Re: 18. Magia nie istnieje!
: wt kwie 14, 2020 9:01 am
- Nawet gdybym miał czelność, a nie mam, Dana by mi na to nie pozwoliła - uspokoił go Elra.
Ravhona wyciągnęła chustki.
- Zawiń sobie głowę i szyję, byle szczelnie, i schowaj ręce - poprosiła. - Na wszelki wypadek. I wstrzymaj oddech.
Kiedy już się dostosował, przytuliła się do niego i zniknęli oboje.
Wpadli w coś absolutnie lodowatego, w wysysające życie zimno, pozbawioną powietrza pustkę, ale tylko na chwilę. W następnej chłód ustąpił na rzecz przyjemnego ciepła. Zrobiło się jasno, a zewsząd dobiegały przytłumione ludzkie głosy.
Komnata Berga była duża i ładnie umeblowana chociaż nie opływała przepychem. Chłodną, kamienną podłogę okrywał gruby dywan.
Nie było też pusto. W jednym ze stojących na środku foteli, przy stoliku, siedziała kobieta, elfka ze słomianymi włosami związanymi na karku. U jej boku leżał rdzawo czerwony, najeżony kolcami smok, z rogatym łbem złożonym na jej kolanach. Oboje patrzyli na przybyszów z uprzejmym zainteresowaniem.
Ravhona wyciągnęła chustki.
- Zawiń sobie głowę i szyję, byle szczelnie, i schowaj ręce - poprosiła. - Na wszelki wypadek. I wstrzymaj oddech.
Kiedy już się dostosował, przytuliła się do niego i zniknęli oboje.
Wpadli w coś absolutnie lodowatego, w wysysające życie zimno, pozbawioną powietrza pustkę, ale tylko na chwilę. W następnej chłód ustąpił na rzecz przyjemnego ciepła. Zrobiło się jasno, a zewsząd dobiegały przytłumione ludzkie głosy.
Komnata Berga była duża i ładnie umeblowana chociaż nie opływała przepychem. Chłodną, kamienną podłogę okrywał gruby dywan.
Nie było też pusto. W jednym ze stojących na środku foteli, przy stoliku, siedziała kobieta, elfka ze słomianymi włosami związanymi na karku. U jej boku leżał rdzawo czerwony, najeżony kolcami smok, z rogatym łbem złożonym na jej kolanach. Oboje patrzyli na przybyszów z uprzejmym zainteresowaniem.