13.2: Foch na puna

Tu piszemy nasze ST.
Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 13.2: Foch na puna

Postautor: Cerro » sob sty 27, 2018 5:38 pm

Królestwo Północy
Pałac


- Nie mam - zapewniła Dana. - Czasami po prostu zazdroszczę ci jak łatwo radzisz sobie z takimi rzeczami. - Pocałowała go lekko i zeszła z jego kolan, zabierając szmatkę do wypłukania.
*
Pradawni nie odpowiedzieli, po prostu przenieśli się na drugą stronę pomieszczenia.
***
Chile
Nowa Twierdza


Maru schyliła głowę.

- Cóż mogłabym mieć do twojego pochodzenia? - spytała retorycznie.

Niedługo później wróciły wraz z Adharą do haremu. Maru uściskała mocno swoją przyzwoitkę i poszła spać bez słowa. Zresztą następnego dnia miała wstać wcześnie, bo to właśnie ona miała zaprowadzić dziewczynki na pierwsze w ich życiu prawdziwe lekcje.

Grupa dziewcząt od ośmiu do dwunastu lat była już w większości gotowa o świcie. Wszystkie poubierały się bardzo skromnie i wszystkie były jeszcze za małe na noszenie chust, więc Hatszepsut nawet nie odstawała tak bardzo, no chyba że kolorem. Maru zaprowadziła je do małej salki, w której siedzieli stłoczeni nad pulpitami chłopcy. Podstarzały, brodaty Czerwony, obrzucił wchodzące niechętnym spojrzeniem i długą witką wskazał część sali, gdzie leżały poduszki i pulpity.

- Ruszajcie się - pogonił, ledwie Maru sobie poszła, a potem chwycił plik kartek i podszedł do dziewcząt, bez słowa podając każdej po jednym.

Był to egzamin. Zapisany drobno pismem Czerwonych długi ciąg pytań o właściwie wszystko. Dziewczyna siedząca obok Hatsze, bardzo zresztą ładnie, rozpłakała się ledwie nań spojrzała.

Nauczyciel zostawił dziewczęta i wrócił do chłopców, którzy coś pilnie notowali. Po drodze jednego walnął z całej siły witką w głowę, aż ten syknął boleśnie i spiesznie przestał się gapić na dziewczynki.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 13.2: Foch na puna

Postautor: Akayla » sob sty 27, 2018 6:03 pm

Chile
Nowa Twierdza


Hatszepsut zamrugała, rozglądając się niespokojnie. Nie przywykła do takiej... atmosfery. Właściwie, w ogóle nie przywykła do przebywania na lekcji z kimkolwiek oprócz nauczyciela, do tej pory wszystkie jej zajęcia odbywały się prywatnie.

Wobec tego było jej raczej trudno skupić się na postawionych przed nią zadaniach. Dopiero po dobrych piętnastu minutach bezczynnego gapienia się w kartkę ujęła w końcu pióro i zaczęła ostrożnie, starannie kaligrafować odpowiedzi.

Dawno nie pisała w tym dziwnym, pełnym zawijasów alfabecie. Ani w ogóle nie posługiwała się dialektem Czerwonych, tak na dobrą sprawę. Znała go, kiedyś nawet płynnie, ale dawno nie ćwiczyła, a bliźniacy i Karai zawsze zwracali się do niej w złotym.

Tak więc, o ile zadania matematyczne i z innych języków obcych w większości zeszły jej gładko i przyjemnie, o tyle nad wszystkimi wymagającymi pisemnej odpowiedzi w dialekcie Czerwonych spędziła stanowczo więcej czasu, niż powinna, w pocie czoła produkując serie krótkich i niezgrabnych zdań, często posługując się krótkim opisem gdy brakło jej słowa. Jednak, mimo usilnych starań i niezłomnej woli walki, wszystkie te małe gniotki były tylko... no, gniotkami.

Przez to wszystko, gdy nauczyciel w końcu wrócił do jej grupy, zebrać prace, Hatszepsut oddała kartkę wielce nieusatysfakcjonowana efektem swoich wysiłków.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 13.2: Foch na puna

Postautor: Cerro » ndz sty 28, 2018 3:39 pm

Chile
Nowa Twierdza


Nauczyciel zebrał kartki. Na beczącą dziewczynę spojrzał wzgardliwie, na Hatszepsut spojrzał i uniósł oczy do nieba, a potem rzucił:

- Możecie iść.

Dziewczęta pozbierały się spiesznie, jakby same chciały uciec. Maru czekała na nie przed wyjściem i bez słowa zabrała je do haremu. Upewniwszy się, że wszystkie wróciły do pokoi, poszła zaś poszukać Adhary.
*
- Cóż za spotkanie - przywitał się grzecznie Isaku, wchodząc do komnaty, w której siedzieli już Dana i Nithael, ta pierwsza w skromnej złotej sukni, ten drugi ubrany jak papuga (to jest jego ubrania naprawdę miały dokładnie takie kolory). Postawił przed tym drugim śliczną złotą szkatułkę. - Zajrzyj - zachęcił.

Nithael zajrzał i zaraz niechętnie opuścił wieko.

- Później - powiedział.

- Nic więcej nie chciałem - zapewnił niewinnie Isaku i wyszedł.

- To do twojego męża - dodał Nithael, przesuwając szkatułko do Dany.

Dana zajrzała i zaraz zatrzasnęła wieczko. Przez chwilę milczała, patrząc na Nithaela.

- Muszę to przeczytać - uświadomił ją ten, niewinnie rzucając przyniesione papiery na stertę innych papierów.

- Daj znać, gdybyś czegoś jeszcze ode mnie potrzebował - rzekła Dana, zabrała szkatułkę i wróciła do Elry.

W milczeniu postawiła ozłocone pudełko przed mężem.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 13.2: Foch na puna

Postautor: Akayla » ndz sty 28, 2018 4:02 pm

Chile
Nowa Twierdza


Adhara rzeźbiła w haremie. Znaczy, ni mniej ni więcej stała na ścianie i wygłaskiwała z niej jednorożce, bo inaczej się tego określić nie dało.

Ujrzawszy Maru, zeskoczyła ze swojej skromnej platformy i wylądowała miękko przy przyjaciółce.

- Coś się stało? - zapytała ją miękko.
*
Elra spojrzał na żonę znad czytanych raportów, delikatnie unosząc brwi. Potem uniósł wieczko skrzyneczki.

- Uhum - mruknął, zamykając ją powoli. Przez chwilę stukał palcami po blacie biurka. - Możemy zrobić dokładnie trzy rzeczy - powiedział wreszcie. - Możemy przystąpić do rozmów i zgodzić się na ich warunki, zapomnieć o tej dziewczynie i pozwolić Oświeconemu na zrobienie z nią, cokolwiek zechce... lub zobaczyć czy możemy odpowiedzieć im groźbą na groźbę. W tym ostatnim przypadku ryzykujemy, że Czerwoni postanowią zabrać ze sobą na dno tak wielu z nas, jak tylko mogą, bo sami bez cienia wątpliwości nie przetrwają otwartego konfliktu z nami.

Urwał i odsunął od siebie skrzyneczkę, krzywiąc się delikatnie.

- To ostatnie też możemy zrobić na kilka różnych sposobów - przyznał. - Aktem agresji na te ich emiraty. Z mocą Pradawnych bez trudu możemy zniszczyć jakieś miasto. Możemy też zaprosić ich na rozmowy pokojowe na naszych warunkach, z serią obostrzeń, w ten sposób złapać w pułapkę i zmusić do wymiany jeńców. Albo możemy zobaczyć, czy potrafimy ich znaleźć i przyjść do nich. I albo otwarcie im zagrozić tam, albo wydrzeć jeńców siłą i zniknąć. Tak czy owak, obawiam się, że nie mam uprawnień do podjęcia żadnej decyzji w tej sprawie bez konsultacji z namiestnikiem.

Delikatnie wzruszył ramionami.

- W ramach tej ostatniej opcji... mówiłaś, że twojego ojca przerzucił tu Ruva? Może on coś wie.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 13.2: Foch na puna

Postautor: Cerro » ndz sty 28, 2018 4:08 pm

Chile
Nowa Twierdza


- Cóż - powiedziała Maru. - Nie, zasadniczo. Tylko że już wróciłyśmy. To się nie uda, Adharo - dodała. - Nauczyciel zrobił dziewczynkom test i połowa z nich płacze, większość czuje zawstydzona, a jedną podobno jakiś chłopiec klepnął... no, nieprzystojnie. Naprawdę nie można zostawić edukacji dziewcząt rodzicom, tak jak było do tej pory?
*
Dana zamrugała.

- Moglibyśmy też po prostu porozmawiać z Karaim, bo po zmianie władzy ta dziewczyna jest kiepskim argumentem i on musi to wiedzieć - zauważyła.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 13.2: Foch na puna

Postautor: Akayla » ndz sty 28, 2018 4:23 pm

Chile
Nowa Twierdza


- Większość rodziców uznawała edukację przekraczającą znajomość pism na pamięć i umiejętności związane z pracami domowymi za zbyteczną - zauważyła Adhara. - Więc jeśli chcemy, żeby były dobrze wykształcone, nie. Ale może powinnaś zgłosić swoje wątpliwości pani haremu? Część z tych problemów da się rozwiązać prowadzeniem zajęć dziewczynek i chłopców w osobnych pomieszczeniach.
*
- Musi to wiedzieć, ale nie powstrzymało go to przed przysłaniem nam jej palca - zauważył Elra i westchnął cicho. - Obawiam się po prostu, że jeśli to zrobimy, on przyjdzie z nożem na jej gardle i zamorduje ją na naszych oczach, jeśli nie dostanie, czego chce, bo wyraźnie nadal uważa ją za swoją ostatnią deskę ratunku. Gdyby chciał rozmawiać pokojowo, odesłałby ją po twoim wezwaniu. Oprócz tego, tego rodzaju reakcja na terroryzm ze strony uzurpatora źle wygląda. - Chrząknął. - Wyglądałaby w Złotym Imperium - przyznał.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 13.2: Foch na puna

Postautor: Cerro » ndz sty 28, 2018 4:46 pm

Chile
Nowa Twierdza


Maru uśmiechnęła się ładnie do Adhary.

- Ciebie szybciej posłucha - rzekła prosząco. - Zresztą i tak donosisz Oświeconemu, prawda?
*
- On chyba nie jest człowiekiem, który przyszedłby tu zamordować kogokolwiek na naszych oczach - powiedziała Dana nieśmiało.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 13.2: Foch na puna

Postautor: Akayla » ndz sty 28, 2018 4:53 pm

Chile
Nowa Twierdza


Adhara roześmiała się ciepło.

- Nie doceniasz jej - stwierdziła łagodnie. - Ale niech będzie, przekażę. Tylko później, ciągle mam tu trochę roboty - obiecała.

Prawda prawdą, że Karai i tak zdążył się już dowiedzieć, jak przebiegły zajęcia i w jakim stanie powróciły z nich dziewczynki.
*
Erla delikatnie uniósł brwi.

- Gdybym nie podpisał jego traktatu te kilka miesięcy temu, Hatsze by już nie żyła - stwierdził. - Jeden z jego Czerwonych przyciskał jej nóż do gardła przez całą rozmowę, stali za jego plecami. - Odetchnął. - Jak uważasz. Rządzisz ty i Rodorm, kochanie. Dostosuję się do waszych życzeń.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 13.2: Foch na puna

Postautor: Cerro » ndz sty 28, 2018 4:59 pm

Królestwo Północy
Pałac


Dana skrzywiła się.

- Po prostu sądzę, że obie strony chcą tylko znaleźć sposób na wyjście z tej sytuacji obronną ręką - powiedziała. - I nie wydaje mi się rozsądne wchodzić z Czerwonymi na wojenną ścieżkę. To wszystko. Poza tym... dziś, tak jak i wcześniej, oni mają Hatszepsut - zauważyła. - Co zrobimy z tym problemem?

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 13.2: Foch na puna

Postautor: Akayla » ndz sty 28, 2018 5:12 pm

Królestwo Północy
Pałac


Elra mruknął.

- Wierzę, że Ruva zabierze ją stamtąd czym prędzej, jeśli tylko coś jej zagrozi. Że Czerwoni przysłali nam kawałek tej służki zamiast Hatsze zdaje się tylko to potwierdzać. Tak czy siak, jeśli nie dojdzie do podpisania żadnych paktów, jak zamierzałem, będę żądał żeby Czerwoni nam ją oddali. Zważywszy sytuację i panujące napięcie, pewnie przede wszystkim to drugie - przyznał. Milczał chwilę. - Możemy im zaoferować wsparcie Ravhony w zbieraniu i zaganianiu do roboty tych całych upiorów - przyznał. - Nie wiem, na ile ich to usatysfakcjonuje. I ciągle uważam, że nie powinni czuć się bezpiecznie, odgrażając się nam czymkolwiek. Jeśli będą trzymać nóż na jej gardle, niech kusznicy przez cały czas mierzą w głowę któregoś jego przybocznego. Najlepiej tego z obnażoną bronią.


Wróć do „Opowieści”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości