Adhara mruknęła i skrzywiła się.
- Chcieli zrobić z niej małżonkę uzurpatora więc odchowali ją na arystokratkę - stwierdziła cicho. - A emocjonalne odcięcie... może musiała. Żeby to wszystko przetrzymać. - Pokręciła powoli głową. - Przykro mi, Jon. Na pocieszenie, teraz spędzicie ze sobą dużo czasu. Możesz spróbować odbudować więź.
18. Magia nie istnieje!
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Ona raczej nie jest zainteresowana spędzaniem czasu z kimkolwiek, poza tym krwiopijcą... bez urazy - powiedział Jon.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Bez - zapewniła Adhara. Mruknęła. - Z tego co słyszałam on też nie był traktowany najlepiej. Pewnie mieli tylko siebie.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Pewnie tak. Nie mam do niej pretensji - zapewnił Jon. - Chciałbym wiedzieć, co takiego się jej przydarzyło, żeby móc jej pomóc... ale... ech. I tak nie widzę wzajemności.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Może po prostu potrzebuje czasu i cierpliwości - podsunęła współczującym tonem. - Może wiedzieć że nic jej już nie grozi, ale instynktownie nadal się bronić.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Patrzyła na niego przez chwilę. Wreszcie objęła go ramieniem i przytuliła.
- Przykro mi - powiedziała cicho, współczująco.
- Przykro mi - powiedziała cicho, współczująco.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Mruknęła.
- Trzymaj się i do zobaczenia później - pożegnała go, wypuściła z ramion i poszła.
Krótko później Draumur, napojony, nakarmiony i zaopatrzony wzbijał się w niebo, podczas gdy fregata podniosła kotwicę i wypłynęła w morze, na północny-wschód.
Krótko później w kajucie Jona znów rozległo się pukanie, tym razem jednak do środka wszedł Syrus.
- Jak twój bok? - zapytał, obligatoryjnie, stawiając przed nim miskę z posiłkiem.
- Trzymaj się i do zobaczenia później - pożegnała go, wypuściła z ramion i poszła.
Krótko później Draumur, napojony, nakarmiony i zaopatrzony wzbijał się w niebo, podczas gdy fregata podniosła kotwicę i wypłynęła w morze, na północny-wschód.
Krótko później w kajucie Jona znów rozległo się pukanie, tym razem jednak do środka wszedł Syrus.
- Jak twój bok? - zapytał, obligatoryjnie, stawiając przed nim miskę z posiłkiem.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Swędzi, czyli się goi - powiedział Jon z przekonaniem. - Nie cuchnie. Będę żył. Mogę iść się przejść na mostek?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości