Neatan skrzywił się jakby połknął cytrynę, ale nie był durniem.
- Zmniejszę moją barierę, żeby nie obejmowała zachodniego krańca dżungli - powiedział. - Możecie się tam osiedlić. Wasza pomoc będzie nieoceniona, ale tereny Pajęczyny powinny zostać zastrzeżone tylko dla jej członków. Zgoda?
17. Wredne i rogate
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- Jak najbardziej. Jestem wdzięczna - zapewniła Ravhona, pochylając głowę.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
Neatan się lekko i machnął ręką na znak, że to nic takiego.
- Chodź. Przedstawię cię w końcu faraonowi - rzekł do Vera i poprowadził go korytarzem.
W głąb gabinetu zrobili dwa kroki, zanim Dana z głośnym pieskiem rzuciła się Verowi na siłę. Wiedziała, że żyje. No i że jej nie zna. I że w ogóle nie znali się aż tak.
Ale tak jakoś wyszło. W końcu poznali się pod koniec najbardziej beztroskiego okresu jej życia. No tak jakby poznali.
- Chodź. Przedstawię cię w końcu faraonowi - rzekł do Vera i poprowadził go korytarzem.
W głąb gabinetu zrobili dwa kroki, zanim Dana z głośnym pieskiem rzuciła się Verowi na siłę. Wiedziała, że żyje. No i że jej nie zna. I że w ogóle nie znali się aż tak.
Ale tak jakoś wyszło. W końcu poznali się pod koniec najbardziej beztroskiego okresu jej życia. No tak jakby poznali.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Ver zamrugał, absolutnie zdumiony. Nie znał tych ludzi, więc nie spodziewał się tak... silnej reakcji.
Uśmiechnął się jednak miło, objął Danę i przycisnął do siebie.
- Też się cieszę, że cię widzę - zapewnił, głównie z grzeczności. Bo że to ta córka Mauli, Dana, mógł tylko zgadywać.
Uśmiechnął się jednak miło, objął Danę i przycisnął do siebie.
- Też się cieszę, że cię widzę - zapewnił, głównie z grzeczności. Bo że to ta córka Mauli, Dana, mógł tylko zgadywać.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Królową już zatem poznałeś - podsumował Neatan. - To książę Ver - zwrócił się do faraona. - Książę Isaku chciałby go ugościć u siebie. Kiedy znowu będzie w stanie używalności, znaczy.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- Coś mu się stało? - zaniepokoił się natychmiast Ver.
- Nic, z czego by się miał nie wylizać - zapewnił Elra, wstając by podać mu rękę na powitanie. - Miło mi cię poznać.
- Nawzajem - odrzekł uprzejmie Ver, wciąż z Daną w ramionach. To zaczynało się robić aż dziwne, ale głupio mu było ją przeganiać.
- Nic, z czego by się miał nie wylizać - zapewnił Elra, wstając by podać mu rękę na powitanie. - Miło mi cię poznać.
- Nawzajem - odrzekł uprzejmie Ver, wciąż z Daną w ramionach. To zaczynało się robić aż dziwne, ale głupio mu było ją przeganiać.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Najjaśniejsza Pani, puść go. Chłopak jest koloru buraków - powiedział Neatan.
Dana puściła.
- Przepraszam - powiedziała do Vera, niespecjalnie skruszona i wróciła za swoje biurko. - Miło cię poznać.
Dana puściła.
- Przepraszam - powiedziała do Vera, niespecjalnie skruszona i wróciła za swoje biurko. - Miło cię poznać.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Ver chrząknął, teraz jeszcze bardziej zażenowany.
- Nie ma za co - zapewnił. - Pewnie dobrze się znaliście. Znaczy, ty i tutejszy ja. Najjaśniejsza Pani.
Elra zachichotał.
- Nie stresuj się tak. Usiądź, każę nam coś przynieść do picia - zachęcił.
- Dziękuję - odrzekł Ver i posłuchał. Grzecznie.
- Nie ma za co - zapewnił. - Pewnie dobrze się znaliście. Znaczy, ty i tutejszy ja. Najjaśniejsza Pani.
Elra zachichotał.
- Nie stresuj się tak. Usiądź, każę nam coś przynieść do picia - zachęcił.
- Dziękuję - odrzekł Ver i posłuchał. Grzecznie.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Nie aż tak dobrze, ale tak, poniekąd - powiedziała Dana. - Byłeś świadkiem naszych zaręczyn. Znaczy, moich z Isaku.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Ver zamrugał i zerknął szybko na zachowującego stoicki spokój Elrę. Potem znów skupił się na Danie.
- Rozumiem - zapewnił, grzecznie powstrzymując się od dalszych pytań. Jak również tych o podbój Północy, bo ciągle pamiętał, co powiedział mu Ravken.
- W każdym razie - mruknął Elra, zmieniając temat bo atmosfera jakby troszkę zgęstniała. - Twój ojciec jeszcze nie wie o twojej obecności. Czy miałbyś coś przeciw porozmawianiu z nim? I ułagodzeniu go? Dowiaduje się ostatni i nie będzie zadowolony z tego powodu.
- Brzmi jak on - przyznał Ver. - Dobrze.
- Rozumiem - zapewnił, grzecznie powstrzymując się od dalszych pytań. Jak również tych o podbój Północy, bo ciągle pamiętał, co powiedział mu Ravken.
- W każdym razie - mruknął Elra, zmieniając temat bo atmosfera jakby troszkę zgęstniała. - Twój ojciec jeszcze nie wie o twojej obecności. Czy miałbyś coś przeciw porozmawianiu z nim? I ułagodzeniu go? Dowiaduje się ostatni i nie będzie zadowolony z tego powodu.
- Brzmi jak on - przyznał Ver. - Dobrze.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości