Strona 141 z 150

Re: 17. Wredne i rogate

: ndz mar 01, 2020 6:22 pm
autor: Cerro
Kellam uśmiechnął się pobłażliwie wobec jego "skrywanych" uczuć. Jakby nie czuł jego zapachu. Syrus był jednak ciągle wampirzym dzieckiem.

Nie ciągnąc już dalej rozmowy, udał się do swoich komnat. Spać. I skrzętnie unikając po drodze licznych w pałacu plam słonecznego światła.

*

- Nic - powiedział. Usiadł na łóżku, przytulając ją. - Bardzo się boję, to wszystko - rzekł bezradnie, jak dziecko. Nigdy nie czuł strachu przed walką. Nigdy. I nagle jakby bardziej rozumiał, ile odwagi i siły woli wymaga ona od zwykłych ludzi. Nie był przekonany, czy tyle ma w sobie.

Re: 17. Wredne i rogate

: ndz mar 01, 2020 6:29 pm
autor: Akayla
- O...och - odrzekła Fabia. Nie bardzo wiedziała jak odpowiedzieć.

Przytuliła się więc do męża i oparła głowę o jego ramię.

- Wszystko będzie dobrze - wymruczała miękko, pocieszająco. - Po wszystkim wrócisz do mnie jak zawsze, a potem wrócimy do domu, do naszego miasta i pomidorów.

Re: 17. Wredne i rogate

: ndz mar 01, 2020 6:47 pm
autor: Cerro
Isaku zagryzł wargi. Odetchnął ciężko.

- To wszystko już bez znaczenia - powiedział, bardziej do siebie niż do niej. - Już powiedziałem, że pójdę. Muszę solidnie wypocząć - dodał, już zdecydowanie do Fabiany. - Mam całe dwa dni.

*

Dwa dni później schodził na dziedziniec, gdzie zebrali się wszyscy, którzy mieli ruszyć przeciw Pradawnym. Był wdzięczny losowi, że z natury ma śnieżnobiałą karnację, bo w przeciwnym wypadku i tak miałby teraz kolor kredy.

- Czyń honory, książę - powiedział Ruva, gdy Isaku dołączył, jako ostatni do zebranych.

Kellam całkiem otwarcie łowił w powietrzu zapach jego strachu. Wyraźnie sprawiało mu to satysfakcję. Isaku, niekoniecznie.

Odetchnął głęboko i dał susa między wymiary, aż uderzył w barierę Pradawnych. Zaatakował ją całą swoją mocą, o rany zamierzając zatroszczyć się po powrocie do bardziej cielesnej formy.

- Upiory przeskoczyły - powiedział mu Neatan.

Wobec tego Isaku wylądował tam, gdzie powinien. Przed wrogimi Pradawnymi. Aż się zachwiał. Krew ciekła mu z nosa, uszu i oczu, rany na ramionach i plecach paliły żywym ogniem.

Ale kiedy ich zobaczył - te istoty, które ścigał tak długo i bezskutecznie - poczuł że jego zaciśnięte dotąd gardło jakby się rozluźnia. Wciąż się bał, ale też serce tłukło mu się w piersi wojowniczym rytmem i to jeszcze zanim zatrzasnęły się portale Neatana, z których wyszli pozostali. W uszach mu szumiało. Na granicy wzroku latały mu ciemne plamy, bo tracił krew, której wciąż jeszcze nie miał w nadmiarze.

Re: 17. Wredne i rogate

: ndz mar 01, 2020 7:01 pm
autor: Akayla
Tym razem Isaku nie zużył nawet w połowie tak wiele mocy, jak ostatnio - zgodnie z obietnicą Elry, Pradawni z Nowego Kontynentu wsparli go w przełamywaniu bariery. Pod naporem ich wspólnej mocy ustąpiła o wiele łatwiej niż ostatnio.

Portale rzuciły ich do laboratorium, w pocie czoła odszukanego wspólnymi siłami czterech Ravhon, Neatana i Elry. Dwoje Pradawnych siedziało nad stołem operacyjnym. Ich ofiara była otwarta i żywa, w powietrzu unosił się zapach krwi, zaś istoty były nią umazane po łokcie.

Zasyczały, zszokowane nagłym pojawieniem się Isaku i wszystkich pozostałych.

Natychmiast spróbowały uciec między wymiary, a kiedy to się nie udało, otoczyły się ochronną tarczą mocy. Wokół otworzyły się portale. Wypadł z nich tłum żądnych krwi, ewidentnie opartych na ludziach pokrak.

Syrus i jego wampiry śmignęli, siec bestie zanim te miały szansę dopaść Isaku lub którąś z Ravhon, już zajętych napieraniem z całych sił na dwójkę Pradawnych, ewidentnie szukających sposobu na wycofanie się i ucieczkę.

Re: 17. Wredne i rogate

: ndz mar 01, 2020 7:06 pm
autor: Cerro
Na polu bitwy został więc zasadniczo tylko trochę zniesmaczony wszystkim Kellam. Przeszedł sobie do stołu, obejrzeć rozprute ofiary. Po drodze unikając przypadkowych ciosów i skręcając dwa karki z nienaturalną - i niewidoczną u niego zazwyczaj - czujnością i szybkością.

Isaku działał metodycznie. Czuł, że nie ma za wiele czasu zanim straci przytomność. Podczas gdy inni atakowali bariery Pradawnych, zajmując ich, uderzył precyzyjnie w jeden punkt i w ślad za ciosem białej mocy wepchnął miecz. Chciał przebić Pradawnego starym, dobrym, stalowym ostrzem. I jeśli chociaż odrobinę miało go to wybić ze skupienia - a liczył, że tak będzie - obalić jego barierę i zabić.

Re: 17. Wredne i rogate

: ndz mar 01, 2020 7:18 pm
autor: Akayla
Byli to bez cienia wątpliwości ludzcy mężczyźni - i, zupełnie wyraźnie, kopie jednej osoby. Pachnieli jednak nieco inaczej, zaś ich obnażone narządy były zniekształcone i niezdrowe. Obaj byli zupełnie wyraźnie ciężko chorzy.

*

Miecz wślizgnął się w barierę nim ta zdążyła się na powrót zamknąć i przebił pierś Pradawnego. Istota wrzasnęła z bólu i posłała potężny, desperacki cios mocą w Isaku. Potem jednak jego bariera zadrżała i pękła.

Re: 17. Wredne i rogate

: śr mar 04, 2020 10:45 am
autor: Los
Kellam wobec tego odwrócił się z nie smakiem. Nie lubił popsutego jedzenia.

Isaku oberwał mocą w ramię, aż nim zarzuciło. Złapał jej ile był w stanie, reszcie pozwalając się zranić. Nie było tego aż tak dużo.

Pociągnął mieczem w górę, odrąbał istocie łeb, okręcił się i posłał jej przechwyconą moc w drugiego Pradawnego, żeby rozbić jego barierę.

A z okazji bardzo chętnie skorzystał Kellam, który odbił się z miejsca i dopadł Pradawnego, nim ktokolwiek chociażby mrugnął, by jednym szarpnięciem oderwać mu głowę. Był w humorze na polowanie.

Re: 17. Wredne i rogate

: śr mar 04, 2020 11:39 am
autor: Akayla
Istota nie zdążyła nawet zaskrzeczeć.

W międzyczasie Syrus, znów absolutnie zdumiony nagłą przydatnością Wielkiego, kończył rozprawiać się z ostatnim ze stworów Pradawnych. Po kilku chwilach ten także padł.

Skoro walka ewidentnie się skończyła, Ravhony rozdzieliły się. Jedna poszła do stołu operacyjnego, druga kucnęła i zaczęła przeszukiwać trupy Pradawnych, trzecia poszła szukać czegoś na ścianie, a czwarta podeszła do Isaku. Delikatnie złapała księcia za rękę.

- Zatamuję krwotok - wyjaśniła. Nie mogła zamknąć ran od magii, ale mogła przynajmniej się upewnić że Isaku nie zdąży się znów wykrwawić zanim Ravken mu pomoże.

W międzyczasie Ravhona kucająca przy Pradawnych znalazła po runie przywiązanej do nadgarstków obojga. Przyjrzała się im i skrzywiła.

- Powinniśmy założyć, że jesteśmy wszyscy chorzy - oznajmiła, podchodząc do Isaku żeby pokazać mu runę chroniącą przed zarażeniem.

Re: 17. Wredne i rogate

: śr mar 04, 2020 11:44 am
autor: Los
Isaku opierał się ciężko o stół sekcyjny. Spojrzał na runy i skrzywił się.

- No tak - mruknął. - Zawsze coś. - Połączył się z Vesną. Żeby Neatan przyszykował im kwarantannę, gdy wrócą. - Dokąd dalej? - spytał.

Re: 17. Wredne i rogate

: śr mar 04, 2020 12:17 pm
autor: Akayla
Ravhona przy ścianie wreszcie znalazła i pstryknęła przełącznik, którego szukała.

- Możemy spróbować laboratorium trzysta czterdzieści - mruknęła Ravhona od runy, otwierając Isaku małą mapkę wymiarów między dłońmi żeby lepiej pokazać, o co jej chodzi. - Tam upływ czasu jest zbliżony do tutejszego, może jeszcze nie zdążyli zareagować na alarm.

Ravhona, która w międzyczasie zamknęła ziejące rany ludzi na stołach, zerknęła pod nakrycia przykrywające ich twarze i skrzywiła się paskudnie.

- To dwóch Verów - powiedziała cicho.