Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
: sob kwie 17, 2021 3:59 pm
Ratusz - Nowy Świat
Gdy Mamoru otworzył oczy, siłą nawyku jeszcze przed świtem, natychmiast zobaczył białą, rogatą sylwetkę siedzącą na wezgłowiu łóżka.
- Ruva - przywitał się cicho, siadając i ze znużeniem trąc świat. - Wiesz już?
Ruva kiwnął rogatą głową.
- Przyszedłem zapytać, co należy zrobić z barierą wokół wymiaru - powiedział.
- Utrzymać ją, według mnie - mruknął Mamoru. - Mamy na razie nie wchodzić Czarnoksiężnikowi w drogę. On tu jest? - spytał.
Ruva powoli pokręcił głową.
- Opuścił ten świat, nie zostawiając żadnej kopii.
Mamoru mruknął.
- Może zmądrzał na tyle, że nie będzie się już rozdzielał.
* * *
Ratusz - Nowy Świat
Hatsze ocknęła się i przysłuchiwała się rozmowie w milczeniu. Uśmiechnęła się blado do Ruvy.
- Zgadzam się z Mamoru - potaknęła łagodnie. - I, dobrze. Może będzie chociaż troszkę łatwiej.
Westchnęła, przeciągnęła się i usiadła.
- Jadę do pałacu. Wrócę na śniadanie, kochanie - obiecała mężowi.
* * *
Ratusz - Nowy Świat
Mamoru kiwnął głową.
- Tak jeszcze pomyślałem... wejście do Świątyni jest zawalone. Ludzie się zorientują, że coś jest nie tak. Chyba będziesz musiała coś im powiedzieć. - Odrzucił również kołdrę. - Każę, żeby śniadanie czekało. A ja chyba pójdę do Rodorma, skoro jest czas.
* * *
Ratusz - Nowy Świat
Hatsze mruknęła.
- Będę musiała - potwierdziła. - Po prostu nie wiem jeszcze, co, żeby nie siać paniki. Muszę pomyśleć.
Pocałowała go czule w kącik ust.
- Dziękuję, kochanie.
Krótko później była już ubrana i w powozie, prosto do pałacu królewskiego. Spodziewała się, że w środku panuje już panika.
* * *
Pałac- Nowy Świat
Panowała. Kusznicy przetrząsali każdy kąt, a Bashar już właściwie pisał powiadomienie do Hatsze, że w jakiś tajemniczy sposób władcy zniknęli. Toteż minęła chwilę, nim Hatszepsut w ogóle została zauważona - zwłaszcza że nikt nie pilnował bramy.
- Namiestniku - zorientował się w końcu Bashar, witając ją ukłonem. - Wybacz, ale mamy tutaj krytyczną sytuację....
Mieszkanie Nithaela - Nowy Świat
Mamoru również wziął powóz, żeby pojechać do Nithaela. Namiestnik miał dom na prywatnej posiadłości poza miastem, ale Mamoru miał nadzieję zastać go w jego niewielkim mieszkaniu na szczycie jednej z kamienic przy parku.
I miał szczęście. Rodorm był na miejscu, grał w szachy z Yato.
- Wczesna pora - przywitał się.
- Bo ważne wieści - streścił Mamoru.
Odmówił poczęstunku w postaci wina i po chwili już mówił słuchającym uważnie nieumarłym, wszystko co wie.
Na końcu Nithael wybuchnął tryumfalnym śmiechem.
* * *
Pałac- Nowy Świat
- Jestem świadoma - zapewniła go spokojnie. - Powiedz kusznikom żeby dali sobie spokój, próżny trud. Zawołaj ich dowódcę i usiądźcie gdzieś ze mną, proszę.
Mieszkanie Nithaela - Nowy Świat
Ravhona wynurzyła się z cieni jak niepyszna i ukłoniła dwornie przed mężem.
- Oddaję honor. Miałeś rację.
* * *
Pałac - Nowy Świat
Bashar w związku z tym natychmiast zagonił służbę do pracy i kazał przygotować miejsce w sali jadalnej. Poczęstunek na szczęście był już gotowy - w końcu władcy powinni zjeść śniadanie. Zarządca skakał troskliwie wokół Hatsze, dopóki nie pojawił się oficer, z miną wskazującą na to, że żąda wyjaśnień. Szybko.
- Namiestniku - przywitał się oszczędnie.
Mieszkanie Nithaela - Nowy Świat
- Ha! Oczywiście, że tak - stwierdził z zadowoleniem Nithael.
- Naprawdę was to bawi? - spytał z niedowierzaniem Mamoru.
- Chłopcze, to teraz już twój problem, nie mój - zauważył Nith, wracając do szachów. - No, konkretnie to twojej żony. - Westchnął, widząc minę młodego Czerwonego. - Ale na jej miejscu skontaktowałbym się z Meselerinem i Międzygórzem jak najszybciej, bo jeśli Neatan i tam się pobawił w terror, gotowi wypowiedzieć nam wojnę.
- Tak... - przyznał cicho Mamoru. - Dziękuję. Przyjdziesz na kolację?
- Mogę przyjść - zgodził się łaskawie Nithael. - Do zobaczenia.
- Niech duchy pustyni czuwają nad wami - potaknął Mamoru i po chwili siedział już w powozie do ratusza, bardziej niespokojny po tej rozmowie niż przed.
* * *
Pałac - Nowy Świat
- Ulf - odpowiedziała Hatsze, do tej pory zajęta głównie uprzejmym dziękowaniem Basharowi. - Wczesnym rankiem książę Neatan ogłosił się bogiem i oficjalnie przejął kontrolę - wyjaśniła im obojgu bez owijania w bawełnę. - Rodzice uszli z pałacu w obawie przed jego nowymi przyjaciółmi. Nie wiem dokąd, wiem że są bezpieczni.
Mieszkanie Nithaela - Nowy Świat
Ravhona wyrosła z siedzenia naprzeciwko niego.
- Powinnam była go zeżreć kiedy miałam okazję, tak jak Nithael zawsze mówił - westchnęła kwaśno, krzywiąc się paskudnie. Spojrzała na Mamoru. - Wybacz mu, lubi mieć rację. I nie martw się za bardzo, Mamoru. Nie wątpię, że wam pomoże.
* * *
Pałac - Nowy Świat
Bashar złapał się za głowę. Saba! Była w Katedrze!
Kusznik z kolei zachował spokój.
- Generał Ver o tym wie? - spytał. - Jeżeli nie, pozwól że zaniosę mu te wieści, Namiestniku.
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Mam nadzieję - powiedział zatroskany Mamoru. - Nie mam do niego pretensji - zapewnił. - Szczerze mówiąc, na ten moment wydaje się, że nie za wiele możemy zrobić.
* * *
Pałac - Nowy Świat
Hatszepsut zaprzeczyła ruchem głowy.
- Nie, nie wie. Idź. I módlcie się za nas wszystkich - dodała, kładąc delikatny nacisk na to słowo. Potem spojrzała na Bashara. - Twoja siostra? - zapytała ostrożnie. Coś tam słyszała, ale nie była pewna.
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Tak wygląda - potwierdziła Ravhona. - Jak Hatszepsut to znosi? Nie na to się pisała, kiedy przyjmowała pozycję.
* * *
Pałac - Nowy Świat
Kusznik skłonił się i wyszedł. Pół godziny później, raportował już Verowi do śniadania.
- Pracuje dla Czarnoksiężnika - potwierdził Bashar. - Ale może uda mi się ją wyciągnąć. Ma zwykłą umowę...
Stolica ZKP - Nowy Świat
Mamoru zerknął na nią krótko.
- Na razie dobrze. Jest twarda - powiedział. Wyjrzał znowu na ulicę, gdzie jeszcze nie było czuć niepokoju... ale już niedługo. - Martwię się tylko o dziecko. Powinna teraz wypoczywać i szykować się do porodu, a nie... - Skrzywił się. - A wszyscy tak liczyliśmy na spokój.
* * *
Pałac - Nowy Świat
Hatsze skrzywiła się lekko.
- Czarnoksiężnik ma delikatne ego - przypomniała mu. - Teraz chyba nawet delikatniejsze niż dawniej. Na twoim miejscu byłabym w tej kwestii bardzo ostrożna. I przed podejmowaniem jakichkolwiek działań upewniłabym się, że po jej stronie sytuacja rzeczywiście zmieniła się na dużo gorszą.
Siedziba Generała - Nowy Świat
Ver aż się zakrztusił.
- Łau - mruknął, kiedy odzyskał dech. Westchnął, odłożył swoją kanapkę i spojrzał na kusznika. - Co zamierzasz w związku z tym, Ulf? - zapytał go.
Stolica ZKP - Nowy Świat
Ravhona potaknęła pomrukiem.
- Gdybym mogła wam pomóc, dajcie mi znać - poprosiła.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
Bashar skrzywił się.
- Zapewne masz rację, Namiestniku - przyznał. - Tak czy inaczej, muszę spróbować się z nią skontaktować.
I znaleźć sobie nową pracę, jak sądził.
*
- Czekam na rozkazy, książę - zapewnił Ulf.
*
- Hai - powiedział Mamoru, kiwając wolno głową. - Dziękuję, pani - dodał ciepło.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Tak - potwierdziła Hatsze. - W kwestii twojego zatrudnienia - dodała, jakby czytając mu w myślach - uznaj za swoje obecne zadanie utrzymanie pałacu w dobrym stanie. Budżet zostanie obcięty, ale jestem skłonna przedyskutować z tobą, o ile.
*
- Cóż... - powiedział powoli Ver. - Sądzę, że powinieneś posłuchać pani Namiestnik i iść się pomodlić. Ty, i twoi ludzie także.
*
Ravhona uśmiechnęła się do niego krzepiąco.
- Nie ma za co - zapewniła łagodnie i zniknęła.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
Bashar skinął głową.
- Z pewnością będzie można uciąć dość sporo - powiedział. - Jeszcze dzisiaj dostarczę rozliczenia.
*
- Tak, książę - powiedział kusznik. - Wiara zawsze silnie do mnie apelowała. Za pozwoleniem.
Skłonił się i odszedł. Miał wiele do przemyślenia. Na przykład jakie buty zabrać na cholerną pustynię.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Dziękuję. Wiedziałam, że można na ciebie liczyć. A teraz wybacz, muszę wracać do Ratusza - dodała, podnosząc się powoli na nogi.
Pożegnała się z zarządcą i wyszła do powozu. Niedługo później siedzieli już z Mamoru przy śniadaniu. Hatsze spojrzała pytająco na męża.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Nithael wygrał najwyraźniej zakład z Ravhoną odnośnie wierności Neatana - streścił Mamoru. - Ale w razie czego są z nami. Zaprosiłem Svarianina na kolację. Powiedział... i sądzę, że ma rację... że po uspokojeniu naszych ludzi trzeba natychmiast skontaktować się z Meselerinem i Międzygórzem. U nich również Neatan mógł zacząć działać i będzie to odczytane jako nasza agresja, więc musimy naprostować sprawy.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
Hatsze zaklęła.
- Nie pomyślałam o tym. Ma rację - potaknęła. - Wyślę do nich listy z prośbą o rozmowy od razu. Potem siądę do ogłoszenia dla ludu - zdecydowała.
* * *
Stolika ZKP - Nowy Świat
Wieczorem do Ratusza przyjechał Nithael, jak zawsze w towarzystwie Yato, a tym razem nawet Ravhony. Przywitał się uprzejmie z Hatsze i Mamoru, nim siedli do kolacji.
Szczerze mówiąc, wieści popsuły mu humor na cały dzień. Lubił mieć rację, ale nie aż tak.
- Powinnaś znaleźć dobrych i starannych planistów oraz rzeźbiarzy do posągów naszego nowego boga, Namiestniku - powiedział, gdy podano posiłek. - Bardzo drobiazgowych, myślących - powolnych - i skrupulatnych, żeby dostarczyli jakość godną kogoś, kto dokonał wniebowstąpienia - na wyżyny dziecinnej bufonady. - A ponadto - dodał. - Może warto byłoby przypomnieć pani Mauli, że ma z nami układy, zanim jej broń ognista pojawi się na naszych ulicach.
* * *
Stolika ZKP - Nowy Świat
Hatsze skinęła głową. Doskonale zrozumiała, co Nithael miał na myśli.
- Masz słuszność, panie - potwierdziła. - Dziękuję. W kwestii pani Mauli, nie wiemy gdzie teraz jest... ale na pewno nie ma jej tutaj - wyjaśniła. - Jestem więc skłonna przypuszczać, że pamięta.
Przez króciutką chwilę jadła w milczeniu, bo dziecko poruszyło się gwałtowniej.
- Chciałam też zaprosić cię, panie, byś gościł tu częściej - dodała uprzejmie, kiedy ich syn już się uspokoił.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy uczynili wspólne kolacje nową tradycją. Będę wpadał co kilka dni - obiecał Nithael. - Jak również możesz zawsze po mnie posłać, Namiestniku, jeśli zajdzie konieczność.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Oczywiście. Bardzo ci dziękuję.
Bo i naprawdę była wdzięczna. Sytuacja była delikatna jak cholera, z Nithaelem w pobliżu czuła się zdecydowanie pewniej.
Gdy Mamoru otworzył oczy, siłą nawyku jeszcze przed świtem, natychmiast zobaczył białą, rogatą sylwetkę siedzącą na wezgłowiu łóżka.
- Ruva - przywitał się cicho, siadając i ze znużeniem trąc świat. - Wiesz już?
Ruva kiwnął rogatą głową.
- Przyszedłem zapytać, co należy zrobić z barierą wokół wymiaru - powiedział.
- Utrzymać ją, według mnie - mruknął Mamoru. - Mamy na razie nie wchodzić Czarnoksiężnikowi w drogę. On tu jest? - spytał.
Ruva powoli pokręcił głową.
- Opuścił ten świat, nie zostawiając żadnej kopii.
Mamoru mruknął.
- Może zmądrzał na tyle, że nie będzie się już rozdzielał.
* * *
Ratusz - Nowy Świat
Hatsze ocknęła się i przysłuchiwała się rozmowie w milczeniu. Uśmiechnęła się blado do Ruvy.
- Zgadzam się z Mamoru - potaknęła łagodnie. - I, dobrze. Może będzie chociaż troszkę łatwiej.
Westchnęła, przeciągnęła się i usiadła.
- Jadę do pałacu. Wrócę na śniadanie, kochanie - obiecała mężowi.
* * *
Ratusz - Nowy Świat
Mamoru kiwnął głową.
- Tak jeszcze pomyślałem... wejście do Świątyni jest zawalone. Ludzie się zorientują, że coś jest nie tak. Chyba będziesz musiała coś im powiedzieć. - Odrzucił również kołdrę. - Każę, żeby śniadanie czekało. A ja chyba pójdę do Rodorma, skoro jest czas.
* * *
Ratusz - Nowy Świat
Hatsze mruknęła.
- Będę musiała - potwierdziła. - Po prostu nie wiem jeszcze, co, żeby nie siać paniki. Muszę pomyśleć.
Pocałowała go czule w kącik ust.
- Dziękuję, kochanie.
Krótko później była już ubrana i w powozie, prosto do pałacu królewskiego. Spodziewała się, że w środku panuje już panika.
* * *
Pałac- Nowy Świat
Panowała. Kusznicy przetrząsali każdy kąt, a Bashar już właściwie pisał powiadomienie do Hatsze, że w jakiś tajemniczy sposób władcy zniknęli. Toteż minęła chwilę, nim Hatszepsut w ogóle została zauważona - zwłaszcza że nikt nie pilnował bramy.
- Namiestniku - zorientował się w końcu Bashar, witając ją ukłonem. - Wybacz, ale mamy tutaj krytyczną sytuację....
Mieszkanie Nithaela - Nowy Świat
Mamoru również wziął powóz, żeby pojechać do Nithaela. Namiestnik miał dom na prywatnej posiadłości poza miastem, ale Mamoru miał nadzieję zastać go w jego niewielkim mieszkaniu na szczycie jednej z kamienic przy parku.
I miał szczęście. Rodorm był na miejscu, grał w szachy z Yato.
- Wczesna pora - przywitał się.
- Bo ważne wieści - streścił Mamoru.
Odmówił poczęstunku w postaci wina i po chwili już mówił słuchającym uważnie nieumarłym, wszystko co wie.
Na końcu Nithael wybuchnął tryumfalnym śmiechem.
* * *
Pałac- Nowy Świat
- Jestem świadoma - zapewniła go spokojnie. - Powiedz kusznikom żeby dali sobie spokój, próżny trud. Zawołaj ich dowódcę i usiądźcie gdzieś ze mną, proszę.
Mieszkanie Nithaela - Nowy Świat
Ravhona wynurzyła się z cieni jak niepyszna i ukłoniła dwornie przed mężem.
- Oddaję honor. Miałeś rację.
* * *
Pałac - Nowy Świat
Bashar w związku z tym natychmiast zagonił służbę do pracy i kazał przygotować miejsce w sali jadalnej. Poczęstunek na szczęście był już gotowy - w końcu władcy powinni zjeść śniadanie. Zarządca skakał troskliwie wokół Hatsze, dopóki nie pojawił się oficer, z miną wskazującą na to, że żąda wyjaśnień. Szybko.
- Namiestniku - przywitał się oszczędnie.
Mieszkanie Nithaela - Nowy Świat
- Ha! Oczywiście, że tak - stwierdził z zadowoleniem Nithael.
- Naprawdę was to bawi? - spytał z niedowierzaniem Mamoru.
- Chłopcze, to teraz już twój problem, nie mój - zauważył Nith, wracając do szachów. - No, konkretnie to twojej żony. - Westchnął, widząc minę młodego Czerwonego. - Ale na jej miejscu skontaktowałbym się z Meselerinem i Międzygórzem jak najszybciej, bo jeśli Neatan i tam się pobawił w terror, gotowi wypowiedzieć nam wojnę.
- Tak... - przyznał cicho Mamoru. - Dziękuję. Przyjdziesz na kolację?
- Mogę przyjść - zgodził się łaskawie Nithael. - Do zobaczenia.
- Niech duchy pustyni czuwają nad wami - potaknął Mamoru i po chwili siedział już w powozie do ratusza, bardziej niespokojny po tej rozmowie niż przed.
* * *
Pałac - Nowy Świat
- Ulf - odpowiedziała Hatsze, do tej pory zajęta głównie uprzejmym dziękowaniem Basharowi. - Wczesnym rankiem książę Neatan ogłosił się bogiem i oficjalnie przejął kontrolę - wyjaśniła im obojgu bez owijania w bawełnę. - Rodzice uszli z pałacu w obawie przed jego nowymi przyjaciółmi. Nie wiem dokąd, wiem że są bezpieczni.
Mieszkanie Nithaela - Nowy Świat
Ravhona wyrosła z siedzenia naprzeciwko niego.
- Powinnam była go zeżreć kiedy miałam okazję, tak jak Nithael zawsze mówił - westchnęła kwaśno, krzywiąc się paskudnie. Spojrzała na Mamoru. - Wybacz mu, lubi mieć rację. I nie martw się za bardzo, Mamoru. Nie wątpię, że wam pomoże.
* * *
Pałac - Nowy Świat
Bashar złapał się za głowę. Saba! Była w Katedrze!
Kusznik z kolei zachował spokój.
- Generał Ver o tym wie? - spytał. - Jeżeli nie, pozwól że zaniosę mu te wieści, Namiestniku.
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Mam nadzieję - powiedział zatroskany Mamoru. - Nie mam do niego pretensji - zapewnił. - Szczerze mówiąc, na ten moment wydaje się, że nie za wiele możemy zrobić.
* * *
Pałac - Nowy Świat
Hatszepsut zaprzeczyła ruchem głowy.
- Nie, nie wie. Idź. I módlcie się za nas wszystkich - dodała, kładąc delikatny nacisk na to słowo. Potem spojrzała na Bashara. - Twoja siostra? - zapytała ostrożnie. Coś tam słyszała, ale nie była pewna.
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Tak wygląda - potwierdziła Ravhona. - Jak Hatszepsut to znosi? Nie na to się pisała, kiedy przyjmowała pozycję.
* * *
Pałac - Nowy Świat
Kusznik skłonił się i wyszedł. Pół godziny później, raportował już Verowi do śniadania.
- Pracuje dla Czarnoksiężnika - potwierdził Bashar. - Ale może uda mi się ją wyciągnąć. Ma zwykłą umowę...
Stolica ZKP - Nowy Świat
Mamoru zerknął na nią krótko.
- Na razie dobrze. Jest twarda - powiedział. Wyjrzał znowu na ulicę, gdzie jeszcze nie było czuć niepokoju... ale już niedługo. - Martwię się tylko o dziecko. Powinna teraz wypoczywać i szykować się do porodu, a nie... - Skrzywił się. - A wszyscy tak liczyliśmy na spokój.
* * *
Pałac - Nowy Świat
Hatsze skrzywiła się lekko.
- Czarnoksiężnik ma delikatne ego - przypomniała mu. - Teraz chyba nawet delikatniejsze niż dawniej. Na twoim miejscu byłabym w tej kwestii bardzo ostrożna. I przed podejmowaniem jakichkolwiek działań upewniłabym się, że po jej stronie sytuacja rzeczywiście zmieniła się na dużo gorszą.
Siedziba Generała - Nowy Świat
Ver aż się zakrztusił.
- Łau - mruknął, kiedy odzyskał dech. Westchnął, odłożył swoją kanapkę i spojrzał na kusznika. - Co zamierzasz w związku z tym, Ulf? - zapytał go.
Stolica ZKP - Nowy Świat
Ravhona potaknęła pomrukiem.
- Gdybym mogła wam pomóc, dajcie mi znać - poprosiła.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
Bashar skrzywił się.
- Zapewne masz rację, Namiestniku - przyznał. - Tak czy inaczej, muszę spróbować się z nią skontaktować.
I znaleźć sobie nową pracę, jak sądził.
*
- Czekam na rozkazy, książę - zapewnił Ulf.
*
- Hai - powiedział Mamoru, kiwając wolno głową. - Dziękuję, pani - dodał ciepło.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Tak - potwierdziła Hatsze. - W kwestii twojego zatrudnienia - dodała, jakby czytając mu w myślach - uznaj za swoje obecne zadanie utrzymanie pałacu w dobrym stanie. Budżet zostanie obcięty, ale jestem skłonna przedyskutować z tobą, o ile.
*
- Cóż... - powiedział powoli Ver. - Sądzę, że powinieneś posłuchać pani Namiestnik i iść się pomodlić. Ty, i twoi ludzie także.
*
Ravhona uśmiechnęła się do niego krzepiąco.
- Nie ma za co - zapewniła łagodnie i zniknęła.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
Bashar skinął głową.
- Z pewnością będzie można uciąć dość sporo - powiedział. - Jeszcze dzisiaj dostarczę rozliczenia.
*
- Tak, książę - powiedział kusznik. - Wiara zawsze silnie do mnie apelowała. Za pozwoleniem.
Skłonił się i odszedł. Miał wiele do przemyślenia. Na przykład jakie buty zabrać na cholerną pustynię.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Dziękuję. Wiedziałam, że można na ciebie liczyć. A teraz wybacz, muszę wracać do Ratusza - dodała, podnosząc się powoli na nogi.
Pożegnała się z zarządcą i wyszła do powozu. Niedługo później siedzieli już z Mamoru przy śniadaniu. Hatsze spojrzała pytająco na męża.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Nithael wygrał najwyraźniej zakład z Ravhoną odnośnie wierności Neatana - streścił Mamoru. - Ale w razie czego są z nami. Zaprosiłem Svarianina na kolację. Powiedział... i sądzę, że ma rację... że po uspokojeniu naszych ludzi trzeba natychmiast skontaktować się z Meselerinem i Międzygórzem. U nich również Neatan mógł zacząć działać i będzie to odczytane jako nasza agresja, więc musimy naprostować sprawy.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
Hatsze zaklęła.
- Nie pomyślałam o tym. Ma rację - potaknęła. - Wyślę do nich listy z prośbą o rozmowy od razu. Potem siądę do ogłoszenia dla ludu - zdecydowała.
* * *
Stolika ZKP - Nowy Świat
Wieczorem do Ratusza przyjechał Nithael, jak zawsze w towarzystwie Yato, a tym razem nawet Ravhony. Przywitał się uprzejmie z Hatsze i Mamoru, nim siedli do kolacji.
Szczerze mówiąc, wieści popsuły mu humor na cały dzień. Lubił mieć rację, ale nie aż tak.
- Powinnaś znaleźć dobrych i starannych planistów oraz rzeźbiarzy do posągów naszego nowego boga, Namiestniku - powiedział, gdy podano posiłek. - Bardzo drobiazgowych, myślących - powolnych - i skrupulatnych, żeby dostarczyli jakość godną kogoś, kto dokonał wniebowstąpienia - na wyżyny dziecinnej bufonady. - A ponadto - dodał. - Może warto byłoby przypomnieć pani Mauli, że ma z nami układy, zanim jej broń ognista pojawi się na naszych ulicach.
* * *
Stolika ZKP - Nowy Świat
Hatsze skinęła głową. Doskonale zrozumiała, co Nithael miał na myśli.
- Masz słuszność, panie - potwierdziła. - Dziękuję. W kwestii pani Mauli, nie wiemy gdzie teraz jest... ale na pewno nie ma jej tutaj - wyjaśniła. - Jestem więc skłonna przypuszczać, że pamięta.
Przez króciutką chwilę jadła w milczeniu, bo dziecko poruszyło się gwałtowniej.
- Chciałam też zaprosić cię, panie, byś gościł tu częściej - dodała uprzejmie, kiedy ich syn już się uspokoił.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy uczynili wspólne kolacje nową tradycją. Będę wpadał co kilka dni - obiecał Nithael. - Jak również możesz zawsze po mnie posłać, Namiestniku, jeśli zajdzie konieczność.
* * *
Stolica ZKP - Nowy Świat
- Oczywiście. Bardzo ci dziękuję.
Bo i naprawdę była wdzięczna. Sytuacja była delikatna jak cholera, z Nithaelem w pobliżu czuła się zdecydowanie pewniej.