17. Wredne i rogate
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- Tutejsza świątynia jest nieprzeciętnie piękna - zwrócił się Elra do Czerwonego, w końcu przestając zadzierać głowę. Mówił szeptem, by nie przeszkadzać modlącym się bardziej niż już zdążył. - Czy moglibyście jednak wyjaśnić nam totemy? Są dla nas pewnym zaskoczeniem.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
Czerwony milczał przez chwilę. Wyglądał jak każdy Czerwony, to znaczy zdecydowanie bardziej jak zbójca z pustyni niż dobrotliwy kapłan.
- Przybysze z Ziemi Królowej przywieźli tutaj swoje wierzenia i przekonania, Najjaśniejszy Panie - rzekł wreszcie. - Na szczęście istniały punkty wspólne między prawdziwą wiarą a ich kultami, więc przyjrzeliśmy się im uważniej i uznaliśmy, że w istocie można uznać iż jak wiele narodów, czcili oni Święte Duchy, wcielone w bardziej zrozumiałe dla siebie formy, w tym wypadku zwierząt, a nie pogańskich bóstw. Ponieważ totemy nie przedstawiają Świętych Duchów i są czysto symboliczne, zostały włączone w wystrój w świątyni, żeby nowi wierni czuli się... Bardziej u siebie.
- Przybysze z Ziemi Królowej przywieźli tutaj swoje wierzenia i przekonania, Najjaśniejszy Panie - rzekł wreszcie. - Na szczęście istniały punkty wspólne między prawdziwą wiarą a ich kultami, więc przyjrzeliśmy się im uważniej i uznaliśmy, że w istocie można uznać iż jak wiele narodów, czcili oni Święte Duchy, wcielone w bardziej zrozumiałe dla siebie formy, w tym wypadku zwierząt, a nie pogańskich bóstw. Ponieważ totemy nie przedstawiają Świętych Duchów i są czysto symboliczne, zostały włączone w wystrój w świątyni, żeby nowi wierni czuli się... Bardziej u siebie.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- Ach, rozumiem - odrzekł Elra. - Cieszy mnie, że się tu odnaleźli. Za pozwoleniem - dodał i poprowadził Danę na jakąś matę, żeby pomodlić się chwilę z kobietami, symbolicznie.
Kiedy skończyli, podziękowali czerwonemu i wrócili do powozu.
Kiedy skończyli, podziękowali czerwonemu i wrócili do powozu.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
Nithael czekał na nich przed powozem, ignorując jakąś dziennikarkę, która próbowała podskoczyć nad kordon Nieśmiertelnych z prośbą o wywiad.
- Jeżeli czujecie się na siłach, Najjaśniejszy Panie, Najjaśniejsza Pani, w pobliżu znajduje się Dom, założony przez wychowanki swoich odpowiedników na południu. Możemy go odwiedzić - powiedział Nithael.
- Jeżeli czujecie się na siłach, Najjaśniejszy Panie, Najjaśniejsza Pani, w pobliżu znajduje się Dom, założony przez wychowanki swoich odpowiedników na południu. Możemy go odwiedzić - powiedział Nithael.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- Brzmi bardzo dobrze - przytaknął Elra. - Jak uważasz, Najdroższa? - zwrócił się do Dany.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Oczywiście, jedźmy tam - potaknęła Dana. - Nie sądziłam, że Domy powstaną też na Północy - dodała, kiedy siedzieli już w powozie. - Myślałam że tutejsze prawo bardzo mocno chroni kobiety.
- Chroni, a łatwość rozwodów, która przyszła tutaj z wiadomym precedensem rozwiązała te ewentualne kobiece problemy, których jeszcze nie faworyzowało prawo - przyznał Nithael. - To jedyny Dom na Północy i jest tak naprawdę wielkim charytatywnym ośrodkiem. Sierociniec, szpital, jadłodajnia, szkolenia, schronienie... To miejsce, w które może się udać każdy ubogi i potrzebujący. Korzystają z niego też często imigranci, którzy przybywają tu bez pracy i mieszkania, i potrzebują kilku dni na ułożenie sobie wszystkiego. A ponieważ datki pieniężne i rzeczowe stały się bardzo... Modne... To wszystko działa zupełnie nieźle.
- Brzmi na zbyt duże, żeby "wyrosło samodzielnie".
- Dlatego chwilę pojedziemy. Jak wspomniałem, przy Domu jest szpital, chociaż pierwotnie Dom powstał przy szpitalu. Ale potem tak się rozrósł, że zaanektował wszystkie inne budynki przy tym placu.
- Chroni, a łatwość rozwodów, która przyszła tutaj z wiadomym precedensem rozwiązała te ewentualne kobiece problemy, których jeszcze nie faworyzowało prawo - przyznał Nithael. - To jedyny Dom na Północy i jest tak naprawdę wielkim charytatywnym ośrodkiem. Sierociniec, szpital, jadłodajnia, szkolenia, schronienie... To miejsce, w które może się udać każdy ubogi i potrzebujący. Korzystają z niego też często imigranci, którzy przybywają tu bez pracy i mieszkania, i potrzebują kilku dni na ułożenie sobie wszystkiego. A ponieważ datki pieniężne i rzeczowe stały się bardzo... Modne... To wszystko działa zupełnie nieźle.
- Brzmi na zbyt duże, żeby "wyrosło samodzielnie".
- Dlatego chwilę pojedziemy. Jak wspomniałem, przy Domu jest szpital, chociaż pierwotnie Dom powstał przy szpitalu. Ale potem tak się rozrósł, że zaanektował wszystkie inne budynki przy tym placu.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- Brzmi wspaniale - stwierdził Elra. - To cieszy, że ludzie tak aktywnie wspomagają tę organizację.
- Chociaż pewnie by tego nie robili bez twojego przykładu - dodał do Dany.
- Chociaż pewnie by tego nie robili bez twojego przykładu - dodał do Dany.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Zwłaszcza na Północy, gdzie właściwie nigdy nie istniała kultura wspierania słabszych - przyznał Nithael.
- Cóż, bez względu na motywację, to cieszy - uznała Dana.
Dotarli na plac, przy którym stał szpital, rozległy, prostokątny gmach. Przed znajdujące się obok schronisko i ochronkę wyszli zarówno dorośli i dzieci, w karnym rządku za ogrodzeniem obserwując kordon Nieśmiertelnych. Naprzeciwko, przed budynkiem z którego roztaczał się zapach ryby, formowała się długa kolejka. A nad wszystkim górował pomnik Dany, która ubrana w sztywną, elegancką suknię z zaledwie dekoltem i wycięciem na plecach, z mieczem u pasa, spoglądała na swoją podobiznę z lekką pretensją. Bowiem artystom przyszło do głowy wyrzeźbić ją w niezwykle bogatym, ale jednak stroju tancerki. Pomnik zwrócony był twarzą na północ i w przeciwieństwie do poprzednich głowę miał lekko schyloną, a wyraz twarzy raczej dobrotliwy. Na jednej ręce trzymał Ćmę, a drugą - z czubkami palców pomalowanymi złotem jak u pierwowzoru - wyciągał przed siebie, jakby chciał ją podać komuś niewidocznemu obok. Ją też lubiły mewy.
- Cóż, bez względu na motywację, to cieszy - uznała Dana.
Dotarli na plac, przy którym stał szpital, rozległy, prostokątny gmach. Przed znajdujące się obok schronisko i ochronkę wyszli zarówno dorośli i dzieci, w karnym rządku za ogrodzeniem obserwując kordon Nieśmiertelnych. Naprzeciwko, przed budynkiem z którego roztaczał się zapach ryby, formowała się długa kolejka. A nad wszystkim górował pomnik Dany, która ubrana w sztywną, elegancką suknię z zaledwie dekoltem i wycięciem na plecach, z mieczem u pasa, spoglądała na swoją podobiznę z lekką pretensją. Bowiem artystom przyszło do głowy wyrzeźbić ją w niezwykle bogatym, ale jednak stroju tancerki. Pomnik zwrócony był twarzą na północ i w przeciwieństwie do poprzednich głowę miał lekko schyloną, a wyraz twarzy raczej dobrotliwy. Na jednej ręce trzymał Ćmę, a drugą - z czubkami palców pomalowanymi złotem jak u pierwowzoru - wyciągał przed siebie, jakby chciał ją podać komuś niewidocznemu obok. Ją też lubiły mewy.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Elra mruknął.
- Już wiem o co im chodziło z tą ręką - podsumował, obejmując Danę ramieniem.
- Już wiem o co im chodziło z tą ręką - podsumował, obejmując Danę ramieniem.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Ach, oni sięgają do siebie - załapała Dana. - Och. Urocze.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości