Elra uśmiechał się miło, jeśli przypadkiem spotkał spojrzenie jakiegoś przechodnia, a dzieciakom wręcz odmachiwał przez okno, jednocześnie naturalnie uważnie słuchając wszystkiego co mówił Nithael i dopytując się o szczegóły, takie jak organizacja ruchu chociażby, rozmieszczenie i liczebność uniwersytetów, co wytwarzały fabryki i podobne.
Nie mógł przy tym nie zauważyć, że Namiestnik zaczerpnął trochę inspiracji z propozycji modernizacji, którą Elra przedłożył mu kiedyś, dawno temu, jeszcze zanim został Freyem. Nithael zdawał się wtedy średnio zainteresowany. Teraz Elra wiedział że był po prostu złośliwy.
- Ile jest w sumie placów? - zainteresował się, przechylając głowę by zobaczyć przez okno górujący nad placem pomnik zmarłego króla.
17. Wredne i rogate
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Piętnaście - powiedział Nithael. - Wkrótce wytyczymy sześć nowych. Pomniki wykonuje z barwionego lodu grupa magów-artystów. Domagali się wolności artystycznej przy ich wykonywaniu, ale sądzę że efekty są tego warte.
Osadzony na postumencie pomnik w istocie był imponujący, głównie z powodu uderzającego realizmu. Magiczne lodowe rzeźby nie topniały i miały żywe, prawdziwe kolory. Cerro Wielki został przedstawiony mniej jak król, a bardziej jak północny wojownik, Biały Koszmar, ubrany w zbroję Nieśmiertelnego, wsparty ciężko na mieczu i wpatrzony przed siebie zimnym, twardym, nieczułym spojrzeniem.
- Jestem zdumiony, że w ogóle wiesz jakie są te efekty, Namiestniku - stwierdził Isaku i posłał przez okno całusa jakimś wielkomiejskim pannom, które przyszły popatrzeć na faraona. - Wyglądasz jakby spojrzenia ludu cię raniły.
- W istocie, nie lubię ich - stwierdził sucho Nithael.
Osadzony na postumencie pomnik w istocie był imponujący, głównie z powodu uderzającego realizmu. Magiczne lodowe rzeźby nie topniały i miały żywe, prawdziwe kolory. Cerro Wielki został przedstawiony mniej jak król, a bardziej jak północny wojownik, Biały Koszmar, ubrany w zbroję Nieśmiertelnego, wsparty ciężko na mieczu i wpatrzony przed siebie zimnym, twardym, nieczułym spojrzeniem.
- Jestem zdumiony, że w ogóle wiesz jakie są te efekty, Namiestniku - stwierdził Isaku i posłał przez okno całusa jakimś wielkomiejskim pannom, które przyszły popatrzeć na faraona. - Wyglądasz jakby spojrzenia ludu cię raniły.
- W istocie, nie lubię ich - stwierdził sucho Nithael.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Elra zignorował tę wymianę złośliwości. Ani myślał pomagać Isaku w niszczeniu Nithaelowi tego momentu tryumfu.
- W istocie, pomnik jest wspaniały - przytaknął mu po prostu. - Wygląda jak żywy.
- W istocie, pomnik jest wspaniały - przytaknął mu po prostu. - Wygląda jak żywy.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Miniemy jeszcze kilka po drodze - zapewnił Nithael. - Tutaj tak naprawdę chciałem pokazać główną stację kolei, gdzie zabiegają się wszystkie lokalne linie.
Wskazał rzeczoną stację - wielką platformę zawieszoną nad dachami domów przy jednym boku rynku, od której na wszystkie strony odbiegały wiadukty.
- Pomyślałem, że będziesz chciał odwiedzić główną świątynię, Najjaśniejszy Panie - dodał Nithael. - W mieście jest ich kilka.
Wskazał rzeczoną stację - wielką platformę zawieszoną nad dachami domów przy jednym boku rynku, od której na wszystkie strony odbiegały wiadukty.
- Pomyślałem, że będziesz chciał odwiedzić główną świątynię, Najjaśniejszy Panie - dodał Nithael. - W mieście jest ich kilka.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- Chętnie, Namiestniku - przytaknął Elra, wyglądając z zainteresowaniem na pociąg, który akurat przejeżdżał w kierunku stacji po jednym z wiaduktów. - Rozumiem że schody na stację znajdują się gdzieś z drugiej strony?
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Racz zauważyć, Najjaśniejszy Panie, że niektóre filary wiaduktu są szersze. Schody są ukryte w nich - wyjaśnił Nithael.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Architekci zrobili dobrą robotę - przyznał Nithael.
Gdy wyjeżdżali z rynku, ktoś z balkonu obsypał powóz konfetti i brokatem. Dana się roześmiała.
Jechali dłuższą chwilę - placów w stosunku do ulic naprawdę nie było dużo - aż wreszcie zatrzymali się przed świątynią.
Budynek był wielki, otoczony niskim ogrodzeniem. Drzwi do modlitewnej części stały otworem, ukazując ogromne wnętrze, pełne miękkich puf i mat do modlitwy. Światło do wnętrza padało kolorowymi smugami przez ogromne przeszklenia dachów. Natomiast po obu stronach drzwi i pod ścianami ogromnego wnętrza stały wyrzeźbione w kamieniu totemy,wprowadzając nieco konfuzji, przynajmniej w gościach z południa. Czerwonemu, który wraz z grupką uczniów i pomocników wyszedł ich powitać, zdawały się nie przeszkadzać.
Na placu przed świątynią bawiły się dzieci, zapewne potomstwo kilku kobiet, którym przybycie faraona zakłóciło modlitwę. Biegały wokół pomnika. Też faraona.
Artyści wyrzeźbili Elrę w południowym stroju, aż od samego patrzenia robiło się zimno, w jego dwóch starożytnych koronach i przede wszystkim w ilości złota tak ogromnej, że chyba nawet prawdziwy odpowiednik nigdy tyle nie nosił. Wliczając w to ciężki łańcuch ze złotym dyskiem słonecznym, którego Elra nie miał, ale kompletnie powinien mieć. Chociaż styl był realistyczny, to poza zdecydowanie inspirowana imperialnymi rzeźbami. Spoglądał na południe i z jakiegoś powodu wyciągał w tamtą stronę jedną rękę, jakby oczekiwał że ktoś coś na niej położy. Ciężko było stwierdzić, o co chodziło z tą ręką rzeźbiarzom, ale najwyraźniej lubiły tam siadać mewy.
Gdy wyjeżdżali z rynku, ktoś z balkonu obsypał powóz konfetti i brokatem. Dana się roześmiała.
Jechali dłuższą chwilę - placów w stosunku do ulic naprawdę nie było dużo - aż wreszcie zatrzymali się przed świątynią.
Budynek był wielki, otoczony niskim ogrodzeniem. Drzwi do modlitewnej części stały otworem, ukazując ogromne wnętrze, pełne miękkich puf i mat do modlitwy. Światło do wnętrza padało kolorowymi smugami przez ogromne przeszklenia dachów. Natomiast po obu stronach drzwi i pod ścianami ogromnego wnętrza stały wyrzeźbione w kamieniu totemy,wprowadzając nieco konfuzji, przynajmniej w gościach z południa. Czerwonemu, który wraz z grupką uczniów i pomocników wyszedł ich powitać, zdawały się nie przeszkadzać.
Na placu przed świątynią bawiły się dzieci, zapewne potomstwo kilku kobiet, którym przybycie faraona zakłóciło modlitwę. Biegały wokół pomnika. Też faraona.
Artyści wyrzeźbili Elrę w południowym stroju, aż od samego patrzenia robiło się zimno, w jego dwóch starożytnych koronach i przede wszystkim w ilości złota tak ogromnej, że chyba nawet prawdziwy odpowiednik nigdy tyle nie nosił. Wliczając w to ciężki łańcuch ze złotym dyskiem słonecznym, którego Elra nie miał, ale kompletnie powinien mieć. Chociaż styl był realistyczny, to poza zdecydowanie inspirowana imperialnymi rzeźbami. Spoglądał na południe i z jakiegoś powodu wyciągał w tamtą stronę jedną rękę, jakby oczekiwał że ktoś coś na niej położy. Ciężko było stwierdzić, o co chodziło z tą ręką rzeźbiarzom, ale najwyraźniej lubiły tam siadać mewy.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Elra spojrzał i dobrą chwilę zastanawiał się, o co szło z tą ręką. Poza tym, że mewy.
Nie doszedł do żadnej konkluzji, więc po prostu zwrócił się do Dany.
- Chodź, idziemy się przywitać.
Otworzył drzwi, wysiadł pierwszy i podał dłoń małżonce.
Nie doszedł do żadnej konkluzji, więc po prostu zwrócił się do Dany.
- Chodź, idziemy się przywitać.
Otworzył drzwi, wysiadł pierwszy i podał dłoń małżonce.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
Dana, również zapatrzona na jego posąg, skinęła głową, podniosła zaspaną Ćmę z poduszki i wysiadła z powozu, korzystając z pomocy męża.
Kapłan i jego świta skłonili się na powitanie, a potem Elra i Dana mogli obejrzeć świątynię, a zwłaszcza piękne witraże na suficie, od wewnątrz.
Kapłan i jego świta skłonili się na powitanie, a potem Elra i Dana mogli obejrzeć świątynię, a zwłaszcza piękne witraże na suficie, od wewnątrz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości