Strona 144 z 150

Re: 17. Wredne i rogate

: pt mar 06, 2020 8:33 am
autor: Los
- A jednak nie mieszkasz w pałacu - odciął się Isaku. - Wiesz co? Najszybciej rozwiążemy ten problem, wracając. Co z barierą? - spytał najbliższą Ravhonę.

Re: 17. Wredne i rogate

: pt mar 06, 2020 8:47 am
autor: Akayla
- Upiory ją obaliły - odrzekła Ravhona. - O ile wiem są teraz zajęte uspokajaniem uwolnionych z nich Pradawnych. Nie możesz skoczyć od razu do pałacu, musimy najpierw upewnić się że wszyscy jesteśmy zdrowi - dodała, tonem przypomnienia. - I powinniśmy się zastanowić, czy potrzebujemy jeszcze na coś mojego Pradawnego, czy można go już zabić.

Re: 17. Wredne i rogate

: pt mar 06, 2020 9:00 am
autor: Los
- Pamiętam - zapewnił Isaku. Nie był zresztą pewien, czy sam byłby w stanie gdzieś skoczyć.

Zamiast tego poprosił Vesnę, by Neatan otwarł im portal, który mogli po kolei przekroczyć.

Na miejscu, Isaku rozpoznał laboratorium Pajęczyny. Było jasne, z oknami, czyste; nawet jeśli pod każdym innym względem ta część kojarzyła się z więzieniem.

Na miejscu czekał jakiś czarnoksiężnik, sam jeden, mimo run zabezpieczających ubrany w długi płaszcz i ptasią maskę, tradycyjnie chroniącą przed plagą.

Każdego z nich zaprowadził do izolatki - małego, ciasnego pokoiku o nagich ścianach i podłogach, oddzielnego śluzą od reszty.

- Wiemy, co wam dolega. Chyba. Ale dla bezpieczeństwa - wyjaśnił. Potem wskazał dwa kosze, umieszczone w każdej celi. - Do jednego wrzućcie to, czego za żadne skarby świata nie chcecie stracić, a do drugiego całą resztę, ubrania też. Macie natryski w kącie. Są odkażające, nie myjcie oczu. Koszule są pod poduszkami. Co to? - spytał, wskazując szkatułkę w rękach Isaku.

- Wielki wampir - odrzekł ten.

- Wezmę go do izolatki obok - mruknął czarnoksieznik i poszedł zamknąć szkatułkę, a potem powrócił, pozamykać drzwi za każdym z nich.

Re: 17. Wredne i rogate

: pt mar 06, 2020 9:58 am
autor: Akayla
Syrusowi bardzo nie podobało się spuszczanie mokrej plamy - znaczy, Kellama - z oczu, ale co zrobić.

Wszedł do izolatki jak wszyscy, wyciągnął swoje runy, najcenniejsze mikstury i jeden bardzo stary nóż do którego czuł emocjonalne przywiązanie, i wrzucił do kosza do zachowania. Reszta wylądowała w drugim razem z odzieżą.

Za to Ravhony które przszukiwały laboratoria zostawiły w koszach znalezione dokumenty Pradawnych. W tym, szczęśliwie, te opisujące dokładny rozwój zarazy i przebieg choroby.

Re: 17. Wredne i rogate

: pt mar 06, 2020 10:14 am
autor: Los
Jakiś czas później zjawili się nieumarli pracownicy, zabrać kosze, a przynieść posiłek. I czytaczki. Bo mieli tu trochę posiedzieć, a nikt nie zamierzał zabawić ich rozmową przez najbliższe dni.

Nawet Neatan średnio miał dla nich czas, bo poza przeczytaniem notatek i opracowania planu leczenia, zszedł do izolatek tylko raz. I to do Isaku. Poza tym miał swoje zajęcia w pałacu, w związku z wizytaz Archipelagu i kończył prace nad pierwszą wersją kontrolera klimatu.

Re: 17. Wredne i rogate

: pt mar 06, 2020 12:23 pm
autor: Akayla
Elra, w związku z wizytą z Archipelagu, też miał zajęcia. Byli umówieni z przedstawicielami rządu na kilka dni po ataku Isaku na Pradawnych, kwarantanna trwała więc w najlepsze w czasie przygotowań.

Wreszcie komitet przybył, z samego rana. Powitała ich uprzejma, kłaniająca się w pas służba, która natychmiast zabrała ich do komnat żeby mieli chwilę na odświeżenie się i odsapnięcie, zgodnie ze zwyczajem. Tak jakby miał on jeszcze sens w wieku podróży przez portale.

Potem poselstwo zostało przyjęte - w jasnej komnacie z dużym stołem zastawionym przekąskami, żeby nikomu nie zabrakło miejsca.

- Bardzo miło nam was powitać, panowie - rzekł uprzejmie Elra, za siebie i siedzącą obok Danę.

Re: 17. Wredne i rogate

: pt mar 06, 2020 7:10 pm
autor: Cerro
Członkowie rządu coś tam grzecznie zamamrotali, widocznie przytłoczeni przepychem otoczenia. Albo może malowidłem, przedstawiającym wyjście faraon Hatszepsut z morza na podobieństwo bogini, które zdobiło sufit - i częściowo ściany - i pachniało jeszcze świeżą farbą, bo Alim i jego uczniowie niedawno się z nim uporali. Tylko sam premier zdawał się spoglądać na nie najwyżej z rozbawieniem. Był szczupłym, widocznie sprawnym fizycznie człowiekiem z czarnymi tatuażami, typowymi zwłaszcza dla starszych mieszkańców Archipelagu, zupełnie siwymi włosami, przyjaznymi oczami i pajęczyną zmarszczek od uśmiechu.

Jego sekretarzem czy innym asystentem - kimś, kto całkiem wyraźnie zawsze kręcił się pod ręką w każdym razie - był nieco młodszy mężczyzna w niechlujnie rozpiętym pod szyją ubraniu, który w przeciwieństwie do swojego premiera wyglądał na kogoś steranego życiem i w najlepszym razie do szpiku cynicznego. Kilkudniowy zarost, poczochrane włosy i wiecznie tlący się w ustach zwitek z tytoniu dopełniały tego obrazu, chociaż z czarnych jak dno oceanu oczu patrzyło mu dobrze.

Kiedy przedstawiciele rządu skończyli mamrotać swoje grzecznościowe formułki, premier spojrzał w końcu na faraona, uśmiechnął się promiennie i rzucił:

- Dziękujemy.

Słowo zawisło na chwilę w ciszy, nim podjął:

- Jak zapewne się domyślasz, Najjaśniejszy Panie, przybywamy w sprawie układów między naszymi krajami.

Re: 17. Wredne i rogate

: pt mar 06, 2020 7:16 pm
autor: Akayla
- Domyślamy się - potwierdził Elra. - Imperium jest bardzo zadowolone z dotychczasowej współpracy. Przykro nam, że Archipelag najwyraźniej nie.

Re: 17. Wredne i rogate

: pt mar 06, 2020 7:18 pm
autor: Cerro
Premier wzruszył ramionami.

- Jestem przekonany, że Archipelag również - powiedział. - Chociaż dezinformacja, którą lubił szerzyć mój były już konkurent, najwyraźniej dotarła także tutaj. Rząd, który reprezentuję nie jest zainteresowany zrywaniem naszej kooperacji, Najjaśniejszy Panie, ale czuję się zobowiązany uprzedzić, że z pewnością podejmie działania, mające na celu wzmocnienie Archipelagu jako takiego.

Re: 17. Wredne i rogate

: pt mar 06, 2020 7:22 pm
autor: Akayla
Elra delikatnie uniósł brwi.

- Zatem wybacz nam nieporozumienie, premierze. - Podniósł szklankę z sokiem i upił łyk. - Zechciałbyś wyjaśnić bliżej, co przez to rozumiesz?