18. Magia nie istnieje!
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Isaku - powiedział wobec tego trochę głośniej, w języku Północy. Szczerze wolał nie zwracać na siebie więcej uwagi niż to absolutnie niezbędne. - Poznajesz mnie, Wilku?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Może po prostu bardziej sobie ceni dupy swoich nowych przyjaciół niż waszą niby przyjaźń - sarknął stojący obok Czerwony wobec faktu, że Isaku nie wydobył z siebie nawet pół dźwięku.
Wrócił Karai.
- Nic - powiedział Czerwony, zanim zdążył zapytać.
- Odetnij go i połam mu żebra, nie mamy czasu na jego fochy - sarknął Karai, wyraźnie rozsierdzony również tym jak poszła jego część rozmów.
Wrócił Karai.
- Nic - powiedział Czerwony, zanim zdążył zapytać.
- Odetnij go i połam mu żebra, nie mamy czasu na jego fochy - sarknął Karai, wyraźnie rozsierdzony również tym jak poszła jego część rozmów.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra wstał i odsunął się. Stan Isaku był paskudny, ale to nie był dobry moment żeby się za nim wstawiać.
- Co powiedzieli? - zapytał zamiast tego Karaiego.
- Co powiedzieli? - zapytał zamiast tego Karaiego.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Uwierzyli, że umiemy go utłuc paskudniej niż oni - wyjaśnił Karai. - Duchy pustyni ześlą mnie za te łgarstwa do piekieł, jeśli nie zdążę wymyślić sobie pokuty.
Czerwony odciął Isaku i kopnął go naprawdę ze szczerego serca. Książę runął w piach i zaszlochał sucho, rzecz zupełnie nie pasująca do Isaku. Próbował się podnieść na czworaka, ale wyszło mu tylko na tyle, żeby splunął czymś, co wyglądało jak krwawa galareta. Czerwony kopnął go ponownie.
- Czekaj - wstrzymał go Karai przed kolejnym ciosem. - Daj mu wody. Widziałeś jak wygląda jego ślina? Jest wyschnięty jak mumia. Oczywiście, że nic nie powie.
Danie Isaku wody nie było łatwe. Zajęło Czerwonemu kolejne kilka minut. I bardziej przypominało topienie.
- Gdzie są statki? - spytał potem Karai. - Na Północy? Czy przypłynęły za wami?
Isaku posłał mu spojrzenie, w którym jakimś cudem tliły się jeszcze resztki dumy. Nic nie powiedział, tylko odkaszlnął krwawą śliną.
- Było warto - powiedział Karai do Elry. - W oczywisty sposób próbuje nam wszystko ułatwić.
Czerwony odciął Isaku i kopnął go naprawdę ze szczerego serca. Książę runął w piach i zaszlochał sucho, rzecz zupełnie nie pasująca do Isaku. Próbował się podnieść na czworaka, ale wyszło mu tylko na tyle, żeby splunął czymś, co wyglądało jak krwawa galareta. Czerwony kopnął go ponownie.
- Czekaj - wstrzymał go Karai przed kolejnym ciosem. - Daj mu wody. Widziałeś jak wygląda jego ślina? Jest wyschnięty jak mumia. Oczywiście, że nic nie powie.
Danie Isaku wody nie było łatwe. Zajęło Czerwonemu kolejne kilka minut. I bardziej przypominało topienie.
- Gdzie są statki? - spytał potem Karai. - Na Północy? Czy przypłynęły za wami?
Isaku posłał mu spojrzenie, w którym jakimś cudem tliły się jeszcze resztki dumy. Nic nie powiedział, tylko odkaszlnął krwawą śliną.
- Było warto - powiedział Karai do Elry. - W oczywisty sposób próbuje nam wszystko ułatwić.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Później - syknął Elra, równie zirytowany sytuacją co Karai. - Na razie się stąd zabierajmy.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Racja - przyznał Karai.
Dosiadł Dudiego, który złapał w szpony Isaku i wzbili się w powietrze. Nie zwrócili jednak do Twierdzy, jedynie oddalili się w stronę wybrzeża. Po kilku godzinach zanurkowali. Jeden z Czerwonych skrępował Isaku, a pozostali zabrali za pospieszne rozbijanie obozu.
Karai stanął twarzą w kierunku linii wybrzeża, bezskutecznie próbując dopatrzeć się jakichkolwiek świateł na wodzie.
Dosiadł Dudiego, który złapał w szpony Isaku i wzbili się w powietrze. Nie zwrócili jednak do Twierdzy, jedynie oddalili się w stronę wybrzeża. Po kilku godzinach zanurkowali. Jeden z Czerwonych skrępował Isaku, a pozostali zabrali za pospieszne rozbijanie obozu.
Karai stanął twarzą w kierunku linii wybrzeża, bezskutecznie próbując dopatrzeć się jakichkolwiek świateł na wodzie.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra spojrzał za Czerwonym, a potem poszedł do Isaku. Z bukłakiem i pajdką chleba. Przysiadł obok.
- Pij - mruknął łagodnie, podsuwając mu bukłak do ust. - Przytrzymać ci głowę czy masz siłę?
- Pij - mruknął łagodnie, podsuwając mu bukłak do ust. - Przytrzymać ci głowę czy masz siłę?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Isaku spojrzał na niego. I chyba w końcu go poznał. Pokręcił głową. No, przechylił ją z boku na bok.
- Po prostu mnie zabij, błagam - wychrypiał.
- Po prostu mnie zabij, błagam - wychrypiał.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Nie po to ruszam wszystkim co mam i ratuję ci dupę żeby cię teraz dobijać - sarknął Elra.
Odłożył chleb i poprawił swoją pozycję żeby w miarę wygodnie i w miarę delikatnie złapać Isaku za głowę i pociągnąć ją do góry. Przystawił mu bukłak do ust.
- Nie za szybko - mruknął, powoli przechylając naczynie. Niespiesznie i z przerwami, ale pozwolił Isaku wypić, ile książę chciał. - Gdzie są twoje łodzie, Isaku? - zapytał znów.
Odłożył chleb i poprawił swoją pozycję żeby w miarę wygodnie i w miarę delikatnie złapać Isaku za głowę i pociągnąć ją do góry. Przystawił mu bukłak do ust.
- Nie za szybko - mruknął, powoli przechylając naczynie. Niespiesznie i z przerwami, ale pozwolił Isaku wypić, ile książę chciał. - Gdzie są twoje łodzie, Isaku? - zapytał znów.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Isaku mruknął i zamknął oczy. Milczał chwilę. Myślał.
- Powinny być w Ciemnej Zatoce, na wschodnim wybrzeżu - stwierdził w końcu.
- Powinny być w Ciemnej Zatoce, na wschodnim wybrzeżu - stwierdził w końcu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości