Krótko kiwnęła głową.
- Są za tamtą wydmą - wskazała na drugą stronę oazy. - Chodź, Szubieniczniku, pomożesz mi.
Przeszła między nimi i we wskazanym kierunku.
*
Elra mruknął.
- Nie wiem - przyznał. - Trochę chciałbym, żeby miał coś więcej do powiedzenia, ale pewnie masz rację.
18. Magia nie istnieje!
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Chodźcie - rzucił Jon do swoich, bo ani myślał, będąc rannym, oddalać się gdzieś samotnie z obcymi.
*
- A jeśli powie, że przeprasza, zrobi ci się lepiej? - prychnął Gar.
*
- A jeśli powie, że przeprasza, zrobi ci się lepiej? - prychnął Gar.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Obca nie zwróciła na to szczególnej uwagi.
Po drugiej stronie wydmy rzeczywiście stały konie - dziesięć solidnie objuczonych wierzchowców, przywiązanych do nadpalonych belek. Nerwowo przestępowały z nogi na nogę i parskały, i z dobrego powodu - kilka metrów dalej siedział srebrny smok, w uprzęży i własnych bagażach.
Kobieta zabrała się za odwiązywanie koni. Wzięła pierwsze dwa i podała wodze Jonowi. Przyglądała mu się przy tym przez chwilę, mrużąc błękitne oczy.
- Ja cię znam - powiedziała powoli, chociaż wciąż przyglądała mu się bacznie. - Jesteś synem faraona. Tym od armii na Szarej Pustyni.
*
Elra skrzywił się.
- Nie. Ale co jeśli on też chciałby pozbyć się Augustusa?
Po drugiej stronie wydmy rzeczywiście stały konie - dziesięć solidnie objuczonych wierzchowców, przywiązanych do nadpalonych belek. Nerwowo przestępowały z nogi na nogę i parskały, i z dobrego powodu - kilka metrów dalej siedział srebrny smok, w uprzęży i własnych bagażach.
Kobieta zabrała się za odwiązywanie koni. Wzięła pierwsze dwa i podała wodze Jonowi. Przyglądała mu się przy tym przez chwilę, mrużąc błękitne oczy.
- Ja cię znam - powiedziała powoli, chociaż wciąż przyglądała mu się bacznie. - Jesteś synem faraona. Tym od armii na Szarej Pustyni.
*
Elra skrzywił się.
- Nie. Ale co jeśli on też chciałby pozbyć się Augustusa?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- A ty nasz smoka pani Adhary - stwierdził Jon.
*
- On jest kochankiem Augustusa - przypomniał mu Gar, ale bez pewności sprzed chwili.
*
- On jest kochankiem Augustusa - przypomniał mu Gar, ale bez pewności sprzed chwili.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Jestem nią - sprostowała, obciągając chustkę z twarzy, żeby mógł się lepiej przyjrzeć. Uśmiechnęła się do niego blado. - Kruk prosił żeby dać ci w mordę za to żeś go nie posłuchał, ale chyba jednak nie trzeba.
*
- On się zawsze bał śmierci i jest wychowankiem Nithaela i hakkaich - mruknął Elra. - Może, być może, robi co robi żeby się dowiedzieć gdzie i kiedy dźgnąć. - Skrzywił się paskudnie. - Nie chcę robić nikomu nadziei, ale nie wiem czy to tak do końca rozsądnie odmówić wymiany paru słów.
*
- On się zawsze bał śmierci i jest wychowankiem Nithaela i hakkaich - mruknął Elra. - Może, być może, robi co robi żeby się dowiedzieć gdzie i kiedy dźgnąć. - Skrzywił się paskudnie. - Nie chcę robić nikomu nadziei, ale nie wiem czy to tak do końca rozsądnie odmówić wymiany paru słów.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Dostaję w mordę bardzo często i nie wierzę, że wierzył, że posłucham - potaknął Jon z powagą.
*
Gar skrzywił się znowu i spojrzał na flagę, jakby to była jej wina.
- Smoka weź... - mruknął.
*
Gar skrzywił się znowu i spojrzał na flagę, jakby to była jej wina.
- Smoka weź... - mruknął.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Do niczego się nie przyznał - odrzekła Adhara z lekkim rozbawieniem, odwiązała resztę koni i rozdała wodze towarzystwu. - Chodź, staruszku - dodała do smoka, skoro zawrócili w kierunku oazy.
- Czuć od ciebie smokiem - po chwili mruknęła znów do Jona. - Grobowiec jest spalony, a po Nebie i Dzikusku ani śladu. Wiesz coś o tym?
*
- Wezmę. Jeszcze nie zwariowałem - zapewnił go Elra.
- Czuć od ciebie smokiem - po chwili mruknęła znów do Jona. - Grobowiec jest spalony, a po Nebie i Dzikusku ani śladu. Wiesz coś o tym?
*
- Wezmę. Jeszcze nie zwariowałem - zapewnił go Elra.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Ojciec wrócił - odpowiedział Jon. - Był z nami, ale poleciał przodem. Isaku go ściga.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- A więc jednak - sapnęła. - Na południe, do Czerwonych? - zgadła. - Wypocznijcie trochę i jedziemy. Poprowadzę was.
Kiedy doszli do oazy, przeprosiła na chwilę towarzystwo i poszła zająć się dwójką związanych Nieśmiertelnych. Znaczy, no, napić się. Głodna była.
Kiedy skończyła, z ich ciał także zdarła zbroję i odzież.
*
Elra dojadł, schował mumię Danę w namiocie razem z Garem i wsiadł na Neba.
- Zachowujemy dystans. Jeden podejrzany ruch i uciekamy z powrotem tutaj - poinstruował smoka, nim ten wzbił się w powietrze i przeleciał nisko nad ziemią na szczyt wydmy.
Kiedy doszli do oazy, przeprosiła na chwilę towarzystwo i poszła zająć się dwójką związanych Nieśmiertelnych. Znaczy, no, napić się. Głodna była.
Kiedy skończyła, z ich ciał także zdarła zbroję i odzież.
*
Elra dojadł, schował mumię Danę w namiocie razem z Garem i wsiadł na Neba.
- Zachowujemy dystans. Jeden podejrzany ruch i uciekamy z powrotem tutaj - poinstruował smoka, nim ten wzbił się w powietrze i przeleciał nisko nad ziemią na szczyt wydmy.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Odsapnęli chwilę. Jon potarł czoło, ale nie był już rozpalony. Byli gotowi.
*
Postali chwilę i mogli popatrzeć na rozbite obozowisko Nieśmiertelnych. Była ich niecała setka. Cały oddział nie mógł być duży.
Po chwili ujrzeli pięknego białego konia, bez pośpiechu poruszającego się w ich kierunku. W połowie drogi jeździec ściągnął wodze i odpiął pas z mieczem, żeby rzucić go na piasek. Po chwili koń wspinał się już na szczyt wydmy i wreszcie Elra i Isaku stanęli twarzą w twarz, kilka metrów od siebie.
*
Postali chwilę i mogli popatrzeć na rozbite obozowisko Nieśmiertelnych. Była ich niecała setka. Cały oddział nie mógł być duży.
Po chwili ujrzeli pięknego białego konia, bez pośpiechu poruszającego się w ich kierunku. W połowie drogi jeździec ściągnął wodze i odpiął pas z mieczem, żeby rzucić go na piasek. Po chwili koń wspinał się już na szczyt wydmy i wreszcie Elra i Isaku stanęli twarzą w twarz, kilka metrów od siebie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość