18. Magia nie istnieje!
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Widzę, że nie - odrzekł Elra, ale nie próbował ratować dalej, skoro to miało tylko pogorszyć sprawę. Milczał przez chwilę, uciskając nasadę nosa. - Zostanę przy tobie na wypadek gdyby trzeba było wołać tego wampira o pomoc - powiedział wreszcie cicho. - I zobaczymy co dalej. Pytanie, co jeśli nie będzie ci się poprawiać lub gorzej. Poproszenie go żeby cię ugryzł wydaje się dobrą szansą na ratunek, chociaż Czerwonych szlag trafi.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Przeciw... Bólowe - wysyczał Isaku, nie ze złośliwości, po prostu akurat mógł syczeć. - I zostań. Proszę.
Nie chciał być wampirem. A na pewno nie takim ugryzionym przez jakiegoś przydupasa Syrusa. Ale nie miał możliwości dyskusji.
Nie chciał być wampirem. A na pewno nie takim ugryzionym przez jakiegoś przydupasa Syrusa. Ale nie miał możliwości dyskusji.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Już ci przynoszę - sapnął Elra, zły na siebie że sam o tym nie pomyślał. - Zostanę, nie bój się. I ty też nie zostawiaj mnie samego.
Wyszedł na chwilę, zaraz jednak wrócił, z proszkami rozcieńczonymi w trochę zbyt małej ilości wody. Ale, no, kończyła im się. Pomógł Isaku wypić, potem podciągnął skrzynię, żeby usiąść sobie przy głowie księcia. Pochylił się i ucałował go w czoło, delikatnie, miękko.
- Powinieneś wypoczywać, dużo - stwierdził. - Poczytać ci do snu?
Wyszedł na chwilę, zaraz jednak wrócił, z proszkami rozcieńczonymi w trochę zbyt małej ilości wody. Ale, no, kończyła im się. Pomógł Isaku wypić, potem podciągnął skrzynię, żeby usiąść sobie przy głowie księcia. Pochylił się i ucałował go w czoło, delikatnie, miękko.
- Powinieneś wypoczywać, dużo - stwierdził. - Poczytać ci do snu?
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Isaku pokręcił słabo głową. Leżał i wpatrywał się w sufit, od czasu do czasu rozpaczliwie chwytając większy haust powietrza, dopóki leki nie zaczęły działać. Dopiero wtedy chwycił Elrę za rękę jak dziecko i po jakimś czasie zasnął.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra czuwał jeszcze przez jakąś godzinę nim także usnął, wsparty o ścianę.
Przebudził się wcześnie, bo i pozycja nie należała do zbyt wygodnych. Przez chwilę patrzył na śpiącego przyjaciela, potem ostrożnie uwolnił dłoń, w nadziei że spał dość głęboko by go to nie przebudziło.
Musiał iść przygotować im proszki. I sprawdzić czy udało się przygotować śniadanie z mięsa potwora.
Wrócił może pół godziny później, z lekami i miskami ciepłego posiłku.
Przebudził się wcześnie, bo i pozycja nie należała do zbyt wygodnych. Przez chwilę patrzył na śpiącego przyjaciela, potem ostrożnie uwolnił dłoń, w nadziei że spał dość głęboko by go to nie przebudziło.
Musiał iść przygotować im proszki. I sprawdzić czy udało się przygotować śniadanie z mięsa potwora.
Wrócił może pół godziny później, z lekami i miskami ciepłego posiłku.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Isaku się obudził, ale nie próbował go zatrzymać. Kiedy Elra wrócił, leżał na boku jak zbity pies. Jego przydomek był zaskakująco trafny w całej tej sytuacji.
Najpierw książę przyjął proszki, a kiedy zaczęły działać, z trudem podciągnął sobie poduszki i usiadł. Przez chwilę usiłował złapać dech, dopiero kiedy to mu się udało, zabrał się dzielnie za jedzenie. Mięso było potwornie rozgotowane, bo marynarze na wszelki wypadek przegotowali je wielokrotnie, ale dzięki temu przynajmniej miękkie. Nic nie mówił, bo brakowało mu tchu.
Najpierw książę przyjął proszki, a kiedy zaczęły działać, z trudem podciągnął sobie poduszki i usiadł. Przez chwilę usiłował złapać dech, dopiero kiedy to mu się udało, zabrał się dzielnie za jedzenie. Mięso było potwornie rozgotowane, bo marynarze na wszelki wypadek przegotowali je wielokrotnie, ale dzięki temu przynajmniej miękkie. Nic nie mówił, bo brakowało mu tchu.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra cieszył się przede wszystkim że po raz pierwszy od tygodni mógł zjeść suto. Ograniczenie racji dotyczyło wszystkich, jego i Isaku też.
Kiedy zjedli, Elra wyszedł wynieść miski, zaraz jednak wrócił. Jego wizerunek wśród załogi i tak był w agonii, a Isaku potrzebował teraz towarzystwa.
Kiedy zjedli, Elra wyszedł wynieść miski, zaraz jednak wrócił. Jego wizerunek wśród załogi i tak był w agonii, a Isaku potrzebował teraz towarzystwa.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Isaku uklepywał sobie boleśnie powoli poduszkę. Opadł na nią i uśmiechnął się krzywo do Elry, pomimo tego, że wargi miał sine. Zaraz potem jego uśmiech zgasł, bo do wnętrza wszedł Karai, niosąc zwinięty hamak. Obrzucił ich krzywym spojrzeniem, zwalił hamak na ziemię i poszedł do ściany, znaleźć szparę, w którą mógłby wbić jeden z dwóch przyniesionych haków. Nie zamknął drzwi.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra spojrzał na Czerwonego.
- Pomóc ci, Oświecony? - zaoferował.
- Pomóc ci, Oświecony? - zaoferował.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Karai bez słowa rzucił mu drugi hak i kiedy Elra osadził go w ścianie, rozciągnęli hamak. Karai popatrzył, cofnął się, poluźnił trochę linki, żeby opadł niżej.
- Po pościel idź sobie sam, Najjaśniejszy Panie - burknął. - I nie spadnij z niego, i nie połam się - dodał, najwyraźniej po ich brawurowej akcji na sąsiednim statku pełen wątpliwości co do zdolności motorycznych tak Isaku, jak i faraona.
Podszedł do księcia, jakby podchodził do człowieka z ciężkim przypadkiem dżumy i przyjrzał mu się. Isaku otworzył nieco przymglone z braku tlenu oczy.
- Przebite płuco? - upewnił się Karai. - Masz jeszcze drugie. Nic ci nie będzie - burknął. - Ale w dobrej kondycji też nie będzie jeszcze długo - powiedziała faraonowi.
Najchętniej skróciłby księciu te jego straszne męki. Ciekawe jak miał bez płuca przekonać Nieśmiertelnych, żeby poszli za faraonem? Ale nie liczył, że Elra dojdzie do podobnych wniosków.
- Po pościel idź sobie sam, Najjaśniejszy Panie - burknął. - I nie spadnij z niego, i nie połam się - dodał, najwyraźniej po ich brawurowej akcji na sąsiednim statku pełen wątpliwości co do zdolności motorycznych tak Isaku, jak i faraona.
Podszedł do księcia, jakby podchodził do człowieka z ciężkim przypadkiem dżumy i przyjrzał mu się. Isaku otworzył nieco przymglone z braku tlenu oczy.
- Przebite płuco? - upewnił się Karai. - Masz jeszcze drugie. Nic ci nie będzie - burknął. - Ale w dobrej kondycji też nie będzie jeszcze długo - powiedziała faraonowi.
Najchętniej skróciłby księciu te jego straszne męki. Ciekawe jak miał bez płuca przekonać Nieśmiertelnych, żeby poszli za faraonem? Ale nie liczył, że Elra dojdzie do podobnych wniosków.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości