Strona 103 z 893

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

: pt kwie 09, 2021 2:16 pm
autor: Akayla
Inny wymiar

- Hai.

Syrus zniknął. W następnej chwili był już w Świątyni stolicy, dokładnie na łóżku, na którym Karai i Kaede spali sobie w najlepsze, kompletnie nieświadomi rozgrywającego się dramatu. Złapał oboje za ramię zanim zdążyli zareagować. Kiedy Kaede pisnęła z przestrachem, wybudzona ze snu, byli już wszyscy na białej podłodze obrzydliwie gładkiego pomieszczenia... gdzieś.

- Przepraszam! - rzucił natychmiast Syrus, puszczając ich i odskakując z rękoma uniesionymi w pokojowym geście. - Karai, potrzebuję pomocy. Obiecuję wszystko wyjaśnić. Proszę, zostańcie tu i uspokójcie Ravkena i Elrę.

To powiedziawszy, zniknął. Kaede zamrugała.

- Kiedy...? - mruknęła, skonfundowana, bo pomieszczenie było puste. Nie wyglądało też zresztą na groźne. Spojrzała na męża, jakby w nadziei że on coś rozumie, a potem podniosła jedną z długich i czystych, białych koszul, leżących na stosie obok. Podała ją Karaiemu, a drugą wciągnęła na siebie.

*

Syrus tymczasem pojawił się znów w stolicy, tym razem obok innego łóżka. Trzepnął śpiącą Danę, dość mocno by utraciła przytomność, ale niewystarczająco żeby zrobić jej krzywdę. Nie ufał w jej instynktowne reakcje obronne.

- Wyjaśnię - zdążył jednocześnie nadać do Ravkena, razem z lokalizacją do skoku. Potem kontakt telepatyczny się urwał, bo zniknął razem z obojgiem władcami.

*

Wylądowali w tym samym pomieszczeniu co Kaede i Karai wcześniej, tyle że obok. Jak poprzednio, Syrus natychmiast odskoczył. I słusznie, bo w przeciwieństwie do Kaede, Elra cały się zaświecił.

- CO JEJ ZROBIŁEŚ?! - ryknął. Czerwonych chyba nawet nie zauważył.

- Przepraszam. Nic jej nie będzie - zapewnił Syrus, cofając się z uniesionymi rękoma. Nie chciał się bić. - Panie, proszę, wysłuchaj mnie.

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

: pt kwie 09, 2021 3:03 pm
autor: Cerro
Inny wymiar

Karai nic nie rozumiał, poza tym, że zaraz się wszyscy pozabijają. Zwłaszcza kiedy między Elrą a Syrusem wylądował Ravken, całkiem gotowy tylko się wybić i szarżować na hakkaiego.

- Sprawdź, co z królową, Kaede-chan - poprosił żonę. Królowa była w ciąży, na litość... durni hakkai.

Sam jednym susem znalazł się między Ravkenem i Elrą, a Syrusem.

- Niewiele się dowiemy, jeżeli teraz zaczniecie się tłuc - powiedział. - Mów - rzucił w kierunku Syrusa. Ten miał naprawdę sporo do wyjaśniania.

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

: pt kwie 09, 2021 3:57 pm
autor: Akayla
Inny wymiar

- Hai - odetchnął Syrus, bo Elra jakby troszkę przygasł. - Dziękuję, Karai-sama. Wasza Wysokość, ty i Freya musicie jak najszybciej odejść w bezpieczne miejsce - zaczął. - Pajęczyna pewnie nikomu z was nie powiedziała, ale Neatan wysłał do Starego Świata jedną ze swoich instancji. Ta instancja "zaginęła", czarnoksiężnicy uznali ją za martwą i przestali się nią interesować. Byli w błędzie, ta instancja przetrwała i najprawdopodobniej zdradziła nas na rzecz Augustusa. Ten odłamek sierpa, który moi ludzie znaleźli w wężu wodnym, należał do "Yuki", czarnoksięskiej kukły z fałszywymi wspomnieniami o nadciągającej nieuchronnej apokalipsie, którą wysłano tu jako wabik na naszego Neatana. Dotarł do niej przede mną. Nie żyje. Jego miejsce zajęła tamta zaginiona instancja. Dlatego musiałem uderzyć królową - wyjaśnił ze skruchą. - Gdybym tego nie zrobił, uciekłaby przede mną prosto w jego ręce. On nie może jej dostać.

- Gdzie jest? - zapytał Elra, już prawie w ogóle przestając świecić.

- Nie wiem. Opuścił tamtą jaskinię portalem, udałem się po was najszybciej jak to możliwe.

- A gdzie my jesteśmy?

- W dawnym laboratorium Paskuda. Jest ukryte, bezpieczne, a czas w tym wymiarze płynie inaczej niż tam, więc możemy rozmawiać spokojnie. Ale długoterminowo to nie jest dobre miejsce, prędzej czy później Czarnoksiężnik was tu znajdzie - przyznał. - Trzeba wam znaleźć lepszą kryjówkę.

Elra bardzo powoli potarł twarz.

- Wszystko to brzmi szalenie nieprawdopodobnie, ale nie wiem co byś miał zyskać na zmyśleniu tak kiepskiego kłamstwa - przyznał.

- To jeszcze nie wszystko - mruknął Syrus. - Ten nowy Neatan ma jakąś formę kontroli nad magią... albo czegoś takiego. Próbowałem zabrać stamtąd naszego białą magią, zanim zginął. Zaklęcie zwyczajnie pękło.

- W pałacu, w garderobie, jest skrytka - powiedział Elra powoli, z ciężkim westchnieniem. - W skrytce jest skrzynka. Przynieś mi ją. A potem ściągnij tu też Kellama i moje dzieci. I smoki.

Syrus skłonił krótko głowę i zniknął. Elra odwrócił się i przykucnął przy nieprzytomnej żonie. Spojrzał pytająco na klęczącą przed nią Kaede.

- O ile jestem w stanie powiedzieć, wszystko w normie - zapewniła ta uspokajająco. Była spłoszona wszystkimi rewelacjami Syrusa, ale ukrywała to skrzętnie. - Kiedy się obudzi, nie powinna jej nawet boleć głowa.

- Dobrze - odetchnął Elra.

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

: pt kwie 09, 2021 4:04 pm
autor: Cerro
Inny wymiar

Karai położył dłoń na ramieniu żony i uścisnął lekko.

- Wracam - powiedział. - Zostań tu na razie, Kaede-chan.

To mówiąc, skoczył na powrót do Nowego Świata. Według niego, opcje były dwie. Jeżeli Syrus kłamał, ruszy się Maula. Jeśli mówił prawdę, zrobi to Neatan. Działanie po cichu jakoś nie pasowało do żadnego z nich. Karai chciał się więc przede wszystkim rozejrzeć, zanim podejmie decyzję, co zrobią Czerwoni i on sam.

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

: pt kwie 09, 2021 4:27 pm
autor: Akayla
Inny wymiar

- Hai, Karai-sama - odrzekła Kaede cichutko.

Krótko później zjawił się Syrus - najpierw ze skrzynką o którą prosił Elra i przy okazji odzieniem dla niego i dla Dany, a potem jeszcze wielokrotnie, z każdym jednym z jego licznego potomstwa. Które zresztą przylgnęło do niego czym prędzej, wystraszone sytuacją. Wraz z pozostałymi, dotarli na miejsce również Lees i Jon.

Kiedy wszyscy znaleźli się na miejscu, pomieszczenie zrobiło się raczej tłoczne. W związku z tym Syrus kompletnie nie miał gdzie upchnąć w nim smoków, zabrał je więc do innego pokoju. Wskutek czego niedługo później cała gromada mogła usłyszeć wściekłe, oburzone ryki.

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

: pt kwie 09, 2021 6:02 pm
autor: Cerro
Inny wymiar

Lees nigdzie nie przylegał.

- Hej! - wrzasnął, ledwie wylądowali. - Jak śmiesz, do cholery! Spłoszyłeś konia! Połamie nogi! Gdzie jest Fabia? Gdzie Isaku? Floki? Co tu się odwala? Gdzie skaczesz jak mówię do ciebie, ty małpo, ty...! - I puścił taką wiązankę, że Jon złapał go i praktycznie przydusił, idąc w kierunku Kaede.

- Pani Kaede? Co się dzieje? - spytał, wciąż zatykając usta szarpiącego się w jego uchwycie Leesa, który wyglądał przy nim jak małpka kapucynka chwycona przez goryla.

Dana ocknęła się wreszcie, rozejrzała i złapała za ramię Elrę.

- Co się dzieje? - spytała z przerażeniem.


Port Mauli - Nowy Świat

Między portowymi budynkami otwarły się portale. Bugnik i jego drużyna aż przerwali na jakieś dziesięć sekund, żeby popatrzeć. Wymaszerowali z nich legioniści - w lśniących zbrojach z pióropuszami, w lazurze i srebrze - uzbrojeni w miecze, włócznie i tarcze. Prowadzący ich konni oficerowie owijali się szczelniej grubymi płaszczami, jakby mogło to ich uchronić przed gwałtowną zmianą temperatur. Przynajmniej wciąż byli nad morzem.

- Do roboty! - ryknął zaraz Bugnik, zanim ktoś z jego lub Syrusa gromady zrobił cokolwiek głupiego. - Dajmy się tym zająć właściwym ludziom! Pani Maula chce mieć ten okręt na wczoraj!

*

Neatan zjawił się zresztą tuż przy trapie zacumowanego "Okrucha Lodu". Uniósł głowę. Nie czekał długo, kiedy na szczycie trapu ukazała się Maula, a pierwsze legiony dołączyły do niego. Na trap wjechał jeden z legionistów na białym koniu, niosąc na długim drzewcu srebrne insygnium w kształcie orła z rozłożonymi skrzydłami.

- Zmieniłeś panów - przywitała się Maula, opierając się leniwie o burtę statku.

- Nie do końca - rzekł Neatan. - Zmieniłem się w pana.

- A jednak jesteś tutaj w cudzych barwach.

Czarnoksiężnik wyszczerzył ostre kły i postąpił krok. Ochronne zaklęcia, otaczające statek, rozpadły się w pył i przez chwilę w powietrzu wokół niego błyskała słabo biała magia.

- Mam propozycję - rzekł Czarnoksiężnik, wchodząc powoli na pokład.

Maula zrobiła mu miejsce. Lukas, stojący kawałek dalej, w cieniu nadbudówki, obserwował go czujnie, jak i cała załoga.

- Moja moc teraz jest boska - powiedział Neatan. - Oddawanie mi boskiej czci mnie zadowoli. I posąg gdzieś tutaj. W centrum najlepiej.

- Posąg ciebie?

- Tak właśnie. Osobiście go pobłogosławię. Nie wchodź mi w drogę, to twój port i twoje morza będą wciąż należały do ciebie. Nawet nie łamie to twojego układu z Północą, prawda?

- Nie łamie - przyznała Maula, podpierając brodę na ręce.

- A moi przyjaciele ze Starego Świata - ciągnął Neatan - chętnie cię dofinansują w zamian za dostawę broni.

- Sprawiasz, że jestem mniej zainteresowana, nie bardziej.

- Widzisz, jesteśmy wszyscy w sytuacji, w której lepiej nie podejmować pochopnych decyzji. Nawet ty musisz postarać się zachować spokój i opanowanie. Mówiąc o tym, wspaniałym dowodem twojego opanowania byłoby, gdybyś zeszła ze statku i pocałowała cesarskiego orła. Na dobrą współpracę.

Maula zaczęła chichotać i bardzo szybko ryknęła kpiącym, niepohamowanym śmiechem.

- Zabawny z ciebie gość - pochwaliła, odwracając się do relingu plecami i ocierając łzy, które napłynęły jej do oczu.

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

: pt kwie 09, 2021 6:36 pm
autor: Akayla
Inny wymiar

- Według Syrusa, Neatan nas zdradził i nawiązał współpracę z Augustusem, Jon-kun - wyjaśniła Kaede cicho.

*

- Cii - mruknął do niej łagodnie Elra, obejmując ją ramieniem. - Poprosiłem Syrusa, żeby sprowadził tu nasze dzieci i smoki w ślad za nami. Mówił, że jesteśmy w niebezpieczeństwie, ze strony Neatana. - I powtórzył jej z grubsza czego się dowiedział od hakkaiego.

Syrus pojawił się w pobliżu z ostatnim z ich potomstwa, kiedy Elra kończył swoją opowieść.

- Pani - przywitał się z Daną, kłaniając się płytko, a potem przysiadł przed nimi na piętach. - Czy znacie jakieś miejsce lepsze od tego, w którym moglibyście się schronić?

- Mam pewien pomysł - mruknął Elra.

- To dobrze. - Hakkai sięgnął za pazuchę i wyciągnął poskładaną kartkę. Podał ją Danie. - Drzwi są tam gdzie ten obrys taki, a to są kody do nich. Wprowadzane przez takie panele, w razie czego powinniście znaleźć. Gdzieś w piwnicach powinno być jedzenie i woda. Zostańcie tu, ile potrzebujecie, ale tam absolutnie nie wracajcie. Karai zapewne wkrótce się zjawi z wieściami ze stolicy.

- Gdzie Kellam i Brunhilda?

- Kellam na coś oczekuje, odmówił przyjścia. Brunhilda została z nim. Wrócę jeszcze po nich.

Elra westchnął ciężko, ale kiwnął głową.

- W porządku. Dziękuję.

- Nie ma za co.

Syrus wstał, skłonił się raz jeszcze i poszedł.


Stolica

Syrus pojawił się znów w saloniku Kellama, tak jak Wielki o to prosił kiedy rozmawiali chwilę temu.


Port Mauli - Nowy Świat

Załoga Syrusa pracowała więc, choć większość z nich strzelała oczyma w kierunku legionu i co i rusz sięgała w kierunku swojej broni.

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

: pt kwie 09, 2021 6:58 pm
autor: Cerro
Inny wymiar

Lees zamamrotał coś, a potem zwisł rozpaczliwie w uchwycie Jona.

- Już znormalniałeś? - upewnił się ten łagodnie, wypuszczając go.

- Isaku - szepnął Lees. - Isaku poszedł do Katedry.

- Jemu nic nie będzie - prychnął Jon. - Martwmy się o siebie.

*

- Wierzymy w to? - spytała Dana męża z niedowierzaniem, ledwie Syrus zniknął. - To jakiś nonsens! Poza tym, Neatan mógłby nas dopaść pięć razy, zanim Syrus się pojawił.


Mieszkanie Kellama - Nowy Świat

Kellam wciąż siedział w fotelu. Właściwie nie zmienił pozycji. Brunhilda zajęła sobie pufkę przy oknie. A kapłanka stała za nią i trochę się trzęsła, a Syrus mógł wyczuć dlaczego.

Zbliżała się straszliwa, wściekła, potężna, agresywna aura Wielkiego Wampira.

- Wejdź! - rzucił Kellam, nim jeszcze rozległo się stukanie do drzwi. - Nie spieszyłeś się.

Drake stanął w progu pokoju, omiatając ich wszystkich złowrogim spojrzeniem.

- Nie spieszyłeś się - stwierdził Kellam.

- Nie mamy powodów, żeby się spieszyć - odrzekł Władca Umarłych. - Poza tym, nie chciałem się z tobą widzieć. Czarnoksiężnikowi odbiło do końca - dodał, wchodząc do środka z pobrzękiwaniem swojej zbroi.

- Tak słyszałem - przyznał Kellam, odkładając na stolik nocny opowieść o płomiennym romansie elfiej turystki z rodzimym mieszkańcem południowej wyspy.

- Stworzył sobie nowy Artefakt - dodał Drake, oglądając jakiś bibelot.

- Nikt z nas nie mówi po czarnoksięsku, Drake.

Władca rzucił mu kuse spojrzenie.

- Artefakty to potężne przedmioty, które zaginają prawa rządzące tym światem - powiedział. - Jak Latarnia Dusz. I to nowe cacko, cokolwiek robi.

- Wiem, że macie obaj nieskończenie wiele czasu, ale co on planuje? - spytała Brunhilda ostro.

- Twierdzi, że jego moc jest boska. Chce więc być czczony jako bóg i jako bóstwo prowadzić Stary i Nowy Świat w nowy wiek. Nudna śpiewka tyranów - odpowiedział jej Drake. - Masz tu bardzo gadatliwe jedzenie - rzucił do Kellama. - Tylko żartuję - dodał, gdy aura tego stała się zdecydowanie mniej przyjemna niż zwykle.


Port Mauli - Nowy Świat

- Wciąż mam jeszcze do porozmawiania z twoją córką - powiedział Neatan niewinnie. - Nie muszę ci chyba wyjaśniać jak działa przyczyna i skutek.

Maula milczała przez chwilę, zastanawiając się. Wreszcie uśmiechnęła się krzywo.

- Przedstawiłeś sprawę wystarczająco jasno - powiedziała wreszcie. - Chodźmy.

Ruchem dłoni powstrzymała Lukasa, który niemal do niej dopadł i wraz z Czarnoksiężnikiem zeszła na pomost.

Legionista na białym koniu zniżył posrebrzanego orła, na którego misternie rzeźbionej głowie Maula złożyła długi pocałunek, można by pomyśleć, że rzeczywistego oddania.

- Cieszę się na naszą współpracę - zapewnił Neatan i otworzył powrotne portale dla siebie oraz swoich legionistów.

Maula powoli wróciła na pokład. Lukas patrzył na nią zimnym, drapieżnym wzrokiem.

- Każ powiązać okręty i załaduj wszystko. Wszystko i wszystkich - poleciła. - I wezwij Syrusa. Niech wraca, gdy tylko skończy.

- Co właściwie robisz? - zasyczał Lukas. - Ta szopka tam na dole nie była szczególnie potrzebna.

Maula uśmiechnęła się.

- Lukas, mój drogi - powiedziała łagodnie. - Płynę oddać hołd cesarzowi.

Wampir patrzył za nią, dopóki nie trzasnęły drzwi kapitańskich kajut, a potem uśmiechnął się krwiożerczo i ruszył wydać stosowne rozkazy.

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

: pt kwie 09, 2021 7:26 pm
autor: Akayla
Inny wymiar

- Isaku potrafi o siebie zadbać - potwierdziła Kaede, delikatnie obejmując chłopca ramieniem, na wypadek gdyby potrzebował się przytulić. - Poza tym, być może Syrus się mylił. Nie wiemy jeszcze.

*

Elra mruknął.

- To tak niestworzona historia, że trudno mi uwierzyć żeby była kłamstwem - przyznał. - Wydaje mi się, że gdyby chciał nas okłamać, wymyśliłby coś bardziej wiarygodnego. Jednocześnie, nie wydaje mi się żebyśmy byli tu w niebezpieczeństwie - dodał. - Nie więzi nas tu, ty możesz nas zabrać w każdej chwili, możemy używać magii, mamy jego córkę tuż obok i mamy Ravkena. Według mnie, najrozsądniejsze co możemy zrobić to poczekać aż Karai wróci i zobaczyć, co on powie na temat tego wszystkiego. Jeśli potwierdzi historię Syrusa, dostosujemy się do jego prośby i pójdziemy się ukryć. Jeśli nie, wrócimy do domu.


Mieszkanie Kellama - Nowy Świat

- Widziałeś, jak wygląda ten Artefakt, Władco Umarłych? - zapytał Syrus. Bo co Artefakt robił, nie miał wątpliwości.

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

: pt kwie 09, 2021 7:32 pm
autor: Cerro
Inny wymiar

Lees odepchnął ją.

- Może on tak, ale nie Fabia - powiedział. - Och, na litość... - powiedział i rozpłakał się w końcu.

Jon przykucnął, żeby go przytulić, patrząc na Kaede przepraszająco.

*

Dana rozejrzała się dopiero teraz i kiwnęła głową.

- W porządku - powiedziała cicho.


Mieszkanie Kellama - Nowy Świat

- Jak korona, oczywiście - odpowiedział Drake.

Przechylił lekko głowę i jego nozdrza załopotały.

- Tak - przytaknął mu Kellam. - Jest z powrotem w mieście.


Ratusz - Nowy Świat

Neatan tymczasem, już samotnie, znalazł się na placu przed ratuszem. Uśmiechnął się krzywo i przeszedł między strażnikami, którzy obojętnie skinęli mu głowami.

- Muszę się widzieć z Namiestnikiem - powiedział pierwszemu napotkanemu w środku. - Sprawa nie cierpiąca zwłoki.