19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Tu piszemy nasze ST.
Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » czw mar 25, 2021 11:04 pm

Dzień 7

Ledwie skończyli, pospiesznie się ubrali i czym prędzej zawrócili na maszty. Już prawie dotarli do podstawy, gdy zatrzymał ich rosły wampir w wyblakłym od soli ubraniu. Zasyczał jak zirytowany wąż.

- Wszystko słyszałem - uświadomił ich.

- Ile czasu minęło odkąd opuściliśmy posterunek, bosmanie? - zapytał niewinnie Derek. - Sądziłem że zgodnie z przyjętą regułą...

Wampir zawarczał gniewnie, przerywając mu w pół zdania.

- Jesteś wkurzający. Precz, do roboty!

- Aj, aj - odrzekł pogodnie Derek i skoczył, złapać się lin i wyłazić na górę.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Cerro » czw mar 25, 2021 11:20 pm

Dzień 7

Ryu wspięła się wartko za nim, powstrzymując głupkowaty chichot jakby od tego zależało jej życie. Bo szczerze mówiąc mogłoby.

Na posterunek wrócili akurat, kiedy statek zbliżył się do miejsca, gdzie kolczaste pnącza znowu zwieszały się ze ścian wąwozu. Resztę dnia spędzili na ciężkiej pracy, bo co prawda kolce rzadko coś zahaczały, ale były grube, twarde i wystarczająco niebezpieczne, by rozerwać nie tylko żagle, ale i ciało.

Dzień 10

Obrazek

Ledwie pokonali wąwóz, roślinność zaczęła rzednąć, a rzeka rozlewać się w liczne odnogi i bajora. Mgła gęstniała każdej nocy wokół statku, rzednąc dopiero późnym rankiem, a nawet wtedy czaiła się nisko nad powierzchnią rzeki. Dziesiątego dnia rejsu, mając jeszcze w pamięci pełne jednorożców, szmaragdowe pagórki, płynęli już po płytkich, zdradliwych, pokrytych zieloną pianą wodach, wśród monstrualnie wielkich, pokrytych pleśnią drzew. Wśród koron latały czarne owady, wielkie jak kruki, sądząc po budowie ich aparatów gębowych - żywiące się krwią. Chyba polowały jednak na większą zwierzynę, bo co prawda podlatywały czasem do ludzi, ale łatwo było je odpędzić.

Woda była wszędzie jak okiem sięgnąć - nie byli już bowiem na czymś, co przypominało by rzekę, tylko na rozległych mokradłach, wśród których orientacja zdawała się niemożliwa. Nie tylko nie wiadomo było do końca, gdzie powinni płynąć - to znaczy gdzie rozlewiska ponownie zaczynają przypominać rzekę - ale też statek mógł w każdej chwili osiąść na zdradliwej płyciźnie.

Jak na złość Neatan, który pewnie tutaj by się przydał, od poprzedniego dnia ani się do nikogo nie odezwał, ani nawet nie pokazał. O wsparciu czegokolwiek magią nie wspominając. Jeżeli ich obserwował, to albo mało uważnie... albo miał ich starania gdzieś.

No i w końcu stało się - przy porannej zmianie wart gwałtowne szarpnięcie i rozgłośny plusk błota oznajmił, że zahaczyli najniższym punktem kadłuba o jakąś kupę mułu - i utknęli.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » czw mar 25, 2021 11:38 pm

Dzień 10

- Lena? - zapytał Syrus, zirytowany. - Mówiłaś że przepłyniemy.

- Tak wskazują odczyty - przyznała.

Syrus zmełł w ustach przekleństwo.

- Torik, Grim! Jak to wygląda? - zawołał w przestrzeń i nasłuchiwał chwilę odpowiedzi. Mruknął kiedy nadeszła. - Uwolnij okręt i otocz nas zaklęciem - zwrócił się znów do Leny. - Nie chcę drugiej takiej sytuacji.

Półpradawna przytaknęła i zabrała się do pracy. Najpierw rozepchnęła magią błoto. W odpowiedzi okręt drgnął, jęknął i z cichym pluskiem ruszył z powrotem do przodu.

Potem błysnęła biała magia i cały kadłub został otoczony tarczą mocy, odpychającą sterty błota na boki i pogłębiającą nieco bagno przed nimi. W efekcie, teraz mieli zostawiać za sobą dość wyraźny ślad, koleinę znaczoną wystającymi ponad wodę stertami mokrej ziemi.

Wreszcie, zaraz potem, pokład otoczyła bańka magii, filtrująca powietrze. Lena nie miała pojęcia, jakie gazy mogą być uwięzione w tym błocie, ale wolała nie dowiadywać się tego dopiero kiedy ktoś się struje.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Cerro » pt mar 26, 2021 7:57 am

Dzień 10

Już w chwili, w której Lena uwolniła ich z mułu, rozległ się przeraźliwy wrzask jakby mokradła zostały fizycznie zranione. A gdy ruszyli przez nie dziarsko, zostawiając za sobą koleinę, jakieś stworzenie zawyło okropnie jak w agonii - i całe trzęsawiska odpowiedziały mu zwielokrotnionym echem tego upiornego dźwięku.

Z płytkich wód, z wilgotnych nor pod wykrotami i z zakrytych mchem dziupli w gigantycznych pniach wyłoniły się włochate, ociekające wodą stworzenia. Wyglądały jak psy, ale dzięki chwytnym kończynom i dodatkowej dłoni na końcu długiego ogona poruszały się zwinnie jak małpy.

Całe stado tych istot rzuciło się na okręt z dziką zajadłością, szczerząc ostre kły i błyskając dziko okrągłymi, upiornymi ślepiami. Usiłowały zabiec statek od frontu jak polujące wilki, ale magia rozepchnęła je na boki. Próbowały pokąsać kadłub, ale nie przebiły się przez bańkę. Skoczyły na nich z pni drzew, odbiły się od osłony i pospadały do wody.

Wobec tego goniły już tylko statek, biegnąc, płynąc i skacząc za nim i po bokach dziką, szarą, jazgoczącą jak sfora gończych zgrają. Wycie, którym wzywały zewsząd dodatkowe posiłki, przyprawiało o gęsią skórkę. Raban, który czyniły, sprawiał że nawet Ryu na maszcie zatykała dłońmi uszy, współczując wszystkim obecnym na pokładzie wampirom.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » pt mar 26, 2021 9:02 am

Dzień 10

Syrus złapał się jedną ręką za głowę, a drugą za reling. Przez chwilę miał wrażenie, że wycie zaraz rozsadzi mu czaszkę. Po skroni spłynęła mu strużka krwi.

Potem wszystko ucichło jak ucięte nożem, gdy Lena sprawiła że otaczająca ich bańka stała się także sferą ciszy. Syrus przez chwilę jeszcze stał - pomimo ciszy która zapadła w uszach wciąż mu dzwoniło. Pozbierał się jednak zaraz, wyciągnął z kieszeni chusteczkę i otarł krew z głowy.

- Świetna robota - pochwalił Lenę, która uśmiechnęła się do niego ciepło w odpowiedzi.

Skoro ewidentnie wszystko było pod kontrolą, pożegnał towarzystwo na mostku i poszedł spać. Gdyby coś więcej się miało zacząć dziać to wstanie.

*

Kiedy wszystko ucichło, Derek odetchnął głośno i obejrzał się na goniące ich stwory.

- Biedny Larkin - mruknął. Wampir ledwo co został zwolniony z pomagania im na maszcie, a już jakieś dziwne stwory próbowały rozsadzić mu bębenki w uszach. Potem spojrzał na Ryu. - Uznaję twoją teorię że wszystko co kudłate jest też małe i miłe za obaloną - oznajmił z powagą.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Cerro » pt mar 26, 2021 10:06 am

Dzień 10

- Taaak, nie przetrwała zbyt długo - przyznała Ryu. - Z drugiej strony, właśnie niszczymy naturalne środowisko niezliczonych gatunków - dodała bez wielkiej troski.

Oparła się wygodniej wśród lin i zaczęła szkicować małpopsy. Było ich pełno wszędzie dookoła nich - i chociaż o tym nie wiedzieli, to miały gonić ich przez najbliższy tydzień aż do granic moczarów i tym samym kniei - więc nie brakowało jej modeli. A pracy i tak obecnie nie mieli w nadmiarze.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » pt mar 26, 2021 10:21 am

Dzień 10

- Niektóre tutejsze gatunki za bardzo przypominają mi meselerińskie plugastwo żebym się martwił - przyznał szczerze Derek. - Poza tym, to tylko błoto. Minie trochę czasu i samo się wyrówna.

Usiadł sobie wygodnie, obserwując stworzenia z rozleniwieniem.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Cerro » pt mar 26, 2021 11:24 am

Dzień 10

- Ponieważ są zapewne blisko spokrewnione z meselerińskim plugastwem - powiedział wielki, czarny gawron, lądując obok nogi Ryu. Obrócił głowę, żeby popatrzeć na nich fioletowo lśniącym okiem. - Otchłań jest najrozleglejszym z wymiarów, jeżeli chodzi o powierzchnię astralną. Leży poniżej wszystkich znanych nam światów. Im młodsza rzeczywistość, tym więcej śladów jej działalności. Na samym początku istnienia jest prawdopodobnie złączona z nim w jedno, a dopiero potem zostaje zepchnięta niżej i kształtuje się między nimi wyraźna granica.

Podskoczył, żeby złośliwie dziobnąć Ryu w stopę.

- Jaki ty jesteś... - sapnęła z urazą, rozcierając palce. - Mów dalej.

- Otchłań posiada rzadką cechę. Wszystko, czego się dotknie, zostaje przez nią naznaczone w taki czy inny sposób. Są legendy o ludziach, którzy zostali przez nią napiętnowali i kiedy złamali sobie znany układ zwarty z Otchłanią, bezlitośnie do niej wciągnięci. Jednak w początkach świata Otchłań ma raczej do czynienia z prymitywnymi istotami, z początkami życia. Jej działalność jest bardziej subtelna. Uszkadza samo ich jestestwo, tak że zamiast kształtować się zgodnie z potrzebami środowiska, wykształcają się niekiedy w aberracje, znane nam mało naukowo jako plugastwo.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » pt mar 26, 2021 11:47 am

Dzień 10

- O, jesteś - ucieszyła się Lena. - Zaczynaliśmy się już zastanawiać gdzie zniknąłeś.

- Fascynujące - sapnął Derek. - Słyszałem kilka takich legend, były dość popularne w Meselerinie - przyznał. - Jak myślisz, czemu akurat tam było największe znane skupisko plugastwa w tamtym świecie?

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Cerro » pt mar 26, 2021 11:57 am

Dzień 10

- Cóż, częściowo problemu mógł wynikać z faktu, że Freyowie przez około sto lat poprzedzających panowanie Mauli używali plugastwa do najazdów na Meselerin, świadomie je tam przyzywając, a nie jest również wykluczone, że otwierając wrota Otchłanii, kiedy było im to na rękę - powiedział Neatan. - Ale również, warunki panujące w Meselerinie były dla plugastwa generalnie korzystne. Gęste zalesienie, obfitość pokarmu, ostępy leśne bardzo stosowne jako leże i tak dalej. Na północnych i wschodnich wyspach plugastwo zostało skutecznie wytępione, a na południowym kontynencie zatrudnianie łowców, czarnoksiężników i magów do radzenia sobie z tego typu problemami było... bardzo popularne. Prawdopodobnie nawet popularniejsze niż samo plugastwo, bo przypisywano mu też wysychanie studni, zarazy wśród krów i każde pozornie irracjonalne zjawisko.

- Wybacz, siostrzyczko, miałem kilka spraw do załatwienia. Wolałem być na miejscu duchem i ciałem - wytłumaczył się Neatan. - Nie wyglądaliście, jakbyście potrzebowali mojej pomocy.


Wróć do „Opowieści”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości