18. Magia nie istnieje!

Tu piszemy nasze ST.
Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 18. Magia nie istnieje!

Postautor: Akayla » śr kwie 01, 2020 10:05 am

Ravhona przytaknęła.

- To ten Pradawny jest tym, który stworzył większość z tych dziwnych amalgamacji. Mógłby spróbować stępić twoje zmysły do ludzkiego poziomu, oddać ci ogień pożądania, sprawić że będziesz mógł jeść ludzkie jedzenie. Lub zbudować dla ciebie nowe zupełnie ludzkie ciało, dokładnie takie jak poprzednie, i przenieść do niego twoją świadomość. Pomagał mi cię leczyć przez ostatnie lata. Nie skrzywdzi cię teraz.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 18. Magia nie istnieje!

Postautor: Cerro » śr kwie 01, 2020 10:15 am

- Ale nie przywróci mi życia - powiedział Isaku. - Upływu czasu. Spokojnej starości. Powiedz mi, czy powinienem patrzeć jak Fabia powoli umiera, czy zabrać ją ze sobą? Ja... - westchnął ciężko. - Niby to tylko jad.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 18. Magia nie istnieje!

Postautor: Akayla » śr kwie 01, 2020 10:20 am

Ravhona mruknęła.

- Jeśli zdecydowałbyś się jednak na przeniesienie świadomości, zestarzałbyś się normalnie - stwierdziła cicho. - Wszystko wróciłoby do normy. Ale jeśli wolisz jednak pozostać w tym ciele, które masz... to jest coś, o czym musisz porozmawiać z nią, nie ze mną.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 18. Magia nie istnieje!

Postautor: Cerro » śr kwie 01, 2020 10:28 am

- Pytam cię o możliwości. Nic więcej. Skoro rzekomo jakieś są - powiedział Isaku z goryczą. - Jak tam jest? Da się tam żyć?

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 18. Magia nie istnieje!

Postautor: Akayla » śr kwie 01, 2020 10:40 am

- Odpowiadam - zauważyła cicho. - Możesz ugryźć Fabię już teraz. Mogę zabrać was oboje, żebyście oboje skończyli w tym samym stanie. Lub możesz zostawić ją tu. Nie mogę zabrać jej z tobą jako człowieka, podróż ją zabije. - Pogłaskała go delikatnie po policzku. - To wymiar bardzo podobny do naszego, ale chyba młodszy. Jest ciepło i słonecznie, powietrzem można bezpiecznie oddychać. Zwierzęta są... trochę podobne do naszych, ale inne, dziwaczne. Drzewa olbrzymie. Nie widziałam ludzi, przynajmniej nie lokalnych. Innych Pradawnych też nie. Za to nie brak jednorożców.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 18. Magia nie istnieje!

Postautor: Cerro » śr kwie 01, 2020 10:46 am

Isaku skrzywił się z niezadowoleniem.

- Wrócę do ciebie jutro z jakąś odpowiedzią - rzekł. - Możesz mnie zostawić?

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 18. Magia nie istnieje!

Postautor: Akayla » śr kwie 01, 2020 10:55 am

Ravhona przytaknęła. Przytuliła go krótko, mocno.

- Kocham cię, bardzo - mruknęła miękko, a potem puściła i wyszła.

*

Elra natomiast zrobił co miał zrobić, po długim męczeniu zdecydował się wreszcie na treść listu do cesarza i go wysłał, niemrawo pogrzebał w talerzu z obiadem, wreszcie ubrał się i wyszedł z Nebem na dziedziniec, gdzie czekali już na niego Czerwoni. Powskakiwali w milczeniu na smoki i odlecieli, w kierunku domu Fabiany.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 18. Magia nie istnieje!

Postautor: Cerro » śr kwie 01, 2020 11:50 am

Dom Fabii został zbudowany pod wielkim lasem Nithaela, wcale nie daleko od miasta, ale już wśród ciszy i spokoju. Wzniesiono go w myśl najstarszych Północnych tradycji, co oznaczało że przypominał twierdzę. Ogromny, lity mur otaczał go ze wszystkich stron. Krążyli po nim strażnicy.

Posiadłość obejmowała rozległe tereny, obsadzone mrozoodpornymi roślinami, wśród których wybrukowano ścieżki; niski, sprawiający surowe wrażenie budynek mieszkalny; rozległe stajnie z krytymi padokami; wreszcie kawałek lasu. Służba była nieliczna, zaufana, podobnie jak strażnicy przywiązana do tego miejscu bezlitosnym zakazem choćby wytykania nosa poza mur.

Fabiana została uprzedzona o gościach; tym samym gotowi na nich byli służący i strażnicy. Gdy smoki wylądowały, zabrano je natychmiast, a faraona i jego obstawę zaprowadzono do wnętrza domu, gdzie czekała Fabia. Po dziedzińcu, na schodach, a nawet w holu kręciły się wielkie wilczarze, okazując przybyłym uprzejme, serdeczne, acz zdystansowane zainteresowanie. Jeżeli miały jakiś związek z dawnymi psami Elry i Dany, nie okazywały tego czymś tak niegodnym jak przesadny entuzjazm.

Leesa nie było w domu. Kiedy nie miał jednej ze swoich licznych lekcji, które traktował jak nudne obowiązki, zazwyczaj przesiadywał w stajni. Isaku nie lubił smoków, ale bardzo lubił konie i miał ich niemało. Poza zachwycającym, orientalnym prezentem Karaiego, posiadał dwa gigantyczne, zimnokrwiste konie do ciągnięcia sań, stado niewielkich, północnych, włochatych klaczy i przede wszystkim folbluty, które Lees szczególnie lubił. Były narowiste, płochliwe, trudne w obyciu, delikatne i wymagające, a przy tym często łamały nogi, ale były też wysokie, lśniące i pięknie zbudowane, a przede wszystkim diabelnie szybkie. Hodowano je na Mglistych Wyspach od setek lat, głównie z myślą o wyścigach, i stamtąd na długo przed zniszczeniem wysp rozniosła się moda na nie. Na Północy ich nie lubiano, bo były wymagające i niezbyt przydatne, ale dawniej namiętnie hodowała je Maula, a teraz Isaku. Lees mógłby spędzić życie, jeżdżąc na tych koniach po brukowanych ścieżkach posiadłości, zamiast na rzeczach tak nudnych jak geopolityka i dyplomacja.

Nie, żeby był głupiutki, wręcz przeciwnie, dużo widział i dużo rozumiał, nie umknęło jego uwadze przez ile dni od swojego przypłynięcia ojciec nie pofatygował się w odwiedziny. Nie żeby Lees bardzo za nim tęsknił, dla osób w jego wieku cztery lata stanowiły właściwie wieczność. Przyjął to po prostu jako czysto informacyjny fakt i sam również nie pofatygował się od swoich koni, mimo że doniesiono mu o przylocie faraona. Zamierzał to zrobić, jeśli go zawołają.

Mimo wszystko był niewątpliwie do ojca podobny, szczególnie z profilu, o jasnej, lekko złocistej karnacji, ciemnych włosach skręcających się w pukle i o oczach również ciemnych, ale jednak niebieskich, przypominających szafiry. Był dość niski i drobny jak na swój wiek, może po matce, może ponieważ bez magii niedożywienie było na Północy czymś oczywistym, a może z obu powodów. Służba ubierała go czasami w biel i złoto. Przed czterema laty czyniła to niemal codziennie, ale Lees miał za nic czyjekolwiek starania i zawsze kończył dzień brudny i pachnący stajnią; w praktyce więc znacznie częściej nosił barwy Freyów, niż Imperium.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 18. Magia nie istnieje!

Postautor: Akayla » śr kwie 01, 2020 12:05 pm

Fabiana przywitała ich w niewielkim holu. Dom był spory, ale nie gigantyczny, jednopiętrowy i dobrze wyposażony. Na parterze mieszkali służący i straż, zaś na piętrze, na które wiodły szerokie schody, leżała jadalnia i pokoje jej i Leesa.

- Gdzie on jest? - zapytał Fabiany, kiedy już wymienili uprzejmości. O sprawie z Isaku też chciałby z nią pomówić, w cztery oczy, ale na razie jeszcze ciężko było mu się na to zdobyć.

- W stajni - wyjaśniła. - Uwielbia nasze konie.

Elra mruknął i pokiwał głową.

- W takim razie tam idę. Zostańcie tutaj - poprosił Czerwonych i wyszedł.

- Napijecie się czegoś ciepłego? - zaoferowała im wobec tego Fabia.

*

Elra wsunął się nieśmiało do stajni i rozejrzał się.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 18. Magia nie istnieje!

Postautor: Cerro » śr kwie 01, 2020 12:18 pm

Czerwoni popatrzyli na siebie i potaknęli. Faraon i tak sobie poszedł.

*

Lees siedział właśnie na belce siana, wymachując w powietrzu nogami w butach do konnej jazdy, jadł jabłko i rozmawiał z wspartym na widłach chłopcem stajennym, raczej niewiele od siebie starszym. Gdy zobaczył Elrę, odprawił chłopaka gestem. Wychylił się, by podać jabłko czarnemu ogierowi, który obserwował go z boksu. Ale z siana nie zeskoczył i dalej machał beztrosko nogami.


Wróć do „Opowieści”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości