał mocą w ramię, aż nim zarzuciło. Złapał jej ile był w stanie, reszcie pozwalając się zranić. Nie było tego aż tak dużo.
Pociągnął mieczem w górę, odrąbał istocie łeb, okręcił się i posłał jej przechwyconą moc w drugiego Pradawnego, żeby rozbić jego barierę.
A z okazji bardzo chętnie skorzystał Kellam, który odbił się z miejsca i dopadł Pradawnego, nim ktokolwiek chociażby mrugnął, by jednym szarpnięciem oderwać mu głowę. Był w humorze na polowanie.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Istota nie zdążyła nawet zaskrzeczeć.
W międzyczasie Syrus, znów absolutnie zdumiony nagłą przydatnością Wielkiego, kończył rozprawiać się z ostatnim ze stworów Pradawnych. Po kilku chwilach ten także padł.
Skoro walka ewidentnie się skończyła, Ravhony rozdzieliły się. Jedna poszła do stołu operacyjnego, druga kucnęła i zaczęła przeszukiwać trupy Pradawnych, trzecia poszła szukać czegoś na ścianie, a czwarta podeszła do Isaku. Delikatnie złapała księcia za rękę.
- Zatamuję krwotok - wyjaśniła. Nie mogła zamknąć ran od magii, ale mogła przynajmniej się upewnić że Isaku nie zdąży się znów wykrwawić zanim Ravken mu pomoże.
W międzyczasie Ravhona kucająca przy Pradawnych znalazła po runie przywiązanej do nadgarstków obojga. Przyjrzała się im i skrzywiła.
- Powinniśmy założyć, że jesteśmy wszyscy chorzy - oznajmiła, podchodząc do Isaku żeby pokazać mu runę chroniącą przed zarażeniem.
W międzyczasie Syrus, znów absolutnie zdumiony nagłą przydatnością Wielkiego, kończył rozprawiać się z ostatnim ze stworów Pradawnych. Po kilku chwilach ten także padł.
Skoro walka ewidentnie się skończyła, Ravhony rozdzieliły się. Jedna poszła do stołu operacyjnego, druga kucnęła i zaczęła przeszukiwać trupy Pradawnych, trzecia poszła szukać czegoś na ścianie, a czwarta podeszła do Isaku. Delikatnie złapała księcia za rękę.
- Zatamuję krwotok - wyjaśniła. Nie mogła zamknąć ran od magii, ale mogła przynajmniej się upewnić że Isaku nie zdąży się znów wykrwawić zanim Ravken mu pomoże.
W międzyczasie Ravhona kucająca przy Pradawnych znalazła po runie przywiązanej do nadgarstków obojga. Przyjrzała się im i skrzywiła.
- Powinniśmy założyć, że jesteśmy wszyscy chorzy - oznajmiła, podchodząc do Isaku żeby pokazać mu runę chroniącą przed zarażeniem.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 17. Wredne i rogate
Isaku opierał się ciężko o stół sekcyjny. Spojrzał na runy i skrzywił się.
- No tak - mruknął. - Zawsze coś. - Połączył się z Vesną. Żeby Neatan przyszykował im kwarantannę, gdy wrócą. - Dokąd dalej? - spytał.
- No tak - mruknął. - Zawsze coś. - Połączył się z Vesną. Żeby Neatan przyszykował im kwarantannę, gdy wrócą. - Dokąd dalej? - spytał.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Ravhona przy ścianie wreszcie znalazła i pstryknęła przełącznik, którego szukała.
- Możemy spróbować laboratorium trzysta czterdzieści - mruknęła Ravhona od runy, otwierając Isaku małą mapkę wymiarów między dłońmi żeby lepiej pokazać, o co jej chodzi. - Tam upływ czasu jest zbliżony do tutejszego, może jeszcze nie zdążyli zareagować na alarm.
Ravhona, która w międzyczasie zamknęła ziejące rany ludzi na stołach, zerknęła pod nakrycia przykrywające ich twarze i skrzywiła się paskudnie.
- To dwóch Verów - powiedziała cicho.
- Możemy spróbować laboratorium trzysta czterdzieści - mruknęła Ravhona od runy, otwierając Isaku małą mapkę wymiarów między dłońmi żeby lepiej pokazać, o co jej chodzi. - Tam upływ czasu jest zbliżony do tutejszego, może jeszcze nie zdążyli zareagować na alarm.
Ravhona, która w międzyczasie zamknęła ziejące rany ludzi na stołach, zerknęła pod nakrycia przykrywające ich twarze i skrzywiła się paskudnie.
- To dwóch Verów - powiedziała cicho.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: TurnitinBot [Bot] i 2 gości