Strona 133 z 618

Re: 18. Magia nie istnieje!

: sob kwie 11, 2020 6:46 pm
autor: Akayla
- Nie chciałam nazywać po imieniu - wyjaśniła rozbawiona Fabia.

Wyszła na chwilę, ale zaraz wróciła i wślizgnęła się w jego objęcia. Skoro Imelda była już z powrotem zabezpieczona i nie wymagała więcej uwagi. Krótko później służba zjawiła się i zaczęła rozstawiać na stole.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: sob kwie 11, 2020 7:06 pm
autor: Los
Wstali po chwili i zasiedli do śniadania. Mniej więcej w połowie, Isaku wyjął polecenia od Paskuda i przygotował sobie truciznę.

- Paradoksalnie... na zdrowie - powiedział do Fabiany i połknął swój oryginalny lek.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: sob kwie 11, 2020 7:11 pm
autor: Akayla
Fabia przez chwilę przyglądała mu się z uwagą, jakby oczekiwała że mimo swojego wampiryzmu Isaku zaraz padnie trupem.

- I jak się czujesz? - zapytała wreszcie.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: sob kwie 11, 2020 7:11 pm
autor: Los
Isaku wzruszył ramionami, wsłuchując się głęboko w swój trupiozimny organizm.

- Nie wiem - powiedział. - Absolutnie nic nie czuję.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: sob kwie 11, 2020 7:14 pm
autor: Akayla
Fabia mruknęła.

- To chyba dobrze - stwierdziła. - Znaczy, o ile zrozumiałam, tak miało być. - Milczała chwilę, potem wślizgnęła się przymilnie pod jego ramię. - Już niedługo - mruknęła miękko, pocałowała go czule w brodę i z tej nowej pozycji wróciła do jedzenia.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: sob kwie 11, 2020 7:26 pm
autor: Los
- Tak - powiedział cicho Isaku. - Już niedługo.

W swojej nowej, niewygodnej pozycji dokończył śniadanie, potem posiedzieli chwilę, a wreszcie poszli się ubrać. Isaku niespiesznie udał się do gabinetu Elry, zobaczyć czy ten jest już na miejscu.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: sob kwie 11, 2020 7:29 pm
autor: Akayla
Elra był. Po wszystkim, co się stało, jakoś stracił zdolność spania do południa.

Kończył właśnie pisać list do Berga, kiedy Isaku wszedł.

- Cześć - przywitał się ciepło, unosząc głowę znad pisma.

*

Tymczasem Ver wybrał się odnaleźć Jona.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: pn kwie 13, 2020 9:17 am
autor: Los
- Cześć - powiedział Isaku. - Tak przyszedłem - mruknął. - Cały czas myślę, skąd jeszcze mogli byśmy ściągnąć sobie nowych sojuszników do walki z Augustusem i chyba mam coraz głupsze pomysły.

*

Jon w pałacu miotał się jak mucha w szklance.

Tryb życia, do którego przywykł na pustyni, i tak szlag trafił na okręcie, i teraz w sumie zachowywał się podobnie. Wstawał, jadł szybkie śniadanie, wyglądał jak tam pogoda. Potem zazwyczaj schodził do stajni, pojeździć trochę z Leesem i to była miła odmiana od okrętowego życia. Na obiad szedł do Brunhildy, po obiedzie kiedy Lees miał lekcje ćwiczył z Nieśmiertelnymi i wracał do siebie wieczorem, głodny i gotowy paść na resztę nocy.

Toteż Ver znalazł go bez trudu, bo właśnie z Leesem zajeżdżali na wewnętrznym dziedzińcu młodą klacz. Jon prowadził klacz po szerokim kole, a po każdym okrążeniu Lees zsiadał i znowu wsiadał na wierzchowca. Robili wszystko powoli i ostrożnie, bo klacz co chwilę się płoszyła i trzeba było ją uspokajać. Na widok Vera, Lees uniósł rękę w pozdrowieniu.

- Trzymaj się! - zrugał go Jon natychmiast i zatrzymał klacz, żeby Lees mógł zejść.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: pn kwie 13, 2020 9:26 am
autor: Akayla
- Każdy pomysł jest wart wysłuchania - stwierdził Elra. - Siadaj i mów - zachęcił.

*

Ver pomachał przyjaźnie do Leesa i podszedł bliżej.

- Jak wam idzie? - zagadnął chłopców.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: pn kwie 13, 2020 9:46 am
autor: Los
Isaku usiadł.

- Piraci - powiedział wreszcie. - Mamy w tych czasach mnóstwo piratów, dobrze uzbrojonych i z doskonałymi statkami. Konkretnie... miałem dzisiaj sen - przyznał. - Przyśnił mi się okręt, owiany legendą, ale z pewnością istniejący. Widziałem go kiedyś, szczęśliwie z daleka. To piracki statek, pływający po północnych morzach, a mówiąc o północnych morzach, mam na myśli wody wokół bieguna - wyjaśnił. Opadł na oparcie. - Rzecz w tym... wiesz, jeśli kogoś zapytasz, to powie ci oczywiście, że ten okręt jest przeklęty. Krąży po wodach, na których nic nie ma i na które już nawet wielorybnicy boją się wypływać, podobno widziano na jego pokładzie żywe trupy, zawsze zjawia się owiany mgłą albo wypływa z pola bitwy owiany mgłą, zależnie od wersji. Tylko że oczywiście klątwy już nie istnieją - dodał. - Widzieliśmy resztki pirackich okrętów, które podobno natknęły się na ten statek-widmo. I wioskę na jednej z północnych wysp, która została przez niego zaatakowana. Resztki wioski. To... naprawdę. Żywe trupy czy nie, gdyby udało nam się pozyskać piratów, byłoby dobrze, zwłaszcza okręt o takiej sile rażenia.

*

- Jest bardzo płochliwa - powiedział Lees.

- To po prostu młody koń - uznał Jon.

- Większość północnych koni jest odważniejsza. Nie wiem, czy na coś się tu przyda - zignorował go Lees.

- Może się jeszcze wyrobi.

- Może.