18. Magia nie istnieje!
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Pogadam z nim - obiecał Elra, uśmiechając się z rozbawieniem w odpowiedzi na kąśliwość. - Jest trudny, ale milszy od syna, powinno być w porządku.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Jeszcze dam ci znać jak poszło.
Posiedzieli jeszcze razem trochę i pogawędzili swobodnie we troje, nim wreszcie się rozeszli - Jon uprzedzić swoją kompanię o planach i wypocząć, Elra omówić z Dzikuskiem pomysł żeby smok udał się na wyprawę z Jonem i był miły dla chłopaka.
Posiedzieli jeszcze razem trochę i pogawędzili swobodnie we troje, nim wreszcie się rozeszli - Jon uprzedzić swoją kompanię o planach i wypocząć, Elra omówić z Dzikuskiem pomysł żeby smok udał się na wyprawę z Jonem i był miły dla chłopaka.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Smok nie był zachwycony. Wręcz przeciwnie. Nawet udawał, że chce odgryźć Elrze głowę, chociaż ostatecznie zwarł szczęki tuż przed jego twarzą, tylko muskając go zębem w czubek nosa. W końcu jednak uległ.
Następnego dnia, grubo przed świtem, Jon i jego kompania - no, poza wciąż kulawym Garem - opuściła schronienie Czerwonych. Elra wciąż spał, więc Jon zostawił mu tylko suchą, pożegnalną notkę, nim wyjechał.
Następnego dnia, grubo przed świtem, Jon i jego kompania - no, poza wciąż kulawym Garem - opuściła schronienie Czerwonych. Elra wciąż spał, więc Jon zostawił mu tylko suchą, pożegnalną notkę, nim wyjechał.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra spał płytko, ocknął się, gdy Jon opuścił jego pokoik. Mamrocząc pod nosem, że chłopak powinien był go obudzić, wystawił głowę za kotarę, ale już go nie zobaczył. Narzucił więc coś na siebie szybko i wyszedł przed wejście do Twierdzy, żeby chociaż im pomachać na pożegnanie.
Kaede nie zawiodła - wyposażyła cała wyprawę w wierzchowce, dwa luzaki, leki, zapasy, jak również upewniła się, że każdy otrzymał jakiś pancerz, z których większość pochodziła z zabitych Nieśmiertelnych.
Zdążyła się też zatroszczyć o przesłuchanie skryby - Adhara zajęła się nim w towarzystwie jednego z Czerwonych. Katowali więźnia długo i wytrwale, aż wreszcie powiedział wszystko co wiedział. Z tego też względu wampirzyca była nieco mniej wypoczęta od reszty towarzystwa, zamierzała jednak nadrobić.
Kaede nie zawiodła - wyposażyła cała wyprawę w wierzchowce, dwa luzaki, leki, zapasy, jak również upewniła się, że każdy otrzymał jakiś pancerz, z których większość pochodziła z zabitych Nieśmiertelnych.
Zdążyła się też zatroszczyć o przesłuchanie skryby - Adhara zajęła się nim w towarzystwie jednego z Czerwonych. Katowali więźnia długo i wytrwale, aż wreszcie powiedział wszystko co wiedział. Z tego też względu wampirzyca była nieco mniej wypoczęta od reszty towarzystwa, zamierzała jednak nadrobić.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Jeźdźcy minęli idącego skrajem drogi zakurzonego pasterza, za którym człapały z pochylonymi łbami dwa wielkie psy. Zniknęli już, kiedy nad wejściem, w progu którego stał Elra, wylądował Dudi.
- Najjaśniejszy Panie, nowa rzeczywistość musiała tobą doprawdy wstrząsnąć, skoro jesteś na nogach o tej godzinie - przywitał się nie bez kpiny Karai.
- Najjaśniejszy Panie, nowa rzeczywistość musiała tobą doprawdy wstrząsnąć, skoro jesteś na nogach o tej godzinie - przywitał się nie bez kpiny Karai.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra spojrzał na Karaiego.
- Troska o młodzież nawet mnie może wyrwać z łóżka, Oświecony - odrzekł.
- Troska o młodzież nawet mnie może wyrwać z łóżka, Oświecony - odrzekł.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- To również coś nowego - odciął się Karai i ominął go. - Zrób mojemu smokowi miejsce, proszę - dodał, bo psy odeszły, położyć się gdzieś w cieniu skał, ale Dudi musiał dostać się do wnętrza Twierdzy.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra prychnął z urazą i wszedł do Twierdzy za nim, żeby przestać blokować przejście. Jeźdźcy i tak zniknęli już na horyzoncie, a skoro Karai nic od niego nie chciał, mógł wracać spać.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Karai od Elry nic nie chciał. W końcu to Elra był faraonem. To on chciał czegoś od Karaiego, zazwyczaj.
Zamiast tego poszedł się umyć, a potem do żony.
- Siepacze, ta duża grupa ze Złotej Pustyni, złapała księcia - powiedział jej na powitanie. - Wysłałem kogoś, żeby spróbował go tu ściągnąć żywego.
Zamiast tego poszedł się umyć, a potem do żony.
- Siepacze, ta duża grupa ze Złotej Pustyni, złapała księcia - powiedział jej na powitanie. - Wysłałem kogoś, żeby spróbował go tu ściągnąć żywego.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości