Strona 21 z 893
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: czw mar 25, 2021 9:30 am
autor: Akayla
Dzień 7
Derek również spojrzał w górę nerwowo.
- Tak to wygląda - przyznał cicho.
*
- Isaku-kun. Był - przytaknął Syrus, głęboko wzdychając w duchu. Był w stanie namacalnie poczuć jak atmosfera gęstnieje, kiedy dokładnie wszystkie wampiry zjeżyły się, wbijając w Isaku nieprzyjazne spojrzenia. - Potem się chyba zirytował i poszedł. A przynajmniej nie było go widać odkąd uciekliśmy syrenom.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: czw mar 25, 2021 9:37 am
autor: Cerro
Dzień 7
- Pójdę zerknąć - mruknęła Ryu, doskonale świadoma, że nie wstrzyma na długo wrodzonej ciekawości i wcisnęła miskę w rękę Dereka. - Poczekaj tutaj - poprosiła i już jej nie było.
*
Isaku był absolutnie obojętny na gęstniejącą atmosferę. Gęstniała wszędzie, gdzie by nie poszedł, więc...
- Cóż, jest mi potrzebny, a wasza lokalizacja to jedyna rzecz, jaką usłyszałem od niego od pięciu dni. Obraził się wyjątkowo mocno, nawet jak na siebie - wyjaśnił. - Nie masz nic przeciwko, żebym się tu pokręcił w oczekiwaniu, aż nie wytrzyma i przyjdzie rzucić jakąś pustą złośliwością? Nie będę sprawiał kłopotów.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: czw mar 25, 2021 9:46 am
autor: Akayla
Dzień 7
Derek mruknął twierdząco i został na miejscu. Śniadanie było dobre, a to pewnie nie było nic takiego. Pewnie Lena po prostu coś robiła na pokładzie i się błysło.
*
Syrus mruknął.
- Tylko trzymaj się przy Lenie - poprosił, wskazując opartą o reling po swojej lewej półpradawną. - Co się stało, że go potrzebujesz? I o co tym razem się obraził? - zainteresował się.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: czw mar 25, 2021 9:55 am
autor: Cerro
Dzień 7
Ryu wróciła po chwili, wystarczającej na wystawienie czarnowłosej głowy nieco nad wejście pod pokład i podsłuchanie kawałka rozmowy. Usiadła bez słowa w kucki do swojego śniadania i zabrała się za nie spiesznie, póki nie wystygło.
- Dobrze tu karmią - przyznała.
*
Isaku kiwnął głową, raźno pokonał schody i wskoczył, usiąść na burcie przy pół-Pradawnej. Uśmiechnął się do niej przyjaźnie i odpowiedział Syrusowi:
- Obraził się o moje procesy. Właściwie już o pierwszy. Rodzina popadła w amok, poza Nithaelem, który ograniczył się do wyrażenia zwykłej opinii o mojej inteligencji. Poniekąd mają rację. Te wspaniałe plebejskie sądy, które wymyślił Svarianin, nie mają wiele litości. Muszę znaleźć kogoś do reprezentowania mnie i poszukać niemałych pieniędzy, bo za chwilę będziemy jeść wyścigową koninę z pomidorami. - Zaśmiał się jak człowiek, który mimo wszystko nie ma wątpliwości, że sobie poradzi i zaraz spoważniał: - A chodzi o Leesa. Chłopak przesadza. Nie ma nawet żadnego zaplanowanego wyścigu, a przez ostatni tydzień stracił pięć kilogramów wagi. Zamknąłem go w domowym areszcie i zostawiłem Fabię na straży jego posiłków, ale chcę, żeby ojciec go obejrzał i powiedział mi coś mądrego zanim pójdę przyznać się Danie, że mamy kłopot.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: czw mar 25, 2021 10:20 am
autor: Akayla
Dzień 7
- Tak - przyznał Derek. - Bior jest utalentowany i bardzo się stara. Źle jeść zdarza się nam tylko jeśli zapasy się kończą. - Mruknął. - Czasem zastanawiam się czy to nie jest częściowo związane z tym ile tu mamy wampirów. W końcu w tamtym świecie jeśli pływaliśmy dostatecznie długo bez napadania na żadne inne okręty to my ich dokarmialiśmy.
*
Lena odpowiedziała mu miłym uśmiechem. Ona jedna nie miała z księciem osobistych zatargów.
Syrus gwizdnął cicho.
- To rzeczywiście gruba sprawa. Obydwie - przyznał. - Twój ojciec wspominał o tych procesach, ale w jego ustach nie brzmiały tak poważnie. Natomiast w kwestii Leesa... jesteś pewien że chcesz na niego czekać? Mogę posłać słowo do mojego portu, Adhara albo któraś z sióstr Leny też potrafiłyby ci pomóc. Wszystkie są bardzo dobre w magię leczniczą.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: czw mar 25, 2021 10:34 am
autor: Cerro
Dzień 7
Ryu mruknęła.
- Nasze wampiry nie lubią dobrowolnie oddawanej krwi - przyznała. - Nawet jeśli nie mają już wyjścia, robią wszystko żebyś czuł się naprawdę zastraszony w trakcie karmienia. Nie najprzyjemniejsze.
*
- Problem w tym, że nie sądzę, żeby to się dało naprawić magią, a Lees lubił zawsze ojca - mruknął Isaku. - Jego życie nie jest bezpośrednio zagrożone, po prostu chłopak przesadza jeśli chodzi o spełnianie marzeń.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: czw mar 25, 2021 11:12 am
autor: Akayla
Dzień 7
- Podobno smakuje im inaczej - potaknął Derek. - Większość naszych też woli upolowaną, jeśli ma wybór, tylko niektórym chyba wszystko jedno. No i kiedyś, przez chwilę, była ta mała wampirza dziewczynka która miała dokładnie odwrotne upodobania - przyznał. - Chociaż ja jej nie znałem, dołączyłem później.
Mruknął.
- Mamy też trochę osób które dają się im mocno zastraszać dobrowolnie - przyznał. - W ramach wzajemnej troski. Taka Sile robi to regularnie. Nie słyszałem żeby którykolwiek wampir narzekał na taki układ, więc chyba nie czują wielkiej różnicy. A z drugiej strony, ludzie są dużo spokojniejsi kiedy wiedzą że żaden wampir... nie przekroczy pewnych granic, to chyba najwłaściwsze określenie.
*
- Rozumiem - mruknął Syrus. - Też inna sprawa że on chyba wkracza już powoli w ten trudniejszy wiek, prawda? - zauważył. - Jeszcze będziesz z nim miał pełne ręce roboty.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: czw mar 25, 2021 11:42 am
autor: Cerro
Dzień 7
- Na galeonach jest podobnie - przyznała Ryu. - No może poza Lukasem. Znaczy... nigdy nie przekroczył żadnych granic, ale jest ogólny konsensus, że... nie można być w jego przypadku niczego pewnym. Jest bardzo stary i chyba raczej potężny. Nie wiem. Och, to nasz pierwszy oficer - wyjaśniła, żeby dodać trochę kontekstu. - Jest w armadzie od zawsze. W zasadzie chyba był przy pani Mauli nawet przed armadą.
*
- Mówiąc zupełnie szczerze, to zawsze czekoladka się nim zajmowała, więc może po prostu opieka nad dziećmi jest straszna - powiedział Isaku. - Ma jedenaście lat. Pewnie masz rację. Na pewno masz większe doświadczenie. Chyba nie wystarczy jednak pozwalać mu biegać gdzie sobie chce i dostarczać szybkich koni.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: czw mar 25, 2021 11:57 am
autor: Akayla
Dzień 7
Derek pokiwał głową ze zrozumieniem.
- U nas najstarsza jest Bakmut, ale w wampirzej skali chyba nawet ona kwalifikuje się jako podrostek - przyznał. - Jest trochę starsza od męża Freyi, zdaje się. To trochę przerażająca myśl, że kilka, nawet kilkanaście tysięcy lat na karku to w ich oczach młodość.
*
- Na pewno nie wystarczy - potwierdził Syrus. - I tak, jedenaście lat to zazwyczaj początek dojrzewania - przyznał. - To też ten wiek, kiedy dzieciom zaczyna kształtować się emocjonalna wrażliwość, również romantyczna, więc bądźcie gotowi rozmawiać z nim na ten temat. Zastanów się też, czy młody nie zawziął się tak na te konie podświadomie właśnie po to, żebyś zaczął zwracać na niego więcej uwagi.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: czw mar 25, 2021 12:07 pm
autor: Cerro
Dzień 7
- Prawda? - sapnęła Ryu. - Blisko Lukasa mam... hm, na Mglistych Wyspach było trochę bardzo starych, opuszczonych zamczysk z czasów, gdy wszystkie tamtejsze budynki były strzeliste, gigantyczne i mroczne. Może to śmieszne, ale czasem czuję się wobec starszych wampirów jak wobec tych zamczysk. Przytłacza mnie świadomość historii znacznie dłuższej niż moje życie. Bakmut jest bardzo miła - dodała jednakże. - Tutaj wampiry są bardzo... bardzo ludzkie. Byłam też w mieście, w nowej stolicy i tamtejsze wydają się podobne. Chyba te, które nie przepadają za ludzkością, po prostu trzymają się bardziej na uboczu.
*
Isaku zamrugał na to ostatnie zdanie. Dzieci. Nie dziwił się już, że Elra tak chętnie oddał mu Leesa.
- Mhm - powiedział. - Zastanowię się. Chociaż myślałem, że może po prostu za bardzo się przejął całą tą moją finansową sytuacją i wkręcił sobie, że musi sobie wypruć żyły, żeby wygrywać wyścigi. Nie wiem. W najgorszym razie wróci do rodziców, wiem że nie chce, ale jeśli będzie to dla niego dobre... - Wzruszył nieznacznie ramionami. Szczerze mówiąc, jemu też nie było to jakoś szczególnie w smak. Przyzwyczaił się do Leesa i do myślenia o nim jak o członku najbliższej rodziny. - Tak czy inaczej to dobra rada. Dziękuję. A mówiąc o emocjonalnej wrażliwości - dodał z nagłym ożywieniem - dzieciak się pierwszy raz zakochał. I to absolutnie urocze. Zdążyłem już zapomnieć jak to jest być zakochanym smarkaczem.