Strona 17 z 46
Re: 13.2: Foch na puna
: sob lut 24, 2018 8:39 pm
autor: Cerro
Twierdza Czerwonych
- Oczywiście, Kaede-chan - zapewnił Karai.
*
- No wiesz - mruknął Hisame, poważniejąc. - Zaczepiali Takeshiego. Właściwie, rzucili się na niego. Nie lubią tu jakoś naszych krewnych.
*
Królestwo Północy
Dana zachichotała. Bo łaskotał.
- To prawda - przyznała, rumieniąc się ładnie. - Ale już przyszedłeś, więc możesz mnie uwolnić.
Wyciagnęła się w kierunku stolika nocnego, oczywiście, nie sięgnąwszy po kakałko. Za daleko stało. Zresztą w obecnej pozycji mogłaby się nim oblać co najwyżej.
*
- Gburem, ja? - oburzył się Nithael. - Skąd taki pomysł? Po prostu Ravhona darzyła mnie jeszcze w dniu ślubu, hm, nienawiścią i odrazą?
Re: 13.2: Foch na puna
: sob lut 24, 2018 8:58 pm
autor: Akayla
Twierdza Czerwonych
Hisame spochmurniał i mruknął ponuro.
- Nas też nie lubią - zauważył. - Nie wszyscy. Część. Ale się boją chihi-ue. Dlatego nic nie robią.
*
Królestwo Północy
- Och? A jest jakiś powód, dla którego miałbym chcieć, hmmm? - zagadnął Elra i klepnął ją mocno w nagle wyeksponowany pośladek.
*
- Panienka też była gburem?! Nieprawdopodobne - sapnął Yato z udanym oburzeniem. W gruncie rzeczy, świetnie się bawił, tak drażniąc oboje.
- Och, no - sapnęła Ravhona. - Czy to moja wina, że byłeś dużo starszy, zimny i nieprzystępny jak lodowiec i zostałeś moim mężem drogą szantażu? To nie wzbudza pozytywnych uczuć - zauważyła. A potem chrząknęła. - Z drugiej strony, zakochałam się w tobie usiłując cię zamordować - przyznała uczciwie.
Re: 13.2: Foch na puna
: sob lut 24, 2018 9:08 pm
autor: Cerro
Królestwo Północy
Dana pisnęła boleśnie i wróciła do swojej dawnej pozycji, która nie eksponowała różnych części ciała, w które by można wymierzyć klapsa.
- Nie wiem - przyznała potulnie.
*
- Ale jakiego szantażu, to był uczciwy układ - powiedział Nithael i ucałował przez rękawiczkę jej dłoń.
Re: 13.2: Foch na puna
: sob lut 24, 2018 9:18 pm
autor: Akayla
Królestwo Północy
Elra mruknął. Pogłaskał ją z czułością po policzku, a potem, nie zabierając dłoni pochylił się i otarł własnym o jej drugi.
- Jeśli chcesz, żebym przestał, powiedz, że chcesz kakałko - wyszeptał jej namiętnie prosto do ucha. - Dobrze?
*
- Zawarty pod groźbą śmierci nas wszystkich, kiedy przetrzymywałeś mojego ojca jako więźnia - doprecyzowała Ravhona z czułością i pieszczotliwie pogłaskała męża po włosach. - O ile pamiętam, właśnie tak definiuje się szantaż. Wpisuje się dobrze w ten chłód i nieprzystępność - przyznała zaczepnie.
Re: 13.2: Foch na puna
: sob lut 24, 2018 9:30 pm
autor: Cerro
Królestwo Północy
- Dobrze - zgodziła się miło Dana, a potem podstępnie ugryzła go w znajdujące się blisko niej ucho.
*
- Jeśli byłem chłodny, to dlatego że na naszym weselu wymachiwałaś mi nad głową okrwawionym mieczem - powiedział Nithael łagodnie.
Re: 13.2: Foch na puna
: sob lut 24, 2018 9:43 pm
autor: Akayla
Królestwo Północy
Elra uśmiechnął się i pieszczotliwie połaskotał Danę po podgardlu.
- Puść, kocurku - zażądał. A kiedy Dana usłuchała, wyprostował się i delikatnie wyjął jej z dłoni szpicrutę. - Więc mówisz, że naszła cię ochota na zabawy tym cudeńkiem? - zagadnął, delikatnie klepiąc się samym koniuszkiem narzędzia po udzie. - Wiesz w ogóle do czego to służy, hmmmm? - zapytał przymilnie, mrukliwie i sięgnął szpicrutą ku twarzy żony. Samym jej końcem podparł pbrodę albinoski, zmuszając ją do zadarcia głowy.
*
- Wesela na Północy naprawdę są aż tak interesujące? - zaciekawił się Yato.
- Tak i nie - odrzekła Ravhona z rozbawieniem. - Po prostu postanowiono urządzić na nas zamach i zrobiła się bitwa w sali balowej - wyjaśniła, jakby to nie było nic takiego szczególnego. Zerknęła na Nithaela z błyskiem w ślepiach. - I widzisz, broniłam cię. A ty mi się tak odpłaciłeś, niewdzięczny, niedobry ty! - wykrzyknęła z zupełnie wyraźnie udanym oburzeniem.
Re: 13.2: Foch na puna
: sob lut 24, 2018 9:50 pm
autor: Cerro
Królestwo Północy
- Do głaskania? - zgadła Dana.
*
- Przecież nic nie zrobiłem, kochanie, to ty sobie potem poszłać i ignorowałaś moje istnienie, dopóki nie postanowiłaś zajść w ciążę, żeby już móc mnie zabić - wypomniał Nithael, obejmując żonę ramieniem.
Re: 13.2: Foch na puna
: sob lut 24, 2018 10:55 pm
autor: Akayla
Królestwo Północy
Elra zachichotał ciepło.
- Ach, tak sądzisz? - odrzekł miękko i przesunął skórzaną końcówkę palcata wyżej. Przez krótką chwilę bawił się dolną wargą Dany. - Tak sobie myślę, że pokażę ci, jak słodko ona całuje - stwierdził. - Gdzie byś chciała? Tu? - Z tymi słowami przesunął pejcz na policzek żony. - Tu? - Bardzo delikatnie stuknął w sam czubek jej sutki i zatoczył wokół niej małe kółeczko, uprzednio zepchnąwszy z niej rąbek narzuty. - Tutaj? - Pogładził szpicrutą wnętrze uda Dany. - Czy tutaj? - Pacnął delikatnie dokładnie pomiędzy jej nogami. - A może tu? - Połaskotał spód jej odsłoniętej stopy samą skórzaną końcówką. - Ewentualnie możesz jeszcze nadstawić mi swoje wdzięki, które tak sprytnie przed chwilą schowałaś - dodał łaskawie.
*
- Tak. A ty się dałeś i potem chciałeś mnie otruć żeby się pozbyć dziecka - przypomniała Ravhona, wygodnie układając głowę na piersi męża.
- Mieliście bardzo burzliwy związek - stwierdził Yato. Z podziwem.
Re: 13.2: Foch na puna
: ndz lut 25, 2018 7:47 am
autor: Los
Królestwo Północy
Elra zachichotał ciepło.
Dana miała już oczy jak monety. Nie wspominając, że kilkakrotnie podskoczyła z wrażenia, gdy Elra poklepywał najdelikatniejsze miejsca jej ciała. Zdawało się wręcz, że z ulgą przewróciła się na bok, odsłaniając krągłości pośladków.
- Dziękuję, to bardzo łaskawe - zapewniła solennie.
*
- Tylko początek - zapewnił Nithael. - Później już było... stabilnie.
Re: 13.2: Foch na puna
: ndz lut 25, 2018 11:47 am
autor: Akayla
Królestwo Północy
Elra przesiadł się za jej plecy, żeby mu było wygodniej. Zaczął klepać Danę po pośladku swoją zabawką, na razie tylko szybko i delikatnie, jakby chcąc przyzwyczajć ją do dotyku. Jednocześnie delikatnie głaskał kikutem jej odsłonięte udo, jakby uspokajał spłoszone zwierzątko.
- Wszystko będzie dobrze. Nie bój się - powiedział łagodnie, uspokajająco. Nie chciałby, żeby Dana mu spanikowała już po pierwszym uderzeniu. Wolał najpierw chociaż trochę ją oswoić. - Spokojnie. I uwaga... teraz.
Zaraz po ostatnim słowie, szpicruta świsnęła w powietrzu i wylądowała na pośladku Dany z ostrym mlaśnięciem. Gdyby chciał, Elra oczywiście wciąż mógłby uderzyć znacznie mocniej, ale nie zamierzał. Ani teraz, ani później.
- Było tak źle? - zapytał miękko i nachylił się. Otarł się policzkiem o obolałe miejsce i ugryzł je z wyczuciem.
*
- Rozumiem - zapewnił Yato. Przez krótką chwilę panowała cisza, aż tu nagle hakkai wziął głośny wdech. - Niedźwiedź! - krzyknął ostrzegawczo.
Ravhona podskoczyła lekko w siedzeniu i rozejrzała się czujnie. Wokół nich jednak jak okiem sięgnąć był tylko śnieg.
- Yato! - sapnęła z oburzeniem zaraz później.