Strona 14 z 893
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: ndz mar 21, 2021 2:04 pm
autor: Akayla
Dzień 6
- Nie jest. Pozwoliłam - zauważyła leniwie Nimathe, poddając się im z zadowoleniem.
Jej łuska była, naturalnie, szokująco miękka i przyjemna w dotyku, a także trochę chłodniejsza niż u przeciętnego reveta z Północy.
- Pieszczoch z niej - wyjaśnił Derek. - Za to przy Tafu trzeba trochę uważać.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: ndz mar 21, 2021 2:14 pm
autor: Cerro
Dzień 6
- Domyślam się - powiedziała cicho Ryu. - Jeden z Nieśmiertelnych próbował kiedyś zawiązać pętle na ogonie smoka, na galeonie. Urwał mu rękę i Lukas musiał go ugryźć. - Zamilkła na chwilę. - On lubi gryźć ludzi, więc nawet nie narzekał. Bosman za to był wściekły.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: ndz mar 21, 2021 2:50 pm
autor: Akayla
Dzień 6
Derek zamruczał.
- Potrafię sobie wyobrazić - przyznał. - U nas Larkin nie musiał jeszcze nigdy nikogo ratować w ten sposób, ale raz było blisko. Henri próbował urwać Tafu pióro, jakiś głupi zakład. Dostał pazurami i chorował potem przez miesiąc. Pierwszy i ostatni raz kiedy widziałem kapitana tak wściekłego.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: ndz mar 21, 2021 2:52 pm
autor: Cerro
Dzień 6
Ryu prychnęła z rozbawieniem.
- Nasz się śmiał - przyznała.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: ndz mar 21, 2021 2:58 pm
autor: Akayla
Dzień 6
Derek uśmiechnął się lekko.
- Pasowałoby do plotek które słyszałem na jej temat - przyznał z rozbawieniem. - A skoro już o tym, nasz kapitan ci się jeszcze nie przedstawił, czy...? - zapytał ostrożnie. W razie czego wolał nie wchodzić Syrusowi w paradę.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: ndz mar 21, 2021 5:44 pm
autor: Cerro
Dzień 6
- Przedstawił. Zresztą nie było to potrzebne. Znam jego imię - zapewniła Ryu z westchnieniem, przysiadając sobie na pokładzie na piętach. - To po prostu... jestem przekonana, że to miła osoba. Ale myślenie o Zatrutej Wodzie jak o człowieku nie jest dla mnie zupełnie naturalne, bo... odkąd pamiętam... był bardziej jak mroczna bestia, wisząca nad całym moim klanem, nade mną... czekająca tylko na pretekst, by wychłeptać naszą krew.
Odwróciła wzrok, nie przestając jednak gładzić miękkich łusek Nimathe.
- Był pierwszym hakkaim na zachodzie i od razu znalazł się blisko Freyów... chociaż kiedy reszta klanów zmuszona była opuścić Cesarstwo Wschodu, wydawało się że nie zabraknie nam tutaj miejsca. Ale... Zatruta Woda... Kitsune, przebiegły klan szpiegów, pochodzący z północy Cesarstwa... i potęga Freyów... uczyniły z nas zaledwie niewolników. I chociaż każdy człowiek w klanie żyje ze śmiercią wiecznie gotową go dopaść i wyrwać z niego duszę... kogokolwiek byś nie zapytał... wszyscy lękali się Zatrutej Wody. Nie ma już nawet znaczenia, czy dla niego samego, czy dla tego, co za nim stało.
Milczała przez chwilę.
- Cóż, może przez te słowa będę miała niemałe kłopoty - przyznała - ale czasami myślę sobie, że ten człowiek z południa, który wygnał nas ze Starego Świata, ten cesarz czy cokolwiek... jest albo desperatem, albo głupcem, albo bohaterem, bo każdy inny, kto choćby ukąsił Freyów, ich rozciągniętą ponad światem, wszechmocną rękę, został w najlepszym razie wchłonięty, a w najgorszym zmiażdżony. Poza nim. On jeden uczynił ich zbiegami i o ile zadowoli się tym tryumfem... niewiele mu grozi w ramach konsekwencji.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: ndz mar 21, 2021 7:00 pm
autor: Akayla
Dzień 6
Derek usiadł sobie obok w czasie jej wywodu. Mruknął.
- Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób - przyznał. Milczał chwilę, zastanawiając się wyraźnie. - Nie wiem. Nie wiem, kim był, ale wahałbym się przed nazwaniem go bohaterem. Dla mnie i większości tutaj ten cały cesarz zastąpił po prostu jedną światową tyranię drugą, a razem z tą zmianą... nasze warunki zauważalnie się pogorszyły.
Przetarł twarz, a Nimathe zamruczała łagodnie i owinęła ich oboje ogonem.
- Niektórzy nie mieli w zasadzie nic już wcześniej, inni stracili wszystko w napadach i dochodzeniach prowadzonych pod flagą cesarza... żadnego z nas Freyowie nie obchodzili bardziej niż dowolny inny obiekt krzykliwego artykułu w gazecie. Prawdę mówiąc, nadal nie obchodzą. Mimo to, staliśmy się celem. To nie jest... to nie jest zachowanie godne bohatera.
Milczał przez chwilę, w zamyśleniu głaszcząc smoczycę po łbie.
- Teraz ten statek to nasz dom. Gdyby nie kapitan, pewnie dalej włóczylibyśmy się po biednych dzielnicach i walczyli o przeżycie. To może się wydać dziwne, ale on jest dla mnie jak... dziadek albo ojciec. Szlag, sam czułem się dziwnie kiedy zorientowałem się, z kim tak właściwie pływam - roześmiał się. - Nie chwali się tym i jednocześnie trzyma się bardzo blisko nas... i w zasadzie czuję przez to odwrotnie niż ty. Wiem kim był, ale trudno mi myśleć o nim inaczej niż jak o osobie. Ale rozumiem, jak się czujesz - zaznaczył. - Tak myślę.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: ndz mar 21, 2021 7:13 pm
autor: Cerro
Dzień 6
- Och, nie miałam na myśli nic pozytywnego - zapewniła Ryu. - Nie wierzę w bohaterów rodem z bajek. Każdy z nich był, bez wątpienia, po prostu kolejną iteracją tyranów.
Zaśmiała się miękko i wstała, lekko przeszła między smokami, a potem wskoczyła zręcznie na reling i zaczęła spacerować po nim jak małe dziecko, balansując przy tym z niezwykłą lekkością. I to pomimo nowych butów.
- Jak bardzo się różnimy! - westchnęła.- Dla mnie słońce wyszło dopiero pod ich barierą. Dopiero tak blisko Freyów. Ale może... - mruknęła, chwytając się napiętej liny i wpatrując w jaśniejącą przed nimi rzekę. - ...może to nie oni. Może to blask dawnej chwały. W końcu ona jest ostatnim Freyem, który poświęcił krew... życie... serce... dla tego, co przysięgali chronić. Dynastia zrodziła się w wieku smoków i czy nie taki był układ? Potęga, boska moc, w zamian za bycie tarczą, za krew, za spaloną skórę... - Spojrzała na Dereka i uśmiechnęła się smutno. - Ale myślę, że to już tak nie działa. Masz rację. Cokolwiek nadchodzi, to nasza uboga, niebłękitna krew ostatecznie nawozi ziemię, nasze cierpienie, nasze... nasze dzieci. - Jej głos załamał się lekko i znów przygryzła na chwilę wargę. - Im zostały bogactwa, zaszczyty i pogoń za coraz większą potęgą, która sprowadza na ten świat coraz większe kataklizmy. My to tylko... pozbawiona znaczenia statystyka.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: ndz mar 21, 2021 7:29 pm
autor: Akayla
Dzień 6
Derek przytaknął pomrukiem.
- Tak. Dla Freyów... i wszystkich innych tyranów też. - Zadarł głowę, spoglądając na nią. - Przykro mi - dodał ciszej. Uczucie dotkliwej straty znał aż za dobrze.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: ndz mar 21, 2021 7:51 pm
autor: Cerro
Dzień 6
Ryu uśmiechnęła się miękko do niego.
- Kochany jesteś - powiedziała. - Mam nadzieję, że dziewczynka to po tobie odziedziczy.
Zeskoczyła miękko z relingu.
- Mam jeszcze dwóch, którzy wyrośli na wspaniałych młodzieńców. Oczywiście, nie zastępują Kiry i Sho, ale zawsze to pocieszenie. Idziemy dalej, zanim się tutaj popłaczę? - spytała.
*
Neatan miał tymczasem merytoryczne pytanie do Syrusa:
-
Mogę wyrzucić tę dwójkę rzecznym potworom, zanim wywołają bunt przeciw dynastii?